akrystian

Wczoraj byłem w Tech-Comie (www.tech-com.prv.pl) i wszystko powoli się wyjaśnia. Kopułka jest w fatalnym stanie, od razu zamówiłem nowy komplet (kopułka + palec bosh - 287 zł). Jak to wymienie dopiero wtedy można będzie sprawdzać przewody WN. Acha Pan ostrzegł mnie, że jeżdżenie z niesprawnym układem wysokiego napięcia może prowadzić do uszkodzeń sterownika.

To samo dzieje się u mnie tylko że od wczoraj na gazie jest lepiej niż na benzynie a powinno być odwrotnie. Silnik się nagrzewa i zaczynają się cuda na biegu jałowym wypadają zapłony, na gazie miałem problemy z przejściem z wolnych obrotów, strzały itp. Początkowo myślałem, że może parownik aż wczoraj ojciec dotknął przewodu WN i go zdrowo kopnęło. Od wczoraj na benzynie strasznie telepie i po dodaniu gazu wcale nie wkręca się na obroty tak jakby nie dostawał paliwa. Pompa i filtr paliwa nowe założone w czerwcu :?:

a ja coś takiego znalazłem: Już w styczniu rząd może skierować do Sejmu projekt ustawy o nowym podatku od samochodów. Będzie wyliczany na podstawie skomplikowanego wzoru, potęgowania i zastosowania przeliczników, które ustali rząd. Nowy podatek ma zastąpić obowiązujący dziś podatek akcyzowy od samochodów. Jak przypomniała na wczorajszym spotkaniu minister finansów Teresa Lubińska, Komisja Europejska ma zastrzeżenia do akcyzy. Zdaniem Komisji Europejskiej polski system podatków od samochodów jest niezgodny z przepisami UE, bo dyskryminuje napływ używanych aut do Polski. Taką opinię od wielu miesięcy popularyzował eurodeputowany PiS Marcin Libicki. Podatek ekologiczny ma być płacony raz, przy pierwszej rejestracji samochodu. Jego wysokość będzie zależna od norm toksyczności spalin oraz pojemności silnika. Wiceminister Neneman powiedział, że obecnie przewiduje się mnożenie do kwadratu pojemności silnika, która następnie będzie mnożona przez stawkę bazową - niższą niż 1 zł za 1 cm sześc. pojemności. Stawka bazowa obowiązywałaby samochody z silnikami spełniającymi najnowsze normy toksyczności spalin. Stawki za starsze normy byłby wyższe. To znaczy, że znacznie wzrosłyby opłaty za sprowadzanie starych używanych pojazdów. Podnoszenie do kwadratu pojemności silnika, jak tłumaczył Neneman, zmniejszy obciążenie podatkowe dla nabywców tanich aut, z silnikami małej pojemności. Źródło: Gazeta Wyborcza 13.12.2005

z pozdrowieniami od moherowych beretów http://wiadomosci.onet.pl/1212393,11,item.html

Psuedopodatkiem jest obecna akcyza, import funkcjonuje tylko dlatego, że ludzie zaniżają faktury i nikt tego nie sprawdza z braku możliwości, ciekawie co powiedzą ci co sprzedawali kilkuletnie auta po "5 tyś" jak PG, UC czy US się do nich dobierze. Podatek ekologiczny w wysokości 500 zł nie zahamowałby importu wcale (dlatego obawiam się, że nie wejdzie w tej formie) za to skończyłyby się kombincje przy omijaniu akcyzy. Możnaby wtedy opłacalnie importować auta nie stając się przestępcą podatkowym - ja też handluję samochodami mam firmę płacę podatki ale sprowadzanych aut nie biorę sobie na głowę bo nie chce później oddać tego co zarobię. Wiesz Marc ta dyskusja nie ma sensu dlatego, że bijesz pianę (chyba to lubisz) nie używając przy tym racjonalnych argumentów dlatego dam sobie spokój (wzorem Franka) zresztą nie do tego służy to forum. To tyle ode mnie do Ciebie.

Co jest ze mną nie tak ?

wolisz 5000 ? zamiast 500 zł ?

Mi ten pomysł się podoba, skończy się fałszowanie umów kupna sprzedaży oraz sprzedawanie aut wartych 20.000 za 2.000, przy okazji Skarb Państwa co nieco zarobi. Chciałbym żeby tak się stało ale jakoś wątpię, do tej pory kolejne rządy na przemian to otwierały to zamykały granicę - pożyjemy zobaczymy.

Też tak myslałem ale gdy odkręciłem odpowietrznik na gorącym silniku przy twardych przewodach to leciał płyn bez żadnych bąbelków.

Przez ponad rok posiadania auta gaz (I gen) nie sprawiał mi żadnych problemów (aż sie dziwiłem) no i się zaczęło. Auto zimne jeździ bez problemu, jednak po paru kilometrach gdy osiągnie temperaturę zaczyna szarpać i zachowuje się jakby nie dostawał gazu przy przyspieszaniu. Mocniejsze naciśnięcie gazu kończy się strzałem natomiast na wolnych obrotach pracuje równo jak troche pojeździ to nieco się poprawia. Świece NGK jakieś 23 tyś przebiegu (kopułka, palec - nie sprawdzałem), zapowietrzony też raczej nie jest. Podejrzewam parownik - ma ktoś jeszcze jakieś pomysły ?

Więc Twoim zdaniem co powinni zrobić ? Podnieść akcyzę ? Nie naciskać na koncerny naftowe w kierunku obniżenia marży ? A może powinni zachęcać rafinerie do podwyżek ?

Frank jeździłeś Ferrari :?: :shock: :modlitwa: :jawdrop: a wracając do 750/E38 w teście Internationale Auto (wówczas tak się nazywała polska edycja Auto Motor und Sport) Nr 9/1995 napisali: "Gruntownie zmodyfikowany dwunastocylindrowy silnik przeczy tezie, że duża liczba cylindrów musi objawiać się gargantuicznym apetytem na paliwo. Celem zastosowania czujników regulacji przeciwstukowej, zwiększenia stopnia sprężania oraz wielu innych detali było sprawienie, by aluminiowy V12 osiągał o 10 % większą moc, o 10 % większy moment obrotowy i jednocześnie zużywał 10 % mniej paliwa. W rzeczy samej, według normy DIN nowe BMW 750i spala mniej niż 12L benzyny na każde 100 km.Jest to ekonomiczność bezkonkurencyjna wśród dwunastocylindrowców, przewyższająca nawet osiągi wielu silników ośmiocylindrowych. W praktyce zużycie okazuje się z reguły wyższe niż wynika to z pomiarów dokonanych wg normy DIN; BMW 750i w czasie jazd testowych spalało od 12 do 20l na 100, a przy spokojnej jeździe średnia wyniosła ok 15l/100km".

Saintman swoją 740 z 1992 zdaje sie sprzedał za ok. 20.000 (jesli coś nie pokręciłem). Problem polega na znalezieniu konesera szukającego dokładnie takiego auta jak Twoje co w przypadku e32 staje się coraz trudniejsze - no chyba, że oddasz za bezcen. Wczoraj znajomy z komisu sprzedał 740 manual z 1995 r. za 23.500. Stała chyba od kwietnia - początkowo kosztowała 30.000.

Ciekawe co za instalka tam siedzi, bo chyba nie sekwencja.

Temat porównania 318is vs 320 był jakiś czas temu wałkowany na forum - poszukaj.

Jak dla mnie to idiotyczne rozwiązanie. Można to zrobić prościej poprzez płynną regulację odpowiednim "pierścieniem" na przełączniku wycieraczek (np. Opel. Ford nie bijcie :wink: ).

:doh: Nie bardzo rozumiem. I ja się Tobie nie dziwię - kolega Irkii chyba się bardzo spieszył jak pisał powyższy tekst :wink: dlatego trochę mu się pokręciło. Chodziło chyba (a raczej na pewno) o to, że mikser (nie parownik) może być umieszczony pomiędzy kolektorem a przepływomierzem klapkowym.

Taak a ja znam kogoś komu ktoś powiedział, że kolega jego kolegi zatankował kiedyś na Statoil i ledwie dojechał do domu BTW słyszałem tysiące takich historii. Jak już pisałem u mnie w domu wszystkie auta jeżdżą na ukraińskim paliwie bez najmniejszych problemów, znajomi którym sprzedawaliśmy paliwo kupują cały czas mimo, że różnica w cenach nie jest duża. Kiedyś do ojca przyjechał po paliwo znajomy escortem 1.6/16V i klepały w nim zawory - normalnie ten silnik tylko szumi. Zalali dwa kanistry ukraińskiej (tfu tfu) benzyny, po opaleniu postukał jeszcze chwilkę po czym zaczął normalnie pracować. Nie wiem na ile to prawda ale słyszałem, że większość stacji paliwowych na ukrainie jest jeszcze państwowa i nie ma tam tylu kombinacji co u nas. Myślę, że problemy pojawiają się tylko wtedy gdy kupuje się paliwo od nieuczciwych handlarzy.

Mieszkam 80 km od granicy i u mnie w domu wszyscy dawno zapomnieli o polskim paliwie. Ojciec leje ukraińską benzynę do focusa brat do golfa III zero problemów. Czasami conieco odsprzeda się znajomym i nikt nie narzeka a wręcz twierdzą, że jest lepsza od naszej. Ale ojciec jeździ moją E32 i sam tankuje na dobrych stacjach - pamiętaj, że na Ukrainie jest też tańsza benzyna 92 oktanowa i nigdy nie wiadomo co się kupuje od handlarza.

Siada któryś z siłowników centralnego zamka - poszukaj było to omawiane na forum.

Dresiarstwo to również ten wydech, znaczki na tylnej klapie(kawasaki :duh: ) + felgi które zupełnie do niego nie pasują. Ten samochód aż krzyczy mój właściciel to bezguście.

Mój kopci teraz dosyć mocno i mnie to wkurza :zlosc: , czasami woda leje się z wydechu. Ostatnio zrobiłem trasę ponad 500 km i po powrocie zauważylem, że nie kopci wcale :?: Na drugi dzień znowu zaczął parować, może w wydechu zbiera się woda i potrzeba czasu żeby odparowała dlatego po dłuższej trasie przestał dymić. Co do ubytków płynu to od sierpnia dolałem niecały litr a więc znika choć niezbyt dużo.

A nie kopci na biało jak lokomotywa w chłodne dni ?

u mnie też tak jest

Zmieniam olej co 10.000 km i nic nie dolewam w międzyczasie. Faktem jest że poziom spada z max do okolic min - większość przebiegu zrobiona w trasie ale nie eksploatuję go zbyt intensywnie. Zauważyłem jeszcze, że przez pierwsze 5/6.000 oleju nie ubywa prawie wcale, później zaczyna znikać nieco szybciej. Jeżdżę na Castrolu 10W/40 + LPG :wink: