Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Cześć. Niedawno odebrałem z salonu BMW G81 LCi.

Przez 300 km docierałem auto zgodnie z ogólnie przyjętymi zaleceniami - zmienne obroty, niskie prędkości do 120 km/h, bez pałowania.

Jednak przy dzisiejszym wyjeździe chciałem dodać delikatnie więcej gazu a nie zauważyłem że skrzynia jest na manualu. Przez 2-3 może 4 sekundy przeciągnąłem go na maksymalnych obrotach i to na zimnym silniku. Oczywiście zaraz potem spokojna jazda. Pytanie do Was - czy taki pojedynczy wybryk może być problemem w przyszłości? 
 

To pierwsze moje tak wybitne auto i teraz nie daję mi to spokoju. Oczywiście olej będzie wymieniony po 2000 km i dalsze docieranie będzie jak należy.

  • Lubię to 1
  • Haha 4
  • Główni Moderatorzy
Opublikowano

Nic mu nie będzie ale na zimnym nie warto 😉 

Opublikowano

Kolego, nawet jeśli będzie to miało jakieś znaczenie, to wyjdzie gdzieś w Albanii za 17 lat, gdzie auto będzie 3 raz osiągało 100k przebiegu. Za Twojej "kadencji" nic z autem się nie stanie. 

Opublikowano

Podaj proszę VIN żeby wpisać na forumową czarną listę aut które lepiej omijać szerokim łukiem. 😂

Limiter obrotów na zimnym, więc to chyba nawet nie były maksymalne obroty.

  • Haha 2
Opublikowano

Panowie, byle jak ale się zachowujcie 😀 Sam miałem wyrzuty sumienia że po pierwszych 150km przebiegu pojawiło się pierwsze 200 na blacie... ale tak lekko się wkręcił..., że razem szybko o tym zapomnieliśmy. Oczywiście nie nadużywać ale jak się zdarzy to nic się nie stanie. Grunt to pilnować się na zimnym i schłodzić po szybszej jeździe. Poza tym te silniki są pancerne. Kolega bardzo męczył B58 i silnik nie brał więcej niż 1l oleju na 10tyś km. Ale to była jazda binarna... (średnia z 15tyś km to 17l/100 do dzisiaj nie wiem jak to możliwe). Na normalnej trasie i prędkościach nie brał nic. Następny użytkownik z lżejszym kopytkiem potwierdził że przez 25tyś km nic nie musiał dolewać. Każdy umęczony silnik weźmie olej i nie jest to oznaka czegoś niepokojącego.

Opublikowano (edytowane)

Przy docieraniu najlepszy jest ruch miejski. Wówczas nie ma ryzyka przekroczenia 160 km/h 🙂 Unikać autostrad do 400 km przebiegu.

Edytowane przez darosso
Opublikowano
19 godzin temu, darosso napisał(a):

Przy docieraniu najlepszy jest ruch miejski. Wówczas nie ma ryzyka przekroczenia 160 km/h 🙂 Unikać autostrad do 400 km przebiegu.

Dziwne teorie…:

Opublikowano
2 godziny temu, zbyszekk napisał(a):

Dziwne teorie…:

Żadna dziwna teoria. Jadąc jednostajnie autostradą docierasz silnik tylko w pewnym zakresie obrotów.

Opublikowano (edytowane)
2 godziny temu, darosso napisał(a):

"Jadąc jednostajnie autostradą docierasz silnik tylko w pewnym zakresie obrotów."

Bzdury.

Ruszasz, przyspieszasz, zwalniasz, zatrzymujesz się. 

Jak zgodnie z manualem w okresie docierania nie przekroczysz 4,5 tysiąca obrotów, to znaczy, ze powyżej 4,5 tys. obrotów bedzie niedotarty ????

Edytowane przez zbyszekk
Opublikowano
35 minut temu, zbyszekk napisał(a):

Bzdury.

Ruszasz, przyspieszasz, zwalniasz, zatrzymujesz się. 

Jak zgodnie z manualem w okresie docierania nie przekroczysz 4,5 tysiąca obrotów, to znaczy, ze powyżej 4,5 tys. obrotów bedzie niedotarty ????

Zmień ASO, bo widocznie nie zostałeś dobrze poinformowany przez serwis który w tym przypadku ma rację, żeby nie docierać w początkowym okresie na autostradzie. Instrukcja wszystkiego nie wyjaśnia. Tak samo jak nie wyjaśnia, żeby zmieniać olej co 10 000 km. Ja zostałem wyraźnie poinstruowany przez serwis ASO podczas odbioru auta żeby przez pierwsze 400 km docierać w ruchu miejskim do 4000 obrotów i nie wjeżdżać na autostradę.

Jak chcesz się zatrzymywać na autostradzie to już jest Twój problem.

Opublikowano

Ten temat z początkowego komizmu przechodzi w poważny dreszczowiec, nie przechodźmy ze skrajności w skrajność, wystarczy że będziemy oszczędzali auta i unikali wysokich obrotów, to nie znaczy że kategorycznie nie możemy wyprzedzić tira w niezabudowanym czy karnąć się drogą szybkiego ruchu krócej czy dłużej, silnik od tego magicznie nie wybuchnie ani nie skróci żywotności o połowę. Wszystko jest dla ludzi, jakby człowiek miał się tak wszystkim przejmować to lepiej z domu nie wychodzić..

  • Lubię to 3
Opublikowano (edytowane)

Pierwsze 1000km należy unikać jazdy w ogóle, wyjąć silnik i docierać na hamowni 😉

Edytowane przez komoornik
  • Lubię to 3
  • Haha 2
Opublikowano

W motocyklach sportowych są 2 szkoły docierania:

1. Normalnie, jak kazdy z nas zna, jezdzic spokojnie do 1000km

2. Wykonac specjalną procedurę docierania, gdzie kreci sie moto prawie na max od pierwszych km. Po kilkudziesieciu km moto uznaje sie za dotarte. To samo mozna zrobic na hamowni. Spece mówią ze tak dotarty silnik chodzi lepiej. Sam nigdy tak nie docierałem, wiec w razie W z pretensjami nie do mnie 😉

Generalnie wspolczesne silniki sa na tyle precyzyjnie wykonane i spasowane że nie trzeba ich specjalnie docierać, tylko normalnie jeździć (slowo klucz: normalnie). Jak ktoś od nowości kręci do czerwonego i jezdzi tak caly czas to różnie może być 🙂

  • Lubię to 3

Sorry za brak polskich znakow ale mi sie nie chce ALT naciskac

Opublikowano (edytowane)
7 godzin temu, komoornik napisał(a):

Pierwsze 1000km należy unikać jazdy w ogóle, wyjąć silnik i docierać na hamowni 😉

Właśnie to samo przyszło mi do głowy, może udało by się dotrzeć auto nawet bez silnika.......🤣

13 godzin temu, darosso napisał(a):

Zmień ASO, bo widocznie nie zostałeś dobrze poinformowany przez serwis który w tym przypadku ma rację, żeby nie docierać w początkowym okresie na autostradzie. Instrukcja wszystkiego nie wyjaśnia. Tak samo jak nie wyjaśnia, żeby zmieniać olej co 10 000 km. Ja zostałem wyraźnie poinstruowany przez serwis ASO podczas odbioru auta żeby przez pierwsze 400 km docierać w ruchu miejskim do 4000 obrotów i nie wjeżdżać na autostradę.

Jak chcesz się zatrzymywać na autostradzie to już jest Twój problem.

Nie widzę potrzeby zmiany ASO, bo w tych które znam otrzymuję rzetelne informacje, dodatkowo w żadnym z nich (BMW, Volvo, Lexus, itp) nigdy nie słyszałem tego typu zaleceń przy odbiorze auta. Wszędzie mówią "na dotarciu"- spokojna normalna jazda bez wygłupów i po około 2000 km wymienić olej. 

Jeszcze gdyby to były jednorazowo odcinki autostradowej jazdy po 500 i więcej km, to może miałoby to jakieś znaczenie (jednostajna prędkość, mały zakres obrotów), ale przy 50-150 km, a z takich "na dotarciu" korzystam (dojazd i zjazd z autostrady czy ekspresówki to kolejne dodatkowe 70-100 km drogi wojewódzkiej) nie ma to żadnego znaczenia.

Zmiana oleju co 10 000 km - nie tylko przebieg ma znaczenie, również czas, warunki uzytkowania, sposób jazdy.... . Dla jednego będzie to 6000 km dla drugiego 14000 km. Znam też takich którzy wymieniają wg instrukcji i też jeżdżą i nie narzekają, ale to ich wybór.

A na autostradzie sie zatrzymuję - kawa, paliwo, toaleta - i nie widzę w tym żadnego problemu.

 

Edytowane przez zbyszekk
  • Lubię to 2
Opublikowano

Należy sobie odpowiedzieć na jedno zasadnicze pytanie - czy samochód jest dla właściciela, czy właściciel dla samochodu 🙂

"Docieranie" jest istotne ale bez przesady - bardziej należy zwracać uwagę na to czego szczególnie wtedy nie wolno robić (np. piłować na zimnym) niż stosować jakieś zasady i ograniczenia w normalnym używaniu.

W poprzednim samochodzie o silnik dbałem docierałem dmuchałem olej wymieniałem i co, po 95tys i tak panewki kaputt i silnik do wymiany. Więc ten tego, cieszyć się samochodem i nie stresować. Jak ma się zepsuć to i tak się zepsuje.

  • Lubię to 2
Opublikowano

Ja znam bardzo dobrze z autopsji jeszcze jeden powód zatrzymywania na autostradzie.. "Droga szybkiego ruchu" psia mać.

64bbad9d95b0b_o_medium.jpg.e3eaab2918946e676c82805b1278ea56.jpg

  • Lubię to 1
Opublikowano
4 godziny temu, Yossi123 napisał(a):

W poprzednim samochodzie o silnik dbałem docierałem dmuchałem olej wymieniałem i co, po 95tys i tak panewki kaputt i silnik do wymiany

Co to za auto?

Sorry za brak polskich znakow ale mi sie nie chce ALT naciskac

Opublikowano

Możesz docierać jak nikt nigdy silnika nie dotarł, ale potem jeśli dasz ten samochód komukolwiek, żonie, dziewczynie, synowi i na zimnym pójdzie ogień ma tłoki to nic z tego docierania, bo silnika może złapać gdzieś rysę i będzie brał olej do końca świata. 

Opublikowano
10 godzin temu, zbyszekk napisał(a):

Właśnie to samo przyszło mi do głowy, może udało by się dotrzeć auto nawet bez silnika.......🤣

Nie widzę potrzeby zmiany ASO, bo w tych które znam otrzymuję rzetelne informacje, dodatkowo w żadnym z nich (BMW, Volvo, Lexus, itp) nigdy nie słyszałem tego typu zaleceń przy odbiorze auta. Wszędzie mówią "na dotarciu"- spokojna normalna jazda bez wygłupów i po około 2000 km wymienić olej. 

Jeszcze gdyby to były jednorazowo odcinki autostradowej jazdy po 500 i więcej km, to może miałoby to jakieś znaczenie (jednostajna prędkość, mały zakres obrotów), ale przy 50-150 km, a z takich "na dotarciu" korzystam (dojazd i zjazd z autostrady czy ekspresówki to kolejne dodatkowe 70-100 km drogi wojewódzkiej) nie ma to żadnego znaczenia.

Zmiana oleju co 10 000 km - nie tylko przebieg ma znaczenie, również czas, warunki uzytkowania, sposób jazdy.... . Dla jednego będzie to 6000 km dla drugiego 14000 km. Znam też takich którzy wymieniają wg instrukcji i też jeżdżą i nie narzekają, ale to ich wybór.

A na autostradzie sie zatrzymuję - kawa, paliwo, toaleta - i nie widzę w tym żadnego problemu.

 

Nie zamierzam dalej wchodzić w polemikę. Dla większości kierowców jazda po autostradzie kojarzy się ciągłą jazdą na tych samych obrotach w podobną prędkością na dłuższych dystansach. Stąd było pewnie takie zalecenie ASO. Wiesz, że należy urozmaicić jazdę po autostradzie w trakcie docierania. I dobrze. Może od razu mogłem delikatniej napisać. "Jazda na tych samych obrotach po autostradzie na dłuższym dystansie niezalecana, ale gdy ją urozmaicamy to można jechać." A z tym zatrzymywaniem na autostradzie to wiedziałem, że chodzi ci o zjazdy, ale trochę złośliwie odpowiedziałem 🙂

 

  • Lubię to 1
Opublikowano
W dniu 9.02.2025 o 08:14, Ratm napisał(a):

 

2. Wykonac specjalną procedurę docierania, gdzie kreci sie moto prawie na max od pierwszych km. Po kilkudziesieciu km moto uznaje sie za dotarte. To samo mozna zrobic na hamowni. Spece mówią ze tak dotarty silnik chodzi lepiej. Sam nigdy tak nie docierałem, wiec w razie W z pretensjami nie do mnie 😉

Generalnie wspolczesne silniki sa na tyle precyzyjnie wykonane i spasowane że nie trzeba ich specjalnie docierać, tylko normalnie jeździć (slowo klucz: normalnie). Jak ktoś od nowości kręci do czerwonego i jezdzi tak caly czas to różnie może być 🙂

Coś w tym jest, akurat miałem we flocie dwa takie same Mercedesy z VIN jeden po drugim, jeden użytkowany przez kierowcę z ciężką noga, drugi raczej eko.

Nastał czas, że musieli się przesiąść i obaj stwierdzili, że auta inaczej jadą.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.