Skocz do zawartości

radek_rr

Zarejestrowani
  • Postów

    561
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez radek_rr

  1. Skrab, to normalne objawy w autach z kręconym licznikiem ;)
  2. Nie no w ogóle oporów jakiś specjalnych nie czuję, ale w ramach serwisu pozakupowego wymieniłem też olej w skrzyni. Stary miał barwę smoły, konsystencja tylko rzadsza ;D Trzymam pod chmurką niestety i tak jeszcze pewnie z rok będzie. Maksymalnie u mnie około -16 było i zero problemów (czuć, że olej jest bardziej gęsty, lecz szybko się rozgrzewał i nie utrudniało to wrzucania biegów). Ogólnie rejestruję nieprawidłowe (w każdym razie inne od oczekiwanego) zachowanie przy próbie wrzucenia jedynki, ale to jest na tyle nieuciążliwe, ze to ignoruję i nic z mojej strony się nie zmieni, chyba, że nasilą się objawy. Nie mam pojęcia, w jakim stanie jest skrzynia oraz sprzęgło/dwumasa, ale nie będę nic robił, gdyż może się okazać tak jak u poprzedników, że kosztowna naprawa nie rozwiąże problemu. CDV też chciałem wywalić i zmienić płyn w układzie, ale szczerze mówiąc obawiam się, że może się pogorszyć i wtedy dopiero będę miał wymiany na głowie. Wybiło mi w sumie trzy razy pierwszy bieg. Wydaje mi się, że dlatego tak się działo, gdyż nie była wrzucona do końca, tzn. akurat ten bieg tak ma, że czasem czuć, że nie wchodzi do końca. Popuszczam sprzęgło i już wskakuje. To kolejna wątpliwość, która nakazuje mi cierpliwie czekać na ten dzień, w którym okaże się co padło i co trzeba wymienić ;) Ogólnie jestem strasznie niecierpliwym człowiekiem (mam cierpliwość tylko w stosunku do ludzi, wszystko inne musi być natychmiast i możliwie najlepiej), dlatego straszne męki przechodzę przez samą kołaczącą się gdzieś myślą, że coś nie jest idealnie ;D
  3. Skoro temat odkopany to dodam, że jeżdżę i żadnych problemów zimą. Nie jestem pewien, czy się przyzwyczaiłem, ale zwróciłbym uwagę, jakby mi bieg nie chciał wejść na światłach czy coś. Ani razu nie wybiło biegu. Czasem jak wrzucam jedynkę, to czuję, że nie wchodzi do końca, popuszczam leciutko pedał sprzęgła i wskakuje. Dalej żadnych niepokojących objawów, więc jeżdżę. Podejrzewam, że tak już pozostanie - auta nie męczę, a i kobietę wyedukowałem jak nie zrobić krzywdy mojej Beemce :8)
  4. Trudno powiedzieć, ale jeżeli zależy Ci głównie na jakości to kup dobry kabel. Jeżeli zależy Ci na wygodzie to możesz spróbować z tym urządzeniem. Ja bym wybrał kabel, bo: 1. Odtwarzacz mp3 bym miał w aucie podłączony permanentnie. Piszę że bym miał, bo mam z 3 płytki z mp3'kami i to mi wystarcza. Przy zwykłym radiu jednak mp3 player by był koniecznością. 2. Cena dwa razy niższa przy bardzo wysokiej jakości wykonania - na 100% nie obniżającej jakości całego zestawu. 3. Nie ma się co popsuć. Nie piszę, że takie urządzenia muszą się popsuć, ale zdecydowanie jest więcej komponentów, które mogą przestać funkcjonować poprawnie. Kabel musiałby zostać zniszczony fizycznie. Myślę, że jeśli odtwarzasz muzykę w formacie mp3 to taki transmiter bluetooth nie powinien obniżyć jakości. Nie oszukujmy, nasze samochody to nie sale koncertowe i każdy, kto nie wydał ładnych kilkunastu tysięcy nie zauważy różnicy. Pod warunkiem, że to nie jest straszna chińska taniocha, tylko coś, czego da się używać.
  5. Co za różnica, czy to flotówka czy nie? Przecież niczym poza softem się nie różnią. Nie każdemu potrzeba od razu 200 KM. Niektórym to przychodzi stopniowo :mrgreen: Ja bym też wirusa nie robił od razu gdybym miał 163. Ale miałem 150 ;)
  6. Ma znaczenie wyłącznie użytkowe, za połowę tej ceny kupisz kozacki kabel. To zależy od Ciebie, czy wolisz uruchamiać aplikację na telefonie czy podłączyć kabel. Fajne rozwiązanie, tylko to ładowanie - jakbyś miał ładowarkę, którą byś mógł schować w podłokietniku tak, żeby się zamykał, to by było elegancko. Swoją drogą - czy nie da się w aucie zrobić takiej rzeźby, żeby podłączyć pendrive (np. 16GB), zrobić z 6 folderów z muzyką i zakodować pod zmieniarkę?
  7. Może wymiana nie będzie konieczna :wink: 25d, 30d i 35d to silniki trzylitrowe.
  8. Nie ma to jak wsparcie kolegi z forum ;D Ja przy pierwszych mrozach zwracałem szczególną uwagę - przy temperaturach ujemnych, tak do -7 objawy się nie nasiliły. O ile przy -15 będzie ok, to nic z tym nie robię, bo i po co. Jedynkę wrzuca się rzadko, a to i tak co któryś raz jest problem. Ostatnio ruszałem na zimnym i dopiero po chwili mi się przypomniało, że miałem zwrócić uwagę - czyli ok :wink: Pewnie te same objawy są dla kilku problemów, są auta, którym wymiana płynów pomogła, niektórym pomogła wymiana sprzęgła, innym poduszek... a pozostałym nie pomogło nic poza wymianą skrzyni.
  9. ostatnio zwróciłem uwagę jak jechałem do pracy. Było -7 stopni i temperatura 89 była po takim samym praktycznie dystansie. Chyba na trochę wyższych obrotach go trzymam w mrozie podczas jazdy. Ale temperatura dochodzi i się utrzymuje niezależnie od warunków.
  10. Nawet jak Ci się nie chce - nie rób tego w ASO. Każdy mechanik Ci to zmieni, zero filozofii.
  11. Widzę, że temat trochę ożył, to też podzielę się swoimi problemami. Otóż piszczy mi dach. Wszystko ok jeśli chodzi o mechanizm, zamyka, otwiera, bez objawów typu ocieranie, stukanie, zacinanie, przeciekanie, itp. Szumi, to uszczelka, już wyczytałem (2006r), ale to mi nie przeszkadza, bo poza miastem nie jeżdżę z otwartym dachem, a w mieście wiadomo - przepisowo :mrgreen: Wydaje mi się, że piszczy mi podsufitka, to jest takie wkurzające, że szok. Dawno dachu nie otwierałem i teraz problem raczej nie występuje, chyba że porządna dziura. Głośniej i mocniej i w ogóle gorzej jest jak jest otwarta podsufitka, ale jak otworzę dach to nasilenie objawów się nie zmienia. Czy poza serwisem da się to jakoś wyeliminować? Ewentualnie czy ktoś może mi polecić jakiś dobry serwis? Powiedzmy gdzieś w Bydgoszczy, 3mieście?
  12. Mi nigdy żadne bmw nie odpalało bez kluczyka jeśli się nie przejechałem. Podejrzewam, że trzeba osiągnąć prędkość jak przy ryglowaniu automatycznym drzwi, wystarczy że się do sklepu (300m) przejadę i już odpala bez kluczyka. Podjeżdżam, gaszę, wyjmuję kluczyk, odpalam, zamykam i idę na zakupy, a auto się grzeje.
  13. maly.uk - wymień obydwa termostaty, koszt niewielki, a problem zniknie. O ile w przypadku Simon125 kwestia dotyczy raczej spalania, bo temp jest powyżej tych 80 stopni, to u Ciebie mogą już być problemy z przepalaniem DPF. Simon - na termostaty są 2 lata gwarancji :!: bynajmniej na te kupione w ASO. Więc jeśli sam to robisz, to myślę, żę warto się pofatygować, a jeśli ktoś to i tak za samą robociznę zapłacisz.
  14. Panowie powiedzcie mi jedno - skoro temat o spalaniu oznaczony po myślniku "dyskusja" został zamknięty bo jest ten, a w tym są "tylko rzeczywiste wyniki", to czy nikt się nie obrazi jak zadam pytanie, czy stan DPF, który nie daje wyraźnych objawów niesprawności (dymienie, spadek mocy), może być przyczyną wyższego spalania? Jceel - robisz w 330xd taki wynik w trasie jak ja w 320d. Styl widzę podobny, a koła większe i szersze ;]
  15. Ciekawe, ja miałem 75 stopni i mi spalanie nie spadło... właściwie nie zauważyłem żadnego spadku spalania, nawet o te 0,2-0,3l! Właściwie to pomijając kwestię czy to wysokie spalanie czy nie - chyba powinno spaść zauważalnie przy takiej różnicy w temperaturze?
  16. Ja mam tak samo obroty. Co do wymiany, to świece żarowe podobno zawsze wszystkie się wymienia, a zaleca się wszystkie wtryski, a w praktyce jest jak jest ;P Koszt niewielki, za jedną robotą można zrobić 4, a skoro 2 padły, to po co czekać aż kolejne dwie robić. Będziesz miał spokój na lata :cool2:
  17. Włącz od razu przy starcie i się przejedź. Jak przestanie Ci rosnąć temp. i przy jakiejś wartości zobaczysz, że chociaż o 1st. spadnie, to już nie będzie wyższa. W takim układzie termostaty masz do wymiany. DPF wypala się w temperaturze powyżej 75 stopni. Szczerze - nie widziałem, żeby komuś niedogrzewał bardziej, tzn. poniżej 75 stopni. Nie wydaje mi się, żebyś musiał wypalać co 500km DPF, to musiałoby być upierdliwe. Ludzie jeżdżą dieslami po mieście prawie wyłącznie i ogólnie piszą, że raz w miesiącu, raz na dwa miesiace robią trasę i nigdy nie mieli problemów z DPF.
  18. Ale w sumie to nawet w niczym nie przeszkadza. Ja na co dzień jeżdżę normalnie, tak do 2000 obr/min (wiadomo, jak górka czy przy wyprzedzaniu to przeciągnę, żeby nie było, bo zaraz ktoś napisze że "turbina mi zardzewieje"). W trasie zawsze pogonię, no bo jak autostrada to trzeba skorzystać ;) Więc wszystko pasuje.
  19. Z perspektywy przejechanych KM powiedz - jak z komfortem na tych fotelach? W trasie jest dość komfortowo? W porównaniu z np. sportowymi fotelami z pompowanymi boczkami, lędźwiami itd. Świetne są te foteliki, no i ta ich waga :twisted: szkoda, że w moim kombi to nie przejdzie :( -0,2 do setki pewnie :D
  20. Mi by jakiś płyn w silniku nie poprawił samopoczucia. To w takim razie ten program to ściema, czy zrobiony na odwal-się? Bo skoro spalanie o 0,5l spadło to trasa musiała być znacznie inna, samochód mógł być odciążony itp.
  21. Nie napisałeś, że kolega pracuje w jakimś serwisie, tylko, że zawodowo :D oj skojarzenia przychodzą do głowy :wink: Ja na przestrzeni kilku lat mogę powiedzieć, że nic się nie może stać jeżdżąc w ten sposób. O ile się nie mylę, zgasnąć może jak kluczyk będzie poza autem. Zauważyłem też, że nie odpala po wyjęciu kluczyka jak nie zrobiłem żadnego przebiegu. Co do tych 2 minut - przez ten czas nawet po wyjściu z auta najczęściej jeszcze mamy go na oku ;) Ta funkcja jest przydatna szczególnie latem, jak gdzieś wychodzę na chwilę i auto zostawiam na słońcu, to autko zostawiam na chodzie, zamykam z kluczyka i klima sobie chodzi. Albo jak jest strasznie nagrzane w środku, to schłodzi tez fotele :)
  22. No to fajnie, zdaj relacje po paru KM czy się wszystko trzyma ;) Co do mycia, w BMW w Bydgoszczy (zarówno za Posłusznego jak i teraz Jaworskiego), proponują zawsze za darmo. Nawet jak nie ma serwisu i nawet jak auto jest po gwarancji. Możliwe, że chodzi o pakiet inclusive, obecnym jeszcze na myjni u nich nie byłem ;) Wrażenie jest fajne, tylko że rzadko kiedy się decydowałem na mycie u nich, bo to +1h do czasu zdania auta. Fakt, że odkurzone, umyte na zewnątrz, ale pulpit chyba tylko psiknięty jakimś sprayem. taki mały offtop :D
  23. Tylko z moich doświadczeń z innymi dwulitrowymi dieslami i też miedzy innymi M47m2 (122km) wynika, że mój naprawdę pali dużo. Tu nie chodzi tylko o to, co się naczytałem. Jak w trasie takiej samej - Bydgoszcz Gdańsk i powrót 118d palił mi około 6,6l, gdzie na autostradzie jechałem 200 km/h na tempomacie. Wydaje się, że niewielka różnica, masa auta itd. Ale prędkość znacznie większa na autobahnie, poza tym tamten samochód w tamtej trasie naprawdę mocno przećwiczyłem. Tutaj przy spokojnej jeździe prawie litr więcej... dużo lżejsze 118 nie jest, wg. dowodu to jakieś 100 kg. Opony z kolei 195/50/16 (o ile dobrze pamiętam, na 100% 195 i r16), tutaj 205/55/r16. Ogólnie przy normalnej jeździe (dynamicznej - czyt. nie patrzyłem na ograniczenia prędkości za bardzo, czasem normalnie przepisowo, czasem do odcinki) palił mi poniżej 6l, tutaj przy najoszczędniejszej jak potrafię pali 6,4l. Może po prostu ta jedynka pali mało a nie mój dużo. Muszę się pogodzić ze spalaniem chyba, bo wszystko wskazuje na to że ten samochód tak pali. Nie lamentuję, że to dużo, bo przy niecałych 200 KM około 7l jest spoko. Mam wrażenie, że w mieście pali naprawdę niedużo (do 9l.), natomiast w trasie poniżej 6l zejść to jakiś wyczyn...
  24. Widziałem wiele olejów i nigdy czarnego. Dlatego się dziwię. Ciężko wchodzą - to znaczy ciężej niż jest to normalnie dla BMW, nie jest to zwykły wyczuwalny opór. To, że szukamy rozwiązania, nie znaczy że od razu za wszelką cenę będziemy wszystko wymieniać. Czy zużyte poduszki moga dawać taki objaw, że tylko jeden bieg nie wchodzi dobrze i to nie zawsze?
  25. Nie no pewnie, dla mnie to nie problem podjechać. Ta opcja to raczej dla funu była ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.