Jak ktoś kupi auto bo się napali a nie przemyśli zakupu to później są rozczarowania typu: miejsca za mało, silnik za słaby, dużo pali, kradną, za drogie częśći itp. Zaczyna się płacz i lament i szukanie jak tu przykombinować żeby auto utrzymać. Jak ktoś ma za mało miejsca to jak można zarzucać to coupe, które z założenia nie ma być limuzyną. To przy zakupie auto było większe a potem na skutek wady fabrycznej się skurczyło? Przecież widziały gały co brały. A jeśli podbiera się auto tatusiowi albo tatuś kupił na osiemnastkę to darowanemu koniowi nie powinno patrzyć się w zęby. Jest przecież tyle golfów pięciodrzwiowych z dieselkami oszczędnymi pod maską to kupować a nie lamentować.