Bartek

1. Gdybym miał sprzedać E34 z '93 (nawet bez sprzęgła) za 5000 to bym wolał nią wjechać do jeziora i patrzeć jak tonie... - znaczy prawdopodobnie totalny szrot. 2. Bita przodem (szeroka nerka). 3. Ma już swoje lata. Ja bym dozbierał jeszcze troszkę i kupił ładną i zadbaną 525 z rocznika '94-'95. Nie jest łatwo taką trafić ale warto szukać. Nie wszyscy zdają sobie sprawę jaką skarbonką może być zapuszczony samochód (o nerwach nie wspomnę).

W trasie faktycznie CB i antyradar się uzupełniają. W mieście wolę antyradar. Załatwia sprawę fotoradarów. Z praktyki powiem tak: od jakiś 10 lat jadę tylko z antyradarem. Kiedyś w trasach - teraz bardziej przydaje się w mieście. Od tego czasu dostałem 3 mandaty za przekroczenie prędkości. Raz zapomniałem włączyć (teraz jest automatycznie po stacyjce), drugi raz to był wideorejstrator (tu nic nie pomoże - trzeba być czujnym) a za 3 razem to przekroczenie było chyba najmniejszym wykroczeniem więc pomińmy detale :P . Generalnie nie chodzi o to żeby w centrum jechać po 200 km/h ale ktetyńsko poustawiane ograniczenia (przynajmniej w Wawie) mnie dobijają. Czasem mam wrażenie, że tu bardziej chodzi o kooperację ZDM z WRD, strażą miejską i dochodami budżetu niż o bezpieczeństwo.

A miałeś kiedyś dobry antyradar? Wiesz jak to działa? Akurat na foto jest w 100% skuteczny bo one są aktywne non stop. Na "suszarki" też są skuteczne bo czas pomiaru wynosi ok. 4 sekund a to bardzo dużo. Problem będzie jak kiedyś dostaną nowe, które mierzą w ok 0,5 sekundy. Cały czas mówę o sytuacji kiedy jedziesz i jako pierwszy od dłuższego czasu jesteś mierzony. W innym wypadku zawsze będzie OK. Ja antyradary mam od wielu lat i jestem bardzo zadowolony. Wolę słuchać muzyki niż trzasków i bluzgów innych kierowców. Jeżeli chodzi o pytanie jaki kupić to ja bym sobie nie zawracał głowy tymi poniżej 800 zł.

Wiek ma spore znaczenie. Tak samo okres posiadania prawa jazdy. Większość (jeżeli nie wszyscy) ubezpieczycieli podnosi sporo stawki. Ja za swoją z max zniżkami płaciłem ostatnio ok 680 zł rocznie.

Dla jednego to jest 6l ON dla drugiego 15 PB. Określ się dokładniej. Jeżeli ekonomiczny i do jazdy po mieście to szukaj E36 325tds z końca produkcji. Jeżeli w trasę to 328 (w mieście już jest zdecydowanie mniej ekonomiczna). Jak się kiedyś przesiadłem z Camaro do E36 325 to też mi się wydawało że jadę prawie za darmo, chociaż paliła 13 po mieście.

Dawno temu też miałem E30 325is. Pochodziła właśnie z USA ale moc miała normalną (może w PL już ją ktoś doprowadził do porządku). Wyposażenie nieporównywalne z europejskim. Klima, pełna elektryka, OBC max, tempomat (przy manualu), skóry, kubełki itd.

Za 6,5 tyś to też bym szukał E30. Weź pod uwagę fakt, że przeważnie na początek musisz wymienić: płyny, paski, może któraś rolka, tarcze, klocki. W zawieszeniu któraś guma będzie wybita... To się robi nawet przy 3 letnich samochodach. Jeżeli kupisz E34 za ok 6 tyś to na 90% będziesz musiał na początek 2-3 tysiące jeszcze zainwestować.

Składaki są raczej niesprzedawalne. Nie wiem jaką sumą dysponujesz ale ja bym poszukał E34 z roczników 94-95 i nie rejstrowane w Polsce. Ze zdjęć ciężko coś powiedzieć...

Znajomy jeździ CL600 z '97 który mnie osobiście też się nie podoba. Z3 miałem kiedyś kupić dla swojej kobiety ale uparła się na 4X4 więc dostała Audi :P .

Mnie 740d po mieście spalił ok 15,5 ale miałem go tylko na kilka godzin więc "ostro testowałem". Przy normalnej jeździe pewnie by zszedł ze 2 litry.

Główne wady to wygląd i cena. Samochód jest (żeby nie powiedzieć dosadniej) "mało męski". Mój znajomy jak widzi faceta w tego typu samochodzie to zawsze się pyta dlaczego nie maluje paznokci. Coś w tym jest.

I znowu dno. Kiepskie samochody brak taktyki itd. Najważniejsze, że chłopak zbiera doświadczenie. Może jakaś dobra stajnia go do siebie weźmie. Niestety z tego co pamiętam to ma podpisany kontrakt z BMW jeszcze na następny sezon.

Jeżeli nasz "prawie - rząd" dołoży ok 0,7 zł akcyzy na litrze gazu (co chce już niedługo zrobić) to LPG zupełnie przestanie się opłacać. Sens ma instalacja CNG ale jest bardzo droga, ciężka i zajmuje dużo miejsca. Ja bym brał 740d i nie zawracał sobie głowy benzyną. Ostatnio sporo jeździłem 530d i pewnie niedługo zamienie swoją benzynkę właśnie na 530d lub 740d. Sponsorowanie naszej najjaśniejszej już przestaje mi się podobać.

Patrząc na nowe modele to E38/E39/E46 są już klasykami dobrego smaku BMW. Teraz będzie już tylko gorzej.

To akurat jest bardzo proste. Kupujesz brief za 50-500 "ojro" (cena w zależności od podaży i jakości) z takim wpisem jaki Ci pasuje i po temacie. Niemiaszki już od bardzo dawna robią wały. Ciągną bite samochody, zmniejszają przebieg itd. Jeżeli ktoś chce kupić naprawdę dobrze utrzymany i wyposażony samochód to tylko Szwajcaria.

Pewnie za bezawaryjność i małe koszty utrzymania :P . Tak poważnie to już nawet ciężko trafić dobrze utrzymaną E38 z okresu przed liftingiem. Na mnie każdy starszy niż 15 lat samochód który jest bardzo ładnie utrzymany robi wrażenie. Nie musi to być BMW. E32 z racji ogromnej ilości sztuk klasykiem długo jeszcze nie będzie, chociaż obok E34 to jeden z najładniejszych modeli w historii BMW.

I tu jest właśnie brak zrozumienia. Ci co nigdy nie jeździli zestawem nie rozumieją, że kilkadziesiąt ton ma dłuższą drogę hamowania, wolniej się rozpędza i nie może zrobić nawrotki jak pomylisz drogę. Podobnie jest z kierowcami autobusów w dużych miastach. Często przeginają, pchają sie na zasadzie "większego" ale z drugiej strony sami sobie urządzamy taką dżunglę i ustanawiamy zasady poruszania się w niej.

To takie proste... wystarczy wejść na mobile i sprawdzić ceny samochodów u Niemca. W przypadku 6-10 latków rozbieżności cenowe bywają do 100%. Ludzie !!! Przecież z czegoś to wynika. Nie wierzę, że wszyscy ci co dają ceny 2X wyższe od najtańszych są psychicznie chorymi napaleńcami dającymi ogłoszenie dla zabawy. Niestety do nas trafiają sztuki z najniższej półki. Te dobre by się nie sprzedały. Co do samochodów po dzwonach to tylko 3 razy mi się trafiła mina a oglądałem ich naprawdę sporo. Zawsze uprzedzam, że na samochodach się znam, jadę z daleka i mocno się "zdenerwuję" jeżeli stan samochodu będzie odbiegał od średniej z danego rocznika albo jednak nie będzie bezwypadkowy. Z tych 3 min na które wpadłem 2 razy dostałem zwrot kosztów przejazdu a jedna sprawa jest "w toku". Z jednej strony oszustów nie brakuje a z drugiej przestańcie wierzyć w "okazje". Takie samochody rozchodzą się wśród znajomych i nie trafiają do ogłoszeń.

Jak się powozi 40 ton to się raczej dla zabawy nic nie robi bo się w kostnicy kończy zabawę i rodzina w domu płacze , a polska to nie niemcownia i jak się chce dojechać to się ze znaczną prędkością nie jeżdzi :mrgreen: Szkoda :cry: jezeli jade 150 km/h czy 130 km/h polska "autostrade" i prosto pod kola wjezdza TIR z prawego na lewy pas by wyprzedzic w ciegu 5 minut drugiego TIRA, to moja predkosc jest znaczna bo musze ostro hamowac... Na tej zasadzie to ja codziennie mam taki manewr. Jade sobie nienerwowo motorkiem 200-250 km/h a jakiś pajac wołem ze znaczkiem BMW czy MB wyjeżdza na lewy bo musi przy 130 km/h kogoś wyprzedzić. Pamiętaj, że nasze drogi nie są przystosowane do takich prędkości. Jadąc szybko robisz to na własne ryzyko. Te niby "autostrady" mają po 2 pasy :duh: . W Rzeszy są 3 i TIR jedzie tylko prawym a wyprzedza środkowym. Lewy jest wyłącznie do wyprzedzania dla szybkich pojazdów. Przyszły czasy PRL 2 to i autostrady budują tak jak za Gierka trase katowicką.

Z silnikiem wolnossącym nic sensownego nie zrobisz. W przypadku 1,6 żadna przeróbka nie będzie się opłacać.

To zależy o jakim Bilsteinie mówisz. Jeżeli te tureckie to owszem, ale prawdziwe - żółte to już nie 90 a dużo więcej.

Bo mają archaiczne urządzenia, w których czas pomiaru wynosi 4 sekundy :duh: . Jak zmienią na nowe gdzie ten czas jest poniżej 0,5 to będzie gorzej :P . Ważne, że na foto działają bo te są cały czas aktywne.

Porównujesz M3 z S4. Odpowiednikiem M3 jest RS4 i wtedy wszystko będzie jasne. Evo 9 w najmocniejszej wersji ma 340hp i jest ok 240kg lżejsze. Nie widziałem bezpośredniego wyścigu na asfalcie ale obstawiam Evo. Na szutrze czy krętej drodze to już lepiej nie wspominać. Wyposażenia nie będziemy porównywać bo nie ma sensu. M3 to top "pseudo-sportowe" BMW a Lancer to puszka z ręczną klimą, kiepską tapicerką i świetnymi właściwościami jezdnymi.

Ja swojej nie sprawdzałem ale na większość samochodów wystarczy. Inna sprawa że jak sie do niej przesiadam z R1 to jest wół straszny :P . Generalnie BMW nie jest samochodem sportowym. Ze względu na wyposażenie jest koszmarnie ciężkie i nigdy nie dorówna samochodom "prawie" wyczynowym jak Impreza czy Evo. RWD też ją dyskwalifikuje. Idealna jest do driftu.

Taaak. ASO jest bardzo pomaga ludziom... za 50zł z tego co pamiętam :duh: