Bartek

Jak chcesz ostro szaleć to kupuj RS4 i się nie zastanawiaj nad czymś innym. Ewentualnie jakieś EVO (z tych mocniejszych). BMW nie robi samochodów sportowych i akurat ma bardzo słaby stosunek masa/moc.

Będziesz musiał wymienić oba żarniki bo będą inaczej świecić. Reszta to już tylko sprawa zdolności manualnych.

To sie nie uda. Do tego trzeba myśleć. BMW ma głęboko ludzi, którzy kiedyś kupowali te samochody. Teraz to jest taka sama kiepska masówka jak mikrofale DAEWOO. Liczy się tylko sprzedaż... a że głównie jest w USA to mało kogo obchodzi. Z tego jest kasa dla firmy. Dobrze, że jeszcze jest kilka porządnych Niemieckich firm na rynku (dokładnie 2) :P . Tak naprawdę kupując dawno temu E34 540 byłem bardziej zadowolony niż rok temu E39. Ten samochód jest jaki jest. Nie ma "tego czegoś magicznego" co zawsze miało BMW (nawet moje stare E30). Miałem jeszcze kupić E46 M3 (bo zawsze mi się podobało) ale już odpuszczam. Ceny koszmarne jak za budę z '98 roku. Sentymenty wracają i teraz tylko RS6...

Świetny pomysł :cool2: . Teraz to już do kibelka się nie chodzi bez kamery (ostatecznie może być magnetofon) :P .

Z tego co pamiętam Volvo wkładało wtedy silniki 2,5TDI z Audi (te stare - rzędowe). Silniki BMW były w Omedze B przed liftingiem.

Te samochody częto jeździły jako służbowe. Cena zakupu (jak na BMW) była dość atrakcyjna. To może być powodem przebiegu. Cena tej sztuki jest kosmiczna. Za te pieniądze można kupić minimalnie starszą 530d.

ASO Fiat, Wawa . Po przeglądzie gwarancyjnym w zborniku od spryskiwaczy... płyn hamulcowy. W zbiorniczku od hamulcowego za niski poziom. Chłopaczyna wlał nie tu gdzie trzeba. Młody był. Tylko DLACZEGO praktykanci uczą się na naszych samochodach bez nadzoru???

Zobaczymy w przyszłym sezonie. Generalnie BMW jest cieniutkie ale mógł trafić do takiego MF1, który nie zdobył nawet punktu w całym sezonie. Myślę, że zestaw Raikkonen + Ferrari to będzie hit następnego sezonu. Toyota to ciekawostka. Największy budżet i dopiero 6 miejsce.

Wywal instalkę LPG i powinno się poprawić :P .

Heh... normalne. ASO = PRZEWALACZE. Nie dotyczy to tylko BMW ale wszystkich marek. NIGDY nie zostawiłem samochodu w ASO ale kilku znajomych niestety tak zrobiło... W 1997 roku mój znajomy oddał do jednej z warszawskich ASO BMW swoją E30 na wymianę sprzęgła. Od początku był traktowany jak szmata bo dał swoje części. Idiota kupił zestaw Sachs za 700zł zamiast nabyć w ASO taki sam zestaw ze znaczkiem BMW za jedyne 1200 zł. Po 2 dniach :duh: oddali mu samochód. Koszt naprawy wyszedł o 30% więcej bo "były problemy"... ale najlepsze przed nami - obok faktury dostał do ręki swój... rozrusznik. Miły pan powiedział, że to "nie od tego modelu" i "teraz jest dobrze samochód złożony więc nie pasuje". Wcześniej było źle??? Jakoś samochód przejechał 30000 km. Ale ok. Głupek tłumaczył, że że ma rozrusznik taki jak powinien być "za jedyne ... zł". Kumpel go olał. Po konsultacji ze mną pojechał do człowieka który robi rozruszniki i alternatory i pan nienerwowo w 15 minut zamontował rozrusznik, który dostał do ręki, skasował 20zł i życzył "szerokiej drogi". I teraz pytanie: jechać i obić mordę "mechanikowi"? Przewał jest ewidentny. Ja jednak wiem, że to nie ten pseudo mechanik przewala (choć czasem tak się trafia). Oni są tak wyćwiczeni przez firmę. Takie mają wytyczne i się nimi kierują. Pan samochodem za 500tyś zapłaci 3tyś. za drobną naprawę. Co mu zależy... Problem się robi jak przyjedzie jakiś osioł tanim samochodem, męczy, truje i na koniec mu się nie podoba że go przewaliliśmy. Kilka lat temu pojechałem samochodem do autoryzowanej stacji Bosch. Samochód na zimnym przerywał. Nic więcej. Po całym dniu "naprawy" usłyszałem że: "samochód dalej na zimnym przerywa ale wymieniliśmy ......... więc rachunek wynosi 800zł. Niech Pan przyjedzie jutro to będziemy robić dalej". Myślałem, że śnię. Ponieważ dostałem do ręki kluczyki to powiedziałem "do widzenia. Oczywiście, że jutro przyjadę bo jesteście AUTORYZOWANĄ stacją więc mam nadzieję że będziecie umieli naprawić..." faktura poszła w kubeł. NIKT nie powiedział ani słowa (a było tam kilku chłopa). Następnego dnia samochód został naprawiony w ciągu 2 godzin. Łajzy nie powiedziały mi co było źle, skasowały 500zł (tym razem zapłaciłem bo robota była zrobiona chociaż na 100% też mnie przewalili). Podsumowując NIGDY nie jeździjcie do ASO. Jeżeli nie ma takiej konieczności (samochód na gwarancji - przegląd) serwisujcie daleko od ASO. Jeżeli musicie to wchodźcie na halę i patrzcie uważnie na ręce tych pseudo mechaników.

Pasków się nie naciera tylko wymienia :P . Jeżeli piszczy to wystarczy go naciągnąć. Ewentualnie się wymienia... rolki.

Dlaczego się uparłeś na td? Co takiego jest w tds co się psuje a nie występuje w td? Zawsze jeździłem benzynami ale gdybym miał szukać to tylko tds.

Zapytaj kiedy idzie na emeryturę i dlaczego tak późno...

Jak kupisz parcha to na początek będziesz musiał dołożyć 10tyś zł. Jak kupisz samochód zadbany to 2tyś wystarczy. Zawsze coś wyjdzie - tarcze, klocki, opony, filtry, olej, przegląd klimy itd. Niestety nie masz racji. Bardzo trudno jest kupić dobrą sztukę w średniej cenie model/rocznik.

Muszę koniecznie coś takiego kupić. Dla pewności okleję jeszcze przód samochodu płytami CD. Następnie zamontuję magnetyzery co doda 20% moci i obniży spalanie o 70%. :duh: Na foto są dwie metody: jazda zgodnie z przepisami lub antyradar. Tylko one sprawdzają się w 100%.

W teście NIC się nie da sprawdzić. Średni przebieg tego modelu i rocznika to koło 300-350tyś i tego się powinieneś spodziewać. Przybliżony przebieg da się stwierdzić organoleptycznie ale generalnie przebieg nie jest istotny przy starym samochodzie. Liczy się TYLKO aktualny stan pojazdu.

Pewnie chodzi o tą sztukę: http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C1648245 Widziałem ją na żywca (na 90% to była ta). Wygląda ładnie. Niestety zagazowana...

Duży spadek ceny wynika też z tego że cena nowego jest bardzo zawyżona. Seria "1" nie jest warta pieniędzy jakie trzeba za nią zapłacić. X5 też nie jest warta kasy jaką trzeba dać ale przynajmniej jest dobrym samochodem. BMW serią "1" chciało zapełnić lukę w swoim asortymencie (chociaż jest on tak mały w porównaniu np. z MB że niewiele to dało) ale "trochę nie wyszło".

Trzeba go pomierzyć i będzie jasność. Teraz to się robi bardzo dokładnie. Jeżeli cena jest dobra to bierz i się nie zastanawiaj. Możesz lekko przetestować sprzedającego mówiąc mu że jeżeli wyjdzie kaszana to on płaci za serwis. Nie zgodzi się ale zobaczysz jaka będzie reakcja.

Strzał wygląda na bardzo delikatny ale ze zdjęć niewiele się da powiedzieć. Na 100% do zrobienia na ideał. Koło musiało dostać bo maska jest zagięta. Jeżeli cena jest dobra to warto zobaczyć.

Kolejna dyskusja o wyższości... :P Ja Was pogodzę - najlepszy jest manual. Zawsze będzie szybszy przy mniejszym spalaniu. Steptronikiem trochę jeździłem w E38 i faktycznie chodzi zdecydowanie lepiej niż np. 5HP30 (którą miałem w E34) jednak to jest nadal automat. Dodatkowo kosmicznie wysokie spalanie w trybie manualnym (przy ostrym traktowaniu) w porównaniu z manualem (porównanie robiliśmy na E39 540). Następna sprawa: autor pisze o 325td a 115 koników to bardzo mało na automat nawet przy momencie obrotowym diesla.

5HP24 nie jest zupełnie niezawodna ale w porównaniu do katastrofalnej konstrukcji 5HP30 jest bliska ideałowi :P .

Przegięcie. 50 Euro??? Znajomy, który sprowadza samochody (większość to roczniki '98 -'02) wpisuje i 25 Euro. Twierdzi, że: "głupki wiedzą, że ostatecznie będą musieli tą kasę oddać więc się nie czepiają." Pewnie ma rację. Jak ciągnąłem swoją E39 w zeszłym roku to miałem na umowie 450 Euro i nikt się nie czepiał.

Dokładnie. E36 już swoje lata ma. Co do awaryjności - zawieszenie jest najsłabszą stroną Alfy 156. Pada bardzo często na naszych "drogach". Silniki benzynowe - dość wysoka moc jak na swoją pojenmość ale przy bardzo wysokich obrotach. Efekt - 2,5 spaliła mi w Wawie 18,7 l/100km. To jest nie do przyjęcia. Diesel - 1,9 jest za mały. Optymalny jest 2,4 JTD. Turbina pada po ok 100 tyś. km. Reszta ok. Chyba najlepsza opcja do 156. Generalnie za niewiele większą kasę można kupić 166 jak komuś bardziej się podoba. Potrzebowałem niedawno diesla za małą kasę (do 20k zł) i nawet się zastanawiałem nad 156 JTD ale ostatecznie wybór padł na Omegę 2,5 TD '99.

Różnice w osiągach nie są specjalnie odczuwalne. Kultura pracy - wiadomo - V12 ale spalanie wyższe o ok. 30%. Awaryjność podobna (generalnie mała), mówi się że V8 jast mniej awaryjne (ale nie ma tak wielkiej różnicy jak w E32). S8 - super samochód ale koszty eksploatacji ok 100% wyższe niż E38 (cana części).