130rapid

:naughty: De gustibus non est disputandum. :naughty:

Słabo sforumowane pytanko :duh: To nie jest pytanie o wybór samochodu, tylko marki, ze wskazaniem na Opla Calibrę. Skądinąd to najładniejszy Piorun w Kółeczku z ostatnich 35 lat. Ale to wciąż tylko Vectra A w eleganckiej kiecce. :naughty: :naughty: Na tym forum bardziej sensownym pytaniem jest "Jaki typ BMW?"

Super, masz dużo wytrzymalsze opony niż seryjne :cool2: Ale w E34 525i będą mniej obciążone niż w E39 i nie wykorzystają pełni swoich możliwości szybkościowych. Po za tym ciśnienie powietrza w oponach E39 dobierano na pewno nie tylko pod kątem wyższego indeksu prędkości opon, czy wagi większej o (+-) 100 kg. W E39 dochodzą już elektroniczne helpenmany korygujące tor jazdy, których E34 nie miała. Ergo: ciśnienie w oponach 225/55 R 16 W, dobrane jak w E39, niekoniecznie musi być dobre w E34. Ale OK, zobaczymy co podadzą właściciele E39. W twoim przypadku potrzebny jest złoty kompromis :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

A co ma piernik do wiatraka :?: :mrgreen: :wink: Jeżeli zakładasz te opony do E34, to powinny mieć ciśnienie odpowiednie dla E34, a nie E39 :!: Jeżeli w E34 nie przewidziano takiego rozmiaru opon, to dobierasz ciśnienie takie samo, jak mają opony o najbardziej zbliżonym rozmiarze.

Czterocylindrowiec na wysokich obrotach wyje, rzędowa Szóstka krzyczy. Tego brzmienia nie podrobisz, ale tłumik końcowy od renomowanego producenta akcesoriów tuningowych z pewnością doda trochę charakteru brzmieniu 318i.

Nieszczęśliwe to to, faktycznie. Ale wymyślili coś w zastępstwie. Nowa Emka Z4 ma spec-obrotomierz. Dopóki silnik nie ma odpowiedniej temperatury, skala obrotomierza świeci na czerwono powyżej 4000 obr/min. Przypuszczam, że ten patent wejdzie do wszystkich BMW.

Mariusek2, tytułuj wątki jak należy :!: W temacie nie podałeś jakiego typu BMW dotyczy problem. Tym razem poprawiłem temat, ale na chybił trafił. Diabli wiedzą, czy masz E28, E34, czy E39 :?: :?: :?:

Wyraźnie ktoś źle dobrał świece, albo silnik dostaje zbyt bogatą mieszankę np. wskutek zatkanego filtra powietrza. Do oryginalnej Ety (zwykłej 122 KM i Super Ety 129 KM) najlepsze będą NGK ZGR5A. Ale ponoć masz silnik 2.0 :?: Do jego starszych wersji (sprzed XII 1987) używa się świec Bosch W8DC lub NGK BP5ES. Do nowszych wersji 2.0 te same NGK, co dla Ety.

A skąd wiesz, że masz 2.0 a nie Etę :?: Oba silniki "na oko" są bardzo podobne. Facet, jeżeli jeździsz tym samochodem od roku - i jak piszesz gdzieś w innym wątku, robisz nim dużo kilometrów - a nie wiesz w jakim stanie są np. filtry, to się dziw, że zaczął kuleć :!: Samochód jest jak dziecko. Jako "tatuś" masz wobec niego sporą listę obowiązków, które według instrukcji przypadają raz na 10, 20, 60, 80 tys. km, albo raz na rok, dwa lata... Nie wypełnisz ich, to "dziecko" może się ciężko pochorować, pójdzie do szpitala i jeszcze ci zemrze :shock: :wink: Wymiana oleju w silniku i wkładu filtra oleju, to nie wszystko. Najpierw zmień normalia, czyli filtr powietrza, świece zapłonowe i filtr paliwa (nawet jeżeli jeździsz na LPG). Zobacz jak będzie jeździć po tych wymianach. Jeżeli dalej będą problemy, to będziemy się martwić.

Od kiedy masz tę E28 i co przy niej do tej pory zmieniałeś (w silniku) :?:

Opisz precyzyjniej objawy, to może coś poradzimy. Bo temat to mamy temat-rzekę Amazonkę :duh: Jaką się, szarpie, przerywa, czy tylko muli, przy jakich obrotach najbardziej to czuć, czy gdy jest zimna, czy ciepła :?:

A jaki byłby typowy "ordnung" ;-) użytkowania dla tego BMW :?: Czy będzie miało jeździć 5 dni w tygodniu po 30 km w jedną stronę (do pracy), a w weekend długa trasa, czy też po 150-250 km dziennie :?: (bo do tego drugiego zastosowania, wolałbym E39).

Wygląda to na uszkodzoną turbosprężarkę. Zużyły się uszczelnienia osi jej wirnika. Skutek jest taki, że turbosprężarka działa OK (przypuszczam, że silnik zachowuje się bez zarzutu), ale olej który służy do smarowania jej łożysk, przecieka do kolektora ssącego i jest spalany w silniku. Stąd ten niebieski dym przy dodawaniu gazu. Dla pewności można sprawdzić ciśnienie sprężania w silniku, żeby wykluczyć zużycie pierścieni, tłoków i cylindrów, ale to mniej prawdopodobne. Nie zwlekaj z regeneracją turbiny (koszt nie powinien być większy niż 700-1000 PLN), bo wpędzisz się w większe koszty :!: Olej trafiający do komór spalania silnika działa na niego jak rak. Szybko toczy go ku zagładzie. W silniku tworzy się wtedy o wiele więcej osadów, nagarów, które np. mogą zablokować pierścienie tłokowe. Najlepszy olej nie nadąży ze sprzątaniem tego syfu.

Olej mineralny nie jest idealnym smarowidłem dla turbiny. Przy spokojnej jeździe da radę, ale wystarczy krótkie pełne wykorzystanie możliwości silnika i okaże się mało odporny na przegrzanie.

Bez zrobienia pomiarów (np. ciśnienia sprężania), to mechanik może sobe gadać po próżnicy. :duh: W przypadku wiekowego diesla raczej odradziłbym lanie syntetyka, jeżeli nie był do tej pory stosowany. Możesz nim sporo namieszać. Wszystko przez to, że każdy diesel produkuje sadzę, która częściowo wędruje też do oleju i osadza się, tu i ówdzie... Przez to w silnikach Diesla jest dużo więcej osadów niz w benzynowych. W klekocie dużo łatwiej jest sprowokować rozszczelnienie silnika, wzrost zużycia oleju, czy spadek ciśnienia sprężania, wskutek przeczyszczających właściwości oleju syntetycznego. W twoim przypadku dobrym kompromisem byłby jakiś półsyntetyk 10W/40, dedykowany dla turbodoładowanych diesli. Na jakim oleju do tej pory jeździłeś :?:

Znam przypadki paru silników, które mimo jednego słabego cylindra z dużym zapasem mieściły się w normach. 8 ppm HC wskazuje, że silnik nie spala oleju :!: Ale też olej nie musi być spalany, żeby ubywał. Ma kilka innych dróg ucieczki, nie wszystkie są łatwo widoczne. BTW, jakakolwiek nieszczelność układu wydechowego przekłamuje wyniki (znacznie zmniejsza poziom toksyczności spalin).

Jeździć :!: Jeżeli używasz samochodu na długich trasach, akumulator 100 Ah nie sprawi ŻADNYCH kłopotów. Po prostu proces jego ładowania będzie trwać dłużej, ale tylko wtedy gdy zdarzy mu się mocniejsze rozładowanie. Jeżeli jeździsz po parę kilometrów, po mieście, stoisz często w korkach, to zimą być może będzie wymagał doładowania prostownikiem. Dlatego, że na krótkich odcinkach alternator nie zdąży odbudować pełnej pojemności tak dużego akumulatora. BTW, wyjaśnijmy sobie, bo gdzieś wyżej padła błędna teza. Sprawny układ ładowania nie przeładuje zbyt małego akumulatorka :!: Nie ma takiej możliwości. Po to jest regulator napięcia, żeby dozował ilość watów wytwarzanych przez alternator do aktualnych potrzeb.

:clap: To są baaardzo przyzwoite wyniki, pod każdym względem, których nie powstydziłby się nowy egzemplarz :!: Widać, że katalizator mimo wieku działa świetnie, a silnik jest w bardzo dobrej kondycji :clap:

nyga2, zmień tytuł wątku na jakiś sensowniejszy, żeby od razu było wiadomo o co loto ;-) Tu wszyscy szukają POMOCY! Nie musisz tego pisać.

Przypuszczam, że uszczelniacze zaworów już się wyjechały i stąd taki wynik 0,4 l / 1000 km. To nie jest mało, ale też żadna tragedia. Można zrobić wymianę "przy okazji" grzebania w okolicach głowicy. Przynajmniej właściciel nie wciska kitu - Panie, nie bierze ani grama :!:

U nas nie jest JESZCZE obowiązkowa. Ale to tylko kwestia czasu. Rok, góra 2 latka. Na pewno jest obowiązkowa we Włoszech, w Austrii, Słowacji, Chorwacji, bodaj też w Niemczech i Portugalii.

Najbardziej zawodny element układu smarowania, to czujnik ciśnienia. Oczywiście, jeżeli lampka ciśnienia oleju mruga to jest poważny powód do niepokoju. Ale nie stawiałbym od razu diagnozy "padła pompa oleju", albo "panewki się wyjechały i ciśnienie za niskie". Polecam wizytę w warsztacie i pomiar ciśnienia oleju dokładnym manometrem. Wszystko będzie jasne. Wada filtra oleju może być przyczyną za niskiego ciśnienia w układzie.

Krzysiek ma w 100 % rację. :cool2: Bardziej zaniepokoiłby mnie brak reakcji silnika na otwarcie korka, bo to oznacza niesprawność układu odpowietrzania skrzyni korbowej - najczęściej zatkanie osadami. Teorię, że kulenie silnika po odkręceniu korka to objaw jego dużego zużycia, można między bajki włożyć. A dlaczego pokutuje w narodzie :?: Bo to jest wyświechtana sztuczka zawodowych handlarzy autami, pozwalająca im nieraz urwać ładnych parę złotych z ceny przy zakupie. Podczas fachowego oglądu przy pracującym silniku odkręcają korek wlewu oleju i silnik zaczyna kuleć: - Paaaaanie, to już padaka jest :!: - rzecze handlarz do zszokowanego właściciela, który w większości przypadków po raz pierwszy ma do czynienia z tak dziwacznym zachowaniem swojego auta. - Obniży pan cenę o 1000 PLN za remont silnika, to wezmę.

No może być, bo to są ślady delikatnego używania hamulca. Gość widać lubił sporty ekstremalne - hamowanie na krawędzi :mrgreen: :mrgreen:

15,5...15,8 s. BTW, dwa wątki na ten sam temat, to nie jest dobry pomysł. :naughty: :naughty: :evil: