Skocz do zawartości

130rapid

Zarejestrowani
  • Postów

    2 672
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez 130rapid

  1. Odkręć korek wlewu paliwa i sprawdź, czy z otwartym wlewem też będzie gasł po 10 minutach. Jeżeli będzie gasł, to przynajmniej wykluczymy zatkany korek wlewu, albo defekt układu odpowietrzania baku.
  2. Spoko, spoko, pamiętam. Tylko, że do tanga trzeba dwojga. ;-) Na razie facet jest nieuchwytny w te dni kiedy ja mogę :twisted: a nie chce podać adresu, gdzie stoi pomarańczowa. Poniekąd, nie dziwię mu się, jeszcze bym mu przypadkiem w nocy przyjechał "obejrzeć"...... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
  3. DARECKI, Miras - spuście troszkę z tonu :modlitwa: :modlitwa: :modlitwa: :modlitwa: :modlitwa: juniorszogun chce pomagać forumowiczom. I chwała mu za to :!: Miras, jeżeli uważasz, że juniorszogun podaje złe metody, to napisz przekonująco gdzie tkwi błąd, podaj metodę - twoim zdaniem - lepszą, ale odpuść sobie docinki. BTW, ta sytuacja mnie nie dziwi, bo chyba każdy lakiernik pracuje według swoich jedynie słusznych metod. Panowie lakiernicy, upływ czasu najlepiej zweryfikuje wasze dzieła :!: DARECKI, nabijasz się z Mirasa, tak jak on nabija się z juniorszoguna :naughty: Akurat zupełnie niesłusznie... Szczęka opadłaby ci na podłogę, gdybyś zajrzał chociaż paru "polskim kowalom" do warsztatów. Przynajmniej od kilku lat zachód Europy (zwłaszcza Niemcy) coraz chętniej wykonuje renowacje samochodów zabytkowych i naprawy powypadkowe superaut w Polsce. Bo są u nas robione równie starannie, a często nawet lepiej, przez znakomitych fachowców z powołania. I co najważniejsze, są odnawiane / naprawiane za 40-50 % ceny. Nie dlatego, że w Polsce używa się gorszych materiałów, czy tańszej chemii. Po prostu zachodnioeuropejscy fachowcy każą sobie płacić lekko licząc po 100 euro za godzinę. Właściciele drogich aut nie są bogatymi ludźmi przypadkowo. Oni umieją liczyć i starannie wydawać swoje pieniądze.
  4. Olej też może być, ale ja stawiam na lekko zapowietrzone sterowanie sprzęgłem. BTW, funkcja "Dobierz olej do swojego samochodu" na polskiej stronce Castrola znikła :shock:
  5. 130rapid

    Powollne ruszanie ...

    Najlepiej gdyby odezwał się jakiś użytkownik zautomatyzowanego E39 z dieslem. Byłaby obiektywna opinia. Jak na mój gust 2 s. to też już za dużo. Współczesne automaty w autach wyższej klasy są tak zaprogramowane, żeby kierowca nawet nie odniósł wrażenia zwłoki przy szybkim ruszaniu z miejsca.
  6. Krecik, zrezygnujesz z zakupu E60 z powodu telepania dźwigni zmiany biegów na wolnych obrotach :?: :?: :?:
  7. Przy którym zawsze stoi jakaś laweta gotowa do akcji :duh: :mrgreen: Oby mniej skrzyżowań wymagających interpretacji przepisów podczas ich pokonywania :twisted:
  8. Jeżeli chcesz kupić używane wiekowe BMW z dieslem i nie mieć z nim kłopotów, to lepiej wybierz 324d. Dynamika gorsza, ale wystarczająca do normalnej jazdy. 0-100 km/h ok. 14-15 s. Vmax 165 km/h. (W naturze nie jest tak źle. Subiektywne diesle zwykle wydają się żwawsze niż na papierze). Brzmienie 6-cylindrówki zachowane :cool2: :cool2:, zużycie paliwa identyczne, natomiast statystyczny poziom niezawodności o wiele wyższy niż 324td. Bo, niestety, turbosprężarka nie jest idiotoodporna. A nawet jeżeli wytrzyma, to jej nadużywanie mocno obciąża silnik. Kupując nawet kilkuletniego turbodiesla zwykle nie wiesz w jaki sposób był używany. Z doświadczeń klubowo-forumowych wynika, że silniki M21 w wersji doładowanej są wrażliwe na złe traktowanie. Preferują spokojny (co nie znaczy spacerowy) styl jazdy, a tylko od czasu do czas "strzał z turbiny", np. przy wyprzedzaniu. Newralgicznym punktem w silniku M21 jest głowica. Wystarczy, żeby poprzedni użytownik raz mocno "przybutował" na zimnym silniku, a w głowicy występują takie naprężenia chwilowe, że ta często pęka. Są to drobne, ale liczne pęknięcia, najczęściej wokół gniazd zaworów. P.S. Jeżeli liczą się niskie koszty jazdy i bezawaryjność, to - faktycznie - dieselek będzie lepszy niż benzynowe BMW z LPG.
  9. 130rapid

    VISCO

    :duh: Tyle razy już o tym było... :duh: Chyba czas na mały wykład :mrgreen: Praca wisko bezpośrednio nie ma nic wspólnego z temperaturą płynu chłodzącego. Pośrednio ma. Wisko reaguje na zmiany temperatury powietrza przepływającego przez chłodnicę. Specjalny płyn, który jest wewnątrz wisko gęstnieje wraz ze wzrostem temperatury. A wtedy zaczyna płynnie, mięciutko przenosić napęd z koła pasowego na wentylator. Na tej samej zasadzie jak przekładnia hydrokinetyczna między silnikiem a skrzynią, w automatiku. Dlatego też lepiej nie przysłaniać chłodnicy na zimę. W ten sposób zmniejsza się przepływ powietrza przez chłodnicę i wsko nie zadziała, gdy będzie potrzebne (w przeciwieństwie do wentylatora elektrycznego sterowanego czujnikiem mierzącym temperaturę płynu). Bezwładność płynu w wisko sprawia, że wentylator kręci się też przy zimnym silniku. W pierwszych sekundach po odpaleniu, zanim płyn wewnątrz wisko się rozbełta, potrafi kręcić się szybko. (Analogicznie do automatika, który nawet bez dodawania gazu pełza). W porównaniu do wisko, wentylator elektryczny działa o wiele mniej precyzyjnie, kompromisowo. Włącza się dopiero przy dość dużym wzroście temperatury i po włączeniu schładza silnik trochę na zapas;. Płynność działania, niemal natychmiastowa reakcja na zmiany temperatury i prostota budowy są największymi zaletami wisko. - Nie potrzebuje prądu, ani do pracy, ani do sterowania. - Żadne inne urządzenie nie potrafi równie dobrze utrzymywać optymalnej temperatury silnika na stałym wyrównanym poziomie. Intensywność pracy wisko zmienia się bezstopniowo, dokładnie według potrzeb silnika w konkretnym momencie :!: Wystarczy, że latem wyjedziesz z cienia lasu na otwartą wygrzaną przestrzeń, a ono przyspieszy w ciągu kilkunastu sekund, gdy tylko odczuje wzrost temperatury powietrza przepływającego przez chłodnicę :!: :cool2: Niestety, ta płynność działania wisko utrudnia sprawdzenie, czy działa czy nie. Można przyjąć, że im bardziej rozgrzany silnik, tym oporniej obraca się wentylator (po wyłączeniu silnika). Ale nawet sprawne wisko NIGDY nie zaprzęgli się z napędem na sztywno :!: Opór przy próbie obracania wentylatora będzie bardzo duży, ale da się pokonać. Nie róbcie eksperymentów z zatrzymywaniem wisko w czasie pracy silnika. Takie próby nie są miarodajne. Po za tym szkoda narażać paluchy, albo wentylator. Jest plastikowy i może pęknąć, gdy będziecie mu wtryniać patyk między łopatki. Ukruszycie łopatkę, będzie niewyważony. Do wyrzucenia :!: Jedynym pewnym wyznacznikiem sprawności wisko są wskazania temperatury. Jeżeli stoisz w korku, przez kilkanaście minut, a temperatura silnika podnosi się symbolicznie, albo wcale, możesz spokojnie przyjąć, że wisko działa. Jeżeli wskazówkę temperatury ciągnie na czerwone pole, to wisko jest pierwszym podejrzanym.
  10. Oba samochody wjeżdżają na skrzyżowanie przy zielonym świetle, ale oba też opuszczają je na czerwonym świetle. A w takiej, poniekąd równorzędnej sytuacji, rzeczywiście zaczynają mieć znaczenie znaki określające pierwszeństwo przejazdu. Jeżeli są. Gdyby czerwony zamiast skręcać jechał [w tej sytuacji] prosto, miałby pierwszeństwo przed niebieskim, gdyż wjeżdża na skrzyżowanie i opuszcza je mając zielone światło.
  11. :duh: :duh: Żeby rzeczywiście skończyć dyskusję.... Oto specjalnie dla Was, zeskanowany artykuł o "kwiatkach" pierwszeństwa przejazdu, autorstwa Zbigniewa Drexlera, który od kilkudziesięciu lat w gazetach motoryzacyjnych tłumaczy na język polski zawiłości kodeksu. http://img152.imageshack.us/img152/209/113os.jpg http://img236.imageshack.us/img236/9937/122ir.jpg
  12. To jest dość popularna przypadłość w M40. Pojawia się w kilku wariantach, ale ich wspólną cechą jest "cudowne uzdrowienie" silnika za pomocą przegazowania. Co ciekawe, trapi silnik po rozgrzaniu (zimny zapala idealnie). Ja to nazywam Syndromem Przełykania Wielkiej Kluchy, w skrócie SPWK :mrgreen: :twisted2: Silnik właśnie mniej więcej zachowuje się jakby dławił się przy przełykaniu kluchy, a gdy już ją przełknie (przegazowany), chodzi idealnie :shock: Do następnego wylączenia. Dla mnie przyczyny SPWK, to też Wielka Zagadka. Chociaż mam pewną niepewną teorię pochodzenia SPWK, ale bez potwierdzenia w praktyce. To może być skutek wilgoci wewnątrz kopułki rozdzielacza, która zmienia się w parę wodną po rozgrzaniu silnika i skrapla przy zmianach temperatury. Być może osiada na palcu rozdzielacza i powoduje przebicia prądu po odpaleniu silnika. Ale w momencie wzrostu obrotów, drobne kropelki wilgoci zostają odwirowane z palca rozdzielacza i silnik zaczyna działać prawidłowo. Tylko tak mogę sobie wytłumaczyć cudowne, jednorazowe "ozdrowienie" silnika po przegazówce. Przypuszczam, że pomoże wymiana kopułki i palca rozdzielacza. Wymiana kabli wysokiego napięcia nie zwalcza objawów SPWK, ale na pewno nie zaszkodzi.
  13. 130rapid

    Gdzie jest pompa paliwa?

    Pompa jest zamocowana w baku, dostępna od góry, spod prawego miejsca na tylnej kanapie. Po odłączeniu przewodów paliwowych i kabli wskaźnika poziomu paliwa, obowiązkowo wyjmujesz pływak wskażnika poziomu z mocowaniem (inaczej nie ruszysz pompy). Potem przekręcasz w lewo cały cokół utrzymujący pompę (i pływak wskaźnika) i wyciągasz. Zwróć uwagę w jakim stanie jest wstępny filtr paliwa (ma kształt plastikowej lekko dziurkowanej torebki). Mój (były) mechanik od prostszych prac przeoczył kiedyś dwie drobne dziurki w filtrze i nowa pompa poszła się .... po 14 tys. km, uziemiając mi samochód 40 km od garażu. Jeżeli kupisz nową oryginalną pompę Bosch (550-650 PLN), to nowy filtr jest w zestawie. O używkach nawet nie myśl. Pompa paliwa to zbyt odpowiedzialny element, żeby bawić się w ruską ruletkę.
  14. Zdjąłeś mi ten tekst z klawiatury :mrgreen: Statystycznie RWD zimą chętniej i częściej wpada w uślizgi, ale też dużo łatwiej nad nimi zapanować. FWD ślizga się o wiele rzadziej, ale gdy już się pośliźnie..... :duh: Kaplica sykstyńska :!: Trudno wyrobić sobie odruch wyprostowania kierownicy na ułamek sekundy, żeby przywrócić kontrolę nad przednią osią, w chwili gdy FWD nie chce złożyć się w zakręt, tylko twardo jedzie prosto. Po za tym, często na taki manewr (wyprostuj i natychmiast łagodnie skręć jeszcze raz) zwyczajnie brakuje miejsca. ale tylko prawdziwy permamentny 4x4, a nie jakieś dołączanki. :wink: Nie jest powiedziane, że tylko RWD miewa kłopoty z podjeżdżaniem na wzniesienia. Ostatnio pokonywałem Pipidówką (61 % wagi na przedniej napedzanej osi, zimówki 155/70-13) niezbyt stromy podjazd, pokryty wyślizganym śniegiem. Na 200 metrach droga wznosiła się może o 10-15 metrów. Na 2. biegu przy ledwie 1500 obr/min przednie koła zaczęły wyraźnie szukać przyczepności. Gdyby nie rozpęd, z jazdy byłyby nici. Zresztą, w ramach eksperymentu (zero ruchu, dużo czasu) zatrzymałem się w połowie podjazdu i.... Swift naprzód już nie ruszył :!: Załapał tyle przyczepności, żeby ruszyć dopiero, gdy dałem mu stoczyć się paręnaście metrów w dół, w śnieg pomiędzy wyślizganymi "torami", gdzie było też mniej stromo. Moim zdaniem szanse RWD i FWD na każdym, nieco większym wzniesieniu są wyrównane, a im bardziej stromy podjazd tym FWD radzi sobie gorzej. Chociaż zdarzyło mi się raz bezradnie stać w E30 po zmianie świateł, na leciutko pochylonej, świeżo zaśnieżonej ulicy, mając zimówiki :!: (acz trochę za szerokie do wagi 316i).
  15. Klonas, zapomiałeś, że na syntetykach silniki mniej pociągają z baku. To nie jest wymysł marketingowy. Większy opór przy zimnym rozruchu trzeba jakoś pokonać. Większą ilością paliwka. Spalanie raczej nie spada o reklamowane niekiedy 7-8 %, ale o te 1,5 % lekko. Na dystansie 10 tkm nawet te śmieszne 1,5 % daje 50 PLN oszczędności na zakupie Pb95 (przy spalaniu 8,5 l/100 km). Ale syntetyk do starucha leje się przede wszystkim dla... komfortu psychicznego właściciela. Za oknem -25 st., a ty po prostu wsiadasz i przekręcasz kluczyk bez drżenia, czy silnik odpali. Po za tym, to raczej w starych sprzętach zdarza się, że płyn chłodzący wycieknie dyskretnie i silnik dostanie gorączki ;-) Właśnie w takich sytuacjach kasa "wyrzucona" na syntetyk zwraca się z nawiązką. Minerał się zasmaży, syntetyk jeszcze podoła. :twisted2: Po za tym, kto powiedział, że trzeba wywalać niebotyczne sumy na oleje :?: Zawsze jest wybór między drogim minerałem renomowanej firmy a tanim syntetykiem mniej szacownego producenta (np. Lotos*) _________ *Lotos, co prawda wytwrza g*wniane minerały, ale też niezły półsyntetyk i całkiem dobry syntetyk.
  16. Gorzel, ty wiesz więcej od nas, skoro już oglądałeś samochód :!: My tu jesteśmy jak doktorzy, co diagnozę przez telefon mają wystawić :twisted2: :naughty: ...."od bogatego niemca (nie ze szrotu tak jak wiele innych) kyóry nie oszczędzał na przeglądach i serwisach".... Fajnie by było, gdyby wóz miał książkę serwisową na potwierdzenie tej "rozrzutności"... Jak dla mnie zaletą tego egzemplarza byłaby nieobecność LPG. Jeszcze nikt niczego nie zdążył zepsuć. :mrgreen: Jeżeli jesteś napalony :mrgreen: to umów się gdzieś w warsztacie naprawiającym BMW na specjalny przegląd, albo chociaż zasugeruj facetowi, że chcesz to zrobić. Jego wszelkie nerwowe reakcje, lub próby odwołania, przesunięcia spotkania "kontrolnego", będą znaczącym sygnałem, że z autem jest coś nie tak. Czasem naprawdę warto dać fachowcom 250 PLN za zerknięcie "pod sukienkę", żeby nie wtopić następnych 7050 PLN ;-) Lepiej zwiać sprzed ołtarza, niż związać się na lata z niewłaściwą kobietą. :twisted2: :twisted2: :twisted2: :twisted2: Każdy silnik M40 jest rosyjską ruletką. On chodzi ładnie DZIŚ. Być może będzie tak chodzić przez następne parę lat. Albo następnego poranka po zakupie zaklekoce donośnie, sugerując, że czas najwyższy wymienić popychacze hydrauliczne.
  17. Nasze Pralki Franie (silniki M40) najprędzej skaszaniają mineralne oleje 15W/40 i pojazdówki po 2-3 km. :twisted: Oj, toś słabo szukał adresu stołecznego na stronce petrocanada.pl..... Ale parę dni temu ktoś zadał na forum identyczne pytanko :!: http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?t=20261&highlight=petro+canada+warszawie :twisted2: :twisted2: :twisted2: :roll2:
  18. 60 tkm temu, przy przebiegu licznikowym 165tkm, wlałem do swojego M40 syntetyka. I to nie była dawka 250 ml, tylko 4250 ml. Ostatnio sączy mi się trochę oleju... ze skrzyni biegów. Natomiast silnik jest zewnętrznie suchutki jak Sahara. :twisted2: :twisted2: :twisted2: :twisted2: :twisted2:
  19. Dobry kompromis :cool2: jeżeli dzieje samochodu są nieznane. :duh: Litości :duh: Inwencji trochę..... Krok 1 - http://www.google.pl/ Krok 2 - hasło ="Petro Canada", Warszawa= Krok 3 - 7,590 wyników, znaleziono w 0,06 s. Krok 4 - Przykładowe wyniki: http://www.petro-canada.pl/motoryzacja/dystrybucja.htm http://www.mq.pl/ipaco/ Czas operacyjny <30 sekund :twisted2: :twisted2: :twisted2:
  20. Jak już bardzo chcesz drążyć... Mieszanie syntetyka z syntetykiem jest OK. Syntetyka z półsyntetykiem - gorzej, ale bez paniki. Syntetyka z mineralnym - jeszcze gorzej, ale nic się nie zatrze. W sytuacji awaryjnej - gdy oleju brak, nie masz na dolewkę odpowiedniego, a jechać trzeba - to nawet Selektol będzie lepszy, niż jazda na resztce oleju w misce. Właściwy poziom oleju :?: Jeżeli samochód lata na długich trasach 3/4...MAX. Jeżeli jeździ na krótkich trasach, nie warto lać więcej niż 1/2, bo mniejsza objętość oleju szybciej się nagrzewa.
  21. Oleje można mieszać. Nic się nie stanie. Dolej Mobila.
  22. - Oryginalny filtr wstępny paliwa w baku (o kształcie plastikowej torebki, leżący na dnie zbiornika) ze skłonnościami do przecierania sitka. Przyczyna przedwczesnego padania pomp paliwa. Nowsze wersje mają filtra poprawiony kształt. - Znikające światła cofania. Zwyczajowa przyczyna: fastonik na włączniku przy skrzyni biegów skłonny do poluzowywania. Albo - wersja hardcore, z przepalającym się bezpiecznikiem nr 10 - zwarcie na kablu obwodu świateł cofania, łączącym skrzynkę bezpieczników i włącznik w skrzyni biegów. Kabelek dynda się, przez lata ociera o blachę (wokół otworu dla dźwigni zmiany biegów), w końcu izolacja się przeciera i zwarcie gotowe.
  23. Będzie OK :cool2: 10 tys. km na mineralnym to za mało, żeby narobić w silniku wielkiego bałaganu.
  24. 100 PLN :?: Niedrogo :wink: :wink: :twisted2: Gdybym miał wozić trupy w bagażniku, to wybrałbym do tego np. Daewoo Nubirę, albo Skodę Octavię (tutaj ze trzy trupy by się zmieściły), a już na pewno nie BMW :!: :!: :mrgreen: Kiedyś na bibie klubowej dyskutowaliśmy o częstotliwości kontroli. Z naszych doświadczeń statystycznie wynika, że Siódemki są kontrolowane rzadziej, Piątki nieco częściej, a Trójki dużo częściej niż średnia statystyczna dla wszystkich samochodów. Przez pierwsze 2-3 miesiące po kupnie BMW miałem fajnie. Nawet radaru na mnie nie podnosili, bo samochód był po policjancie :mrgreen: :mrgreen: :D Ale przez następne 2 lata poznałem znakomicie stójkowych ze wszystkich okolicznych powiatów :mrgreen: Trzeba mieć z nimi więcej do czynienia, żeby sobie głęboko zakodować, że policjant to też człowiek. :D Taki sam człowiek jak ja, jak ty. Może być zmęczony, wkurzony przez szefa, itp. Można go "rozbroić" dobrym dowcipem. Można mu nadepnąć na odcisk, za co się zrewanżuje. Kontrola drogowa, nawet rutynowa, jest pewną uciążliwością. Ale traktowanie jej jako osobistej szykany, to błąd w założeniu. Ten błąd w założeniu przekłada się na gestykulację kontrolowanego, minę na gębie, sposób odzywania się do policjanta, nawet podawania mu dokumentów. I to wszystko świetnie widać :!: :!: :!: Piszę to jako reporter, który często zaglądał przez ramię gliniarzom z drogówki, gdy robili kontrole na drodze. Myślicie, że przyjemne gadać z kimś kto pokazuje (często tylko podświadomie) zniecierpliwienie i złość :?: Więc przy kontroli lepiej na samym początku przyjąć założenie, że ten gliniarz nie zatrzymał mnie złośliwie. On tylko pracuje, robi co do niego należy, czuwa, pilnuje, zatrzymuje, kontroluje, marznie, także dla mnie, żebym czuł się bezpieczniej. Żeby było bezpieczniej :!:
  25. 130rapid

    Cewki do E36 325

    Usłyszałem ostatnio ciekawą opinię od swojego [dobrego] mechanika, takiego który jeździ się regularnie doszkalać. Statystycznie cewki współpracujące bezpośrednio ze świecami "padają" o wiele wiele częściej niż cewki tradycyjne, podające iskrę najpierw na rozdzielacz zapłonu. Okazuje się, że są po prostu bardziej wrażliwe na przeciążenia. Świeca zapłonowa zużywa się, chociaż tego po niej nie widać. Po 30 tys. km pracy wymaga podania nawet dwukrotnie wyższego napięcia minimalnego, żeby działała poprawnie. Wysokonapięciowy, bezstykowy układ zapłonowy poradzi sobie z tym bez problemu, ale cały wysiłek bierze na siebie cewka współpracująca z wiekową świecą. Tak więc - kupujcie wyłącznie świece zalecane przez producenta i zmieniajcie je dość często.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.