mmw

Słuchaj. Mam konto na IAA i mogę Ci kupić samochód, to nie problem. Tylko, że aktualnie się to raczej nie opłaca. Sprowadzane są same mocno rozpitolone, bo w przeciwnym wypadku traci to sens. A już jeśli chodzi o samochody starsze, jak to E65 co wrzuciłeś, to już w ogóle praktycznie zawsze się to nie kalkulowało.

Czasami jest to tylko kwestia tego, że komuś z obsługi placu nie chciało się ze starterem podejść, a akumulator jest padnięty. Nie ma tu reguły żadnej.

Polaczek chce kupić tanio, to "importerzy" mu to umożliwiają i starają się chłopaki z całych sił. :D

Ale że tę Hondę jeszcze ktoś w ogóle naprawiał to masakra. :duh: Aż się wierzyć nie chce.

Generalnie jak się wejdzie na allegro albo otomoto, to człowiek ma wrażenie, że to portale, na których handlują niedorozwinięci umysłowo ludzie. Data produkcji nie mająca nic wspólnego z prawdziwą datą produkcji. Przebieg zapisywany w tys km, czyli zamiast "219000" to "219" albo "1", byle auto pojawiło się zawsze, przy każdym zakresie ustawionym przez szukającego. Potem właśnie ci "pierwsi właściciele", "kupione w salonie" itd. w przypadku aut, które z tymi opisami nie mają nic wspólnego. Kolejna metoda ogłupiania klienta, to wrzucanie np. E46 do działu E90, Golfów VI w Golfach VII itd. Pisanie o modelu po lifcie, w przypadku auta przedliftowego, to następna norma. Jak model auta niepopularny, to handlarzyna nie napisze "BMW E60 525d" tylko "BMW E60 3.0d". No i na koniec wszelkie "igły", "unikaty", "ideały", "perfekcyjne", "śliczne", "ikony" (WTF???? :D ) itd. Ktoś, kto wchodzi w takie ogłoszenie jest równie mądry inaczej jak handlarzyna, który je wystawił. Co najciekawsze ludzie z allegro i otomoto mają to wszystko głęboko w d... Mimo, że są praktycznie monopolistą i nie powinni się bać o stratę klientów kosztem innym portali, to nie robią z tym burdelem nic a nic. Wielokrotnie zgłaszałem różne nieprawidłowości w ogłoszeniach cwaniaczków-oszustów i potem obserwowałem zgłoszone ogłoszenie i żadnych zmian, żadnej reakcji portalu.

Niestety.. w Szwajcarii, podobnie jak w Niemczech, auta są najdroższe w Europie. Nie ma możliwości sprowadzić stamtąd "normalnego" samochodu żeby cokolwiek zarobić. Musi gdzieś być problem, czyli albo uszkodzony, albo duży przebieg. Pół biedy, jak auto było niegroźnie uszkodzone i z tego powodu jest tańsze, ale najczęściej jest po dużym dzwonie albo ma cofnięte 100, 200, a nawet 300 tys km. Co do przebiegu nie ma reguł. 12 letnie diesel'e w Niemczech mogą mieć przejechane 60-70 tys. km, a mogą i 600-700 tys. km. Tylko będzie je różnić przepaść w cenie sprzedaży i tu jest pies pogrzebany.

Stefan, gratuluję mega uczciwego znajomego. :duh:

Dyzio. Obudź się. ;)

Bo handlem samochodami w Polsce zajmują się w większości oszuści. Są to ludzie, którzy jeszcze niedawno zajmowali się wszystkimi innymi kombinacjami na małą skalę, a obecnie sprowadzają samochody, bo jest to branża, w której legalnie, bez konsekwencji, można zarabiać pieniądze dymając innych. Idealnie wpasowało się to do charakteru naszego narodu, czyli łowców okazji, cwaniaków, którzy zawsze wiedzą lepiej i wszystko muszą kupić poprzez swój spryt itd. Większość wychodzi na koniec na wydymanych baranów, no ale Polak lubi się uczyć na swoich błędach.

Nie widzę w tej cenie nic atrakcyjnego patrząc jaki auto ma przebieg i resztę okoliczności.

Oczywiście nie bronię oszusta, ale uświadomił Ci to, co my Ci próbujemy uświadomić od dłuższego czasu. ;)

Ci oszuści mają to w d... czy ktoś odkryje prawdę czy nie. Przyjedzie następny naiwny i łyknie "okazję".

Następny złom. I tak będzie za każdym razem. :) Jedyna nadzieja w autach, które już trochę po Polsce jeżdżą i przypłynęły tutaj przy tańszym dolarze.

Jest taka procedura jak "cieniowanie elementu" :D . Jak mi lakierowali w ASO maskę, to się okazało, że jest różnica do błotników i trzeba było cieniować, a 200 um jest wartością prawidłową. Co więcej, maska i błotnik są odkręcane do takiej czynności. 400 um na masce, to nie niepokojąca wartość, gorzej z kielichami. Akurat między błotnikiem a maską nie ma potrzeby cieniowana bo te dwa elementy mają zupełnie inny kąt padania światła. Praktycznie nie da się zauważyć różnic w odcieniach. Inna sprawa, że w ASO pracują takie antytalenty, że mogli aż tak fatalnie dobrać kolor lakieru. Tak jak wcześniej pisałem, wszelkie dywagacje nie mają sensu, trzeba auto zabrać do dobrego serwisu i się okaże czy sprzedający mija się z prawdą i tyle.

A co do maski i błotników to wystarczy obejrzeć czy były te elementy odkręcane. Dobry spec pozna czy auto jest po dzwonie czy faktycznie tylko malowane po odpryskach. Wystarczy wziąć auto do dobrego serwisu. Osobiście nie wierzę, że ktoś malował błotniki przez ślady po kamieniach, bo jakim cudem skoro błotniki w E60 nie zachodzą jakoś na zderzak itd. czyli nie mają powierzchni narażonych na obicie.

Akurat Charger i jego bliźniak 300C nie mają nic wspólnego z muscle carami. :) To auta wręcz straszne pod każdym względem. Wnętrze kompletna tandeta, własności jezdne tragedia, skrzynia biegów tragedia, kontrola trakcji działająca tak powoli, że prędzej Cię Focus TDCi objedzie niż osiągniesz to 6 do setki (w które i tak nie wierzę). W tych autach drzemie technologia z początku lat 90tych, to czego tu się spodziewać. :) I na koniec. To jest 2005 rok i ktoś chce 60 tys. złotych. Za tyle spokojnie kupisz piękną, zadbaną, dobrze wyposażoną E60 545i z 5 x lepszą V8-ką, a jaka przepaść dzieli te dwa auta pod każdym względem to już nawet nie trzeba mówić. Ja bym za takiego Chargera z 2005 roku nie dał nawet 30 tys. złotych, bo można znaleźć za te pieniądze ciekawsze samochody, które dadzą dużo więcej radości i satysfakcji z ich posiadania.

Kurde. To już trzeba być jakimś mega fanem amerykańskiej motoryzacji, żeby zapłacić tyle kasy za takie badziewie. :duh: :duh: :duh: :duh: :duh: Normalnie ta cena szok patrząc na rocznik. :duh:

W USA miał 154 tys mil czyli jakieś 248 tys km. :) Google to pokazuje od razu. No i z uszkodzeniem mechanicznym trafił na aukcję. Czyli jak zwykle. Kolego. Zrozum. Z USA nie opłaca się sprowadzać samochodów nieuszkodzonych lub mało uszkodzonych.

Mnie zastanawia skąd ci ludzie biorą części do naprawy takich szrotów. :)

No wiesz. Przebieg już spory, a zawsze będzie to samochód po dużym dzwonie.

Tylko, że pomiędzy autem nowym, a zajeżdżonym szrotem, jest jeszcze trochę opcji. ;)

Dokładnie. Tak jak napisałem na początku, ciężko się będzie w 50 zmieścić.

ale to ok 100tyś :( No co Ty. W Niemczech spokojnie można kupić za około 18-19 tys. Euro takie auto. To się mieścisz w 80 tys. złotych. A w Niemczech jest najdrożej przecież.

To szukaj z DSG i przebiegiem poniżej 100 tys km.

To jest akurat okrutna prawda. Pomijając pickup'y, czyli niewytłumaczalny fenomen Amerykańców, to dalej już sporadycznie można znaleźć coś amerykańskiego na liście najlepiej sprzedających się tam samochodów. W zasadzie licząc samochody osobowe, to te trzy pickupy odpadają i zostaje nam: Rank Car 2014 2013 % Change #1 Toyota Camry 428,606 408,484 4.9% #2 Honda Accord 388,374 366,678 5.9% #3 Toyota Corolla 339,498 302,180 12.4% #4 Nissan Altima 335,644 320,723 4.7% #5 Honda Civic 325,981 336,180 -3.0% #6 Ford Fusion 306,860 295,280 3.9% #7 Chevrolet Cruze 273,060 248,224 10.0% #8 Hyundai Elantra 222,023 247,912 -10.4% #9 Ford Focus 219,634 234,570 -6.4% #10 Hyundai Sonata 216,936 203,648 6.5%