-
Postów
7 012 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
15
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez mmw
-
Vat do zwrotu = homolgacja ciężarowa?
mmw odpowiedział(a) na zent temat w Papierkowa robota - ubezpieczenia, podatki, opłaty rejestracyjne
Jak chcesz nowe auto to spróbuj takiej opcji, żeby niemiecki dealer od razu to auto sprzedał Ci jako ciężarówkę (dotyczy to X6). Ktoś na forum pisał, że jakiś jego znajomy tak MLa zamówił z DE. Czy to prawda to nie wiem, ale zawsze możesz się dowiedzieć. Jak nie to kupujesz nówkę w DE, przerabiasz tam na LKW i dopiero do PL. Potem przerabiasz na ciężarówkę polską z kratką za tylną kanapą i gotowe. Odliczając VAT opierasz się na polskiej homologacji jaką wydaje BMW Polska na to auto. Poszukaj podobnych tematów na forum, bo tam były podawane interpretacje Izby Skarbowej chyba z Poznania w tej kwestii uznające taką możliwość. -
hahahahaaa hej Artur.. a co Cię tak rozbawiło???
-
Vat do zwrotu = homolgacja ciężarowa?
mmw odpowiedział(a) na zent temat w Papierkowa robota - ubezpieczenia, podatki, opłaty rejestracyjne
Oczywiście, że można, akcyzy nie płacisz ale co do VATu to konkretne auto musi na naszym rynku posiadać homologację polską "kratkową", no chyba, że chcesz mieć X6 z dwoma miejscami siedzącymi. :) -
To już zależy od wielu czynników. Zagadaj do mnie na priv albo gadu to porozmawiamy.
-
Asz kurcze, a już chciałem Ci zaproponować swoją, ale ten przebieg... :) :D Myślę, że Ty byś chciał cenę rynkową, a ja takie auto sobie ze stanów sprowadzę po cenie znacznie poniżej rynkowej a będzie miało przejechane 50-70 tys km. ;)
-
Nie no. Aż tak to nie. Na ładny rocznik 2004 z takim przebiegiem trzeba wydać 17 tys E. To z pełną akcyzą jest w granicach 85 tys zł. Jak się coś zakombinuje to koło 80 tys zł. Teraz widać jakie cuda są w Polsce skoro takie auta u nas "prosto od Niemca :norty: " można kupić za 60 tys. :D Pewnie się teraz nasz kolega co szuka auta załamie. :) Chociaż mam wrażenie że nadal wieży w cuda. :)
-
Podaj z jakiego miasta jesteś (albo wpisz w opis profilu) to Ci ktoś doradzi gdzie warto podjechać. to pojechales... jak chcesz szukac bmw w dieslu z przebiegiem max 20k km rocznie to musisz miec wielka wiare w ludzi... to nie jest samochod miejski, zeby wierzyc ze ktos uzywal jako 2, 3 w rodzinie i jezdzil malo. to jest samochod stworzony dla dluzszych tras i jesli ktos robil nim mniej niz 30-40k km rocznie to albo sobie go bedzie cenil naprawde wysoko albo auto ma luki w uzytkowaniu spowodowane skladaniem po konkretnym dzwonie (moze niejednym) tym bardziej biorac pod uwage ze samochod prawdopodobnie bedzie z niemiec gdzie ludzie potrafia dojezdzac duzo dalej do pracy niz u nas dzieki sieci autostrad... no ale coz... przeciez najwazniejsze cyfry na liczniku... myslalem ze akurat ty nie jestes wielbicielem "nieprzekraczalnych granic przebiegow" na otomoto... Nie bardzo wiem co chciałeś teraz przekazać nam. Przecież napisałem wyraźnie koledze, że coś za coś i lepiej dopłacić do auta z małym przebiegiem niż do wyposażenia czy rocznika. Zajmuję się importem aut tylko ze 100% pewnych źródeł i wiem najlepiej czy można kupić diesel'a z małym przebiegiem czy nie. Chcesz, to ci mogę pokazać diesel'e z roczników np. 2005 czy 2006 które mają przejechane grubo poniżej 100 tys km a czasami ledwie 50 tys km. Inna rzecz to to, że żaden handlarz takiego auta do PL nie sprowadzi bo nikt go od niego nie kupi, bo jesteśmy narodem wierzącym w cuda. Takie auta się sprowadza dla rozsądnych ludzi na zamówienie, co jednak nie zmienia faktu, że takie auta są, bo nie każdy diesel musi równać się rocznemu przebiegowi rzędu 40-50 tys km. ;)
-
Ja Ci powiem jedno. Nie pchaj się w auto z przebiegiem powyżej 120-130 tys km. Oczywiście mówię o przebiegu prawdziwym. Lepiej odpuść jakieś wyposażenie, albo weź starszy rocznik, dołóż trochę kasy ale nie kupuj auta z takim chorym przebiegiem, bo nigdy nie wiesz kto je wcześniej użytkował więc masz duże szanse na wiele problemów. Jak nie jesteś fanatykiem mega osiągów to pomyśl też o 520d, bo to auto tańsze i nie płaci się wysokiej akcyzy a bywają równie dobrze wyposażone egzemplarze a silnik wbrew pojemności naprawdę daje rade.
-
Czemu druciarstwo. Może zrobiono to solidnie. Nie widzimy auta z bliska więc ciężko ocenić. ;) Może wiedząc jak wygląda oryginalna E60 może to drażnić, ale sylwetka auta z pewnej odległości mi osobiście się podoba.
-
sprawa rejestracji
mmw odpowiedział(a) na Lukas40 temat w Papierkowa robota - ubezpieczenia, podatki, opłaty rejestracyjne
Przecież jak ktoś sprzedaje auto z ważnym OC (a tak by było w przypadku napisania umowy wstecznej) to ma w d... co się dzieje dalej z OC. OC przechodzi na nabywcę i sprzedawca nic nie musi zgłaszać. To nabywca musi już pilnować zapłaty składki i jeżeli jej nie opłaci to odpowiada za to. Nawet jak po np. roku ubezpieczyciel stwierdzi, że ktoś nie przedłużył polisy na OC (bo np sprzedał auto za granicę lub agent ubezpieczeniowy nie dopilnował i nie poinformował firmy ubezpieczeniowej o zmianie na inną) to wystarczy dostarczyć im umowę/fakturę sprzedaży i sprawa załatwiona. Więc koleś dobrze główkował ale nie wiem czy znajdzie takiego frajera co na to pójdzie. :) Co do Funduszu Gwarancyjnego, to wcale nie musi policja nikogo zatrzymać itd. Mają prawdopodobnie dane z ubezpieczalni, może wyrywkowo sprawdzają auta, nie wiem. Oczywiście można mieć szczęście ale można i go nie mieć a maksymalna kara to 1800 zł o ile pamiętam za przekroczenie terminu o ponad 2 tyg. -
Można się śmiać, ale ktoś zrobił naprawdę kawał dobrej roboty. Auto wygląda świetnie. :) Nawiasem mówiąc aż dziwne, że udało się na szerokości zgubić te 15 cm różnicy, że wygląda to wszystko dość naturalnie, chociaż patrząc z ukosa trochę razi. Szkoda też, że lakier jest dość kiepsko położony i coś brakuje mu połysku w partiach błotnika.
-
Zgadza się. A najlepsi są Ci co kupują auto za 50-70 tys zł a szkoda im 200-300 zł na dokładny przegląd w serwisie. :) Zabawni są też ludzie, którzy mając w ręku książkę serwisową myślą, że już przebieg wtedy jest na bank taki jak podany i nawet nie myślą o podjechaniu do ASO na potwierdzenie wpisów. :) No a wszystko już przebijają tacy, którzy używają stwierdzenia "wyszukałem super okazję" i pędzą z kasą, kupują nie sprawdzając nic bo jeszcze ktoś ich wyprzedzi. A gdzie "wyszukali" tę sekretną okazję.. no na allegro, gdzie ma dostęp cała Polska. No spryciarze kurcze.. :D
-
Ja tylko wspomnę, że katowanie aut służbowych jest raczej polską domeną (pozostałości myślenia z komuny, że nie moje to można niszczyć co u Polaków widać na każdym kroku) a wynika też z tego, że potem takiego barana nikt nie rozlicza jak to auto wygląda i jaki ma stan techniczny po 3 latach. Jak by mu potem z pensji odliczyli uszkodzenia jakie zrobił z winy niedbalstwa i traktowania auta jak czołg to by się zastanowił trzy razy.
-
Dokładnie. W Niemczech od lipca 2009 roku podatek wylicza się na postawie pojemności, typu silnika, daty pierwszej rejestracji i normy Euro. Jednak w krajach Beneluxu czy Francji jest to uzależnione chyba od mocy dlatego te flotówki mają ograniczone parametry.
-
Zacznijmy od tego, że cena jest nieosiągalna. Nawet jak by koleś wyrwał takie auto w Niemczech za 13 tys E, to nie płacąc prawie akcyzy ledwie się mieści w cenie 57 tys zł. A tu niestety akcyza jest 18,6% i nawet jak dobrze przykombinował z rachunkiem i rzeczoznawcą to musiał zapłacić chociaż z 4-5 tys zł akcyzy. Więc wychodzi grubo ponad 60 tys zł a przecież musi na tym zarobić. Mogę się założyć, że auto albo po dzwonie konkretnym albo po prostu "serwisowany" na takiej zasadzie, że ma ostatni wpis w 2007 roku przy przebiegu 150 tys km a koleś powie, że potem dziadek po zakupy jeździł w niedzielę i dlatego w 3 lata przejechał 20 tys km. :) Co ja Ci mogę doradzić. Nie kupuj auta patrząc na cenę to nie wpakujesz się w problemy. I patrz na ceny na mobile.de to zrozumiesz, że cudów nie ma i nie ma opcji żeby ktoś prosto z Niemiec przywiózł auto a w Polsce oferował na nie cenę dużo niższą niż w Niemczech. Szwaby potrafią lepiej od nas liczyć pieniądze i nie oddają auta za bezcen, szczególnie że u nich generalnie auta są drogie. aaa.. i teraz zauważyłem dopiero, że oszust pieprzony rocznik podał 2004 a potem w treści dopiero się okazuje, że to 2003. Typowe.. :nienie:
-
Pisałem już wcześniej. Robią to ze względów podatkowo-ubezpieczeniowych. Po prostu na zachodzie w niektórych krajach stawki są uzależnione od mocy i stąd takie kombinacje.
-
To nie jest żadna blokada, ale wgrany inny program do silnika i tyle. Najlepszą opcją jest wgranie sobie w jakiejś dobrej firmie tuningowej po zakupie od razu lekko podkręconego softu na np 180KM i masz dwie pieczenie przy jednym ogniu upieczone. ;)
-
Być może, gdybyś od razu uprzedził zainteresowanego, że auto było robione, nie miałbyś potem problemu z rozczarowanym klientem. Widzę, że nie zrozumiałeś intencji mojej wypowiedzi, więc powiem wprost. Nie rozumiem ludzi, którzy rozpatrują rynek motoryzacyjny zero-jedynkowo. Jak allegro, albo otomoto, albo gratka to napewno złom, szrot i kant, a z drugiej strony klient z serwisów ogłoszeniowych to oszołom i cwaniak. Niestety na naszym polskim rynku firmy specjalizujące się pośrednictwem sprzedaży aut nie mają zbyt dobrej renomy i same sobie na to zapracowały. Dlatego dużo ludzi próbuje sprzedać swoje auta bezpośrednio przez serwisy ogłoszeniowe, a ludzie poszukujący samochodu kierują tam pierwsze swoje kroki. I nikt tu nie odkrywa Ameryki twierdząc, że przy zakupie auta używanego należy podejść do tematu z głową. Jednakże nie piszmy, że wszystkie auta w Polsce to szroty, a same perełki to tylko u sąsiadów za Odrą. Co do przebiegów, to czemu się nie praktykuje? Na zapytanie BMW 530 (Diesel, sktóra, navi i inne dodatkowe wyposażenie) do 100.000km, rocznik 2004-2005 wyszukiwarka mobile.de zwróciła ponad 150 wyników. Rozumiem, że wg Ciebie wszystkie to wałki z przekręconym licznikiem. Zgadzam się absolutnie z webber'em. Traktowanie rynku polskiego jako "wszyscy oszukują" jest błędne. Oczywiście jest prawdą, że przynajmniej 90% samochodów to albo cofane liczniki albo po dużych dzwonach naprawione po najtańszych kosztach, ale winni są tego głównie naiwni nabywcy wierzący w okazje i cuda. Sam zajmuję się importem samochodów i to raczej nowszych i nigdy nie kombinuję z przebiegami (sam kupuję na faktury, na których jest wpisany przebieg, auta są serwisowane itd) i nigdy nie piszę "bezwypadkowe" jak auto jest po naprawie. Nasłucham się często od klientów jak najeździli się po całej Polsce setki km a na miejscu się okazuje, że cudo z ogłoszenia z bliska już nie jest takie cudowne, a "udokumentowany przebieg" jest fikcją. Ale jak widać Polak musi się na swoim przykładzie nauczyć, że coś co jest sprzedawane poniżej wartości nie może być ok, bo w branży samochodowej okazji po prostu nie ma. Również dziwaczne jest to, że ludziom kupującym auto za 50 albo 100 tys zł szkoda jest 200 zł na udanie się do porządnego serwisu na przegląd auta przed kupnem. Co do sprowadzania z Niemiec. Po pierwsze trzeba mieć na to czas i trzeba się na tym znać. Najczęściej ludzie po prostu nie mają ochoty na wypady w nieznane i pchanie się w tematy o których nie mają zielonego pojęcia. Po drugie auta z ogłoszeń w Niemczech są po prostu drogie. Generalnie rynek niemiecki jest drogi. Fakt, że jest najbliżej ale nie jest też tak, że każde auto z Niemiec jest zadbane a sprzedawca jest uczciwy. Można tak globalnie powiedzieć o południu Niemiec, ale już północ to ludzie zepsuci przez handel z Polakami i Ruskimi. O Holendrach np. to już nawet lepiej nie wspominać bo to oszuści lepsi niż Turcy. Zdrowia życzę jakiemuś osobnikowi co nie zna się na sprowadzaniu aut gdy sobie pojedzie we własnym zakresie po samochód na zachód. Z kolei jechać z handlarzem z ogłoszenia to jeszcze większego zdrowia życzę. ;) W Polsce w ogłoszeniach też można znaleźć porządne auta tylko, że za te auta trzeba zapłacić odpowiednio, podobnie zresztą jak w całej Europie. Póki w Polsce ludzie nie zaczną używać głowy przy kupnie auta i nie przestaną wierzyć w cuda, dopóty handlarze-oszuści będą nadal kształtować polski rynek samochodowy i szkalować opinię uczciwym importerom. Proste..
-
Ja tu się nie chcę wypowiadać jakoś autorytatywnie, ale jedno wiem na pewno, moc ograniczana jest ze względów podatkowych bądź ubezpieczeniowych. Wg mnie to ten sam silnik ograniczony elektronicznie. Podobnie jest z flotowymi 525d. Wszystko zależy na jakie rynki auto wychodzi. Można po numerze VIN porównać na realoem silniki i elementy napędowe wersji flotowej i zwykłej. Jak są różnice to na pewno wyjdzie to w bazie. PS.. Porównałem dwa auta po numerach nadwozia, jeden 150KM, drugi standard 163KM i nie ma żadnych różnic w numerach części silnika itd.
-
Nie chciałem obrazić tych co mają mocne motory, bo sam będę kupował 545i albo 550i. Miałem na myśli tych co kupują mocny silnik dla pokazania się i czucia lepszym a nie miłości do mocy i super osiągów.
-
Bo ta teoria jest debilna. Co ma wybór silnika pod kątem mocy do majętności? Przecież niejednokrotnie diesel jest droższy od mocniejszej od niego benzyny. Po drugie wielu ludzi, których z palcem w nosie stać na 550i albo 535d, kupi 520d bo im to po prostu wystarcza. Wezmą pełen wypas ale silnik dla nich nie ma większego znaczenia, bo jeżdżą spokojnie. Znam ludzi co stać ich na 760Li ale jeżdżą Passatem lub czymś w podobie bo auto to dla nich po prostu auto i nie chcą się rzucać w oczy. Nie muszą się dowartościowywać kupując BMW, żeby tylko sąsiad zazdrościł itd. Jak kupują BMW to dlatego że kochają tę markę i pasują im te samochody. A po co starszemu panu, co w życiu w mieście 80 nie przekroczy, 535d jak zupełnie mu wystarczy 520d, bo to dla niego i tak już kosmos przyśpieszacz???? Oczywiście, że jak ktoś jest snobem i musi się dowartościować autem, to kupi większy silnik i będzie z pogardą patrzył na tych co mają 520d mimo że nigdy tak naprawdę osiągów swojego auta nie wykorzystuje i w rzeczywistości nie odczuwa różnicy między Laguną a BMW 5, bo nie czuje auta i jeździ jak d.... No ale przecież BMW lepiej wygląda na podjeździe i sąsiedzi zazdroszczą, a najlepiej jeszcze jak właścicielowi się wydaje, że pomyślą że pewnie to jakiś mafiozo. :duh:
-
Mi też nie chodziło o sprawdzanie się, tylko o to, że w codziennej praktyce w mieście są to nieodczuwalne różnice. Póki się 520d nie przejechałem też uważałem że to nie może być wystarczająca moc do 5tki. A jednak auto się zbiera naprawdę dobrze. No i 530d nie ma 5 sekund do setki, więc tym bardziej nie jest to taka przepaść w stosunku do 520d bo dzieli je zaledwie 1,5 s. różnicy. :)
-
I dlatego napisałem, że "W tej branży nie ma okazji a przez akcyzę różnice w zakupie 520d w stosunku do 530d są gigantyczne i trzeba się zastanowić czy warto kupowac stare, zajeżdżone 530d czy lepiej kupić nowsze 520d z małym przebiegiem." Życie to sztuka wyboru. ;) Marek tu mnie rozbawiłeś. hej A pewny jesteś że jak byśmy się sprawdzili z jednego punktu np W-wy do drugiego w ciągu dnia, ja 520d a Ty 530d to będziesz pierwszy? ;)
-
Tez to zauwazylem - na fotce lampy przedliftowe No przede wszystkim rocznik auta jest zdecydowanie przed liftingiem. :) Ale zderzak ma poliftowy więc to chyba jednak chodzi o coś ala face lifting zrobiony we własnym zakresie. Może kolega kupił uszkodzoną i przy okazji pozakładał trochę części od wersji po lifcie. Pewnie wkrótce sam rozwieje nasze wątpliwości. :)