Niby mówi się o tym, że wyłącznik poduchy jest o tyle niedobym rozwiązaniem, że łatwo o nim zapomnieć. I tak, wystrzelająca poduszka stanowi śmiertelne zagrożenie dla dziecka. Zapominając w drugą stronę, wyłączona poduszka oczywiście nie daje żadnej ochrony dorosłego pasażera. Czyli tak źle i tak nie dobrze. Zakładając niedoskonałość natury ludzkiej, rezygnuje się z tych wyłączników. A nie, żeby przyoszczędzić na jednym przycisku, czy coś w tym stylu. W zamian za to BMW proponuje wyłączenie poduszki komputerem. Czy to dobrze/wygodnie/bezpiecznie, ja nie oceniam. W każdym razie brak wyłącznika nie wziął się z nikąd.