Skocz do zawartości

Kyokushin

Zarejestrowani
  • Postów

    786
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kyokushin

  1. Jak na tamte czasy był "King Of The Road". Tylko autka 'dewizowych' mogły mu fiknąć i to nie wszystkie.
  2. :cool2: :dance: :cool2:
  3. Właśnie... ile to kosztuje? Bo jeżeli chodzi o miasto to miałbym jedną stacje. Jeżeli chodzi o trase, to nie wiem czy na benzynie się nie opłaci bardziej jechać niż na LPG.
  4. Pan w pogotowiu jedyne co mógł widzieć to auto w rowie. Nic więcej. Czy ta kobieta tam stała czy nie tego nie wiem. Ogólnie sam bym nie poznał że ona jest w ciąży... teraz wszyscy w kurtkach grubych chodzą, więc ciężko się kapnąć.
  5. Oj trzeba przegonić koniki, ino dobre podkowy trzeba im zafundować :D Sport to zdrowie, nie mogą wyjść z formy, a wypić muszą. Chcecie mieć ogiery czy szkapy?!.... tylko pamiętajcie. Baba z wozu, koniom lżej :D
  6. A ja natomiast zgeneralizuję... Co do policji. Jeszcze nigdy się nie zdarzyło, odkąd żyję, aby nie zaszkodzili mi. Są skorumpowani oraz niedouczeni. Ilekroć miałem styczność z policją czy z sądownictwem zostałem wyrolowany, tylko dlatego że nie dawałem w łape. Mam swoje zasady. Generalnie unikam ich jak ognia. Jak stoją z prawej to ja skręcam w lewo. W 100% moich spotkań z nimi zrazili mnie do siebie. Nie jestem huliganem, ale normalnym obywatelem, nie mam nic do ukrycia. Kilka lat temu byłem do nich pozytywnie nastawiony. Powiem to co mówił mi zawsze ojciec i w co kiedyś nie wierzyłem: "K..., złodziej i policjant to to samo" Co do służby zdrowia... generalizował nie będę. Były pewne przypadki w Łodzi, o których każdy wie, jednak zdążyłem się przekonać, że w przeciwnieństwie do policji, w służbie zdrowia są również (a raczej większość) normalni ludzie.
  7. Mam zamiar tak zrobić. Napiszę też do super expressu. Tym Paniom, jak rozmawiałem z nimi powiedziałem aby zrobiły to samo.
  8. Chciałem zostać z tą kobietą z tymi laweciarzami, ale ktoś musiał odwieść tamte dwie pozostałe. Jak sie upewniłem że już ją wyciągną i wszystko jest obgadane zawiozłem te dwie na stacje. W sumie prawie 3 godziny wszystko trwało. Posiedziałem z Paniami w autku i pogadałem, w oczekiwaniu na pomoc. Trochę sie uspokoiły :) Ale naprawde - służba zdrowia czy policja - żenada. Ja lekażem nie jestem, przechodizeń też. Moim zdaniem ich obowiązkiem jest sprawdzenie czy ktoś nie jest ranny. Tym bardziej że jedna z Pań była w ciąży, niby samochód nie był pogięty ale renault się zarył maską w piach i stał przechylony pod kątem z 50 stopni.
  9. Witam, Dzisiaj, w okolicy 21 byłem świadkiem nie przyjemnego zdarzenia. Jechałem drogą z Wołomina do Warszawy, ul chyba żołnierska. Przede mną jechała kobieta renault megane, wpadła w poślizg i do rowu po rzeciwnej stronie jezdni. Szczęście w nieszczęściu że był moment że akurat nic nie jechało z naprzeciwka i kobieta idealnie trafiła między drzewa. Zatrzymałem się od razu, podbiegłem żeby sprawdzić czy ludzie są cali. Okaząło się że renault jechały 3 kobiety, jedna w ciąży. Nic nikomu się dzięki bogu nie stało. Poza mną zatrzymał się jeszcze jeden Pan który próbował auto wyciągnąć, niestety bezskutecznie. Kilku innych kierowców również oferowało pomoc. Co było w tej sytuajcji dziwine... 1) Jechała karetka. Człowiek wychylił się przez szybę, zapytał się kogoś kto tam stał czy wszystko ok, ktoś nie będący w temacie powiedział "ok" i karetka odjechała... Sory w takiej sytucaji uważam że lekarze bezwzględnie, widząc samochód cały w rowie, powinni się zatrzymać i rzeczywiście sprawdzić czy nikomu nic się nie stało." 2) Szczyt wszystkiego. POLICJA Policja, nie była wzywana, jednakże jechał VW Transporter policyjny. Widzieli zdarzenie, z kierowcą radiowozu spotkałem się wzrokiem, widział auto w rowie. Policja nawet się nie zatrzymała żeby sprawdzić co się stało (a mogło się stać cokolwiek, siędząc w radiowozie nie wiedzieli co jest). Sprawa rozwiązała się tak, że jedna Pani została wraz z Panem z pomocy drogowej który za 200 PLN zaoferował się wyciągnąć auto z rowu (trochę drogo jak na mój gust, ale i tak był najtańszy, zjechało się kilku i przedział był 200-400). Ja natomiast kobietę wciąży i drugą kobietę odwiozłem na stacji shell gdzie poczekaliśmy na taxi. Sam byłem tym wszystkim zaskoczony. Kobietą 2 razy zarzuciło i w mgnieniu oka wylądowała w rowie. Panowie, trzeba zdjąć noge z gazu, nie wiele trzeba....
  10. Jemu nalewają w ASO :norty:
  11. Z tego co wiem to rzeczywiście tak jest. Ja coprawda mam II gen ale komputer jest i do tego przewidziany. Nie jestem pewien czy poza zbiornikiem i reduktorem przewodów nie wymieniają. Mapa stacji CNG w polsce: http://www.auto-club.pl/uploads/articles/mapa/kg_mapapolski_cng.jpg
  12. Jeżeli wejdzie CNG to za jakiś czas nastąpi taki sam wzrost ceny jak LPG, które już jest na granicy opłacalności. Jedynym ratunkiem jest coś, jak alkohol, co może wyprodukować każdy w piwnicy przy odrobinie wiedzy i paru gąsiorach :dance: Tylko takie coś gwarantuje że producenci paliw oraz rząd nie będą windować cen do horrendalnych stawek, będą sobie zdawać sprawe że jak narzucą zbyt wysoką cene ludzie będą w domu kombinować (napewno takie coś nie będzie bezpieczne, więc pare osób którym sie będzie wydawać że umieją wyleci w powietrze razem z sąsiadami), a jak nie w domu to powstaną 'alternatywne' rozlewnie. Co do alkoholu i dopasowania silników. Jestem ciekaw czy 'nasze' wymagają przeróbek i jeżeli tak to jakich, by mogły śmigać na metanolu lub jakiejś mieszance opartej w dużej mierze na metanolu (a nie 5% bo to nikogo nie ustawia)
  13. 87 to dobry rocznik. Wpadnij do Wawy, weź siostrę na spota :norty:
  14. Łożysko nowe kosztuje 80 PLN. Nowa piasta koło 250 PLN. Za 100 PLN kupiłem wachacz z piastą i łożyskiem na słomczynie. Wszystko sprawne. Co prawda założyłem tylko piaste i nowe łożysko (dzień wcześniej kupiłem)... więc z cenami nie jest tak źle. Można spokojnie to wymienić samemu, moja rada jest taka że żeby wyjąć łożysko, trzeba zdjąć wachacz... wtedy pare uderzeń 5kg młotkiem i po sprawie. Nie zdejmując wachacza nie udało mi się wyjąć łożyska a próbowałem.
  15. wydaje mi się że silnik taki w miare eko i do jazdy to 1.8 m43. Mało awaryjny i pali tyle co 1.6. M40 każdy robi. Ja też robiłem głowice.
  16. Kurcze, sam mam el. lusterka a szyby i dach w wersji 'classic manual' ale nie wiedziałem że robili e36 w wersji dla strong manów bez wspomagania. Kurcze to ciężkie auto, teraz nawet chyba Panda ma wspomaganie.
  17. Jakby co mi się ostał lewy tylni wahacz, w dobrym stanie, potrzebowalem piasty, facet nie chciał sprzedać samej, to kupiłem z wahaczem. Mam 318i sedan. W razie czego chętnie się złomu pozbędę z piwnicy :)
  18. Szczerze powiem, że mnie również xenony bardziej rażą... szczególnie jak ktoś jedziez z tym dłuższy czas za mną. Natomiast co do kierowców tirów... nie rozumiem jak mogą ich razić halogeny, świecące na dole, na boki, skoro oni siedzą metr nad samochodem osobowym... a mnie te halogeny w zasadzie nie rażą mocno, mimo że ja zwykłym samochodem jadę i niżej siedzę. Dla mnie światła tira są na wysokości moich oczu...
  19. Tutaj raczej nic nie zrobisz. Prawo jest wyjątkowo przeci tobie, ruszysz ich, ich samochód, to oni to wtedy zgłoszą, na dodatek policjanci którzy byli na miejscu powiedzą że oni tobie nic nie zrobili... a ty pogięłeś im maskę w odwecie za 'wyimaginowane', w.g policji szkody. Nie wiem co bym zrobił w takiej sytuacji, ale na głupi śmiech prosi się tylko jedno rozwiązanie "co sie cieszysz" i plask, fakt faktem takie coś może przysporzyć więcej problemów niż to warte. Moim zdaniem nie warto sobie rąk brudzić, choć ciężko sie napewno by było opanować. :( Ostatecznie można się sądzić, ale więcej zawracania gitary niż to warte przypuszczam. Jakieś 5 lat temu jechałem z dziewczyną (tak, tą samą z avatarka :D) fiatem Uno, jakiś Pan zmieniał pas i mnie lekko musnął po prawym nadkolu, mrygałem trąbnęłem, i zjechaliśmy na pobocze. Gość mówi troche bezczelnie, co mnie ruszyło, panie co pan tu nic nie ma a jak jest to troche, olał mnie i odjechał. W sumie jakby przeprosił to na 90% bym to olał bo rzeczywiście dużej szkody nie było. Fakt fakt byłem zdenerowowany, spisałem numery i pojechałem na policję. Była sprawa na kolegium, którą wygrałem i Pan musiał mi wypłacić odszkodowanie. Okazało się na ekspertyzie że trzeba zdjąć nadkole, malować, szpachlować i wymienić jakieś elementy zawieszenia w prawym kole.
  20. Dopuki nie miałem halogenów, trochę mnie denerwowało jak z naprzeciwka z tym jechali, szczerze powiem że razi to trochę bardziej niż normalne światła. Jak mam halogeny, przyznam że niekiedy jak jadę na drodze sam, albo jakiś deszcz pada właczam halogeny żeby lepiej widzieć pobocze, by przypadkiem jakiegoś pieszego nie skroić.
  21. Ja w tej sytuacji mówię 'prosze uważać z tymi drzwiami', na słowne zaczepki nie reaguje, jak moje drzwi zostają uszkodzone, minimalnie a właściciel przeprasza, to przymykam oko i mówie trudno, bywa, jak ktoś się rzuca lub uszkodzenie jest duże, domagam się oświadczenia lub jakiejś rekompensaty za uszkodzenie, jeżeli się takowy człowiek nie zgodzi, spisuję numery i zgłaszam sprawę na policji. Jeżeli ktoś się na mnie rzuci to bronię się (co jest logiczne), oczywiście również spisanie numerów i na policje.
  22. Pozwolicie że zinterpretuje to tak jak ja to rozumiem. Tylne przeciwmgielne wolno używać tylko wtedy gdy mamy mgłę tak że nie widać na więcej niż 50m. Przednie światła przeciwmgłowe wolno używać nie tylko podczas mgły, ale np podczas deszczu lub śniegu, wtedy gdy widoczność jest ograniczona. Jeżeli droga jest kręta, wolno używać świateł przeciwmgłowych przednich za dnia, kiedy dobrze widać. Czyli w zasadzie jadąc nocą i jak uznam że słabo widze mogę sobie właczyć przednie przeciwmgielne i tłumaczyć się że albo droga jest kręta albo deszcz kropi. Z tego co zrozumiałem to przednich przeciwmgłowych jak i tylnych przeciwmgłowych wolno używać na terenie zabudowanym - nic o tym nie pisze że nie wolno (może w innym artykule, nie wiem). Czy ktoś może przytoczyć znaki, które określą drogę jako "krętą"?
  23. Kocie sylwestrze, odebrałem Twoje odpowiedzi jako były by do mnie, jeżeli nie to ok. Loocas tak jak napisałem, wszystko zależy od sytuacji. Można przegonić, napastnika, np krzycząc "panie co pan" jeżeli nie zależy wam na złapaniu, jedynie na przerwaniu dewastacji jakiegoś auta. Jeżeli napastnik Was zignoruje to nie wiem, ja napewno bym nie stał bezczynnie czekając 30 minut aż przyjedzie straż czy policja... fakt faktem jak krzykniecie na bandziora on się na was rzuci, więc nie będzie to Wasz atak tylko obrona... Jakbym czuł że sam nie dam rady próbowałbym wezwać pomoc znajomych/sąsiadów. Jeżeli będziecie propagować formę bezczynnego stania i jeszcze to pisać, to każdy bandzior będzie lał na to czy ktoś patrzy jak on rabuje Wasze mienie czy nie. Będzie wiedział że ma jeszcze 20 minut czy tam ileś zanim przyjedzie policja.
  24. Myślę że uwagi, apropo czytania ze zrozumieniem można kierować do kogoś, lecz jednak najpierw należy zwrócić uwagę na siebie.... Pozwolę sobie zacytować samego siebie... "Nikt nie każe Wam "rzucać się" z kijem na ludzi..." Więc myślę że raczej napisany przeze mnie post nie zachęca do rozwiązań siłowych, lecz jedynie nie pochwala biernej postawy, czyli stania w miejscu niczym niewiasta i czekania na święte zbawienie.
  25. Podobny obiaw miałem w innym samochodze.... i był to źle ustawiony rozrząd.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.