-
Postów
7 012 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
15
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez mmw
-
To nie jest polskie myślenie. W Niemczech auta z przebiegiem powyżej 150 tys. km są praktycznie niesprzedawalne na rynku wewnętrznym.
-
Łapie, ale to jest to samo radio tylko inaczej zakodowane, więc chwila przy kompie i już działa na wszystkich falach.
-
Na pewno jest, tylko trzeba by pogrzebać i poszukać jak to przekodować.
-
Tu nie ma żadnej ściemy. W Audi Q5 napęd 4x4 działa poprzez układ Torsen. Jest to bardzo fajny patent, bo bez pomocy elektroniki potrafi przekazać odpowiedni moment obrotowy na drugą oś, gdy pierwsza jest w stanie przekazać go mniej. Niestety jego wadą jest to, że przy zerowej przyczepności jednej osi, Torsen nie potrafi przekazać jakiegokolwiek momentu obrotowego na drugą. Sytuacja taka w życiu codziennym zdarza się bardzo rzadko, ale wadę tę wykorzystało BMW w promocji swojego napędu, bo Audi poległo, a X3 w tej ekstremalnej sytuacji zachował się idealnie, bo w x-drive to elektronika decyduje i gdy jedna oś ma zero przyczepności, to na drugą idzie 100%. Na przykład w Audi A3 Quattro jest już systemem opartym o Haldex i taki problem się nie zdarzy. :)
-
A powiedz mi, kto handlujący samochodami w Polsce kupuje je z ogłoszeń na mobile.de??? Przecież takiego auta nie sprzedasz nawet po kosztach już nie mówiąc o zysku. Polski rynek to polski rynek. Co z tego, że w niemieckich ogłoszeniach coś kosztuje 15 tys. Euro skoro tego w Polsce nie sprzedasz nawet za 60 tys. złotych?? Powtarzam, jesteśmy w Polsce. Każdy będzie wolał dołożyć do F30 z 2 litrowym dieselem, a w przypadku tej ceny wiele nie trzeba dokładać i to przy aucie z przebiegiem grubo poniżej 200 tys. km. Nie ma tu też znaczenia czy to jest 2009 czy 2010 albo 2011 rok, bo czym bliżej końca modelu tym ciężej uzyskać wysoką cenę, bo zaczyna się zbliżać do F30. Pamiętam jak miałem 535d z 2009 roku z niespotykanie bogatym wyposażeniem. Auto idealne, bezwypadkowe, przebieg do końca potwierdzony w ASO. W Niemczech słabiej wyposażone takie auta kosztowały po 22-23 tys. Euro. Ja nie mogłem swojej sprzedać za więcej niż 80 tys. złotych. Taka jest polska rzeczywistość niestety. A co do tego konkretnego auta, to tak jak pisałem już wcześniej. Nie jest warte tej ceny i koniec. Nieważne jaką ma wartość w Niemczech na mobile.de albo w niemieckich zawyżonych katalogach. Ma gigantyczny przebieg jak na ten rocznik i jest to stary model. Wydanie na niego 70 tys. złotych jest wg mnie nieporozumieniem. Za niewiele więcej kupujesz F30 z 2 litrowym dieselem, które mimo braku Mpakietu będzie i tak wyglądało 5 razy lepiej niż E90. No bo chyba nikt nie kupuje M pakietu dla aerodynamiki. ;) I co z tego, że masz 1,5 sekundy do setki gorzej, ale za to genialną 8 biegową skrzynię i nowy model.
-
Kolego drogi. Nie ucz ojca dzieci robić i sam nie wprowadzaj ludzi w błąd. Urząd celny opiera się o wartości katalogowe, ale pomniejsza je o VAT i akcyzę i z tego dopiero tworzy podstawę do wyliczenia tej właśnie akcyzy. Jeżeli auto ma wartość katalogową 56 tys. złotych to w tym jest już VAT i akcyza. Podstawa do wyliczenia akcyzy dla takiego auta to 56000/1.23/1.186=38388 zł. Z tego dopiero wylicza się wartość akcyzy. Jak coś tam słyszałeś ale nie masz pojęcia o czym piszesz, to nie wymądrzaj się na forum. Belgia najdroższa? Dobry dowcip. :) Nie wrzucaj tu Szwajcarii albo Austrii bo ja pisałem o normalnych rynkach nieobciążonych dodatkowym VATem do opłacenia w Polsce jak Szwajcaria albo lokalnymi chorymi podatkami jak Dania lub Austria. Najwięcej aut sprowadzamy z Niemiec bo tam jeździ najwięcej aut niemieckich (a te w Polsce królują) oraz jest najbliżej. Wszystko kwestia specyfiki rynku. Z Francji ciągnie się auta francuskie, bo są tanie jak barszcz, w przeciwieństwie do niemieckich, a i tak w sumie wchodzą w grę same rozbitki albo cofanie zegarów. Zresztą rynku niemieckiego też to dotyczy. Daj już spokój bo jesteś teoretykiem i to nie do końca douczonym, więc nie wiem po co zabierasz w ogóle głos. Aaa.. i też nieźle dałeś czadu z tymi leasingowymi, które robią 100 tys. km rocznie w Niemczech. Stwierdzenie "prawie każde" jest tu mistrzostwem.:) W Niemczech zdecydowana większość samochodów klasy średniej w górę, pierwsze lata przejeżdża w jakimś finansowaniu (leasing, flota, kredyt). Po 2-3 latach trafiają w prywatne ręce. Jakim więc cudem przynajmniej połowa samochodów w wieku ponad 5 lat ma przejechane poniżej 200 tys. km. Powiem więcej. Duża część dziesięcioletnich samochodów i to z silnikami diesela, ma przebiegi zdecydowanie poniżej 200 tys. km, a wiele blisko 130-150 tys. km. Wg Twojej teorii po Niemczech powinno jeździć z 70% 5 latków z przebiegami po 500 tys. km. :) 10 letnie auta to już muszą mieć miliona na liczniku. A mówią, że niemieckie auta się psują, a tu się okazuje, że miliony robią i nadal jeżdżą. :mrgreen: Z tym E90 z ogłoszenia, to nie wiem czemu, ale wydawało mi się, że to jest 2011 rok. Jeżeli 2009, to już w ogóle kwota ponad 70 tys. złotych jest abstrakcją przy takim przebiegu.
-
Fakt. Zapomniałem o lusterku lewym, które jest zwykłym lustrem. :) Prawe jest takie jak w Europie, tylko ma napis informujący, że oddala.
-
Po pierwsze Eurotax podaje ceny polskie więc z akcyzą. Zastanów się czasami nad tym co piszesz. Po drugie jesteśmy w Polsce a nie Niemczech i u nas są ceny dużo niższe. Jedź do Niemiec i zobacz ile kosztuje roczne F10 a ile w Polsce takie same roczne normalnie w ASO. Jakbym zakładał, że będę auta sprzedawał tu w Polsce w cenach niemieckich to bym na każdym dokładał z 20%. Taka niestety jest polska, szara rzeczywistość. Rynek niemiecki jest praktycznie najdroższy w Europie, więc porównywanie jego cen jest bez sensu. To auto z takim przebiegiem nie jest warte 70 tys. złotych w żadnym wypadku. Oczywiście jak ktoś chce to droga wolna, może kupować. Tylko, że wydanie 70 tys. złotych na stary model z tak dużym przebiegiem jest wg mnie nieporozumieniem. Tak jak pisałem wcześniej. Jakby miało 80-100 tys.km, to ok, można się zastanowić. Jest jeszcze kwestia końca modelu, która powoduje, że takie samochody ciężko sprzedać. Praktycznie każdy będzie wolał kupić 320d ale F30 niż wypasione 330d E90. I patrzenie na niemieckie wartości rynkowe kompletnie tutaj nie ma sensu.
-
Pisaliśmy o tylnym napędzie i potencjalnych problemach z nim związanych zimą, a tu już zaczynają się filozofie na temat rozsądku za kierownicą oraz poradnik oponiarski. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
-
Normalnie się jeździ. Podstawa to dobre opony i tyle. E46 posiada kontrolę trakcji więc krzywdy sobie nie zrobisz jeżeli nie założysz zimówek z profilem 2mm. :)
-
Nie różnią się technicznie. Oprócz lamp tylnych i przednich w przypadku zwykłych, zegarów w milach i obrysówek w zderzakach przednich nie ma różnic. Resztę da się przekodować. Trzeba też wymienić włącznik świateł żeby działały przeciwmgielne tylne. Instalacja jest dostosowana.
-
Myślę, że i tak największy wpływ mają tutaj koła. Niski profil i run flat będą dużo bardziej odczuwalne niż sportowe zawieszenie. Miałem ostatnio kilka beemek nawet z gwintowanym, bardzo niskim zawieszeniem i był znośny komfort bo poruszały się na kołach 17 cali i zwykłych oponach. F30 generalnie ma zupełnie inną charakterystykę zawieszenia niż np. F10. Mam wrażenie, że F10 z M pakietem jest bardziej komfortowe niż F30 w standardzie. Mimo tego i tak wg mojej opinii, tak jak pisałem wyżej, na nasze drogi największy wpływ na komfort mają koła nie zawias.
-
Każdy niezdrowy na umyśle chyba. Po pierwsze taka instalacja kosztuje majątek. Po drugie pali dużo benzyny bo musi ją spalać jednocześnie z gazem. Może w kraju, w którym diesel jest obarczony wysokimi podatkami ma to sens, ale na pewno nie w Polsce.
-
Nie naprawiaj!!! Kup używkę. Wyjdzie dużo taniej. Te skrzynie praktycznie się nie psują przez co są w śmiesznych cenach. Po naprawie najczęściej skrzynia nie chodzi tak jak trzeba i potem kolejne koszty itd itd. Szkoda czasu, nerwów i pieniędzy.
-
I dlatego własnie trzeba oba pakiety 5 letnie BSI i BRI kupować . Wtedy nie ma problemu z naprawami. Zwraca się pakiet już przy wymianie tarcz i klocków :-) Prawie nowa używka kosztuje może z 2 tys. złotych, więc jaki sens pakować się w jakieś wymiany na nowe i dopłacanie 7 albo 10 tys. złotych? Jeżeli to te same skrzynie co w E90, to zdarza się, że nie chce wchodzić jedynka. Psuje się to dość rzadko w sumie, więc nie ma tragedii. Naprawdę przestańmy narzekać na BMW, bo przy innych premium i tak dają radę. :)
-
Zgadza się. Tu nie chodzi o krytykowanie E36 tylko o to, że za te pieniądze można kupić samochód o wiele bezpieczniejszy i tyle. Po prostu BMW jest drogie, dlatego w tej kwocie inna marka zaoferuje nam nowszy produkt. Testy testami i ktoś może krytykować akurat NCAPowy sposób testowania, ale wystarczy obejrzeć zdjęcia albo filmy z crashtestu E36 i włos się jeży na głowie, szczególnie jeśli chodzi o uderzenie przodem. Tak jak uważam, że E46 to auto nadal dużo lepsze od niejednego nowego i w miarę bezpieczne, tak E36, mimo wielkiej radości z jazdy jaką daje, nie polecam.
-
Kolego. Proponuję czytać ze zrozumieniem. Miałem na myśli to, że lepiej kupić auto młodsze ale tańszej marki, dzięki czemu będzie bezpieczniejsze, a jednocześnie mniej zarypane, z racji wieku i sposobu eksploatacji, bo wiadomo kto ujeżdża stare beemki, a kto np. Octavie. I tu ta poczciwa Octavia jest świetnym przykładem auta o wiele bezpieczniejszego (4 gwiazdki Euro NCAP w porównaniu do półtorej gwiazdki BMW E36) i z racji używania jako auto rodzinne oraz tanich części, również przy jej zakupie nabywca ma dużo mniejszą szansę na problemy i koszty. Oczywiście nie namawiam założycielki tematu na Octavię, bo takich opcji jest mnóstwo, ale jest to jakiś tam przykład bezpieczniejszej, zdrowszej i rozsądniejszej alternatywy dla E36.
-
Dawno temu chyba tak robili bo teraz większość części idzie do sprzedaży. :)
-
A druga ważna kwestia to to, że E36 podczas wypadku składa się jak puszka po piwie gnieciona nogą. Strach tym jeździć. Generalnie przy małym budżecie nie pchałbym się w BMW bo wtedy będzie to baaardzo stare i kiepskie BMW, więc skarbonka.
-
E60 2009 W-wa C083087
mmw odpowiedział(a) na griffe temat w Co sądzicie o tym BMW z ogłoszenia? Opinie na temat samochodów na sprzedaż
6 lat auto i tylko 242 km przejechał. Rarytas jak ten praktycznie nowy "maluch" co go gdzieś w stodole znaleźli. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Ostatnio pół allegro takich rodzynków, co mają po 180, 250, 350 km. :) Chyba w Niemczech dziadki stodoły przewietrzają. ;) -
Oczywiście, że w mieście pali więcej. Kwestia jak często skrzynia pracuje przy niskich biegach bez lockup'a, czyli poprzez sprzęgło hydrokinetyczne, na którym powstają gigantyczne straty mocy. To niestety jest skrzynia dość stara konstrukcyjnie, a co za tym idzie i mało ekonomiczna.
-
Dokładnie. Problem z tymi skrzyniami polega głównie na tym, że BMW nie zalecało wymiany oleju. Te same skrzynie w autach koncernu GM miały zalecaną wymianę co 60 tys. km. i pracują bez większych problemów nawet we większych autach niż beemki. Skoro na tym samym, starym oleju BMW jeżdżą kilkanaście lat i kilkaset tys.km to jak mają się nie psuć???
-
Kup auto ze sprawną całkowicie skrzynią, wymień olej i powinna chodzić bez problemów. Regenerować się nie opłaca, bo mało który "fachowiec" to zrobi tak, że będzie chodziła jak fabryczna. Lepiej poszukać używanej sprawnej.