mmw

To nie wyszukuj najtańszych ofert bo w ten sposób będziesz szukać rok albo dasz się naciągnąć na jakąś padlinę. Solidne auto musi kosztować swoje pieniądze.

Nie wiem po co w ogóle się pytasz ludzi o opinię skoro i tak wiesz lepiej i pewnie kupisz to auto bo jak zobaczysz na żywo to się najarasz i tyle. :duh:

I przód na bank po dzwonie. Widać po elementach. Ta osłona z przodu to nie porysowała się na aucie tylko gdzieś walnięta wśród innych części zanim ją zamontowano. Zresztą nie ma sensu rozkminiać skoro wszystko już chłopaki powiedzieli o sprzedawcy. Szkoda czasu.

Ogólnie z tym, że Salvage się wydaje tylko gdy uszkodzenia przekraczają 75% wartości samochodu jest bzdurą totalną podobnie jak to, że przy Salvage nie może auto być dopuszczone nigdy więcej do ruchu. :) Kolega tetras walnął cały elaborat a nie ma pojęcia o czym pisze. :)

Wszystko zależy. Jak masz zamiar VAT odliczać to pełna faktura, jak nie to może być VAT zw albo VAT marża albo umowa od prywatnej osoby. Jak kupisz auto na fakturę to do żadnej skarbówki nie idziesz. Księgowość robisz sobie sam czy biuro rachunkowe Ci prowadzi?

Miałem już nie odpisywać, bo nie kopie się leżącego, ale sam chciałeś. Zostawiłem specjalnie oryginalną niemiecką pisownię pochodzącą ze strony BMW, ponieważ jak widać w BMW same barany siedzą i nie wiedzą czym jest elastyczność. :) Jak miło być w tak zacnym gronie. :) Dane pochodzą z E92: 320i (2.0 wolnossący 170KM): Elastizität 80–120 km/h im 4./5. Gang (mit Seriengetriebe) in s: 8,1 s. / 10,4 s. --------------------- 320d (2.0 turbodiesel 184KM): Elastizität 80–120 km/h im 4./5. Gang (mit Seriengetriebe) in s: 5,9 s. / 7,5 s. -------------------- Ale idźmy dalej, niech pojemność wolnossącego rośnie. :) 325i (3.0 wolnossący 218KM): Elastizität 80–120 km/h im 4./5. Gang (mit Seriengetriebe) in s: 7,3 s. / 9,1 s. ---> nadal daleko w tyle za małym dieselem no to dalej.. 330i (3.0 wolnossący 272KM!!!: Elastizität 80–120 km/h im 4./5. Gang (mit Seriengetriebe) in s: 6,1 s. / 7,6 s. ---> no i dopiero 3 litrowy, prawie 300 konny silnik ma podobną elastyczność jak mały 2 litrowy diesel'owski silnik z turbo. Myślę, że kolega K8v8M i tak nie przyjmie tych danych twierdząc, że należy się rozpędzać na 6tce z 700 obrotów na minutę i wtedy może uda mu się wyjść na swoje. :mrgreen: PS. Nie zauważyłem, że kolega zent i tak już w sumie udokumentował w czym rzecz. :) Zgadza się, tylko że kolega K8v8M upiera się, że wolnossący silnik benzynowy (czyli pozbawiony turbo) jest elastyczniejszy od uturbionego diesel'a.

I to ja piszę bzdury? Już nawet nie mam zdrowia dyskutować z Tobą bo to walenie głową w mur. Albo nie umiesz czytać ze zrozumieniem albo nie chcesz, a do tego nie miałeś do czynienia z turbodoładowanymi silnikami. Trzymasz się tak twardo swoich dziwnych teorii i założeń, że pisanie konkretów w ogóle do Ciebie nie dociera. Wsiądź w jakieś 320d albo coś, jedź z optymalnymi obrotami czyli około 1400-1500 obr/min i wciśnij gaz. Turbina przy tych obrotach już ładnie pracuje i ciąg jest natychmiastowy. No ale skąd Ty to możesz wiedzieć jak jesteś teoretykiem filozofem, co czyta tabelki i definicje. I mogę sto razy pisać, że mówię tu o rozpędzaniu z optymalnych obrotów a nie tak niskich, że nikt na takich nie jeździ, ale Ty nadal walisz swoje bzdury. Dla mnie koniec tematu, bo po prostu szkoda mi czasu na bezproduktywną dyskusję z teoretykiem, który nie ma pojęcia o samochodach. Te auta co masz w podpisie to widziałeś chyba w katalogu, bo inaczej nie wierzę, że można takie bzdury pisać jeżdżąc na co dzień autem z turbiną.

A Ty swoje dalej. :duh: Co mnie obchodzi jakie są przełożenia? Dla kierowcy jadącego na optymalnie niskich obrotach, przy których samochód pali najmniej, liczy się czas reakcji na wciśnięcie pedału gazu. W silnikach wolnossących ta reakcja jest słaba bo przy niskich obrotach brakuje momentu obrotowego. I nie można tu stosować stałych porównań bo tak jak sam napisałeś, każdy model ma inaczej zestopniowaną skrzynię biegów. Nawet nie próbujesz zrozumieć o czym od początku piszę. I pewnie nie zrozumiesz, więc dajmy już spokój.

Dobrze, więc żeby nie krążyć dookoła. Potocznie elastycznym silnikiem nazywa się ten, który z niskich obrotów sprawnie się rozpędza. Wolnossące silniki (o porównywalnych osiągach jak ich odpowiedniki turbo) mają tę wadę, że nie rozpędzają się skutecznie z niskich obrotów (bo brak im w tym zakresie dużego momentu obrotowego). Skoro uważasz inaczej to nie mamy o czym dyskutować. Co do stopnia sprężania. 2.0 diesel BMW ma 16,5 więc Mazdy Skyactive ze stopniem sprężania 14 ma jednak, do nawet zwykłego, niewysilonego diesela jeszcze daleko. ;)

Mylisz "krótkie biegi" z zakresem użytecznych obrotów. Turbodiesel nie ma krótszych biegów tylko inne przełożenie główne właśnie dlatego żeby nie mieć np. 12tu krótkich biegów jak w ciągniku siodłowym. A może mieć inne przełożenie główne ("cięższe") ponieważ ma bardzo wysoki moment obrotowy w tym krótkim zakresie obrotów, ale w jego prawie całym obszarze. Po prostu silnik diesela jest sprawniejszy niż benzynowy co wynika głównie z wysokiego stopnia sprężania, którego w silniku benzynowym zastosować się nie da. Sprawność przekłada się na mniejsze spalanie. Ale to już inny temat. Dlatego diesel kręcąc do małych obrotów pokona opór na który benzyna potrzebuje obrotów wysokich (żeby osiągnąć podobną moc), bo moc to moment obrotowy przemnożony przez obroty. I jeszcze jako ciekawostkę Ci powiem, że np w 220d i 220i (bo te dane posiadam) przełożenia biegów w 8 biegowym automacie są identyczne. Różnica jest na przełożeniu głównym.

Oczywiście. :duh: Jak już pisałem koniec tematu. :) A ze skróconymi biegami w dieselu dowaliłeś na maksa. Zaraz pęknę ze śmiechu. :) Bo diesele mają podobne prędkości maksymalne co benzyniaki bo mają 20 biegów zamiast 6. Oj uśmiałem się. :mrgreen: :mrgreen:

Elastyczność to zdolność do przyśpieszania (czyli nabierania obrotów przy obciążeniu) i pokonywania wzniesień. No to postawmy turbodiesela 2.0 150KM i benzynę wolnossącą 2.0 150KM i gaz do dechy z np. z dwójki z 1000 obrotów. Pewnie to, że diesel wyrwie do przodu i zostawi benzynę z tyłu nie nazwiesz elastycznością tylko czymś. :) A już pod górkę niech to się odbywa to już w ogóle będzie ubaw patrząc na benzynowca.:) no ale Ty wiesz lepiej.. nie ma sensu się spierać. ;)

To czym jest dla Ciebie elastyczność bo nie kumam? Skoro diesel się pięknie zbiera z 1500 obrotów i czuć od razu ciąg a wolnossąca benzyna będzie dopiero zastanawiała się co zrobić to benzynowy silnik jest elastyczniejszy???

Że co? Nigdy czyli kiedy? Że niby 2.0 benzyna bez turbo miał taką elastyczność jak turbodiesel?? Jaja sobie robisz? :) Zresztą moc to tylko matematyczny wynik przemnożenia momentu obrotowego i obrotów silnika przez odpowiedni wskaźnik więc nie ma tu znaczenia. Mówimy o momencie obrotowym i obrotach w jakim jest osiągalny i to jest elastyczność. Piszemy o F30 jednak znacznie lżejszej od F10. Tu nie chodzi o to, ze silnik jest mało elastyczny ale o brak odpowiedniej wartości momentu jak na takie ciężkie auto jak F10.

Nie pomyliłeś coś? Diesel ma maksymalny moment obrotowy od 1750 obrotów. Benzyna od 1250 więc praktycznie najniżej jak się da. Gdy turbo weszło do benzyn to nie ma już przewagi w elastyczności. Jedyny plus diesela, to spalanie. Co nie zmienia faktu, że przy przebiegach rocznych 20-25 tys. km warto już kupić diesela.

Zawsze się znajdą mądrzejsi od wszystkich, którzy uważają, że 1000$ prowizji dla profesjonalnego importera to za dużo i walczą sami, nie mając bladego pojęcia o rozbitych samochodach. :) Tylko na tej "okazji" utopią 5 albo 10 razu więcej. :)

Sprawa jest dość prosta. Po pierwsze jest chłodniej, ale jest jeszcze inna istotna kwestia. Auto w części nie pali więcej tylko pokazuje, że pali więcej. Dlaczego? Bo kolego założyłeś za duże koła, co powoduje, że samochód wylicza mniejszą odległość jaką przejechał niż faktycznie przejechał (bo koła kręcą się wolniej). Spalanie jest to samo, ale wg komputera przejeżdżasz mniej na tej samej ilości paliwa niż na kołach letnich. Różnica między prawidłowym 225/55/16 a Twoim 225/60/16 wynosi około 0,3 do 0,5 litra (wg wskazań) ale wystarczy, że na 19tkach masz np za niski profil albo mają mały bieżnik a te zimowe zdrowy i robią się kolejne procenty różnicy w wysokości koła i kolejne procenty w spalaniu.

Aż się uśmiech politowania na twarz wkrada jak się to czyta. 4000 zł przez pół roku i uważasz, że kupiłeś auto w dobrym stanie???????? :) No grunt to się pocieszać i sobie polepszać nastój. :) Pisząc, że rzeczy rozleciały się z racji wieku auta a nie stanu w jakim kupiłeś sam sobie zaprzeczasz. Szczególnie jak piszesz, że masz nadzieję, na długi spokój, czyli z racji wieku nie wkłada się w E38 4000 zł co pół roku. :) Właśnie tu jest pies pogrzebany, żeby kupić auto zdrowe, a nie takie, które ktoś sprzedaje bo mu się wydatki szykują (jak było pewnie w przypadku osoby, która Ci "okazyjnie" auto sprzedała).

Byłem dziesiątki razy, więc wiem jak znaleźć odpowiednie auto. W życiu nic nie kupiłem z takich placów, w których Niemcy oddają badziew, który nie przechodzi już przeglądu. I tu nie chodzi o Turków, Ruskich itd bo nie ma to związku z jakością aut. Trzeba trochę posprowadzać samochodów żeby to wiedzieć, bo może Cię oszukać rodowity Niemiec, a Turek Ci sprzeda uczciwie, ładne auto. I sorry, ale o jakim wyposażeniu piszesz w E36 takim wybitnym? Co takiego można mieć w E36 wyjątkowego? To co w E36 było wypasem jest standardem w Hyundai'u teraz (poza skórami może). On ma kupić dobry samochód a nie wyposażenie. Wystarczy, że będzie miał elektrykę, automatyczną klimę i parę dodatków jak PDC itd. Po co mu ksenony, skóry itd? Lepiej kupić dobre auto niż wypasionego szrota. E36 to wspaniałe auto ale już zabytkowe. W życiu mając 12-13 tys. na auto nie kupiłbym E36 nawet w najlepszej wersji mając do wyboru E46 w prawie podstawowej. A co do eksploatacji to oczywiście posiadanie E46 jest droższe od Vectry dlatego tak ważne jest żeby kupił samochód zdrowy, zadbany a nie wybajerzony ale zamęczony. Zresztą czym więcej wyposażenia tym więcej rzeczy do psucia się. :)

Tak? :) A ja bym wolał siedzieć w Smarcie niż w E36. Jak nie wierzysz to proszę: http://blog.mercedes-benz-passion.com/2009/04/mercedes-benz-e-klasse-crashtest-gegen-smart/

Nie pisz głupot. Po pierwsze już mu wyliczyłem, że go stać, więc musi po prostu dobrze poszukać albo jechać do Germanii. Po drugie E36 składa się jak konserwa nie dlatego, że gnije, ale to po prostu taka konstrukcja archaiczna. Wystarczy obejrzeć wyniki testów zderzeniowych. W zderzeniu czołowym E36 nawet z byle Corsą 5 letnią zdecydowanie wolałbym siedzieć w Oplu. :)

Daj spokój z E36. To wspaniałe samochody, ale przy zderzeniu przód składa się jak konserwa, tragedia. Strach tym jeździć. Stać Cię na E46 to się tego trzymaj.

Popatrzyłem w Germanii. Za 2000E powinno się kupić ładną 320i i to z przebiegiem w granicach 200 tys. km więc nie takim dużym. Może mieć jakiś drobny mankament do usunięcia za kilkaset złotych, ale z ważnym TUVem itd. Jak masz kogoś kto Ci pomoże przywieźć to daj spokój z szukaniem w Polsce. Zmieścisz się spokojnie w 12 tys zł z rejestracją.

Film totalnie nudny, zrobiony bez pomysłu. Ale wcześniej nie oglądałem tego z początku tematu z niebieską E90 M3 i teraz looknąłem. Może jestem jakiś dziwny, ale bardziej mnie kręci brzmienie tego auta i jego wygląd niż ta panienka bez życia. :)

Tutaj gościu mądrze tłumaczy dlaczego nie trzeba w nowoczesnych silnikach uprawiać "docierania". http://moto.pl/Porady/1,115894,9716416,Silnik___Czy_docierac_nowy_silnik___.html