mmw

To żeś wybrał. :duh:

5AS to utrzymanie prędkości w stosunku do samochodu poprzedzającego. 5AT to 5AS + utrzymanie kierunku jazdy czyli kierownica za nas koryguje tor jazdy 5AC to automatyczna regulacja świecenia świateł przednich zależnie od tego czy kogoś oślepiamy czy nie.. po prostu czujniki decydują czy obniżyć poziom oświetlenia drogi z przodu gdy możemy oślepiać auto nadjeżdżające z przeciwka

Nie przesadzasz? E39 530d po lifcie czyli 193KM miało 8 sekund do 100 km/h i 225 km/h maksymalną. Wszyscy byli tym silnikiem i osiągami zachwyceni. F10 520d ma też 8 sekund do setki i 235 km/h prędkość maksymalną, mimo większej masy. U nas są sami mistrzowie prostej, a tak naprawdę zauważyłem, że akurat Ci, którzy kupują 530d i inne większe silniki jeżdżą jak ciapy i nie korzystają z tej mocy, a jak korzystają to chyba tylko po to żeby udowodnić jakiemuś lepszemu Passatowi, że jadą BMW. ;) No ale oczywiście wybór należy do zainteresowanego, bo to on wyda ponad 100 tys. zł.

Bez najmniejszego problemu. 110 tys zł na F10 520d to już sporo kasy i można wręcz wybierać. Skóry, nawigacja Professional i automat bez najmniejszego problemu w tej cenie i przebieg w granicach 100 tys. km. I nie piszę o żadnych Włoszkach itd. tylko o normalnych samochodach z pewnych źródeł.

Kolego. Po co gdybasz? Dwa przykłady. BMW E39 530d ma na haku 2000 kg. Sharan i klony 2 tony prawie przy każdym silniku. I ważą około 1600 kg. Nie trzeba jeździć czołgiem żeby móc ciągnąć lawetę z DMC 2000 kg. Inna sprawa, że oczywiście lepiej mieć autolawetę, szczególnie gdy teraz jest viatoll i płatne autostrady, ale to już inwestycja i trzeba naprawdę dużo jeździć żeby na siebie zapracowała. Jak mało to lepiej już wziąć z wypożyczalni i tyle. 300 zł za dobę to nie majątek a od razu 100 zł lekko się odzyskuje na kosztach opłat za przejazdy.

Kurcze. Za te pieniądze można mieć F10. Te auta dzieli taka przepaść, że osobiście wolałbym średnio wyposażone F10 520d niż najlepszą wersję E60.

Bo wszyscy są zatrudniani po znajomości. Nie szuka się pasjonatów a zarazem profesjonalistów, którym porządnie się zapłaci za ich wiedzę i zaangażowanie, tylko byle kogo, kto umie sklecić zdanie i nie wygląda odrażająco. :) Wg mnie różnica wynikać musi z programu silnika lub i silnika i skrzyni biegów. Inna sprawa, że zastanawianie się nad różnicą 0,1 s. pod kątem zakupu itd jest komiczne. Jest to różnica niezauważalna. Przeciętny człowiek nie odczuje sekundowej różnicy a co dopiero jednej dziesiątej. No ale Polacy to przecież mistrzowie prostej zawsze i wszędzie. ;) A co do kanapowatości F10, to uwielbiam to. Cieszę się, że BMW poszło w tym kierunku. To ma być duże i komfortowe auto, więc takim się stało. Jak ktoś chce "czuć asfalt" to niech kupi F30. Urosło na tyle, że godnie zastępuje E60, a odczucia z jazdy są zupełnie inne niż w F10.

Dokładnie jest tak jak kolega Kruk napisał. Niby się da przełożyć czujnik i są żele do tego, ale w praktyce wynik tej czynności często odbiega od ideału.

Ja tylko chciałem wspomnieć, że nie dziwię się, ze nie możesz znaleźć 535i przedliftowego, bo takiej wersji silnikowej po prostu nie było. :) Dziwny masz w ogóle dylemat, bo to są tak zupełnie inne auta, że aż ciężko je porównywać.

Dla kogoś kto zarabia na przywożeniu samochodów liczy się masa własna bo od niej zależy spalanie. I nikt tu nie pisał, że wszystkie wersje silnikowe E39, Sharana i Omegi mogą ciągnąć 2 tony.

Wszystkie auta o których pisaliśmy wcześniej (E39, Sharan, Omega itd) mają 2 tony na haku a same ważą niewiele ponad 1,5 tony, więc daj już spokój z tymi 7kami, Frontierami itd. bo te auta palą dużo więcej niż wcześniej wymienione. Frontiera to już w ogóle pomysł z kosmosu, bo nie dość że waży swoje, to ma napęd 4x4, przez co pali kosmicznie dużo i jeszcze psuje się na potęgę. :) I proponuję generalnie nie dyskutować z ludźmi, którzy takimi autami ciągali samochody, bo Ty teoretyzujesz, a ja i inni koledzy piszemy jak to wygląda i wyglądało w praktyce. ;)

Panowie. Przestańcie mu mieszać w głowie tym złomem w stylu Grand Cherokee, Frontiera itd. Auto ma być relatywnie lekkie i nowoczesne technologicznie jak na to co może ciągnąć. Lekkie i nowoczesne dlatego, że ma mało palić i się nie psuć. Jeep i Frontiera to szrot i to ciężki. Strach tym wyjechać poza miasto swoje a co dopiero za granicę. Propozycje w stylu BMW 7, S klasy i T4 mijając się również z celem bo to ciężkie samochody. Myślicie, że jak ktoś chce ciągnąć auta na lawecie to robi to dla hobby czy zarobku? Oczywiście, że zarobkowo. Dla takiego człowieka olbrzymie znaczenie ma to ile samochód spali, bo na dystansie 2000 km każde 2 litry na 100 km to 40 litrów łącznie czyli 200-300 zł. A myślę, że takie duże terenówki w porównaniu do E39 albo Sharana spalą mu nie 2 ale 5 litrów więcej.

Nie wolno umieszczać w ogłoszeniach cen netto. Takie są zasady allegro i otomoto. Pewnie ktoś zgłosił to. Ja tak robię zawsze jak widzę ogłoszenie od cwaniaczka co cenę netto podaje. Jedyny skutek jaki tacy ludzie osiągają to zaniżenie cen w ogłoszeniach, bo jak ktoś po łebkach patrzy to widzi nagle cudownie niskie kwoty. Robi się bałagan i tyle. Nie wiem czemu otomoto twardo trzyma się swojej metody zamiast zrobić z cenami brutto/netto tak jak jest na mobile.de.

Ja też bym tym określeniem o uszkodzeniu nadwozia się nie przejmował, ale trzeba się zastanowić w jakim celu facet kłamie o mieniu przesiedleńczym. Nie widzę w tym żadnego sensu. Coś ukrywa. Jak masz zaufany, dobry serwis, który Ci auto przejrzy to powiedz facetowi, że jak przyjedzie do Ciebie na przegląd i będzie ok to bierzesz. Jak nie ma nic do ukrycia to ruszy d... i przyjedzie.

Oczywiście. :) Ludzie Cię zmiażdżyli argumentami, pomiarami, danymi ale Ty wiesz lepiej. Nie mam zamiaru kontynuować bezsensownej dyskusji.

jesli diesel nie jest elastyczny, to co jest?? :mad2: Proszę Cię. Odpuść. Dyskusja z kolegą K8v8M nie ma sensu w tym temacie. Już to przerabiałem. Argumenty nie docierają, walka z wiatrakami. :) Po prostu daj spokój. :)

No miałem na myśli, to, że jak ktoś ma pojęcie to przełoży na wszystkie sposoby i nie jest to problem. BMW to mądrze konstruowane auta i pozwalają praktycznie na wszelkie zmiany i doposażenia.

Z tego co wiem nawigacje można sobie przerzucać z auta do auta bez problemów, więc nie wiem czemu niektórzy twierdzą, że nie. :) I faktycznie lepiej to zostaw ludziom, którzy się na tym znają, bo samokombinowanie wyjdzie Ci bokiem i powiększy koszty, o stracie czasu nie wspominając.

Nie naprawiaj, kup drugą. Wyjdzie taniej i mniej problemów.

Ale się popisałeś, żenada.

Jeżeli samochód jest dobrze naprawiony, to żadne uszkodzenie nie jest dyskwalifikujące. Oczywiście nie mówię o takich dzwonach, że nie ma przodu albo połowy auta. Jeżeli samochód jeździ od tylu lat, geometria i zbieżność jest ok, to myślę, że nie ma czym się martwić.

Wjechał pod coś??? Nie widzisz jak podłużnice są przekoszone? Uderzenie było dość mocne i poszło ukosem. Jako, że siła poszła na belkę zderzaka pod kątem to ta pociągnęła podłużnice, z czego lewa jest wbita. Osprzęt taki jak pas przedni, chłodnice itd. przy takim uderzeniu wbijają się w stronę silnika. Tak jak pisałem, nawet jak nie widać bezpośrednio, że coś dostało to nie znaczy, że nie dostało. Mogli założyć jakieś gówniane uszczelki, albo te co były uszczelnili czymś dodatkowo i teraz to puściło. Zresztą podejrzewam, że przy tak przekrzywionych podłużnicach, silnik musieli wyjmować, wózek pewnie też był wymieniony. Przy takich operacjach zawsze jakieś połączenia mogą się nadwyrężyć i po kilku latach puściło coś.

Po to, że dwóch fotelików praktycznie nie da się zapiąć obok siebie jeżeli jeden jest na środku a drugi z brzegu. Spójrz na konstrukcję kanapy w F10, na gniazda pasów itd.

Wbrew pozorom to może jednak być wynik uderzenia z 2009 roku. Nie wiem czy ten kto to auto sprowadzał i naprawiał po wypadku nie naprawiał również czegoś w silniku. Może musieli pokrywę rozrządu zdejmować. Tutaj silnik mógł dostać strzała nawet jak tego nie widać za bardzo, bo uderzenie poszło z ukosa. Silniki 6 cylindrowe są długie i bardzo często przy wypadku silnik jednak bywa trafiony, a na przykład pokrywa rozrządu jest wykonana z takiego materiału, że odegnie się i wróci na swoje miejsce.

Porównywałem wyposażenie dwóch E90 LCI które miałem do sprzedania. Jedna miała uchwyty na kubki, druga nie. Nigdzie, ale to nigdzie nie było wpisu na ten temat w liście wyposażenia. Nie wiem od czego to zależy i jak to rozpoznać. W E60 jest S442A CUPHOLDER, ale w E90/E91/E92 nie ma słowa na ten temat wg VIN.