Mieszkańcy bloków będą mieli transport publiczny i będą pracować z domu. Przecież jest Internet. Poza tym, nie każdy musi mieć samochód. A Polska ma niemal najwięcej samochodów na 1000 mieszkańców w Europie. To jest chore. Pomimo PiSiej retoryki likwidacja elektrowni na węgiel i kopalń nastąpi bardzo szybko. Trzeba wreszcie pojąć, że przejście na pojazdy bezemisyjne to nie jest kwestia cen paliwa, prądu, czyjegoś widzimisię, kwestia wygody i czy się to komuś opłaca, czy nie. Będą pojazdy bezemisyjne albo żadne. Zapomnijmy co było. Ale jakie bezemisyjne? Nie leci z rury, ale leci z fabryki. Leci z kontenerowców i transportu lotniczego. Kierowców po prostu najłatwiej za mordę złapać. Nie chodzi o jakieś dbanie o planetę, bo Chiny i Indie swoje a EU i Ameryki swoje. Ale masz rację w jednym, że wszystko zmierza do zabrania samochodu kowalskiemu lub wykupu na abonament. Jedyne miejsce jakie przychodzi mi na myśl bez aut w mieście to Japonia, gdzie faktycznie utrzymanie samochodu swoje kosztuje a i transport publiczny to wzór światowy. To widać na street view, że tam nie widać nasranych samochodów na ulicach, u nas na każdym trawniku 15 passatów na czarno dymiących, ale życie nie jest czarnobiałe i to nie taka prosta kwestia. Parkingi podziemne, parkingi jako kilkupoziomowe bloki itd. Musiałbyś zaorać miasto i postawić nowe pod elektryki. A i tak na koniec dnia dojdziesz do wniosku, że chcesz być eko to kup rower.