Skocz do zawartości

Car detailing - co i jak, porady


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 137
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

i jak- spolerowałeś całość ręcznie?

Bo ja po samym dachu miałem dość (ta sama pasta i pad) i kupiłem polerkę silverline`a z amazon i jest bajka.

 

Ciężka robota, a efekt nie powala, ale nie żałuję.

W sumie ręczna polerka ( nie wiem czy to dobre określenie, raczej użyłbym ręczne macanie lakieru ) zajęła mi ok 3h.

 

Lakier zyskuje trochę na głębi i w niewielkim stopniu usunąłem swirle i drobne ryski.

Tak jak napisał ŁukaszJ najlepszy do tej roboty byłby aplikator ze sztywnym rdzeniem, no ale nie miałem gdzie go kupić, więc walczyłem gąbkowym i z mikrofibry.

 

Za to bardzo zadowolony jestem z AG SRP, tylko trzeba uważać przy nakładaniu na aplikator bo ma taką trudną do przewidzenia konsystencje i lubi wypłynąć.

Edytowane przez soda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Ja jestem zdania, że ręczna polerka zaspokoi Was tylko na moment. Ultimate Compound i Tri Colore daje radę, ale umordować się przy tym idzie. Ostatnio zajmuje się już coraz mniej hobbystycznie tematem detailingu, można na prawdę niesamowite efekty uzyskać. Np. ostatnio robiłem mojemu koledze 850 CSI i efekty są takie.

 

http://www.facebook.com/media/set/?set=a.182300901818357.38412.165399020175212

 

http://www.funkyking.pl (jak na razie przekierowanie na facebooka, jest tam też parę innych prac).

BMW - Broń Masowego Wrażenia


Moja 850i

http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?f=26&t=120911

http://img121.imageshack.us/img121/5670/pasek2e.jpg

detailing http://www.funkyking.eu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ślady past polerskich na plastikach zawsze usuwam płynem do mycia szyb. elementy zmywam miękką szmatką, zostaje biały nalot łatwo ścieralny suchą szmatką, potem aplikuję preparat odświeżający plastik i jest pięknie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie klubowicze czego użyć do czyszczenia plastików boczków drzwi w jasnych kolorach - beż, szary? Trochę brudu powłaziło w te pory i drażni mnie to trochę. w E60 mam boczki drzwiowe częściowo w skórze, częściowo tworzywo. Skórę już doczyściłem Gliptone'm, została jeszcze ta część plastikowa, tylko czego użyć?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • Zasłużeni forumowicze
A ja tylko tyle powiem w temacie super środków do detalingu, aktywne piany do mycia auta to wielka porażka, tym to można proch z auta umyć, a nie MYĆ auto. Oprócz bajerancikej snow piany efekt żaden. 'Bezdotykowo' nie zmyje nawet śladów po deszczu. Ale za to super efekt dają środki do wykończenia środka auta, plastików, deski etc. i nie trzeba kupować opakować po 40-50zł, wystarczą 'próbki' po 10-15zł. Efekt jak na mój kompletnie nieprofesjonalny 'car detaling' powalający. :cool2:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym tak ostatecznie aktywnej piany nie skreślał. Według mnie to ona jest właśnie po to żeby ten proch z auta zmyć. A potem już bez większego zagrożenia dla lakieru mycie szamponem. Wyobraź sobie mycie szamponem auta uwalonego piaskiem, błotem, solą itp. Sama woda tak dokładnie tego nie zmyje chyba.

Ale zgadzam się, sama aktywna piana to zdecydowanie za mało i umycie nią auta to jakby w ogóle nie myć. :cool2:

Niektóre osoby mogłyby się zabić, skacząc z poziomu swojego "ego" na poziom swojego IQ

..............................................................................................

Freude am fahren


Moje auto - http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?f=159&t=190785

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

No tak, tyle, że z opisu na opakowaniu tego cudownego środka valetpro pisze jak byk, że stężenie robocze to od 1:10-1:50, a nawet 1:400 :lol: przy 1:5 usuwa bez problemu robactwo z zderzaków itp, co jest jakąś mega bzdurą. :duh: To +/- 1:6-8 które z ręki rozrobiłem i narzuciłem jako śnieg na auto nie dało rady nawet z brudem po deszczu, taki zwykły kurz rozmazany przez deszcz po aucie. A piasek i grube paprochy przy płukaniu wstępnym to usunie myjka ciśnieniowa, do tego nie trzeba mega piany. Zobacze jak jutro auto będzie wyglądać, może efekt będzie widoczny w słoneczny dzień bo dzisiaj to wyglądało kiepawo, ot zwykłe mycie zwykłym szamponem, bo idento piane robie ze zwykłego szamponu po 6zł/litr. :mrgreen:

 

Pewnie za zapach przy myciu się płaci 200% dodatkowo. :norty:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że ten cały car detaling to nic innego jak ładnie opisane i oprawione naprawy jakie można przeprowadzie w dobrym warsztacie lakierniczym.

Chyba nie za bardzo wiesz o czym piszesz (wydaje mi się, że nie odrożniasz napraw typu SPOT od detailingu) albo nigdy nie widząc kompletnego zabiegu detailingowego opowiadasz to co usłyszałeś od kolegi lakiernika. Żaden zakład lakierniczy nie pozwoli sobie na polerowanie samej maski 4-5 godzin (mniej więcej tyle wynosi mój rekord, chciałem zrobić to dobrze i usunąc maksymalnie dużo defektow bawiąc się przy tym różnymi kombinacjami past i gąbek polerskich) nie pisząc o pozostałych elementach auta...Myślę, że jakbym miał powiedzieć lakiernikowi, żeby przeprowadził korektę lakieru na całym aucie w 4-5 godzin to uśmiałby się z politowania i odpowiedział, że w tyle to on robi 5 aut korzystając z najbardziej zapychającej rysy pasty, która na lakierze daje efekt lustra uświadamiając właściciela, po 2-3 myciach auta (kiedy pasta zapychająca rysy spłynie z szamponem do mycia auta), że ma więcej hologramów, swirli i rys po polerce lakiernika niż przed. No i nie wiadomo ile mikronów taki lakiernik zdejmnie bezbarwnego...bo jest mu to obojętne czy będzie to 5 mikronów czy 50...

 

Dodatkowo zapewne u lakiernika zdejmują wszystkie koła, czyszczą nadkola, felgi od środka z pyłu hamulcowego, kropek smoły a na koniec glinkują, aplikują cleaner i na sam koniec 2 warstwy wosku dedykowanego do kół :D zabezpieczając oczywiście także plastikowe/materiałowe nadkola...Dopiero po tym zabierają się za wnętrze wsiadając do środka w swoich zapapranych od Farecli kombinezonach i doczyszczają wszystkie zakamarki pędzelkami, odkurzają, piorą ekstrakcyjnie i nakładają na plastki odżywkę.....odżywkę dającą matowy efekt nowych, odżywionych plastikówa a nie efekt świecącego i tłustego Plaka. Na sam koniec z wielką radością biorą aplikatory i czyszczą wszystkie uszczelki w drzwiach, zabezpieczając je mimochodem zaglądając do komory silnika robią porządek z plastikami....i przed samym wydaniem mi auta poczerniają opony a na lakier kładą cleaner i dłońmi nakładają naturalny wosk

 

Przy wydaniu auta lakiernik zawsze tłumaczy mi jak mam dbać o samochód, żebym go nie rysowal, czym dbać o lakier, jak go zabezpieczać, co jest dobre dla skóry, etc....

 

Chyba nie ma takiego zakładu lakierniczego a jeżeli masz taki to daj adres na forum. Sprawdzę :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

Dodatkowo zapewne u lakiernika zdejmują wszystkie koła, czyszczą nadkola, felgi od środka z pyłu hamulcowego, kropek smoły a na koniec glinkują, aplikują cleaner i na sam koniec 2 warstwy wosku dedykowanego do kół :D zabezpieczając oczywiście także plastikowe/materiałowe nadkola..

 

Co by nie pisać o cardetalingu to mycie wnęk nadkoli uważam za nieporozumienie. :duh: A już jakieś dodatkowe "zabezpieczanie" plastikowych nadkoli to paranoja. Bo co ma to niby dać po za efektem 'nowości' do pierwszego deszczu albo wjechania w większą dziurę z błotem? OK, rozumiem płukanie po zimie z soli i innego syfu ale normalnie? To tak jak by umyć podeszwy w butach przed wyjściem z domu. :lol: Sens w tym widzę jedynie przy samochodach prezentacyjnych na jakieś targi albo wystawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak silbergrau napisał, detailing to wręcz maniakalno-paranoidalne dbanie o każdy szczegół :D . Co do trwałosci zabezpieczenia na plastikach we wnękach bardzo mocno będę polemizował bo oczywiście plastik po jakimś czasie po aplikacji preparatu płowieje nie wyglądając już jak nowy ale w dalszym ciągu nie wchłania wody, która osadza się tworząc krople i spływajac na zabezpieczonym plastiku jak na lakierze po woskowaniu. Podobnie jest z błotem, w terenówce wystarczy, że po kilkakrotnej aplikacji zabezpieczeniem wypłuczę błoto myjką i nie wyglądam jak obwieś jadący przez miasto wypluwając odpadające błoto spod kół :D . W przypadku materiałowych nadkoli to sztuka dla sztuki... :D bawienie się z nadkolami to oprócz założenia samego detailingu również wypadkowa chęci zajęcia się kompleksowo felgami, tzn wyczyszczenia ich od wewnętrznej strony bo cięzko mi sobie wyobrazić, żebym czyścił felgi tylko z zewnątrz środek zostawiając czarny, zwłaszcza przy dużych rozmiarach wygląda to nieestetycznie. A skoro zdjejmuję już felgi to ogarniam przy okazji nadkola... :D

 

W moim przypadku takie przesadne, pedantyczne sprawdzanie i czyszczenie wszystkiego zaowocowało w przypadku Land Cruisera tym, że po zimie pomimo tego, że samochód mam od nowości i przejechałem nim tylko 16 000 km, znalazłem dużo wad podlegających naprawom z tytułu gwarancji producenta. Po zdjęciu kół okazało się, że felgi korodują od środka, że rama w kilku miejscach podrdzewiała, że przy uszczelkach drzwi też coś zaczynało się dziać, że przy styku plastikowego grilla z maską pojawiło się ognisko korozji, że maska ociera opierając się o zderzak przecierając lakier (kwestia regulacji), że tylna osłona koła zapasowego się nie otwiera bo zamek spuchł od soli, dodatkowo czyszcząc przy tylnich kolach rynienki w nadkolach w których groamdzi się tyle błota i syfu, że jest to pierwsze newralgiczne miejsce do korozji. Wszystko zostało naprawione, wymienione na gwarancji a myślę, że gdybym nie zajmował się sam autem zauważyłbym to zdecydowanie za późno (na pewno po gwarancji) albo wcale. W przypadku "jedynki" zgłoszę się zapewne na naprawę zderzaka przedniego, na ktorym zaczyna coś dziać się z lakierem a nie jest to wada powstala w sposób mechaniczny tylko materiałowo-lakierniczy.

 

Można się śmiać z aż tak przesadnego dbania o auto i wydawaniu na kosmetyki/woski kilkaset, kilka, kilkanaście tysięcy złotych (w zależności od uzależnienia) ale dla mnie to po koszeniu trawy weekendowa terapia relaksacyjna. Jeden lubi kolekcjonować buty od Kielmana, drugi zbiera zegarki Breitlinga a trzeci woski samochodowe upajając się cały dzien doczyszczaniem auta... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Mam pytanie, jak tanio i na stale usunac drobne ryski z karoserii? Mleczka koloryzujace, owszem dzialaja, ale na bardzo krotka mete. Chce usunac kilka rysek w tani i skuteczny sposob. Ryski sa typu takiego jak wkolo klamek. Czyli nie za głębokie, ale juz widnieja jako biale kreski. Czy wystarczy jakas zwykla pasta lekko scierna? Plus powiedzmy na to jakis wosk? Czy po takim zabiegu rysy nie wylezaą znowu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tanio, dobrze, szybko - wybierz 2 ;)

 

Tanio będzie jak zrobisz sam, ale jak nie masz umiejętności to możesz bardziej zaszkodzić niż pomóc.

Poza tym możesz zacząć od ręcznej korekty Meguiars UC + aplikator TriColor + mikrofibra Monster Shine, ale namachasz się i spocisz a efekt będzie mierny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tanio, dobrze, szybko - wybierz 2 ;)

Ja równiez uważam, że dobrze czyli profi korekta lakieru. Ale w tym kontekście mam pewne wątpliwości dot. dalszeej pielenacji lakieru. Jest oczywiste, że po korekcie i polerce dalsze mycie np. w myjkach automatycznych mija się z celem bo szybko wrócimy do stanu poprzedniego. Oczywiście można myć ręcznie ale nie zawsze jest na to czas a i nie zawsze jest miejsce. No chyba, ze ktoś pod blokiem biega z wiaderkiem.

Moje pytanie do fachowców.

Czy piany aktywne wykorzystywane na myjkach bezdotykowych swoim składem chemicznym wpływają na szybką degradację ochrony woskiem, sealantem?? Bo jeśli tak to pozostaje tylko markowy szampon, rękawice z MF i wiadra.

Niektóre osoby mogłyby się zabić, skacząc z poziomu swojego "ego" na poziom swojego IQ

..............................................................................................

Freude am fahren


Moje auto - http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?f=159&t=190785

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak chemia jaka jest na stacjach to mega killer dla wosków naturalnych osłabiając je masakrycznie. Sealanty czy hybrydy też są osłabiane tymi specyfikami ale nie dają się tak łatwo jak naturalne woski. Dlatego jeżeli nie chcemy tracić niepotrzebnie pieniędzy na woski czy sealanty, które za chwilę zostaną spłukane na takiej myjce pozostaje samodzielne mycie na dwa wiadra plus rękawica z szamponem "przyjaznym" dla wosku :D Dla osób dużo jeżdżących lepszym rozwiązaniem jest sealant i aplikacji 2-3 warstw, chyba, że jakiś naturalny wosk z dodatkiem żywicy PTFE np. Zymol Titanium czy Swissvax Shield.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.