Powiem tak ogólnie jestem za .Akurat ja robie sporo aut z USA (obecnie mam na warsztacie4 szt). Ale raz na jakis czas przypływa totalna porażka . Samochód stuningowany na sprzedarz ,jakis czas temu przypłynął Lexus który miał lekko uszkodzony bok . Jednak w rzeczywistości był po poważnym wypadku frontu .Wszystko naprawione na sztuke ,wystrzelone poduszki zaszpachlowane ,brak karty (w serwisie za karte powiedzeli ok 10 000 PLN),w bagazniku ukradzione wszyskie komputery i navi i to tak chamsko że nie wypieli kostek tylko ucieli czyli instalacja do wymiany . Pokradzione sondy lambda wentylatory i chłodnice do wymiany ,zawieszenie pospawane i podrutowane aby na foto równo stał . Do tego ta strona która była niby dobra już była cała naprawiana auto z 2010 roku a oni polakierowali nic nie zdejmując tylko wszystko nieudolnie okleili przez co klamki ,listewki ,lusterko ,lampa umalowane .Reasumując trzeba albo miec kogoś na miejcu co przynajmniej z grubsza zweryfikuje stan ,z tym że trudno aby ktos znajomy np.z Florydy jechał luknąć nam fure np z Oregonu . Albo liczyć się z jakimś ryzykiem . Tego Lexsusa o którym pisałem nie naprawialiśmy bo się nie opłacało ,został sprzedany w takim stanie jak przyszedł bez zarobku ale i bez strat