croopsky

Kolego "hektorek106" - niech Cię ręka Boska broni,przed wlaniem pełnego syntetyka !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mój koleś w swojej e34,miał zalany właśnie Valvoline 10/40,i chciał sobie polepszyć,wlewając pełen syntetyk. Tak sobie polepszył,że po pewnym czasie stracił w silniczku kompresję,bo wypłukało cały nagromadzony bród,a z silnika zrobiło się sito - praktycznie olej ciekł przez każdą możliwą uszczelkę. Ja swoją 520 M50,cały czas trzymam właśnie na Valvoline 10/40 i jest cacy.Zero wycieków i silniczek czysty. Dziwne że Castrol tak zawecował silnik ! Może poprzedni właściciel,na oleju bez wymiany,pomykał wiele kilometrów.O wiele więcej niż powinien robić,między wymianami. Pozdrawiam.

Dzięki kolego "Brazyl",za szerszy opis,na co mam zwracać uwagę. Jeśli chodzi o wiek auta,to zdaje sobie sprawę,że nie on się liczy najbardziej,a stan techniczny autka. Przecież można zarżnąć,salonową brykę,powiedzmy-w dwa lata,a samochód nawet 15 letni,może być w idealnym stanie. wszystko zależy od właściciela. Jak kupowałem swoje e34,które było ,można powiedzieć,w idealnym stanie i nie przeszkadzało mi,że ma już dowód osobisty z uwagi na swoją pełnoletność (18 lat).W lipcu,tego roku,wskoczy mu na bagażnik :mrgreen: 21 roczek,a na ulicach widzę młodsze roczniki,w o wiele gorszym stanie. Jeśli chodzi o tarcze hamulcowe,to znam ten ból - już dwa komplety mi się pokrzywiły,i to przy spokojnym hamowaniu.Normalnie ręce opadają.

Super !!! Bardzo dziękuję :handshake: Mówiąc szczerze,właśnie bardziej się skłaniałem do motorku 2,8. Wolałem jednak zasięgnąć opinii,znawców tematu. :cool2:

Silniczek też mam 2,0 M50,tyle że bez klimy. Fotki niestety nie posiadam , ale jeżeli dobrze pamiętam,to kupiłem taką jak masz. W tym sklepie siedzą naprawdę,kumaci ludzie,i wszystko dokładnie sprawdzają. Jak kupowałem u nich sprzęgło wentylatora (visco),to nawet musiałem im podać nr.VIN , bo patrzyli czy moja betka,była robiona na stary kontynent,czy miała iść do ciepłych krajów-inne visco. Inny by się nie bawił - M50 , 2,0 -brać,bo to jest to... I wcisną by,co ma na składzie. Jak kupowałem chłodnicę,pytał mi się,czy znam jej wymiary. Ale jak mu powiedziałem że nie,to pogrzebał po niemieckich katalogach (też podałem VIN),i znalazł co trzeba. Chłodniczka cacy !! - tylko potem,to odpowietrzanie. :mad2: Ale niemiaszki wymyśliły !!!!!! :duh:

Aaa ! Jeszcze jedno !! Zobacz że ta chłodnica,którą chcesz kupić,jest niższa od tej którą masz. Nie jestem na 100% pewien,ale to może być problem. Pozdrawiam.

Witam Cię kolego - mam ciut niedyskretne pytanko : Jesteś może z Warszawy lub okolic ? Jeśli tak,to mogę podać Ci namiar taniego sklepu. Ja też wymieniałem chłodnicę - kupowałem w tym sklepie ( model rzetelnie sprawdzony z katalogiem i z roczną gwarancją). Zapłaciłem 35 zeta więcej,niż ta z alegro - dołożyłem jeszcze 10 zł.i przywieźli mi do domku.

Dziękuję za opinie na temat 2,8. Widzę,że autko,nie jest wiele cięższe,od mojej 520.

A jak mam poznać,czy mam ten moduł komfortu ? Wiem że jest tam skrzynka z jakimiś bezpiecznikami - jeden jest do ogrzewania tylnej szyby,a reszta nie wiem od czego-i są jakieś przekaźniki,których przeznaczenia,też nie znam. A ten moduł... ? :think:

Witam serdecznie. Obecnie jestem posiadaczem buni e34 520 M50 z 1990 roku,ale zaczynam myśleć o zakupie e38. Chodzi mi o samochód do normalnej,spokojnej jazdy (dziecko na pokładzie).Nie zależy mi na super przyspieszeniu i osiąganych prędkościach świetlnych.Ciut,już wyrosłem z szaleństw na drodze :roll: . W związku z tym mam pytanko,do znawców tego modelu : Jaki silnik polecacie - 2,8 czy 3,0 ? Który silnik jest mniej awaryjny,paliwożerny i tańszy przy ewentualnych naprawach.Dodam że nie jestem zwolennikiem instalacji gazowej,więc w grę wchodzi bp. Jeśli chodzi o skrzynie biegów,to tak na 99%,jestem zdecydowany na manual. Bardzo dziękuję za jakieś porady,od znawców tematu. POZDROWIONKA DLA WSZYSTKICH :cool2:

Witam , mam pytanko dotyczące wiązki elektrycznej od otwieranego dachu : W swojej buni -1990 roczek,daszek mam otwierany na piechotę :norty: ,czyli korbką. Zastanawiam się nad założeniem elektrycznego,nie wiem tylko czy mogę spodziewać się,że znajdę pod podsufitką pociągniętą już wiązkę elektryczną ? Może ktoś wie,czy fabrycznie mogła być ta wiązka położona ? A jeśli tak jest,to czy silniczek bez problemu można założyć do "korbkowego" mechanizmu,czy będę musiał wymienić i bebechy ? :?: :?: :?: :?: :?: :?: :?:

Jeśli była by to uszczelka,to wielce prawdopodobne,że będzie płyn chłodniczy w oleju. Zobacz jaki masz olej w silniku,jeśli robi się koloru takiej kawy z mlekiem - to niestety uszczeleczka. A VISCO,wcale nie jest aż tak drogie - nie straszcie kolegi !!!!!!!!!! Wiadomo,jak nie poszukasz,tylko kupisz w pierwszym możliwym miejscu - można mieć niefart,i się przepłaci. Ja osobiście jestem z Wawki,i mam swój sklep,który znalazłem ze 2 lata temu,kiedy wydzwaniałem sklepy,właśnie za sprzęgłem wentylatora. Od tamtej pory,właśnie tam kupuje nowe części z roczną gwarancją i to za bardzo przystępne ceny. Tak więc,kto szuka-ten znajdzie ! Powodzonka.

Hej , hej !!! Kolego,jeśli chcesz autko robić dla siebie,do dalszej jazdy,to nawet nie myśl o zrobieniu tylko jednego cylindra. Jeśli byś tak zrobił - możesz wpaść w dodatkowe koszta. A tego raczej chcesz uniknąć. Coś takiego,można odstawić,jak bryka jest przeznaczona do opchnięcia,a nie dla siebie. W taki sposób,samochód dla siebie,naprawiają partacze,a nie ludzie mający ciut oleju pod deklem ( BEZ URAZY). :cool2:

Witam wszystkich. Panowie,kopułka wcale nie musi być zaśniedziała,aby źle działała. Mogą być styki powypalane,albo poszło przebicie między nimi i iskierka sobie dziwnie skacze.

Cześć - że na gazie,szybciej Ci się grzeje,to jest to normalne - gaz ma wyższą temperaturę spalania niż etylinka.

Może i to montaż,ale żeby betka była aż tak czuła na nie wyczyszczone piasty ?!!! Od kiedy mam prawko i samochody (od 1986 roku),jeszcze nigdy nie miałem takiej sytuacji z tarczami.A zawsze wymieniam je sobie sam.Bywało,że gdy piasta nie była za bardzo brudna,nie czyściłem jej,i nigdy tarcze mi się nie krzywiły.Tym razem piasta,też nie wyglądała źle... :mad2:

Jeśli zaciski nie mają wżerów ( tzw. raka),można wymienić "bebechy" i wszystko będzie Ok. Ale jeśli będą wżery w zacisku - nic nie pomoże,żadna regeneracja.

Montowałem sam,ale coś mi się wydaje,że z pośpiechu,nie poczyściłem piast. I tu chyba tkwi problem. Jeśli chodzi o tarcze i klocki Lucasa,to wiele lat,jeżdżąc na TAXI swoim Audi,zakładałem tylko tą firmę,i zawsze byłem z nich zadowolony. Ale może i ta firma,zeszła już na psy. Wielkie dzięki za podpowiedzi.

Na dobrą sprawę nie wiadomo,jaki silnik tam siedzi. Podobno "D" , ale kolega pisał,że nalali benzyny i odpalili auto !!!! Widziałeś ten silnik ? Bo może jest to etylinka !? Spotkałem się już z takim Merolkiem (skrzydlaczek),który pracował jak ropniaczek - nawet bym sobie dał rękę odciąć,że to "D" ! Szczęka mi opadła,po otwarciu pokrywy silniczka :shock: :| :doh: Moim oczom,ukazał się aparat zapłonowy,przewody wysokiego napięcia,gaźniczek itd..itp... No i został bym bez ręki !!!! Benzyniaczek,i to totalna padaczka - że to coś jeszcze odpalało ????

Dla mnie z tymi tarczami,to też wielka niewiadoma ! Zawieszenie na 1000 % jest Ok. - sprawdzane na szarpakach i wymienione,co było trzeba. A że to tarcze,to jak już pisałem - czuć na pedale,a po zdjęciu koła i zakręceniu piastą,gołym okiem widać... Łożyska piasty,też są dobre i luzu nie mają. Już totalnie zgłupiałem,dlaczego tak mi się dzieje ! Może mam takiego pecha i kupując tarczki,trafiam na jakiś chłam ? Ale taki niefart,dwa razy pod rząd ? :mad2:

Nie sądzę,zawieszenie jest sprawdzone.Zresztą raz wykrzywiła się lewa,a teraz prawa tarcza. Na pewno są to tarcze - czuć to na pulsującym pedale hamulca (ABS-u nie mam).

Normalnie ręce mi opadają !!!!! Już dwa razy wymieniałem przednie tarcze hamulcowe (pierwszy raz-owszem,jakieś polskie.A teraz Lucas) i po paru km.przebiegu (hamuje delikatnie) tarcze zaczynają się krzywić,i strasznie walą. Żebym chociaż,hamował gwałtownie-to bym wszystko wiedział,dlaczego się "pofalowały". A tak już zgłupiałem !!! Jaka może być przyczyna ? Może ktoś miał podobnie i dał sobie z tym radę ?

U mnie,na zimnym,tak muliło też. Powodem tego,jak się potem okazało - był pęknięty przewód (lewe powietrze) idący od krokowca do kolektora ssącego. Naprawa polegała na załataniu pęknięcia izolacją (chwilowo).Teraz jest spoko - wreszcie,mogę normalnie ruszyć zimnym autkiem.

Według mnie na 99 proc.,to ani termostat,ani pompa !!! Skoro przewód doprowadzający do chłodnicy jest ciepły,a odprowadzający-jaki jest-zimny ? Załóżmy że tak,to masz zapchaną chłodnicę ! Cały obieg płynu jest wymuszony przez pompę wody. I jeśli przewód doprowadzający się nagrzał,to znaczy,że termostat otworzył duży obieg. A jeśli i przewód odprowadzający jest ciepły - to może padło sprzęgło viskotyczne wentylatora.

A ja mostkuje wejście nr 7,z wejściem nr.19 - włączam zapłon i po chwili GOTOWE !!!!

Czyli lewy zacisk nie działa,tak jak powinien. A jeśli bez hamowania,też blokowało prawą str.to prawy zacisk "stoi".Ogólnie zobacz do obydwu.