
croopsky
Zarejestrowani-
Postów
288 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez croopsky
-
Dzięki ! A bezpiecznik i przekaźnik jest w skrzynce pod maską,czy pod siedzeniem ? Który to przekaźnik ?
-
Witam. Mam problem z ogrzewaniem tylnej szyby-stało się to nagle podczas jazdy,ogrzewanie włączone,widać że szyba grzeje.Nagle zastrajkowała,i przestała (kurcze,a tu jeszcze ta zima !).Kontrolka na włączniku się świeci,a szybka-cisza !! Przewody do szyby raczej podłączone,choć tapicerki ze słupków nie ściągałem (JAK JE ŚCIĄGNĄĆ,ABY SIĘ DOSTAĆ DO PRZEWODÓW ?).A może jest jeszcze jakaś inna przyczyna-JAKA?
-
Witam serdecznie. Mam pytanko - a mianowicie : Silniczek 2000 cm3,M50 - po uruchomieniu zimnego,przez około 3-4 minuty,słychać pukanie.Tak jak by pukał jakiś zawór-ale raczej to nie to.Pukanie to,cichnie czasami po dodaniu gazu,a na wolnych obrotach ,znowu się odzywa.Po tych 3-4 minutach,jak silnik złapie troszkę temperatury-puki zanikają na dobre.Dodam jeszcze, że na zimnym silniku,chyba nie załącza się ssanie.Pracuje równo,ale ma około 600-700 obrotów (na ciepłym trzyma około 800-900).Jakiś czas temu czyściłem krokowca,bo na zimnym nie chciał jechać (czekałem jak złapie ciut temp.),znalazłem też pęknięty przewód idący do krokowego-izolacja i już nie łapie lewego powietrza i po odpaleni można jechać,choć tak ciut mułowato.To pewnie przez to ssanie.No i to pukanie !! Jak stuki zanikną,silnik nabiera werwy i jedzie normalnie. Czy te pukania mogą pochodzić z silnika krokowego?
-
WITAJ. Ja w swojej 520 M50,miałem podobnie,tyle że zakres falujących obrotów był większy (500-1100) i to na zimnym silniku.Gdy motorek się nagrzał,obroty na biegu jałowym,potrafiły zatrzymać się na 1200. Okazało się że główną tego przyczyną,był pęknięty,gumowy przewód,przy silniczku krokowym.Może i u Ciebie,łapie gdzieś,"lewe" powietrze.
-
TAK-ZNAMY PRZYCZYNĘ !!!! ODPOWIETRZ PORZĄDNIE UKŁAD.
-
Bez przesady,jak jest zupełnie zimny silnik,to po 3 min. temperatura nie poleci ponad pion.Moim zdaniem,układ nie jest całkowicie odpowietrzony.Ja u siebie,przez tydzień,codziennie po jeździe,odkręcałem odpowietrznik i cały czas powietrze było.Dopiero po tym czasie,układ odpowietrzył się całkowicie.
-
Założyć można wszystko... Tylko po diabła ? Na oryginalnej instalacji,żarówki i tak nie uzyskają swojej pełnej mocy,bo przewody mają za mały przepływ prądu i nie dadzą go tyle,ile potrzeba żarówce.Instalacja będzie pracowała pod większym obciążeniem-więc może się grzać,a to może pociągnąć za sobą,różne skutki (włącznie z pożarem). No i trzecie - odblaski w reflektorach,mogą zmatowieć od temperatury. Niby sobie polepszysz,a możesz wpaść w kłopoty i koszta. Ja osobiście,wolał bym kupić żaróweczki,dające np 50% więcej światła,przy swoich 55 w mocy.
-
Nikt nie miał podobnej usterki?
-
Cześć-ja miałem podobnie,i okazało się że gumowy przewód idący od silniczka krokowego do kolektora ssącego,jest pęknięty.Szybka,doraźna naprawa-owinięcie go taśmą izolacyjną-odniosła pożądane efekty-obroty przestały wariować.
-
Oczywiście że ruszy.Układ kierowniczy,to nie Twoja ręka-tam działają znacznie większe siły.
-
U mnie też świeci jakoś,tak za blisko,chociaż reflektor reaguje na zmianę położenia pokrętła regulacji.A i prawy reflektor,jakoś tak dziwnie rozkłada snop światła.Gdy podjadę pod jakąś ścianę,to są jakby zatarte linie światła i najjaśniejszy punkt jest jakiś dziwny-nie rozchodzi się w poziomie,jak lewy,tylko ma kształt zbliżony do postrzępionego koła.Myłem ostatnio soczewki,i niestety nic to nie pomogło.Zastanawiam się,czy za takie świecenie,winny jest reflektor,czy żarówka ?
-
A gdzie mieszkasz,bo jeśli w Warszawie,lub okolicach,to mam namiar na dość tani sklepik.
-
Witam-mam pytanie:po włączeniu świateł,słychać że silniczek regulujący światła,pracuje.Czasami popracuje tak przez moment i przestaje,a czasami nie ma zamiaru tego zrobić.Gdy pokrętło,przełączę na pozycje "2",silniczek opuści reflektor i ucicha-nie tak,jak na pozycji "0".Czy jest to oznaką,padniętego silniczka? Da radę go wymienić,czy można z tym coś zrobić ? Jaki może być koszt,takiej operacji ?
-
Życzę miłej robótki - POWODZONKA !!!!!!!!
-
I właśnie jest tu pies pogrzebany... Silniki 2,5 mają jeszcze jedną wadę-często leci uszczelka pod głowicą i pękają głowice.A wszystko to,przez to że mają źle rozwiązane chłodzenie pierwszego cylindra.Kupując silnik,nie wiesz,co w nim siedzi i w jakim jest stanie.Pomyśl co zyskasz na tej zamianie-parę kucy więcej i ciut większą prędkość max.Gdyby to był salonowy silnik... - a tak można władować się w bagno.Ja osobiście od 3 lat,pomykam 2,0 M50,i jestem z niego bardzo zadowolony.Kiedyś go sprawdzałem na długiej prostej,i te 200 na godzinkę,poszedł bez problemu.Jak dla mnie,na nasze drogi,to i tak za dużo.Jestem też zadowolony z jego spalania.Nie mam lpg,leje dobrą benzynkę,a silniczek,mile mnie zaskakuje swoim spalaniem.Decyzje,jednak musisz podjąć sam.Życzę właściwego wyboru !!! Pozdrawiam.
-
To prawda,silniki 2,5 mają z tym problem.Ja od dłuższego czasu pomykam 2,0 m50 i nie mam żadnych problemów z głowicą i przegrzewaniem się.
-
Muszę Cię zmartwić,ale według książki "Sam Naprawiam Samochód",będziesz musiał podnieść silniczek. A i jeszcze jedno-do dwóch tylnych śrub (od str.skrzyni),będziesz potrzebował,nie tradycyjną lecz wąską nasadkę.
-
Jeśli chodzi o szroty,to zobacz na ul.Strażackiej,zwykle mają sporo gratów,choć nie spodziewaj się raczej,niskich cen-z lekka zdzierają.Kiedyś jak miałem jeszcze Poldka i szukałem tłumika końcowego-chcieli,za dość kiepską używkę,więcej niż dałem za nowy na giełdzie.A tak przy okazji-jeśli będziesz potrzebował jakieś nowe części-polecam sklep w Otwocku na ul.Kraszewskiego 21. tel:22 788-07-80 i 508-225-384.Mają naprawdę przystępne ceny,a i jechać do nich nie trzeba,bo za 10 złociszy,dowozili części,pod wskazany adres,na terenie Wawki.Parę żeczy u nich kupowałem i nie znalazłem nigdzie nic tańszego.
-
Weź też pod uwagę,niespodziewane wydatki.A to się okaże,że w kupionym silniku,jest słaba tarcza i docisk,a to się jakaś śruba urwie,albo jeszcze coś innego.Przy takiej przekładce,zawsze może się coś przytrafić,co w pewnym sensie nam plany pokrzyżuje,a i z kieszeni może ubyć coś więcej,niż się spodziewaliśmy.Przy takiej przekładce,trzeba się dobrze zastanowić,czy jest to warte zachodu.Nie wiesz przecież,w jakim stanie silnik kupisz.Zainwestujesz kaskę,narobisz się,a na końcu wyjdzie że silnik,to padaka.Jak masz dobry motorek-ja bym w coś takiego nie wchodził.No chyba że "cierpisz" na nadmiar gotówki.Ale to nie jest problem - ja chętnie zajmę się nadwyżką Twojej kaski !!!! :mrgreen: A tak na poważnie-przemyśl tą zmianę dokładnie.Pozdrawiam i powodzonka.
-
Bardzo często,całe bebechy od alarmu,są schowane pod kierownicą.Musisz odkręcić ten plastik,który masz nad pedałami i swoimi nogami.Bynajmniej u mnie,tam jest schowana centralka alarmu.
-
Nie porównuj dwóch pojemności silników (inna moc i moment obrotowy).Jeśli już,to porównaj ten sam wóz,na różnych kapciach.Wtedy zobaczysz że przy takim samym stylu jazdy,lecz na innej szerokości opon-w spalaniu,będą różnice.A i sam bieżnik,ma też znaczenie-jeden ma mniejsze,drugie,większe opory toczenia.
-
Dla Ciebie to niewielka różnica w szerokości,ale dla samochodu,to już ogromna zmiana.Drastycznie wzrosły opory toczenia. Ja osobiście pomykam w lecie na 205 a w zimie na 195.Przetestowałem różne szerokości opon,i na tych rozmiarach,spalanie jest całkiem,całkiem.Dużo też zależy,od samego paliwa.Ja nie mam instalacji LPG,sama etylinka-tankuje na Shelu,100 oktanków.Niby paliwko droższe,ale autko super pali,a i sama praca silnika jest super.
-
A na diabła odpinać tą kostkę? Można to zrobić z podłączoną kostką.
-
I tu może być pies pogrzebany-parownik musi się nagrzać.W momencie,kiedy jest zimny-gaz zamarza. Miałem kiedyś tak w Poldku-kiedy go odpowiednio nie dogrzałem i przełączyłem na gaz-nie szło nim jechać,a parownik był cały oszroniony.Może przez tą mniejszą końcówkę,parownik wolniej się nagrzewa (gorszy przepływ płynu chłodniczego).
-
BIEG,RĘCZNY I WAŁ ZABLOKOWANY.