Mimo, że moje auto nie raz stało po parę godzin w pełnym słońcu, chyba jeszcze nigdy nie ustawiałem klimatronika na maxa ( na stałe mam ustawione: auto , automat. obieg wewn., 19,5-21st.C i włączona śnieżynką). Przy takim ustawieniu, po właczeniu silnika, klimatronic praktycznie od razu chodzi na maxa, po stopniowym wychłodzeniu wnętrza , zmniejsza swoją wydajność . Dobrze jest też w takim przypadku ( b.nagrzane wnętrze), gdy tylko ruszymy szeroko otworzyć szyby na jakiś czas , aby schłodzić i przewietrzyć środek auta. Nawiewy w desce mam otwarte wszystkie, tylko muszą być tak ustawione, aby chłodne powietrze nie leciało na kierowcę lub pasażera, czyli najlepiej jak wszystkie nawiewy w desce są skierowane max do góry, środkowe na wprost, a boczne tak, aby powietrze leciało między uchem (kierowcy, pasażera) a szybą ( nie należy kierować na szybę boczną, bo zimne powietrze może się od szyby odbijać i lecieć na ludzi).Generalnie moja obsługa klimatyzacji ogranicza się tylko do niewielkiej korekty temperaury w zakresie 19,5-21st.C, (bo śnieżynkę mam włączoną na okrągło). Dodam jeszcze, że podobnie postępowałem przy innych markach samochodów wyposażonych w klimatronic, które posiadałem,odpukać nigdy nie miałem większych problemów technicznych z klimatyzacją ( a nie były to auta z salonu), a także problemów zdrowotnyćh. W autach, które nie posiadają autom. obiegu wewn., w tym przypadku dodatkowo zamykam jeszcze na jakiś czas doplyw świeżego powietrza, co powoduje zwiększone obroty dmuchawy, oraz chłodzenie powietrza znajdującego się tylko we wnętrzu pojazdu( brak dopływu świeżego, ciepłego powietrza) , w e39 to dzieje się automatycznie--oczywiście, jeżeli mamy ustawione na "automatyczny obieg wewnętrzny". Nie jestem też zwolennikiem zamykania nawiewów w desce, zamykanie ich powoduje to, że klimatronic aby utrzymać zadaną temperaturę musi tłoczyć do wnętrza pojazdu przez pozostałe nawiewy powietrze z większą wydajnością, przez to klimatyzacja staje się głośniejsza( dmuchawa musi mieć większe obroty).