transporter0

Może po prostu pompa dokończyła żywota. Jeżeli tak to radzę nie wymieniać na chiński zamiennik z allegro. Jeżeli przy skręcie kołami słyszysz takie terkotanie to niestety koniec pompy.

Mam takie alu w swoim trumniaku. Jakoś w ogóle nie mam problemu z czyszczeniem ich, wystarczy spryskać detergentem, przetrzeć szczotką i spłukać wodą. Także nie przejmuj się że czyszczenie tych felg zabiera dużo czasu. A co do osiemnastek, jeżdżę na nich już 3,5 roku i nie narzekam. Raz prostowałem jedną felgę, bo wpadłem na genialny pomysł żeby założyć na nie zimówki które dostałem od poprzedniego właściciela, no i trafiła się wyrwa w asfalcie. Teraz śmigam na zimowych siedemnastkach i jest ok. Trzeba po prostu uważać trochę na dziury i nierówne przejazdy kolejowe, ale ogólnie jakoś nie widzę strasznego pływania auta w koleinach.

Mam dwóch znajomych którzy mają Pickupy, jeden ma Navare drugi Hilluxa. Ten od Navary ma firmę budowlaną i ciągnie nią non-stop przyczepki z towarem, lawetę z kopareczką i różnego rodzaju maszyny. Jest bardzo zadowolony, nie ma dużego przebiegu ale samochód użytkuje bardzo intensywnie. Ma ją chyba 3 lata i troszkę ją zmasakrował ale w końcu od tego jest ten samochód. Hillux użytkowany jest przez mojego kolegę - włóczęgę. Robi masę kilometrów (do 150kkm rocznie) po różnych krajach, różnych drogach targając na pace motor. Hillux nie zawiódł go ani razu a objeździł już europę, afrykę, rosję itd. więc samochód musi dawać radę w trudnych warunkach.

Ostatnio wracałem tak firmowym A4 przez cały Poznań. Włączenie I lub II biegu tylko przy wyłączonym silniku, później z I na II gładko ale z II na I nie dao rady... znów wyłączanie silnika, i tak spod każdych świateł. Wizyta u mechanika, wymiana kompletnego sprzęgła i po zabawie... :cool2:

Witam wszystkich, Piszę ten post z prośbą o poradę, więc do sedna. Porzuciłem pomysł sprzedaży mojej Trumny 330i. W Polsce ogólnie nie ma rynku na duże benzyny i nie chcę oddawać za grosze auta w bdb stanie, zresztą i tak nie miałem ciśnienia na sprzedaż bo moja Trumna nie jest tzw."pierwszym autem w rodzinie". Służy do jazdy tylko mnie i jest głównie autem wyjazdowo-wakacyjnym, więc roczne przebiegi zamykają się w granicach 8-10kkm max. Niestety samochód ma już 10 lat, ori lakier i kilka mankamentów na karoserii. Tej zimy planuję go oddać do malowania, maska ma odpryski od kamyczków, na drzwiach z prawej strony jest kilka wgniotków (najprawdopodobniej drzwi parkujących obok samochodów :x ) a na tylnym błotniku rysa i wgniotek pewnie od jakiegoś wózka sklepowego. Pomyślałem sobie o lekkiej zmianie wyglądu zewnętrznego. Teraz jest to wersja z chromowanymi listwami wokół szyb i ori żółtymi kierunkami, kolor Orientblau. Zawsze podobały mi się stylizacje Shadowline lub elementy carbonu. Zainteresowałem się hydrografiką. Chciałbym żeby mój trumniak przybrał trochę ciemniejszego wyglądu. Pomyślałem nad oddaniem do hydrografiki nerek, relingów dachowych, listew chromowanych wokół okien, obudów lusterek, listwy na tylnej klapie nad rejestracją, czyli większości czarnych i chromowanych elementów z zewnątrz. Oczywiście w grę wchodzi także wymiana lamp z przodu na lampy z czarnym środkiem (chyba m-pakietowe?) kierunków przydymionych, halogenów z ciemnym środkiem, bocznych kierunków przydymionych oraz tylnych lamp z przydymionym kierunkiem. W planach także komplet nowych 18'' alu w przydymionym kolorze, obecne 18" V-Spoke 72 i tak zostają już na zimówki. Co sądzicie o takich zmianach. Nie będzie trochę za dużo tego karbonu? I najważniejsze jaki się to będzie komponowało w całości? Gdzie szukać lamp z przydymionymi kierunkami (na allegro jest z tym krucho)? Czy może olać te wszystkie zmiany, odnowić lakier i zostawić samochód w oryginalnym stanie? Może ma ktoś jakieś zdjęcia z podobnymi modyfikacjami? Na razie to tylko pomysł i nic pewnego, po prostu tak sobie rozmyślam... Z góry dzięki za opinie, każda na wagę złota.

BMW e46 330i Trumna Steptronic. Miasto od 13-17L. Trasa od 9-12L. Autostrada gdy często staram się dobić do 220-240km/h ok 15L. Ostatnia trasa do Tucepi HR, 4 osoby na pokładzie i bagaże łącznie 2900km z czego ok 2200 autostradami. Prędkości średnio 150-160km/h z rzadkimi dobiciami do 200, reszta trasy raczej przepisowo. Spalanie 10.2L/100km.

Dzięki za szybkie odpowiedzi Panowie. Wszystko jest w porządku. Niepotrzebnie nasiałem paniki :oops: . Wentylator rzeczywiście nie włącza się jak odpalam samochód na wyłączonej klimie, włącza się jak klima jest włączona, po jej wyłączeniu staje ale po ok 10 sekundach. Wczoraj zbyt szybko po wyłączeniu klimatyzacji wsiadłem do samochodu i myślałem że działa cały czas. Jeszcze raz dzięki.

Sprawdzę to dokładnie rano. Odpalałem auto na klimie i na pewno działał, wsiadłem do auta wyłączyłem klimę podszedłem zobaczyć i nadal działał. Całkiem możliwe że był to zbyt krótki czas na zmniejszenie ciśnienia i wyłączenia wentylatora ale muszę to sprawdzić dokładnie. Dzięki. Napiszę jutro jak sprawdzę dokładnie. A tak w ogóle jeżeli ten wentylator chodzi non stop to co może być uszkodzone. Mam w razie czego dwa dni do wyjazdu, i czy ciągła praca tego wentylatora wpływa na coś negatywnie? tak naprawdę nie wiem jak długo już z tym jeżdżę...

Dzięki. Właśnie o to mi chodziło. Zastanawiam się tylko jak zachowuje się ten wiatrak w upale. Teraz jest już trochę chłodniej więc czynnik szybciej się schładza. Ja sprawdzałem samochód jak na dworze było gorąco więc może ma to jakiś wpływ. Nie wiem czy dobrze kombinuję... Hmmm czyżby czekała mnie jeszcze przed wyjazdem wizyta u elektryka...

Witam Kilka dni temu oddałem samochód na serwis klimatyzacji. Dzisiaj (upalny dzień) zauważyłem że zaraz po odpaleniu silnika, nawet bez włączonej klimatyzacji działają obydwa wentylatory. Wcześniej jakoś nie zwróciłem uwagi na to kiedy włącza się wentylator klimatyzacji. Odpaliłem dzisiaj samochód i od momentu odpalenia do momentu nagrzania (wskazówka w pionie) jakieś 5 minut, kilka razy włączałem i wyłączałem klimatyzację i wentylator ten pierwszy, tak myślę od klimy chodzi cały czas. Czy to jest normalne że w wysokich temperaturach obydwa wentylatory działają cały czas (nawet z wyłączoną śnieżynką), czy wentylator klimy powinien się tylko włączać jak załączona jest sprężarka? Czy on po prostu po jakimś czasie jak schłodzi czynnik się wyłącza. Zaznaczam że sprawdzałem to na postoju. W piątek śmigamy do Cro i wolalbym byc pewnym że moja klima działa prawidłowo. Z góry dzięki za wyjaśnienia, zasada działania klimatyzacji jest mi zupełnie obca. :oops:

Myślałem właśnie o nowej. Dzięki za info o cenie, nie jest źle.

Wczoraj wsłuchiwałem się w skrzypienie i wiem skąd pochodzi. Skrzypi plastikowa osłona progu załadunkowego. Niestety z winy naszych nieudolnych mechaników nadaje się do wyrzucenia. Połamane są wszystkie miejsca pod zaślepkami przez które przechodzą wkręty :duh: Zrobili to pewnie gdy rozbierali tapicerkę w bagażniku żeby wymienić tylne amortyzatory. Tragedia :mad2: Muszę poszukać teraz tego plastiku bo głównie przejazdy przez tory doprowadzają mnie do obłędu.

Witam, Mam pytanko czy w waszych karawanach też trzeszczą plastiki w bagażniku? Od jakiegoś czasu zauważyłem wzmożony hałas dochodzący z bagażnika. Zastanawiam się czy to tylko mój czy może u innych też występuje skrzypienie plastików. Może ktoś przerabiał jakiś patent na usunięcie tych hałasów. Dodam że nic innego w samochodzie nie skrzypi tylko ten nieszczęsny bagażnik. Niestety mam małe skrzywienie jeżeli chodzi o wszelkiego rodzaju niepożądane dźwięki :x

Dokładnie. Ale najpierw warto sprawdzić tańszą opcję - sondę. :wink:

Kolego sprawdź czy nie masz czasami pękniętego kolektora (zwłaszcza puszki katalizatora) . Walczyłem z tym błędem dwa lata temu gdy uszkodziłem kolektory w Cro. Skończyło się na wymianie kolektorów które są razem z katalizatorami. Jeżeli chcesz mieć pewność że to sonda czy katalizatora to zamień sondy za katalizatorem miejscami. Jeżeli błąd powróci i zamiast rząd 2 miejsce 1 będziesz miał rząd 2 miejsce 2 to znaczy że sonda padnięta (zresztą nawet wpięcie się w sondę i jej pomiar pokaże czy jest sprawna). Jeżeli błąd pozostanie taki sam jak teraz to musisz szukać przyczyny w kolektorze/katalizatorze.

Właśnie przed chwilą odpiąłem przepływkę... i nic. Zero jakiejkolwiek reakcji. Samochód działa jak działał. Czy to znaczy że przepływomierz dokończył żywota? Zresztą objawy by się zgadzały, telepanie na zimnym, lekkie falowanie obrotów jednak wszyscy piszą o zamuleniu samochodu w zakresie wysokich obrotów a mi się wydaje że mój samochód nie jedzie do 3000obr. No i spalanie raczej jest w normie.

To jest właśnie najgorsze, takie szukanie czegoś co niedomaga. Znacznie łatwiej gdy coś padnie zupełnie i wiadomo co jest. Podłączyłem wczoraj auto pod kompa i nie ma żadnego błędu, zupełnie nic. A co do mechanika to serwisuję u niego samochód od samego początku i zawsze byłem zadowolony z jego usług. Może ktoś na forum podpowie co sprawdzić. Świece wykluczam, zmienione 15000km temu, cewki raczej też bo wtedy byłby ewidentny błąd na kompie, czujnik wałka rozrządu wymieniony w zeszłym roku. W przyszłym tygodniu samochód ma mieć robiony przegląd z wymianami filtrów i oleju. Tak się właśnie zastanawiam nad odmą która ma być też wymieniana oraz przepływką która kiedyś dała jakiś sygnał na kompie, lecz po wykasowaniu błąd nie powrócił. :mad2:

Witam Mam wrażenie że coś dolega mojemu trumniakowi. Po odpaleniu na zimno przy obrotach ok 1100 na biegu jałowym czuję drgania na kierownicy, tak jakby lekko przebierał. Po rozgrzaniu (obroty ok600) nie czuć już żadnych drgań ale występuje dziwna sprawa. gdy na biegu jałowym dodaję gazu do ok 3000 i trzymam nieruchomo nogę wskazówka wskoczy na 3000 po 2 sekundach spadnie na ok 2700 znów po 2-3 podniesie się na 2900 i co chwilkę są lekkie wahnięcia (według testu w menu ukrytym) o ok 50-100 obr w dół lub w górę. Mechanik twierdzi że jestem przewrażliwiony ale lubię mieć w aucie wszystko ok. Poza tym wydaje mi się że autko jest troszkę zamulone do 3000obr tak jakby gaz działał z opóźnieniem i nieraz wydaje mi się że kickdown działa dziwnie bo nieraz zredukuje 3 biegi żeby samochód miał maksymalny ciąg a nieraz zredukuje na bieg na którym ma 3500obr. Na komie nie ma błędów, żadnych płynów nie ubywa, nie kopci, spalanie raczej w normie. Może ktoś miał podobny problem i podpowie co sprawdzić. Cewki, przepływka, przepustnica...?

Koledzy mam mały problem. Wczoraj pierwszy raz od tygodnia odpaliłem swoją e46. Wyjechałem na autostradę, przyspieszam i nagle przy prędkości ok 130-140km/h zaczęło telepać autem, leciutkie drganie jest też wyczuwalne przy ok 60km/h. Wraz ze wzrostem prędkości bicie nasilało się do tego stopnia że musiałem zwolnić i pierwszy raz jechałem autostradą 130km/h :mad2: . Tydzień temu wracałem do domu i wszystko było w porządku, wczoraj po tygodniowym postoju lipa. Koła wyważane przy zmianie zimówek na letnie i do wczoraj było ok. Nie wiem czy wskazuje to na powtórne wyważenie kół czy coś sypnęło się w zawieszeniu, chociaż żadnych niepokojących hałasów i stuków nie słychać, na oko paski z ciężarkami są na miejscu. Dodam jeszcze, chociaż nie wiem czy to ważne że samochód stał ten tydzień na nierównym gruntowym podłożu - może ma to jakieś znaczenie.

Jeżeli sprzęgło hydrokinetyczne się ślizga to oprócz wymiany/regeneracji nic nie pomoże. Dziwne natomiast jest to cofanie się samochodu na wzniesieniu. Podjedź na kompa może masz problemy z ciśnieniem w skrzyni.

Mi osobiście Touring zawsze podobał się bardziej niż sedan - rzecz gustu. Gdy kupowałem swoje e46 nawet nie myślałem o rodzinie, dzieciach oraz o praktyce kombi, po prostu chciałem kombiaka z mocną benzyną. No ale za 7 miesięcy się to zmieni i podejrzewam że mój Touring i tak będzie za mały żeby pomieścić wszystkie dziecięce graty. :D

Kolego tez mam dziecko w drodze. Nad fotelikiem długo się nie zastanawiałem wybór był oczywisty Recaro. Dokup do fotelika mocowanie Isofix i będzie ok.

Prawdę dopiero powie ci pomiar płyty podłogowej i ustawianie zbieżności.

Jeżeli masz jakiegoś dobrego blacharza, najlepiej znajomego, niech oceni sytuację. W zeszłym roku moja żona dostałe strzała w A Klasę od busa centralnie w lewy przód. Przesunięcie było ok 1cm. Ubezpieczalnia orzekła szkodę całkowitą ale nie chcieliśmy sprzedawać auta jeżeli da radę je doprowadzić do idealnego stanu (samochód bardzo doinwestowany,2 miesiące wcześniej wymienione wtryski itd. za trochę $$$). Znajomy blacharz ocenił że da radę idealnie to zrobić, kilka dni roboty bez wstawiania ćwiartek itd. no i pomiar geometrii i płyty podłogowej jak najbardziej ok. Samochód jeździ tak samo jak przed stłuczką, nie ma żadnego problemu nawet przy wyższych prędkościach.

Lub ukryciem wad przez poprzedniego właściciela. :wink: