Znajomy parę latek temu ściągał Q8 ze stanów przez znajomych mieszkających na miejscu, auto bezwypadkowe, "prawie nowe", koleś na brak kasy nie narzeka ale miał taką zachciankę bo wyszło taniej niż takie samo auto z naszego rynku. /wtedy widział same plusy/ Zanim auto trafiło do kraju zdążyli przy załadunku go poobijać i porysować ale podobno Ci co to ładują tak mają, dobrze, że przy okazji nic nie ukradli. Na dzień dobry wywalił parę tyś za 'przerobienie' aut na wersję europejska, a potem dołożyli mu rocznika przy rejestracji bo za woda piszą jako datę produkcji datę pierwszej rejestracji, a u nas rocznik z VIN-u przez co akurat na tym aucie stracił na starcie 2 lata. :lol: Dalej było tylko gorzej ale jak się z nim widziałem to wolałem o audi nie pytać bo rozmowa robiła się nerwowa. Auto sprzedał szybko bo jak stwierdził więcej stracił jak zyskał, wtopił na roczniku, potem miał problem z serwisem bo jak pojechał do aso po nowe mapy to go odprawili z kwitkiem, że to europejski amerykaniec i ich system się z tym autem nie dogada i updatu map nie zrobi. Wrócił do BMW z europy, o amerykańcach nie chce słyszeć.