BaX

Z tym malowaniem to się zastanów czy skórka warta wyprawki szczególnie jak teraz masz lakier oryginalny bo nei pisałeś. A po drugie każda ryska na nowym lakierze boli jak z 1000 na starym, chcesz się tak katować? ;)

Odkręcasz listwę nad tablicą w której są umieszczone szkła oświetlenia i zdejmujesz. Teraz wyciągasz lampki i modlisz się żeby ci się w rekach nie rozleciały co jest bardzo możliwe bo woda, sól, wysoka temperatura, mróz i upływ czasu robią swoje. Teraz to już wymieniasz tylko żarówki i znowu zakłądasz spowrotem. Sprawdz przy okazji uszczelki oprawek i stan blachy w miejscu montowania kloszy /możesz być rozczarowany/. Powodzenia i pozdrawiam.

Masakra, nóż się w kieszeni otwiera jak się coś takiego czyta. A to z przecięciem pasków to już po prostu desperacja złodzieja przekraczająca zdrowy rozsadek. :cry2:

Oczywiście po to są robione tańsze zamienniki tylko mówienie o czymś że to cena z kosmosu jak nigdy wcześniej ta część nie była wymieniana i wszyscy się zgadzamy że nie ma lepszej jak oryginał to przesada. Są po prostu części które nie mają odpowiedników na swoim poziomie i albo się kupuje oryginał i ma spokój kolejne lata, albo oszczędza i wtedy trzeba liczyć się z ewentualnymi konsekwencjami.

A to akurat standard z prostej przyczyny, woda do tego profilu dostaje się przez nieszczelności w lampkach oświetlenia tablicy, niby w klapie od środka są otwory którymi ma wypływać ale zawsze jakaś część zostaje, do tego dochodzi sprawa syfu jaki woda spływając zabiera z tylnej klapy.

Hmm, a co ile wymieniasz kable zaponowe że tak płaczesz? Moje na 100% mają min 100kkm przejechane, a głowy nie dam czy przypadkiem nie mają tyle ile auto czyli ponad 200kkm. Policz teraz ile w między czasie zainwestowałeś w inne części typowo eksploatacyjne do których akurat kable zapłonowe nie należa. Ludzie, wszyscy zgodnie przyznajecie że nie ma lepszych kabli jak oryginalne więc nie dziwcie się że kosztują tyle. Zgodze się że są drogie ale jedna wymiana kabli na auto które zrobiło tyle km i ma tyle lat to grosze jeżeli to przeliczyć na godziny eksploatacji.

A kto produkuje np. zamienniki listew na zderzaki? Po drugie zamiennik zamiennikowi nie równy bo jeden kosztuje 100zl a drugi 50 zl a to dokładnie ta sama część więc który by mieli liczyć i dlaczego tańszy? ;)

Trzeba było zapytać gdzie dają takie upusty 44,40% bo raczej nigdzi nie kupisz nowego lusterka z takim rabatem ;) BTW: Ciekawe jak wycenią szkode u mnie bo zewnętrznie na moim tylnym zderzaku nie widać żanych uszkodzeń oprócz otarcia, a gościowi w citroenie dosłownie zesypał się przód. Odpadły lampy, zderzak, z maski zrobił mały namiot. Póki co czekam na rzeczoznawce.

Bo to ma być wzór ala M3, o czym świadczą niklowane 'listki' tylko że po pierwszej zimie całe to zmatowieje i porobią się wrzody bo taki to szajs jest. Moje stare nerki oryginalne leżą chyba czwarty rok w garażu, po za kurzem na nich nie widać żadnych zmian, podróby które miałem jakiś czas po jednym sezonie nadawały się do kosza, nie mówiąc ile na :mad2: przy zakładaniu.

zanim admin zamknie @Kornelio: tu nie chodzi o to że przeciwnicy gazu mówią ZAKAZ montowania gazu, oni mówią że zestawienie gazu i 'M' to jak ubranie chińskich trampek do garnituru. Chodzić się da, tyle że raczej wzbudza politowanie u tych co zobaczą takie zestawienie.

kazdy też może chodzić w dresie i mokasynach.... nie,nie, nie :roll2: chicior to skóra, spodnie z dresu, adidasy i czapka bejzbolówa, prawie jak gaz w M3 - prawie!!! :cry2: /ze śmiechu/ Nie mogłem się powstrzymać, sorry :modlitwa:

Mylisz się i to bardzo, będziesz pisał tyle postów ile ADMIN uzna za stosowne :twisted: A pisanie trzech postów jeden pod drugim to podpada pod nieznajomość regulaminu. :norty:

Nie dość że badziewie to jeszcze za taką cene :duh: Za taką kasę lub bardzo podobną to kupisz używany oryginalny kompletny grill z nerkami nowego typu.

Argumentacja godna krawata :cool2: BTW; nie musisz pisać TRZECH postów żeby odpowiedzieć trzem osobom, to ktoś kto ich napisał ponad 100 powinien wiedzieć. :evil:

Ty faktycznie nic nie rozumiesz albo udajesz że nie rozumiesz, wole jeździć kaszlakiem bez gazu, niż udawać pozera w bmw który zbiera najpierw na instalację, a potem na gaz i wielką gębą na forum wozi się po wszystkich którzy są przeciwni założenu gazu. Na dzień dzisiejszy nie widze w swoim przypadku sensu zmiany auta na takie z dużo większym silnikiem bo wystarcza mi to które mam. Drogę która pokonuje dziennie moje auto Ty swoim nie przejedziesz ani szybciej, ani lepiej tyle że moje zawsze będzie takim które gazu nie widziało na oczy. Kupować inne z większym silnikiem po to zeby dziennie robić 60km ze średnią prędkością 50km/h bo szybciej sie nie da nie ma sensu. I to czy ono ma 1,6; 2 czy 3 litry w tym wypadku jest bez znaczenia. Chyba że jesteś jeszcze na etapie podniecania się wielkością silnika szkoda że 'zagazowanego' :duh: A gdyby doszło do sytuacji że kupił bym BMW z dużym silnikiem i musiał bym założyć gaz to bez wstydu powiem jak ktoś zapyta, że miałem wybór albo go nie mieć albo mieć ale z gazem. Póki co jednak nie mam takiej potrzeby bo kupując auto nawet z 2.5l silnikiem stać by mnie było na benzyne. Tyle że jak już wcześniej pisałem nie mam takiej potrzeby przy trasie którą pokonuje.

I gdyby nie gaz dalej byś jeżdził 'pierdolotem'. Ludzie po prostu nie chcą się przyznać że gaz to jedyna alternatywa jak chcą posiadać samochód z większym apetytem na paliwo, albo o większych kosztach utrzymania. /oczywiście nie wszyscy ale większość/ Przez gardło ci nie potrafi przejść, że gdyby nie gaz po prostu by cie nie było stać na jego utrzymanie? Widocznie to główny problem przez który tak reagujesz na temat gazu w BMW. ;) A to: W samochodzie tym byle jaka awaria to już jest romowa w tysiącach złotych , i tu nie ma mowy o oszczedzaniu (nieoryginalna pompa paliwa , zamienniki tarcz czy klocków) więc decydujac sie na kupno takiego samochodu nie może być mowa o oszczedzaniu (czytaj LPG) posiadacz M3 nie musi nawet wiedzieć ile pali jego samochód. Sorry ale taka prawda ,a szkłem d..py nie wytrzesz... to prawda i tylko prawda ale niektórzy jak w tym powiedzeniu "chociaż du*a wyszarpana ale zawsze proszę pana." :twisted2:

Zależy jakich zamienników ale można już kupić od 50-60 zł/komplet

I co jak ruszysz to od razu dajesz w palnik 6k obrotów i 120km/h na blacie :norty: i wtedy temperatura silnika bez tektury spadnie poniżej zera, a w środku z nawiewów leci arktyczne powietrze jak po mentosach. :cool2: Nie chodzi o grzanie auta do otwarcia termostatu tylko o spowodowanie rozgrzania silnika żeby smarowanie spełniało swoją rolę. Wtedy żadna tektura nie przyspiesza ani nie spowalnia tego procesu chyba zebyś tekture włożył pomiędzy wiatrak, a chłodnice żeby nie ciągnął powietrza przez zimny płyn w chłodnicy.

Nie twórz! Docelowwo dogrzany jest tak samo, inaczej termostat się nie otworzy i chłodnica nie będzie w ogóle go chłodzić. Jedynie przez tekture zagrzeje się szybciej do swojej temperatury i szybciej nastąpi otwarcie dużego obiegu.

Zróbcie sobie doświadczenie, odpalcie auto przy zimnym silniku bez tektury, zostawcie na wolnych obrotach i zmierzcie czas do momentu kiedy wskazówka stanie w pionie, to samo zróbcie z tekturą. I nie mówcie że tu chodzio jazde bo nikt normalny przy 30 stopniach mrozu nie rusza autem zaraz po odpaleniu.

Hehehe ale niektórzy tworzą nowoczesną historie. Zastanówcie się zanim zaczniecie wypisywać bzdury, kiedy nagrzewa się silnik, i kiedy następuje wymiana płynu pomiędzy chłodnicą a blokiem silnika, to po pierwsze. Po drugie, skąd jest brany płyn do nagrzewnicy i co za tym idzie kiedy grzeje, a kiedy nie i jak mocno i gdzie pobierane jest powietrze które ogrzewa nagrzewnica. A potem pomyślcie co tak na prawdę daje wam ta tektura.

1. Dotknąć łapą szkła przy włączonym siliku, wyraźnie czuć ciepło. 2. Wymontować wkład i zobaczyć czy są podłączone przewody do niego.

Hehehe, dobra, dobra. Jak widzę że ktoś zrobił 90kkm i mówi że amortyzatory ma ok to już wiem wszystko. Chyba że chodzi o to że jeszcze się nie rozleciały, a olej nie tryska jak z pompy. :norty: Mnie się też wydawało że po 60kkm moje sachs są ok bo tak pokazywały pomiary na stacji diagnostycznej. W/g wydruków co zbieram, a badania robie co pół roku zawsze w tej samej stacji to straciły na sprawności jakieś 15% za te 60k. Ale odczucie po wymianie było takie jak bym wyjechał nowym autem. Poprzednią wymiane jak robiłem okazało się że tłok w amorze latał jak chciał nie było praktycznie tłumienia, a w jeździe sprawowały się wcale nie gorzej niż te które wymieniłem ostatnio. A monroe w aucie żony to się nadawały do wymiany po 20kkm. A co do opini własnej na temat tego czy amortyzatory są dobre to normalne że trudno odczuć zużycie które następuje w tak długim okresie czasu. Co innego gdyby was ktoś posadził do auta co ma nowe, po przejechaniu 30kkm i 60kkm wtedy odczucie było by całkowicie inne. To jest dokładnie tak samo jak z głośnością , jak od razu dacie 100dB to wam uszy pękną, jak stopniowo będziecie zwiększać głośność to osiągniecie 120dB, a wcale nie będzie się wam wydawać że to aż tyle.

Być powinny na pewno tylko pewnie jak każda guma po czasie traci właściwości uszczelniające.

Które uszczelki, te do dekli na żarówki?