Skocz do zawartości

Refleksje zza kierownicy auta zastępczego F10 520d


maciek_w

Rekomendowane odpowiedzi

  • Zasłużeni forumowicze
kamosor --> miałem 2x V8, znudziły mi się i dzis w aucie do jazdy na codzień (F10) mam 2.0d, opinia podobna do opinii autora tematu :wink: ale wiadomo, każdy swoje chwali :mrgreen:

Kończąc offtopem, też wolę gabarytowo M4 w aucie dającym radość z jazdy :cool2:

 

Tez mialem pare mocnych samochodow w swoim garazu a teraz jak bede kupowal nastepce f10 to pewnie bedzie to znow 520d. Dla mnie te male diesle sa teraz na tyle mocne i zwyczajnie dobre ze jestem w pelni zadowolonym uzytkownikiem tego "silnika do kosiarki"(szczegolnie jak mam teraz po tuningu 225KM). Musze sie rowniez zgodzic ze samochod do frajdy z jazdy wybralbym M4.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 73
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

  • Zasłużeni forumowicze
Myślę, że w tym poście nie chodzi o to jak Maciek ocenił 520d, ale o to, że spodziewał się innego samochodu niż 535d. Gdyby pojeździć oboma autami zgodnie z przepisami w normalnym ruchu i pogłośnionym radiem to uważam, że nie było by żadnej różnicy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Niby tak, ale diabeł tkwi w szczegółach. Uważam, że większą różnicę daje wyposażenie techniczne i komfortowe niż sam silnik. Owszem, fajnie mieć pod kopytem dużo mocy, ale tak jak kolega wyżej napisał, w ruchu codziennym nie ma to większego znaczenia. No chyba, że ktoś lubi leczyć cwaniaczków i mistrzów prostej z ich chorych ambicji, albo jest naprawdę fanem osiągów. :) Prawdziwą różnicę na co dzień daje jednak wyposażenie i tutaj warto inwestować kasę chyba bardziej niż w sam silnik.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby tak, ale diabeł tkwi w szczegółach. Uważam, że większą różnicę daje wyposażenie techniczne i komfortowe niż sam silnik.

 

Zgadzam się w 100%, ale w sumie silnik to też "wyposażenie techniczne" :wink: Niestety wielu speców od motoryzacji nie rozumie, że normalny człowiek nie dopłaca grubej kasy do dużego silnika np. 535d lub 550i dlatego, że cały czas pałuje i zapier... na złamanie karku i upokarza słabsze auta BO ON MA, tylko większy silnik to jeszcze większy komfort jazdy, milszy klank silnika, płynniejsza jazda, bardziej spontaniczna reakcja na gaz, lepsze wyprzedzanie itp - to wszystko (no dobra, prawie :wink: ) da się zrobić też 520d, tyle, że bardziej męczymy sprzęt i czasem siebie. Właśnie chodzi o komfort a z większym silnikiem F10 robi się jeszcze bardziej dostojne i wcale nie prowokuje do szaleńczej jazdy - przynajmniej u mnie tak to działa.

Ja nie mam labela z tyłu na klapie, to jak spieszę się ze Śląska do stolicy, to na CB pytają co mam pod maską - mówią, że idzie jak pocisk :lol: - jak raz powiedziałem, że to dwa litry w dieslu, to była cisza i nikt już się nie odezwał - albo uznali to za żart, albo tak ich zatkało. To innym razem powiedziałem, że mam V8 i 400 koni - od razu była odpowiedź: "ja pierd... ale widać że ma ogień" :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

Mi w każdym aucie przyspieszenie sprawia największą frajdę nie jada jak wariat i zasówanie na siłę tylko samo przyspieszenie.

To nie znaczy,że trzeba pałować non stop ale po każdym wyprzedzaniu w trasie pojawia się uśmiech na twarzy i mega przyjemność. Ze słabym silnikiem to taka męczarnia i szarpanie na siłę na chyba,że ktoś jeździ w mieście zawsze 50 a w trasie 80 tempomat i prawy pas ale w to nie uwierzę.

Miałem e92 320d (200km/400nm) osiągi były na prawdę przyzwoite i wystarczające ale brakowało tej frajdy to był poprostu zwykły samochód do jazdy z punktu a do b żeby jeździć takim czymś na co dzień musiał bym mieć w garażu coś mocnego do przejażdżek dla przyjemności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkich fanów mocy, przyspieszeń, wrażeń Premium i czego tam jeszcze, zapewne ucieszy fakt, że po odebraniu mojego auta poczułem niezwykłą radość. To jednak inny samochód i, jak dobre by nie było nawet w fajnie wyposażonej wersji, 520d pozostawia wiele do życzenia.

 

Choć to pewnie bardziej efekt tego, że jadąc 520, wiem, co tracę. Bo mam punkt odniesienia, którym jest znacznie lepszy samochód. Natomiast w drugą stronę tego wrażenia wcale nie musi być. Osoba jeżdżąca na co dzień 520, może być super zadowolona ze swojego auta i wcale nie ma powodów do narzekania, pozostając w znanym sobie bazowym punkcie odniesienia.

 

[trochę podobnie jest ze sprzętem do grania muzyki - najprościej sprawdzić, jak dobrze "grają moje kable", albo któryś tam komponent zestawu, przez podmienienie danego elementu na jakiś "z niższej półki". Od razu będzie "mniej muzyki", albo mniej klarowności, albo coś będzie płaskie, etc etc. W drugą stronę tak samo - nie daj Boże wsadzić do systemu jakiś lepszy komponent, bo powrocie do "starego" uszy więdną i od razu kolejne wydatki ;) ]

 

m.

Pierwszy SUV... pierwsze V8...

 

(ex F10 520d; F10 535d; G11 LCI 740d)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkich fanów mocy, przyspieszeń, wrażeń Premium i czego tam jeszcze, zapewne ucieszy fakt, że po odebraniu mojego auta poczułem niezwykłą radość. To jednak inny samochód i, jak dobre by nie było nawet w fajnie wyposażonej wersji, 520d pozostawia wiele do życzenia.]

m.

Ufff .... i wszystko wróciło do normy :-P fałszywy alarm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic z tych rzeczy :)

Standardowe, pasywne zawieszenie, standardowy układ kierowniczy, materiałowe fotele sportowe (fakt, lepsze od standardowych), żadnych specjalnych bajerów (zastępczy też miał szyberdach, jak i u mnie)

 

 

sent from my iPhone (sorry for typos) via Tapatalk

Pierwszy SUV... pierwsze V8...

 

(ex F10 520d; F10 535d; G11 LCI 740d)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to teraz do reszty mnie zadziwiłeś, bo decydując się na samochód klasy premium to właśnie te dodatki dodają smaczku i wpływają zdecydowanie na komfort użytkowania samochodu.

Silnik to dla mnie 40% (w pojazdach do codziennego użytku), a 60% to właśnie dodatki.

Nawet jeśli jest to np. system stop&go, z którego korzystam raz w miesiącu to właśnie dla tego 1-do razu warto go mieć, fotele komfortowe, które umilają codzienną podróż, aktywne zawieszenie itd, itd.

I tutaj muszę stwierdzić, że jeśli miałbym ograniczony budżet na f10 to po dotychczasowych doświadczeniach zdecydowanie wybrałbym bogato wyposażone z 4-ro cylindrowym silnikiem niż 6-cio cylindrowego golasa.

Bo jeśli chodzi o same osiągi to nie musi to być akurat f10, są inne propozycje.

Ale chyba jestem w mniejszości, bo jak patrzę na parcie na lokowanie silnika 50d w pojeździe z "mocno okrojonym" wyposażeniem to już sam nie wiem: drwić czy współczuć?

Sam wielokrotnie stałem przed wyborem i uważam, że fajny samochód to i fajny silnik i fajne wyposażenie, ale wiadomo - co kto woli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu już wchodzimy w kwestie preferencji i filozofii.

 

Wybrałem dokładnie takie wyposażenie, jakie dla mnie jest "komfortowe".

 

Nie chciałem: komfortowych foteli, skóry, elektrycznych foteli, HUDa, dociąganych drzwi, super duper audio, EDC

 

Powody: nie lubię skóry na fotelach i wolę alcantarę, jeśli jest w opcji; nie używam elektryki foteli, bo tylko ja jeżdzę autem; HUD mnie irytował w czasie jazdy; EDC nie brałem ze względu na planowane mody w zawieszeniu; super-duper audio bez sensu (zresztą i tak będę pewnie wymieniał na jakiegoś Gladena albo inne wynalazki przy okazji wyciszania wnętrza)

 

Czego żałuję? Braku Alcantary na suficie, braku skóry na desce rozdzielczej, braku reflektorów LED, braku EDC (jednak; bo nie odrobiłem pracy domowej PRZED zamówieniem, a teraz okazuje się, że nikt nie robi sztywniejszych/usportowionych amortyzatorów albo gwintowanego zawieszenia do F10 w x-drive)

 

Oprócz tego mam wszystko, czego od samochodu oczekuję. Przede wszystkim fajny silnik, fajna skrzynia, niezła nawigacja, przyjemne wnętrze, bajery, które MI są potrzebne (szyberdach, składane lusterka, parczujki, grzanie w 4 litery, dostęp komfortowy i cośtam jeszcze)

 

Więcej nie potrzebuję do czerpania radości z jazdy na co dzień :)

 

 

sent from my iPhone (sorry for typos) via Tapatalk

Pierwszy SUV... pierwsze V8...

 

(ex F10 520d; F10 535d; G11 LCI 740d)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
No to teraz do reszty mnie zadziwiłeś, bo decydując się na samochód klasy premium to właśnie te dodatki dodają smaczku i wpływają zdecydowanie na komfort użytkowania samochodu.

Silnik to dla mnie 40% (w pojazdach do codziennego użytku), a 60% to właśnie dodatki.

Nawet jeśli jest to np. system stop&go, z którego korzystam raz w miesiącu to właśnie dla tego 1-do razu warto go mieć, fotele komfortowe, które umilają codzienną podróż, aktywne zawieszenie itd, itd.

I tutaj muszę stwierdzić, że jeśli miałbym ograniczony budżet na f10 to po dotychczasowych doświadczeniach zdecydowanie wybrałbym bogato wyposażone z 4-ro cylindrowym silnikiem niż 6-cio cylindrowego golasa.

Bo jeśli chodzi o same osiągi to nie musi to być akurat f10, są inne propozycje.

Ale chyba jestem w mniejszości, bo jak patrzę na parcie na lokowanie silnika 50d w pojeździe z "mocno okrojonym" wyposażeniem to już sam nie wiem: drwić czy współczuć?

Sam wielokrotnie stałem przed wyborem i uważam, że fajny samochód to i fajny silnik i fajne wyposażenie, ale wiadomo - co kto woli.

 

Zgadzam się w całej rozciągłości. Myślę, że z niektórymi elementami wyposażenia trzeba po obcować, żeby się do nich przekonać i poznać ich prawdziwą wartość a nie tylko taką z katalogu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu już wchodzimy w kwestie preferencji i filozofii.

 

Wybrałem dokładnie takie wyposażenie, jakie dla mnie jest "komfortowe".

 

Nie chciałem: komfortowych foteli, skóry, elektrycznych foteli, HUDa, dociąganych drzwi, super duper audio, EDC

 

Powody: nie lubię skóry na fotelach i wolę alcantarę, jeśli jest w opcji; nie używam elektryki foteli, bo tylko ja jeżdzę autem; HUD mnie irytował w czasie jazdy; EDC nie brałem ze względu na planowane mody w zawieszeniu; super-duper audio bez sensu (zresztą i tak będę pewnie wymieniał na jakiegoś Gladena albo inne wynalazki przy okazji wyciszania wnętrza)

 

Czego żałuję? Braku Alcantary na suficie, braku skóry na desce rozdzielczej, braku reflektorów LED, braku EDC (jednak; bo nie odrobiłem pracy domowej PRZED zamówieniem, a teraz okazuje się, że nikt nie robi sztywniejszych/usportowionych amortyzatorów albo gwintowanego zawieszenia do F10 w x-drive)

 

Oprócz tego mam wszystko, czego od samochodu oczekuję. Przede wszystkim fajny silnik, fajna skrzynia, niezła nawigacja, przyjemne wnętrze, bajery, które MI są potrzebne (szyberdach, składane lusterka, parczujki, grzanie w 4 litery, dostęp komfortowy i cośtam jeszcze)

 

Więcej nie potrzebuję do czerpania radości z jazdy na co dzień :)

 

 

sent from my iPhone (sorry for typos) via Tapatalk

Jestem tego samego zdania.Dla mnie silnik,skrzynia i właściwości jezdne to 90% przyjemności z jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja cały czas zastanawiałem się nad sensem noktowizora, przez ponad rok żałowałem kasy którą wydałem na niego, aż pewnego wieczoru jadąc po deszczu i będąc oślepiany światłami i odblaskami z mokrego asfaltu, żółty, a po chwili czerwony trójkąt i dźwięk zwrócił moją uwagę na niewidoczną szarą postać idącą brzegiem jezdni.

Krótko- dodatek ten uratował gościa .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie czytam i zastanawiam się czy przypadkiem kilku z Was nie zapomniało sobie jak brzmi hasło reklamowe BMW.

Ten samochód kupuje sie dla radości z jazdy a nie dodatków i takich tam.

Zobaczcie sobie udział np. aut z m-pakietem u nas i np w de.

To dla wielu wstyd, że nie ma skory i mpaka ale czy reszta jest na przysłowiowym drucie i czy ma milion km przebiegu to juz mniej istotne.

Zgadzam się z tym, że komforty są super itd ale znam osobiście kilku menadżerów w Niemczech, którzy traktują BMW tylko jako wozidło do pracy i na zakupy a nie jak u nas obiekt mażeń i środek transportowy dla rodziny na wszelkie okazje w szczególności urlopowe. Szmata na siedzeniach i mała navi lub jej brak to w Polsce obciach....a takie auto jest pózniej praktycznie niesprzedawalne!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie brak takich dodatków jak skóra, navi, rozszerzonych zegarów itp obniża komfort jazdy, a co za tym idzie radość z jazdy, ale to tylko moje zdanie :)

Sprzedam Graty po Aucie :


- Wybierak ( Joystik ) Zmiany biegów zwykły do F10-tki - cena 200zł ! ( stan idealny )

- Licznik Europejski F10 ( stan BDB ) - cena 200zł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
A co dopiero wspomnieć o naprawdę fajnych dodatkach jak porządny system dźwięku, komfortowy dostęp (absolutna podstawa!!!), aktywny układ kierowniczy i aktywne zawieszenie, tempomat aktywny, wentylowane fotele, ogrzewanie postojowe, domykanie drzwi itd itd. Ktoś by powiedział, że to "bajery", ale większość z nich właśnie podnosi niesamowicie radość z jazdy i komfort codziennego użytkowania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.