
__Kai__
Zasłużeni forumowicze-
Postów
2 876 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez __Kai__
-
No to się spóźniłem, ale nie ma źle... Robert jak zwykle wszystko objaśnił, nic dodać, nic ująć...
-
Tak to jest z diodami mocy. Najlepiej jes sprawdzać konkretną żarówką (55W) i użyć do tego akumulator (albo konkretny zasilacz). Przy pomiarze dodatkowo mierzyć spadek napięcia na diodzie (między 0,5-1V, w zależności od obiciążenia).Wstecznie warto też przyłożyć z 24V w ramach spawdzenia, czy nie "przewodzi" w dwie strony.
-
Ale uważaj, bo jak robi PSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSTT to już może być z nim coś nie tak :) :) :)
-
VIN to numer identyfikacyjny, a prościej ostatnie 7 znaków numeru identyfikacyjnego wpisanego w dowodzie rejestracyjnym w polu E, czyli dwie litery i pięć cyfr. Rocznik 95 (racja, sorry, przeoczyłem), czyli nadal nie wiemy, czy to jest E34, czy E39 :) ale nie zmienia to faktu, że Twój silnik to M50.
-
Napisz, jaki masz rocznik albo daj VIN, to powiemy Ci wszystko :) M50 były od 90 roku, od 92 z Vanosem. Przed 90 rokiem były silniki M20. to tak w skrócie. Oznaczenie Mxx dotyczy silnika, taki powiedzmy rodzaj... jak E34 odnośnie nadwozia.
-
Jak wymiana to, tak jak koledzy piszą, tylko osiami, nie pojedynczo. Miałem nedawno takie coś: Nie wiem, czy były w moim aucie wcześniej wymieniane amortyzatory z przodu. W pewnym momencie miałem dziwne wrażenie, że auto mi się drogi nie trzyma, szczególnie na zakrętach. Okazało się, że rozerwało prawy amor z przodu (robiłem przedprzegląd w moim warsztacie)... Przedtem na testach nie wykazywały problemów. Wymieniłem oba na gazówki Sachs (dobry numer był, jak po numerach katalogowych z moich starych amorów przysłali do mojego warsztatu z delphi amorki i... to były z jakiegoś zupełnie innego auta :) - numery te same).
-
Czyli lista jak najbardziej dla każdego :) A termostat - tak praktycznie to chyba za dużo roboty, żeby go sprawdzać co jakiś czas. Jak się rozleci, to da o sobie znać :)
-
Przynajmniej wiesz, czym to może grozić w praktyce i nie namawiasz innych "do złego" :) Zauważyłem, że dopuki się ktoś nie przekona na własnej skórze, to za cholerę nie uwierzy drugiemu... ciekawe :)
-
No, te listwy, to mogli wsadzić pod kolektor, ale to sporo pracy, więc pewnie nie wynika to z praktycznych spraw wymienionych przez gazownika, tylko z lenistwa :) W każdym bądź razie najważniejsze jest działanie, a nie wygląd. Jeżeli nie masz problemów i jesteś zadowolony to przyjemnej jazdy za prawie pół ceny...
-
Problem z ubezpieczalnią.
__Kai__ odpowiedział(a) na adi0583 temat w Papierkowa robota - ubezpieczenia, podatki, opłaty rejestracyjne
Tak, jak pisałem w innych wątkach - jeżeli jest taka Twoja wola, to nie ma zmiłuj się - muszą doprowadzić samochód do stanu przed zdarzeniem nawet, jeżeli teoria i ich obliczenia mówią, że to nieopłacalne. Ciekawą sprawą jest fakt, że jak płacisz AC, to Twoje auto jest warte mnóstwo pieniędzy, bez względu na to, czy to składak. A jak mają wypłacić odszkodowanie, to wartość Twojego auta leci na łeb, na szyję... Coś czuję, że w Twoim przypadku na odwołaniu się nie skończy i będzie sąd... UWAGA!!! Możesz zwrócić się do Rzecznika Konsumentów - przeważnie taki mieści się przy Urzędzie Miejskim lub innym urzędzie. Są to ludzie obeznani, fachowcy, którzy pomagają za darmo. Możesz też zwrócić się do Rzecznika Ubezpieczonych. Jest to instytucja, której TU boją się jak ognia: http://www.rzu.gov.pl/ Pozdrawiam -
Moduł powiadamiania SMS-em
__Kai__ odpowiedział(a) na jakubowskij temat w Alarmy i inne elektroniczne zabezpieczenia
Jak dla mnie, to każde takie rozwiązanie jest ciekawe. Przetestował to już ktoś w praktyce? -
Wiesz, odnośnie ogółu, to pewnie większość się zgodzi, że przy nowokupionym samochodzie trzeba dla świętego spokoju zrobić parę rzeczy, m.in.: wymiana oleju, wymiana filtrów, kontrola stanu zawieszenia, kontrola stanu układu kierowniczego, kontrola hamulców. Przy okazji warto wymienić parę rzeczy, które od razu wydają się podejrzane - jak Twoje kopiące kable WN :) Jedź na przedkontrolę na wyjątkowo wredną stację diagnostyczną :) niech przegrzebią auto na wylot, albo do znajomego mechanika. Odnośnie wycia/szumu/huku z tyłu to dwie możliwości - łożysko (żadna tragedia) lub dyfer (może być więcej roboty, można kupić inny). Przeguby raczej szczyrkają, niż huczą, więc je pomijamy.
-
Stary o co ci chodzi? Szukasz jakiejs sensancji w tym ze nie zapinam pasow jak jade rano po bulki 200 metrow do sklepu droga osiedlowa ktora nie jest nawet utwardzona?? :duh: :mad2: Chyba juz wiem skad sie biora tacy nadgorliwi policjanci. Jesli cie to usatysfakcjonuje to zawsze zapinam pasy, ale wczesniej musze przekroczyc 20km/h. Taki jestes madry to bys wiedzial ze glupawym pomyslem jest nie mowic pasazerom zeby zapinali pasy, tylko ich do tego przekonac (jak zrozumialem) niebezpieczna jazda tak jak ty to robisz :duh: :duh: :duh: Swiety sie znalazl Pozdrawiam Po bułki 200m autem bez pasów nieutwardzoną drogą poniżej 20kmph - i to nie jest pozerstwo? Przejdź się, to ci na zdrowie wyjdzie, dotlenisz się. Jak pisałem, możesz jechać 10kmph, zależy kto w ciebie wjedzie (nie życzę oczywiście), nawet na nieutwardzonej drodze nie jesteś sam. Może sąsiad będzie testował nowe turbo w swoim tico... Mówić pasażerom - tak mówię, ale NIE UPOMINAM... bo to nie przedszkole. Zdarza się jeden na 20 taki macho, który powie, że mu pasy nie potrzebne, dlatego należy mu udowodnić, że są potrzebne, bo suchym tłumaczeniem nie dojdziesz do niego. To nie jest niebezpieczna jazda, wystarczy jedno konkretne hamowanie z niewielkiej prędkości i jak już usiądzie z powrotem na fotelu, to się zapnie sam. Stali moi "klienci" zawsze się zapinają bez upominania - kwestia przyzwyczajenia, porządku i odrobiny wyobraźni... BTW, kiedyś miałem luźny stosunek do sprawy zapinania pasów, jednak zapinałem (kiedyś było tak, że pasy były niezbędne tylko poza terenem zabudowanym - nie wiem, czy pamiętasz). Zmieniłem stosunek, kiedy to kolega nie wyrobił się na zakręcie, poszybowaliśmy i zatrzymali się na murku przez rów. On złamał głową kierownicę (przeżył oczywiście), a ja po prostu wyszedłem z jedną rysą na nodze. Nie gram porządnego, tylko tak to wygląda... ADMIN - zgadzam się z Tobą w 100%. Na człowieka nie masz wpływu, mimo, że pewnie podpisał statut. Jednak propagowanie łamania prawa w jakikolwiek sposób i upieranie się przy tym przez członka Waszego klubu mimo wszystko odbija się negatywnie na całokształcie. Pozdrawiam.
-
No, to chyba wszystko jasne. Tylko daj no nam tu tego, co powiedział, że ten silnik na sekwencji nie będzie chodził :)
-
Niedoczytałem wcześniej - nie ma takiej opcji, że zwrcają netto! MUSZĄ zwrócić PEŁNE koszta! Nie dajcie się dymać!!! Jestem najlepszym praktycznym przykładem, że tak ma być! PZU robi tak, że jak masz płacić ubezpieczenie, to Twoje auto kosztuje krocie, a jak mają wypłacić, to jest ostatni rzęp...
-
A co w tym dziwnego? I to napisał członek KLUBU BMW... uuuuu panowie, to ja wolę się zadawać z tymi, co palą gumy, tak bardzo nielubianych przez Was, ale bezpieczeństwo u nich jest na pierwszym miejscu... Takie propagowanie łamania prawa, braku zachowania podstawowych zasad bezpieczeństwa chyba jest tu nie na miejscu. To głupota i pozerstwo... bez urazy, sorry... ty jedziesz 10kmph, ale przyrżnie w Ciebie ktoś 60kmph i co wtedy?
-
No własnie, nie bądź śmieszny, za chwile zarzyczysz sobie policjanta w ogródku żeby ci przypadkiem ktoś do domu się nie włamał. :duh: Ot tak prewencyjnie. Nie no, bez jaj, w tym przypadku wystarczy zmienić prawo na podobne do tego, które chroni własność prywatną w USA. BTW, wtedy nawet przysłowiowa teściowa się zastanowi trzy razy przed wizytą hehehe
-
Nie no, spoko, zasady PZU, a rzeczywistość, to dwie różne rzeczy. Zasada 70% wartości... jest - fakt. Jednak jak się uprzesz i może nawet będziesz musiał iść do sądu, to MUSZĄ auto doprowadzić do stanu przed zdarzeniem bez szemrania. To auto może mieć dla Ciebie wartość sentymentalną i koniec (spadek, pamiątka, unikat). Straty moralne, stracony czas też wypłacają, ale tu tylko sąd... Podstawową zadasą jest: nie odpuszczać. Ekspertyza, odwołanie, sąd... cierpliwemu i upartemu ulegną albo dla świętego spokoju albo przez wyrok sądowy.
-
Ja też ustawiam się w kolejce do Ciebie. :D Mam jakiś z allegro i działa ze starym programem BMWscan. Czyta błędy tylko silnika. No to dokładnie tak, jak mój, i z allegro, i zrobiony... jeden i drugi. A czyta tylko błędy silnika, bo to demo albo wersja beta (teraz nie jestem pewien).
-
Tak to jest zrobione, nowe zaawansowane silniki mają zintegrowany z sondą czujnik temperatury i jest ona stabilizowana. W M50 tak nie ma, grzanie jest non-stop, jak i w wielu nowych silnikach również. M40 - nie wiem :)
-
PASY: Ja zawsze zapinam, zawet odruchowo do przeparkowania auta. NIGDY nie upominam nikogo z pasażerów do zapięcia pasów, ale wtedy jadę tak, żeby zapięli sami, a potem się z tego śmiejemy - następnym razem ZAWSZE zapinają. Nawet ci na tylnej kanapie. POLICJA: W mojej karierze nie spotkałem skrajnie zmierzłego policjanta drogówki z jednym wyjątkiem - policjant z łodzi, ale chyba miał okres. Przeważnie jestem kontrolowany tak o... lub za prędkość. Przeważnie kończy się rozmowa miło i jest cool, niestety czasami, aczkolwiek żadko jak trzeba zapłacić, to zawsze sybolicznie. Jednak KAŻDY krawężnik jest zmierzły i łazi, żeby łazić, a nie pracować. Ma w dupie to, co się koło niego dzieje. Kradną auto, poczeka, jak ukradną, to spisze notatkę i zapomni. Po co się nadwyrężać? MARKETY: Teren prywatny - pewnie tak, przepisy RD - nie wiem, ochrona - nie bądź śmieszny... tak postawni i chętni do ochrony są, jak każdy z nas do malucha. Każde większe centrum handlowe powinno mieć na stałe patrol policji na ich utzymaniu. To tylko gdybanie, ale ochrona NIE ZAPEWNIA ŻADNEGO bezpieczeństwa - mają płatne za godziny, a co w tych godzinach się dzieje ich nie interesuje.
-
Robert, a możesz się wypowiedzieć na temat remontu M50? Koszt, co wymienić, co warto upgradować, ile trwa i co zalecasz? Jak pracuje silnik po remoncie, czy jest to "fabryka"? Pytam tylko orientacyjnie, nie jest to zapytanie ofertowe w rozumieniu prawa handlowego hehehe
-
Hm... to właśnie sonda reguluje skład mieszanki i ma znaczący, poza nogą kierowcy, wpływ na spalanie. Może być ono albo odpowiednie, albo bardzo duże. Sonda w M50 (bo to znam dokładnie z autopsji) jest dość dziwnie podgrzewana. Otóż po włączeniu zapłonu silnika zimnego/niedogrzanego nie jest grzana... przekaźnik grzałki jest wyłączony. Silnik korzysta z wcześniejszych map (z poprzedniej jazdy). Dopiero pod wpływem jakiegokolwiek ruchu napięcia na sondzie (może to zależność temperaturowa lub czasowa) grzałka sondy jest włączana i tak już zostaje do wyłączenia zapłonu. Przy gorącym silniku praktycznie sonda włączana jest prawie od razu. U siebie dołożyłem jeden przekaźnik do grzania sondy od razu (dołożyłem, żeby nie ciąć oryginalnej instalacji), a steruję nim napięciem załączającym pompę paliwa.
-
Ogólnie z PZU jest ciężko. Niedawno zakończyłem sprawę trwającą 10 miesięcy o zwrot kasy. Byli na tyle bezczelni, że mimo notatki policji stwierdzili, że szkody nie miało prawa być. Ogólnie zakończyło się pomyślnie dla mnie, ale szkoda czasu i nerwów. Najbezpieczniej - oddaj auto do ASO (kosztów napraw w ASO nie podważą) na naprawę bezgotówkową. Najszybciej - weź oferowaną kasę i kombinujj, gdzie za tyle zrobią (nie warto, bo tak policzą, że na pewno będziesz w plecy, ale możesz potem kłócić się o dopłatę - faktury). Najkorzystniej - zrób auto, poproś o "ładną" fakturę i potem wykłócaj się o kasę (szansa dobrego zrobienia auta i jeszcze za nerwy zostanie na bak paliwa, ale wyrwać kasę z PZU jest ciężko - odwołania i sąd wchodzi w grę). Ogólnie - nie daj się wydymać. Podpowiedzi: - PZU ma 14 dni na likwidację szkody od dnia, w którym spłyną ostatnie niezbędne dokumenty (im więcej ich zawalisz papierami, tym większe prawdopodobieństwo pozytywnego zakończenia w sensownym terminie), - po przekroczeniu terminu należą się ustawowe odsetki, - pamiętaj o stracie wartości samochodu w skutek zdarzenia (odszkodowanie).
-
A to nie wiedziałem. W takim razie faktycznie robią kaszanę.