
s0nar
Moderatorzy-
Postów
1 371 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
27
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez s0nar
-
G30 - brak funkcji SLI - czy da się aktywować?
s0nar odpowiedział(a) na Marcinuj temat w G30, G31, F90
Przynajmniej można zrewidować słuszność wprowadzonych niestandardowych modyfikacji Po każdej takiej zdalnej aktualizacji niestety muszę spędzić ze 40min, żeby dorzucić sobie mody, które wcześniej miałem. Że też aktualizacje nie mają takiego ficzera, żeby zapamiętywać i przywracać wartości ustawione przez użytkownika (np. licznik wyskalowany do 340km/h, temperatura grzania foteli na poszczególnych poziomach, zapamiętywanie ostatniego ustawienia Start/Stop, domyślny tryb jazdy przy odpalaniu itp. itd. - w wielu różnych modułach trzeba poklikać). -
Co do jazdy w korku to sam auto hold jest pikusiem. Polecam śmigać na tempomacie z funkcją Stop&Go. Parę razy zdarzyło mi się jechać w korku i w sumie nic nie musisz robić: ani ruszać ani hamować, auto wszystko robi samo. A co dopiero gdybym jeszcze miał operować wajchą i sprzęgłem. Pochlastać się można I jednak zdecydowanie lepiej poczekać aż ktoś elegancko wpuści nas z podporządkowanej, podziękować kulturalnie i płynnie włączyć się do ruchu. A nie grać "typowego kierowcę BMW" wpierdzielając się innym przed maskę i jeszcze może do kompletu wymachując łapami albo innymi pałkami teleskopowymi
-
Piszę tak może dlatego, że moje ostatnie dwa auta (tak się złożyło, że to były G30-tki - przedliftowa i poliftowa) konfigurowałem praktycznie na maksa, co się dało. Bo tego używam i doceniam. W obu tych autach nie miałem dosłownie czterech pierdół typu hak, szyberdach, system rozrywki z tyłu i pakietu dla palących. Całą resztę brałem co do jednego łącznie z najdroższymi opcjami. Ktoś powie, że dureń. Mógł kupić M5 albo serię 7. Tyle tylko, że ja chciałem piątkę i tylko piątkę, ale z bardzo dobrym wyposażeniem i silnikiem. Takie możliwości były zarówno w E60, w F10, jak i w G30. Teraz to się skończyło. W G60 nie zrobisz wersji ponadstandardowo wyposażonej. I jest jak w PRL-u, czyli wszyscy mają g...wno, ale po równo. I dlatego wielu użytkowników BMW przyzwyczajonych do opcji premium teraz parska śmiechem widząc G60. Bo to jest pierwszy model od 20 lat, w którym coś się zacięło. Pierwszy od 20 lat model, do którego ochoczo nie chcę się przesiąść, bo jest jakby niedopracowany i wybrakowany. Pierwszy model, z którego zadowoleni będą dotychczasowi użytkownicy (nie obraźcie się) nieco słabszych i gorzej wyposażonych samochodów. Bo inaczej być nie może. Nikt kto kupował dobrze wyposażone Beemki w przeszłości nie będzie dumny z tego co się stało w G60. I było to wiadomo już 1,5 roku temu. Dlatego był taki run na G30 kiedy można je było jeszcze zamawiać (a zwłaszcza w przypadku M550i, bo było wiadomo, że w G60 nie będzie takiego odpowiednika). Potwierdzi Ci to dowolny handlowiec z dowolnego salonu BMW. Nie chcę wywoływać gównoburzy, ale takie są fakty co już wielokrotnie zostało nawet w tym wątku wskazane. A działania producenta typu: rok po premierze dorzucimy jakiś 6-cylindrowy silnik (bo sprzedaż siadła?) albo 2 lata po premierze dorzucimy opcję masażu (bo klienci kręcą nosem na jego brak?) tylko potwierdza, że to auto jest najsłabszą premierą serii 5 od dwóch dekad. I naprawdę nie rozśmieszajcie mnie, że ktoś tam bierze najtańsze wersje i dlatego BMW stwierdziło, że obetnie połowę wyposażenia premium, bo "nikt tego nie bierze". Jest mnóstwo osób, które byłyby skłonne zapłacić więcej za dodatkowe opcje gdyby tylko była taka możliwość. No, ale ktoś z kierownictwa postanowił inaczej. Czas pokaże czy była to słuszna decyzja, na razie na to za wcześnie. Być może BMW zdobędzie kilku nowych klientów, ale masę dotychczasowych zwyczajnie straci. I nie porównuj świadomego postępowania ludzi, którzy mogą w środku nocy opowiedzieć jakie opcje oferowano do kilku poprzednich generacji BMW i jaki był ich koszt, bo spędzili dnie i noce na ich konfigurowaniu do handlarzy-Mirków, którzy w życiu nie mieli żadnego BMW, a tylko nimi handlują i dla których sam M-pakiet czy kawałek sztucznej skóry to już full opcja i dlatego wypisują pierdoły w ogłoszeniach. Co do sprzedaży mocno doposażonych aut - moje poprzednie G30 miało 5 lat i sprzedało się ot tak za 250k. Pierwszy klient przyszedł i wziął. A tu ktoś pisał, że jest rzekomy problem w sprzedaniu 2-letniego auta za 200k. Może ma za cienkie wyposażenie? Bo jak pokazuje mój przykład, są ludzie, którzy są w stanie docenić wyposażenie dodatkowe, stan samochodu (że jest oklejone folią i/lub ma ceramikę, bo widać, że ktoś dbał o skóry i wnętrze itd.), jego bezszkodową historię itd. Dlatego nie uważam, że na patologicznym skądinąd rynku polskim, należy brać z salonu najtańsze wersje, bo inne będą niesprzedawalne. A nawet gdyby były niesprzedawalne to mam to w nosie. Samochód kupuję dla siebie na 3-5 lat, a nie dla następnego właściciela. I w czasie mojej eksploatacji chciałbym mieć wszystko co do tej pory było oferowane, bo już się do tego zdążyłem przyzwyczaić i stało się to dla mnie standardem. Wiem, że to może być ciężkie w dłuższej perspektywie, ale dotychczas starałem się, aby każde moje kolejne auto było lepsze od poprzedniego. A to silnik mocniejszy, a to dochodziła jakaś nowinka w wyposażeniu. A teraz klops. Kurtyna. Dobrze, że obecne auto odbierałem rok temu to jeszcze przez chwilę mam spokój z wyborem następcy. Może nawet pojeżdżę dłużej niż 5 lat, przeczekam G60 i doczekam się godnego następcy G30LCI.
-
Powodzenia w sprzedaży, jednak jak widzę opis, że "skrzynia manualna...w odróżnieniu od automatu pozwala na sprawne poruszanie w mieście" to nie wiem czy się śmiać czy płakać Sugerujesz, że mając automat nie można sprawnie poruszać się w mieście? Ciekawe, bo wg mnie swoim obecnym G30 z automatem poruszasz się znacznie sprawniej niż tamtym manualem w F10
-
W G30 było to możliwe. Komu to przeszkadzało? Kto nie chciał dopłacać ten brał podstawę + ewentualnie kilka drobiazgów. I miał przyzwoite auto za stosunkowo niewielkie pieniądze (ten wariant wciąż jest możliwy w G60). Ale kto chciał wypasa to sobie wyklikiwał konfigurację ze wszystkim za prawie 650k i po zrabatowaniu wychodziło powiedzmy 550k. I miał super auto za...trochę więcej grosiwa, ale wciąż w granicach rozsądku (nie jak w Porsche gdzie za Panamerę z V8 trzeba położyć bańkę+). Pełna dowolność. W G60 już tak nie jest. Ponadto, nie mówcie, że doposażona G60 to poziom cenowy serii 7. Dobrze skonfigurowana siódemka (nawet z podstawowym dieslem) to koszt 800k+, a za to można mieć ze dwie G60-tki z wypasem lub ze trzy golasy i jeszcze zostanie na niezłą wycieczkę.
-
No i właśnie w tym problem. W G60 ten system został jakby wykastrowany i sprowadzony do poziomu dawnego H&K. No, ale czego się spodziewać po produkcie 2x słabszym mocowo (dane papierowe) i ponad 3x tańszym.
-
Prawda. S4U1 Ceramic application, control elements robi robotę. Może zapomniał kliknąć
-
Tutaj ciekawy filmik w zasadzie o bliźniaczym M550i, więc prawie ze wszystkim mogę się z tym gościem zgodzić (pomijając jego opinię o laserach i audio) https://www.youtube.com/watch?v=jg-QO8f3Lyo
-
Nie ma co się oszukiwać, 540i paliła trochę mniej. W dodatku mam wrażenie, że tam spalanie było bardziej przewidywalne i ciężko było osiągnąć jakieś kosmiczne wartości. Na trasie ztcp 8-11, a w mieście nie pamiętam, ale strzelam, że 12-14.
-
To był strzał w dzięsiątkę. Jedyne czego żałuję to tego, że od razu w 2018 roku nie kupiłem M550i tylko bujałem się 5 lat 540i To było fajne auto, ale jednak M550i jest jeszcze fajniejsze (zdziwiłbym się gdyby tak nie było). Praktycznie nigdy nie łapie zadyszki. Ciągnie jak szalone od samego dołu aż do limitera prędkości, którego jeszcze nie zdejmowałem. No i brzmienie - nawet na fabrycznym układzie wydechowym jest zadowalające i lepsze niż w bardziej wykastrowanym dźwiękowo M5 (to nie tylko moja opinia). Przy odpuszczaniu gazu jest lekki popcorn, więc czego chcieć więcej? Pierwotnie miałem zamiar wstawić nieco bardziej "rasowy" układ, jednak obecnie nie mam już takich planów. Może nie jest to ryczące 63 AMG, ale mi wystarcza i przynajmniej nie muszę się chować przed sąsiadami Nie wiem co dokładnie chcesz przeczytać, ale zmiany w zasadzie wszystkiego poza Night Vision (w którego polifta już nie można było doposażyć - brak w konfiguratorze takiej opcji) oceniam na plus lub neutralnie (bo nic się w danym zakresie nie zmieniło): - silnik. Trochę już napisałem, nie ma co się powtarzać. Prawdziwa fabryka mocy i osiągów. Dużo większa elastyczność, zbiera się tak samo dobrze z każdej prędkości. No i brzmienie na plus w porównaniu z 540i, ale to logiczne. - hamulce. Nie wiem z czego dokładnie to wynika (pewnie z wielkości tarcz), ale jak tylko przesiadłem się do M550i to od razu zauważyłem, że są wyraźnie mocniejsze niż w 540i. I tak powinno być w aucie tej mocy. - zawieszenie i układ kierowniczy. Ogromny plus. W 540i miałem adaptacyjne amortyzatory z trybami jazdy oraz aktywny układ kierowniczy ze skrętną osią tylną. Było fajnie, bo 5-metrowa limuzyna była zwrotna jak gokart, a tryby jazdy powodowały, że w jednej budzie miałeś kilka samochodów - od komfortowej limuzyny po niemal sportowy bolid. Czegoś jednak brakowało. M550i to ma. Jest to dodatkowe wyposażenie, które jest warte każdej ceny. Zawieszenie adaptacyjne M Professional. Oprócz aktywnych amortyzatorów i aktywnego układu kierowniczego z tylną osią skrętną (co znałem z 540i), zawiera w sobie jeszcze jeden układ, który zmienia bardzo dużo w zachowaniu samochodu. Chodzi o aktywną stabilizację przechyłów bocznych - każda oś jest wyposażona w siłownik, który dociąga auto w kierunku przeciwnym do wychylenia. W praktyce system ten dba, aby auto jechało możliwie "płasko" i bez gibania się na boki (co strasznie mnie irytuje np. w SUV-ach). Dynamiczne pokonywanie zakrętów? Test łosia? Dla auta z tym zawieszeniem to bułka z masłem. System stosowany m.in. przez Porsche. W M550i dodatkowo jest jeszcze sportowy dyferencjał M, który sprawia, że pokonywanie zakrętów jest jeszcze przyjemniejsze i można to robić jeszcze szybciej. Ogólne odczucia z jazdy i prowadzenia są genialne. W 540i już było całkiem nieźle, ale w M550i to weszło na jeszcze wyższy poziom. - w końcu jest bezprzewodowy Android Auto - w obsłudze gestami doszły nowe gest, więc system zmienił się na plus - do auta doszła zdalna aktualizacja oprogramowania (RSU) - doszła funkcja automatycznego wycofywania - doszły gniazdka USB C, więc można w końcu ładować więcej urządzeń mobilnych (poza półką ładowania indukcyjnego gdzie zazwyczaj ładuję kluczyk z wyświetlaczem) - reflektory laserowe jak już się załączą to świecą dużo lepiej niż adaptacyjne LED-y, które miałem w 540i. Dzień w nocy. i to na większym dystansie. Gdy pojawiła się wersja LCI to uważałem, że te nowe światła wyglądają jak wyjęte ze Skody. Dzisiaj zupełnie mi to nie przeszkadza. Uważam, że wyglądają nowocześnie, a laserowa, niebieska wstawka pasuje mi do lakieru. - ciekawsze lampy tylne - asystenci jazdy zostali rozbudowani i dopracowani (np. auto dużo dużo rzadziej gubi pas ruchu, by nie napisać, że już wcale nie gubi) - fotele Komfort z podgrzewaniem, wentylacją i masażem to samo, zero różnicy - ogrzewanie kierownicy bez zmian, tak samo dobre - podobnie ogrzewanie postojowe, 4-strefowa klimatyzacja, Ambient Air, Ambient Light, domykanie drzwi, elektryczna klapa, schowki, bagażnik, boczne rolety tylnych drzwi czy elektryczna roleta tylnej szyby, system załadunku, aplikacje ceramiczne elementów obsługi, lusterka (samościemniające się, podgrzewane, z indeksowaniem podczas cofania), adaptacyjny tempomat z funkcją Stop&Go, isofixy - to jest kopiuj wklej pomiędzy tymi modelami i przedliftem/po lifcie - na plus dostęp komfortowy - teraz przy zamykaniu auto nie trzeba dotykać klamki tylko wystarczy się oddalić od samochodu na jakieś 2 metry i auto samo się zamyka (tego mi brakowało w przedlifcie). To oczywiście kwestia ustawień i można też ustawić, że auto samo się otwiera, gdy się do niego zbliżysz, ale akurat z tego nie korzystam - na tylnej klapie doszedł mi fabryczny spojler/lotka (wyposażenie standardowe, które można zamienić na większą lotkę lub karbonową lotkę). Nie wiem ile gram docisku to daje, ale nie przeszkadza, a do wyglądu dodaje trochę sportowego charakteru. - HUD zmienił się na lepsze podobnie jak środkowy ekran LCD (po lifcie jest większy, ale wciąż umiarkowany, bo nie jest to tablet na 3/4 deski) - zegary (Live Cockpit czy jak to się tam nazywa) - początkowo musiałem się do nich przyzwyczaić i przekonać, ale obecnie uważam, że dają radę i wyglądają nowocześniej niż te zegary przedliftowe (to też był ekran LCD, ale zegary były okrągłe) - audio Bowers&Wilkins nieco się poprawiło, szczególnie w zakresie niskich tonów, choć wciąż nie jest to taki bas jakiego bym oczekiwał - sporo brakuje do zestawu, które ma w bagażniku porządną skrzynię basową z jednym czy dwoma głośnikami o większej średnicy i mocy. Ale tu już mowa o nagłaśnianiu całej dzielnicy. Do normalnego słuchania w aucie ten poliftowy Bowers nadaje się idealnie. Jakość dźwięku jest naprawdę spora. Wygląd się nie zmienił i nadal jest kozacki. Aluminiowe maskownice głośników wyglądają luksusowo, a podświetlenie tych głośników nadaje odpowiedniego klimatu ciemnemu wnętrzu. - po lifcie w aplikacji MyBMW pojawiły się nowe funkcje, wskaźniki, wykresy, podsumowania, więc to też na zmiana na plus - kamery 360 działają jak działały, podobnie jak zdalne cykanie fotek - kluczyk z wyświetlaczem to samo, nie ma różnic - wykończenie wnętrza w zasadzie na identycznym poziomie (tu i tu miałem naturalną skórę Nappa i piano black - wybór w 540i był na tyle dobry, że powtórzyłem go w M550i. Nic nie skrzypi, nic nie trzeszczy, czyli w sumie to czego należy się spodziewać po marce premium - pakietów serwisowych i naprawczych (BSI + BRI) jeszcze nie mogę porównać, ale tu i tu miałem 5 lat lub 200kkm. Dodatkowo płacę za częstszą wymianę oleju i filtra. Gdyby Cię interesowało coś szczególnego to pytaj śmiało. O, teraz mi się jeszcze przypomniało, że poza Night Vision 540i miał jeszcze jeden element, który zniknął z M550i. Osobne światła przeciwmgłowe. Ale to teraz jest rozwiązane inaczej, więc nie narzekam.
-
Uwielbiam teksty typu "nie da się" (typowe zazwyczaj dla inteligentnych inaczej albo nienachalnych umysłowo millennialsów czy zetek). Gdy coś takiego pada z ust moich podwładnych, przychodzę i sprawiam, że jednak się da. Miny tych ludzi bezcenne. Karp to mało powiedziane. Dlatego proszę Cię, skończ już. Udanej niedzieli.
-
Gra dobrze. I na tym w zasadzie można by było poprzestać, bo potwierdzasz to o czym pisałem, że G60 i jego wyposażenie to taka namiastka BMW i premium. Dobrze to i Harman Karton gra. A od Bowersa i ogólnie od najwyższego, rzekomo hi-endowego wyposażenia w marce premium oczekuję tego, że będzie grało wybitnie. W G30 jest dużo lepiej, a w G60 już tak niestety nie gra. I nie musisz mi tłumaczyć, że ten sam zestaw gra różnie w aucie z szyberdachem i bez niego.
-
No nie ma Ale jak dbasz o jakość paliwa i nie tankujesz u Janusza z brudnej beczki to w ogóle nie ma tematu "wymiana układu paliwowego". Z tego co wiem to w poliftowej M550i też nie mam filtra paliwa (a przynajmniej takiego wymiennego jak filtr oleju) Filtry często-wymienialne ZTCW są w dieslach.
-
Nie no, jasne Subiektywne odczucia subiektywnymi odczuciami, ale G30LCI z tym zawiasem, o którym pisałem prowadzi się niemal tak znakomicie jak M5 F90. Jeśli uważasz, że G60 prowadzi się lepiej od M5 albo tak samo dobrze to gratuluję poczucia humoru
-
Z tym lepszym trzymaniem się drogi bym nie przesadzał. Co prawda G60 jechałem tylko na zwykłym zawiasie, a w G30LCI mam zawieszenie adaptacyjne M Professional (dopłata 20tys. zł - w zestawie regulowana "twardość" amortyzatorów, aktywna stabilizacja przechyłów bocznych i aktywny układ kierowniczy ze skrętną tylną ośką) i to jest przepaść na korzyść G30 oczywiście. W G30 pre-LCI miałem zawieszenie adaptacyjne + aktywny układ kierowniczy ze skrętną tylną osią i wg mnie to też lepiej jechało niż G60. Subiektywne odczucia z "czucia" pojazdu. W G60 sytuację może uratować inny zawias, bo jest w ofercie, ale myślę, że co najwyżej osiągnie to poziom zbliżony do M Pro z G30. Ten standardowy jest...gumowy i nijaki, trochę pontonowaty i rodem z F10. Chętnie bym przetestował lepszą opcję w G60.
-
W 540i robiłem takie coś co drugą wymianę oleju, zwykła "płukanka". W niektórych modelach nie ma filtra paliwa, więc zalecają "czyszczenie" co jakiś czas (niby preferowane co drugą wymianę oleju). Nie wiem na ile to pomaga, ale na bank nie szkodzi Z tego co pamiętam to doliczali jakieś 300zł, a teraz już 500? Mają rozmach
-
Ja znalazłem dosłownie dwie rzeczy, których nie można było dostać w G30, a które są w G60: - kilka gier na tym nowym tablecie (ale do ch...a pana, do gierek to ja mam konsolę, TV 4K na całą ścianę i zestaw audio, który wyrywa z kapci - tutaj BMW mi nie zaimponuje) - w G60 można w konfiguratorze wybrać koła 21" (w G30 rozmiarówka kończyła się na 20") I to by było na tyle z cyklu "co ma G60, a czego nie ma poprzednia generacja". Za to jak widać powyżej - jest cała lista p.t. "czego nie ma G60, a miało G30". Do tego nawet jak G60 coś ma, to jest skiepszczone względem wersji z poprzednika. A powinno być odwrotnie, bo do tej pory każda kolejna generacja była lepsza od poprzedniej.
-
Serio. Piszę śmiertelnie poważnie. Może dla Ciebie masaż czy domykanie drzwi to fanaberia. Nie wnikam. Oczywiście można się bez tego obyć, ale np. dla mnie to standard, do którego się przyzwyczaiłem, bo miałem to w ostatnich 4 samochodach BMW. Nawet w E60, która wchodziła na rynek 20 lat temu. Ona miała też Night Vision czy fotele Komfort dlatego tym bardziej nie rozumiem postępowania producenta, który obecnie zrezygnował z wielu elementów, które wyróżniały BMW i sprawiały, że klient czuł, że kupuje i jedzie pojazdem premium. W G60 BMW potrafiło zepsuć nawet swoje legendarne fotele Komfort usuwając możliwość "łamania" pleców. Komu to przeszkadzało? Teraz pewne elementy wyposażenia mają nawet samochody nie uznawane za premium. Jakby role się odwracały - BMW staje się takim Volkswagenem dla gawiedzi, a inne marki wchodzą w rolę zarezerwowaną dotychczas dla segmentu premium. Tyle tylko, że w cennikach tego nie widać. BMW ze swoimi brakami wcale nie jest tanie. Nadal można swobodnie wydać grubo ponad 400tys. zł i nie mieć wielu rzeczy, które miało jeszcze G30 w podobnej cenie. Nie mówiąc o tym, że pewne elementy wyposażenia miały dużo starsze generacje takie jak F10 czy E60. W złym kierunku to zmierza. Z silnikami podobnie. Chociaż być może wkrótce się to zmieni, zobaczymy. Mercedes, któremu siadła sprzedaż, już przebąkuje o możliwości powrotu prawdziwych silników. Bo klienci premium mają w d...e 2-litrowe silniki w aucie za pół miliona, milion lub więcej. Bo nie chcą 3-cylindrówek. Bo bardzo wielu nie chce elektryków. I ja się nie dziwię, bo sam kładąc na stół walizkę kasy oczekuję towaru na odpowiednim poziomie. Niestety, w ostatnim czasie jesteśmy karmieni substytutami i jeszcze nam się wmawia, że to dla naszego dobra. To jest pewnego rodzaju wygaszanie oczekiwań jak chciał Pinokio całkiem niedawno. I ja się temu sprzeciwiam, bo chciałbym mieć wybór. Ktoś kocha zwierzęta i nie chce skór? Proszę bardzo, nie ma problemu. Ale jeśli inny chciałby naturalną skórę to też nie powinien mieć problemów. To samo z silnikami czy z innymi elementami wyposażenia. Chcesz elektryka? Nie ma sprawy, bierz. Ale jak ktoś chce V8 czy V12 to powinien mieć taką możliwość. A nie, że ktoś narzucił przepisy, które nie podobają się klientom i udaje Greka sądząc, że nic się nie dzieje. Zwłaszcza, że wystarczy się przemieścić o ileś tysięcy kilometrów i tam nagle nie ma problemu - dostajesz co tylko chcesz (prawie). Zobaczymy jak się będą sprzedawać elektryki po wycofaniu się wielu krajów z dopłat do elektryków. Ostatnio czytałem o sporym spadku sprzedaży elektryków w ponad 20 krajach (od kilkunastu do kilkudziesięciu % rok do roku). Wydaje mi się, że gdyby to było takie znakomite rozwiązanie to klienci sami by po nie sięgali. Nikt nie musiałby nikogo przymuszać ani kusić dopłatami. Tymczasem nawet z punktu widzenia infrastruktury krajowych sieci energetycznych, większość państw nie jest gotowa na powszechną elektryfikację motoryzacji. Jeśli ktoś nie ma domu z fotowoltaiką to nawet na poziomie gospodarstwa domowego jest w czarnej d...e, bo nawet na nowych osiedlach nie ma w halach garażowych możliwości ładowania elektryków. Biorąc pod uwagę pewne wciąż niezaadresowane problemy z jakimi borykają się elektryki, wiele wspólnot stawia zakazy wjazdu do hal garażowych pojazdom EV (tak jak LPG). A to tylko część problemów. Można o tym dyskutować godzinami. I nie obraź się, ale zwierzęta i tak będą ginąć. Prawa natury. Zdechną albo ze starości albo zeżre je inne zwierzę albo zabije je człowiek, który lubi jeść kotlety. Nie widzę tutaj problemu, żeby raz na jakiś czas zafundować sobie prawdziwą skórzaną tapicerkę, która jest o wiele trwalsza niż pseudo skóry czy różne dziwne sztuczne materiały. Nowego samochodu przecież nie kupujesz co miesiąc. BTW - w domu zamiast drewnianej podłogi kładziesz plastik albo żwir, żeby nie wycinać drzew? Nie dajmy się zwariować. Rozumiem eko modę itp., ale jest pewna granica, której wolałbym nie przekraczać rezygnując z komfortu czy dobrego samopoczucia. Planetę można zbawiać na tysiące innych sposobów, często dużo korzystniej wpływających na efekt końcowy. Na koniec jeszcze coś o wadze, o której wspomniałeś. Otóż ma ona znaczenie. Już w G30/F90 masa dobija do 2000kg (ważąc swój pojazd wyszło 1980kg). I to czuć. Czuć, że jest to duża masa. Na zakrętach, podczas hamowania itd. Czuć, że seria 5 nie jest tak lekka i zwinna jak np. seria 3, nie mówiąc o serii 2. A teraz dodaj do tego jeszcze 500-600kg i wyobraź sobie nowe M5 spasione już chyba do granic możliwości. Jeszcze nie jeździłem tym autem, bo mój dealer ma tylko wersję prasową do oglądania i podziwiania. Ale jestem ciekaw jak to się prowadzi. A prowadzi się pewnie podobnie jak seria 7, czyli jak bezwładny czołg. Owszem, samochód wygodny, ale absolutnie nie jest to auto do szaleństw. Zdecydowanie do spokojnej i dostojnej jazdy. Może się mylę, ale nowe M5 to już nie będzie tak zwinne auto do zapierdzielania. To będzie krowa. Tyle tylko, że chyba nie taka była idea M5. I tu mamy kolejny przykład wypaczania fundamentów. W imię czego? W imię niby ekologii i durnych przepisów. Ponadto - to co w założeniu miałbyś oszczędzić dzięki elektryce, wydasz na opony, hamulce czy zawieszenie, bo bez wątpienia te podzespoły przy większej masie będą się zużywały szybciej. I taka to właśnie "ekologia" i nowa "jakość".
-
Nie chodzi o wygląd, to sprawa dyskusyjna i mocno indywidualna. Podobno są nawet tacy, którym podoba się Krystyna Pawłowicz. Chodzi mi o regres jaki BMW zanotowało przy tym modelu. Tu nawet Bower&Wilkins nie jest Bowersem tylko jego parodią. A jak tam masaż albo domykanie drzwi czy podsufitka z alcantary? Ambient Air? Reflektory laserowe? A może Night Vision? Dodam, że dzisiaj Night Vision można mieć nawet w nie przymierzając Peugeocie 508 O silnikach też już wszystko zostało napisane i nie będę się znęcał. Generalnie bieda i to widać, słychać i czuć. Kiedyś jak ktoś chciał golasa to brał golasa, spoko. Ale jak ktoś chciał wypasa to mógł taki egzemplarz bez problemu skonfigurować. W G60 nie jest to możliwe. Ba, tu nawet tak podstawowe wyposażenie jak hamulce leży i kwiczy. Sorry panowie, ja wysiadam i tego nie kupuję. Bubel, zwykły bubel. A miało być tak pięknie. EDIT: Co do wyglądu to np. ostatnio testowałem nową (obecną) siódemkę. Nadal mi się ten samochód nie podoba z wyglądu, ale doceniam komfort jaki zapewnia podczas jazdy, ciszę w kabinie, luksusowe wyposażenie. Wykończenie też stoi na wysokim poziomie, choć np. te kryształki Swarovskiego trochę zalatują kiczem. Nie podoba mi się, że silnik V8 jest oferowany w tym modelu tylko na rynku amerykańskim i azjatyckim. Ale powiem więcej - gdybym miał trochę więcej lat, trochę więcej siwych włosów na głowie i szukałbym samochodu na długie trasy to nawet bym przymknął oko na wygląd serii 7 i 3-litrowego diesla pod maską (obecnie to jedyny sensowny wybór w Europie). Bo tak ogólnie to jest wspaniałe auto, choć (jeszcze) nie dla mnie. Chcę przez to powiedzieć, że nawet jeśli mi się coś nie podoba to potrafię to docenić. O G60 niestety nie mogę tego powiedzieć.
-
W Gdańsku cały czas stoi. Ale ilekroć widzę ten model to się zastanawiam kto to kupuje
-
Po co kombinować. Na zimę mam właśnie 275/35 R19 i 245/40 R19 i jeździ się znakomicie. W zasadzie nie czuję dużej różnicy względem letnich 275/30 R20 i 245/35 R20. Grunt to dobra guma i świeża guma z odpowiednio wysokim bieżnikiem. I wtedy nic więcej Cię nie interesuje, zimą jeździsz praktycznie jak latem.
-
Oj, różnica jest odczuwalna. Zdecydowanie. Jednak M550i ma 110-130KM i 150-200Nm więcej od 540i po tuningu. Czuć to. I przy 0-100 (3,6-3,7s vs 4,1-4,2s) i przede wszystkim przy większych prędkościach. M550i nigdy nie łapie zadyszki, nieważne czy jedziesz 50, 100 czy 200km/h. Po wciśnięciu gazu czuć, że auto wyrywa do przodu. W 540i też było już całkiem nieźle, ale nie aż tak. 540i mogłem jechać 3 paczki (tam miałem zdjęty ogranicznik), ale rozpędzenie się do tej prędkości trochę zajmowało. W M550i mam jeszcze fabryczny ogranicznik prędkości, ale dojście do limitera na 254km/h to dla tego auta bułka z masłem, trwa to dosłownie chwilę. Wciskasz gaz i masz. M550i odpycha się jakby miało większe płuca i tak w istocie jest. Strach się bać jak to jeździ po tuningu gdzie sam program potrafi dać 650KM i 900Nm
-
Ja akurat jestem z Gdańska i długo szukałem miejsca, w którym nie robią lipy, ale też nie chciało mi się jechać na drugi koniec Polski. Po zasięgnięciu opinii u kilku znajomych osób zdecydowałem się na Strefę Tuningu z Gdyni ( https://strefatuningu.pl/ ). Auto faktycznie było świeże, ale i tak czekałem 3 lata aż trochę gwarancji minie Potem 2 lata śmigałem na zmodyfikowanej mapie i złego słowa nie powiem. Człowiek, który odkupił ode mnie to auto powiedział, że w życiu nie jechał tak żwawą i dobrze prowadzącą się 5-tką, a już wiele aut testował przed zakupem. Po programie odczucia były takie jakbym auto zmienił, a przecież nie zmieniłem Kosztu dokładnie nie pamiętam, ale dramatu nie było. Rynkowe ceny mają. Gdybym miał strzelać to bym powiedział, że coś koło 3000zł. To było parę lat temu, więc dziś może wyjść drożej, ale powiem Ci, że warto. Hint: zwłaszcza po mapie warto dbać o jakość paliwa, bo mapa jest robiona pod Pb98 (na Pb98 Ultimate z BP jeździ jak złoto). Jeśli chodzi o bardziej wyeksploatowane auta to Ci nie podpowiem. Każdy musi sam podejść do tematu, rozważyć plusy i minusy, a na końcu podjąć męską decyzję. Ryzyko zawsze istnieje, nawet w nowym aucie, ale jeśli wszystko jest sprawne i przed tuningiem nie ma problemów to i po tuningu powinno być ok. Zresztą tuner robi pomiary przed modyfikacją i ocenia czy w ogóle warto podejść do tematu. Gdy na wstępnych pomiarach wyjdzie coś nie tak to pewnie poradzi, żeby najpierw naprawić usterki i dopiero potem przyjechać. W obecnej furze też mi po głowie chodzi delikatne zwiększenie mocy, żeby przynajmniej dobić do 600KM, ale jeszcze chwilę się wstrzymam.
-
Robiłem u tunera z hamownią 4x4, na której od razu były przeprowadzane testy. Program był kilka razy poprawiany, więc raczej nie był to wgrany default z sieci i cześć. Auta nie modyfikowałem jeśli chodzi o sprzęt. Jedynie oprogramowanie zostało zmienione (mapa silnika).
-
Dobry interfejs to bardziej 300-400zł, ale takie urządzenie przydaje się również do innych tematów. Możesz go używać np. z Bimmercodem czy Bimmerlinkiem do kodowania wielu przydatnych funkcji w swoim aucie. Albo do diagnostyki, odczytu błędów itd. Szybko się zwraca.