No tak, generalnie o komisach mam podobne zdanie co Ty. Problem w tym, że tak wyposażonych wersji (tu mi jedynie brakuje biksenonów, ale reszta tego co chciałem jest - nawigacja, BT, automat, fotele komfort, skóry, czujniki, ponad 200KM, jasne nadwozie, ciemne wnętrze itp.) na rynku wtórnym jest tyle co kot napłakał, więc nie mogę się ot tak obrażać na komisy ;) I tak przed ewentualnym zakupem będę chciał prześwietlić auto i w ASO i przez niezależnego rzeczoznawcę, ale zanim stwierdzę, że warto wydać kasę na sprawdzenie auta w warsztatach chciałbym poznać opinie fachowców od danej marki, bo oni potrafią często z samych zdjęć wywnioskować więcej niż ja będąc na miejscu przy aucie ;) Ja tylko stwierdzam, że taki model mi się podoba a wersja wyposażenia sprawia, że rozważam zakup. Wracając do tematu - właśnie skąpego poprzednika obawiam się najbardziej, bo wiem ile kosztuje "prostowanie" zapuszczonego i niedoinwestowanego auta. Pytanie czy te opony założył właściciel czy komis (np. właścicielowi już się nie kalkulowało pakować kasy w auto, bo je sprzedawał/oddawał do komisu a komis widząc łyse kapcie założył tylko jako takie oponki, żeby starczyły na jazdy próbne). Na moje ogłoszenie, że kupię takie i takie auto dostałem JEDNĄ ofertę i to nie do końca pasującą (samochód fajny, ale niestety manual a mi się już nie chce ręcznie zmieniać biegów) i to z drugiego końca Polski. Jak więc widzisz ciężko dorwać z prywatnych rąk takie auto jakie się chce (chyba, że w salonie, ale jeszcze nie jestem na takim etapie, że wykładam pół bańki na auto...zwłaszcza, że i tak za chwilę porysowałby je zazdrosny sąsiad) :D