Do tego solidnie pompuję na wężach już zakręconych. Odpalam silnik i odkręcam odpowietrznik na chłodnicy, lekko dodaję gazu i jak pompa pociągnie ze zbiornika to jeszcze dolewam płynu. Rozgrzewam silnik do pionu, ale w międzyczasie odpowietrzam na chłodnicy. Wszystko przy otwartum korku i ogrzewaniu na full. Jak widzę, że ogrzewanie działa to wsiadam w auto ze śrubokrętem dużym i jadę tam gdzie jest dobra górka, zatrzymuję się u jej podnóża, otwieram maskę i lekko popuszczam odpowietrznik, ale naprawdę lekko, następnie jadę pod górkę na dwójce lub trójce (ok 2500 obr/min) i na samej górze zakręcam odpowietrznik. Zabieg powtrzam jeszcze raz ewentualnie uzupełniam płyn i na tym kończę zmagania z nieszczęsnym odpowietrzaniem. Problem naszych układów chłodzenia polega na tym, że zbiorniczek wyrównawczy jest niemal na samym dole całego układu, a to przecież układ ciśnieniowy.