Ja oprócz e46 mam od baaaardzo dawna golfa 3, od 8 lat za każdym razem na przeglądzie sprawność amorów wychodzi od 80 do 70%, a są jeszcze fabryczne :duh: Ostatnio zerwały się tuleje w tylnej belce, po wjechaniu w każdą dziurę uczucie było jak w wozie drabiniastym, wymiana pomogła, ale nadal jedzie się jak furmanką. Oczywiście czeka mnie wymiana amorów bo na postoju można bujać autem jak kangurem. Z kolei BMW w styczniu wpadłem w krater w drodze, efekt - m.in. wylany amor, sprawność na dwukrotnym badaniu w stacji diagnostycznej 80% :duh: Nikt mi nie powie, że testy na stacji diagnostycznej są cokolwiek warte. Inna sprawa że większość pracowników stacji diagnostycznych to idioci, aczkolwiek tu mówimy o wyniku pomiaru z maszyny więc to inny temat...