Kyokushin

Nie no nie kłucimy sie tylko dyskutujemy ;) Do Zbicha -> Sporo osób ma autka które na benzynie chodzą jak na LPG. Są też tacy którzy mają pecha i spartolone instalacje. Oni narzekają i wcale im sie nie dziwię... Ja poświęciłem pare ładnych godzin na regulację i obczytanie się żeby sobie ustawić tak jak być powinno. LPG to jest manufaktura raz się Panom instalującym uda a raz nie. Niestety częściej jest na nie. Moja instalacja również pozostawia wiele o życzenia, jakbym miał to zakładać jeszcze raz - zrobiłbym to sam albo w ogóle. Na szczęście dało się to wyregulować. Fakt faktem, czasem się zastanawiam czy nie lepiej byłoby jeździć na benzynie. Benzyny pali 10.5- 11. Gazu 13-13.5. Chodzą tak samo. Miesięcznie oszczędzam na tym 100 PLN i do tego koszt benzyny rozruch to około 40 pln. Czyli 60 pln miesięcznie... i do tego droższe przeglądy. Ilekroć jadę na stację sam sobie zadaję pytanie czy warto mieć coś pełne myków czy może poprostu wyjąć to i jeździć na benzynie. Gdy zakładałem gaz przebitka była 1.6 PLN (lpg) vs 4.6 PLN (benzyna). Z której strony nie patrzeć się opłaciło. Teraz jest 2.23 PLN vs 3.7 PLN. Przed BMW miałem Punto z instalacją LPG na śrubę.. też sobie wyregulowałem tak, że różnicy w osiągach nie było (przyspieszenia nie mierzyłem, odczuwalnie było zbliżone, vmax taki sam), jedynie w spalaniu 8-8.5 Pb 10-10.5 LPG

Nie spadły. Wyjmowałem go i sprawdzałem. Przyspieszenie do 100 mam prawidłowe a nawet ciut lepsze niż w katalogu. Na gazie i na Pb mniej więcej to samo wychodzi. Vmax.. jechałem 190 na gazie, katalogowo 198 to max. Mogłem więcej ale nie jechałem, myślę że 200 bym przekroczył... i nie będę.

To już spotkałeś ;) W dolocie mam tylko mikser. Jak chcesz powiedzieć że on zwęża (minimalnie)... nie mam zdania na ten temat. Mi to nie przeszkadza. Różnicy nie ma. Fakt faktem jak komuś wsadzą takie coś żę ledwie palec przez to przełożysz to rzeczywiście, osiągi spadną po całości. W instalacjach wtryskowych, miksera zwężającego nie ma... zapłonu też się nie przestawia a autka palą mniej niż 2 gen i są tak samo mocne jak na benzynie. Jak chcesz można sobie ustawić żeby było mocniejsze, ale jak już pisałem, będzie wtedy więcej palić (więcej niż te przysłowiowe 20%).

Moim zdaniem montowanie wariatora nie ma sensu. Dobrze ustawione auto chodzi tak jak samo jak to samo auto na benzynie. Jak nie chodzi dobrze to trzeba je ustawić. Jak je ustawisz to zacznie chodzić dobrze, więc poco wariator? Jakby na gazie zapłon był źle ustawiony od razu by to się objawiało strzałami lub nie dopalaniem się mieszanki. Skoro strzałów nie ma, wszystko wskazuje na to że spaliny i praca lambdy są poprawne.. to znaczy że raczej jest ok. Tyle ode mnie. Jasno napisałem że w moim przekonaniu to nie ma sensu. Ty napisałeś że ma. Niech autor wątku wyciągnie sobie już sam wnioski.

Jeżeli jednak założymy że Twój wariator coś zmieni na lepsze, a auto chodzi na gazie tak jak na benzynie, i przynosi ten wariator zysk, więc z tego wniosek że auto na gazie z wariatorem powinno chodzić znacznie lepiej niż na benzynie. Rozmawiając z ludźmi którzy mają instalacje LPG z wariatorami i bez nikt nie mówi że ma auto mocniejsze niż na benzynie (zakładając poprawną regulację, można mieć więcej, kosztem spalania, energia nie bierze się z niczego) i cieszą się jak nie ma spadku osiągów, nie wspominając o zyskach. Skoro sterownik benzynowy działa tak że lepiej być nie może a silnik pracujący na gazie działa tak samo jak na benzynie, stąd wniosek że również lepiej być nie może.... więc poco ten wariator skoro nic nie zmieni? Jestem przeciwnikiem zakładania rzeczy które nic nie zmieniają i dlatego drążę temat. Zamiast zakładać dodatkowe gadżety lepiej dostroić instalację gazową. Koledze łukaszowi mało pali i gorzej chodzi. Jak sobie przestawi tak że będzie palił więcej to i zacznie lepiej jeździć.

Ale co zmieni wariator? Skoro na benzynie auto chodzi dobrze, na gazie tak samo. Więc w teori raczej nie bardzo może być lepiej? 300 PLN to nie dużo przy sumie instalacji gazowej. Jakby to miało działać i dawać wymierne efekty myśle że by to montowano.

Minimalne zmniejszenie odstępu na świecy nie ma negatywnego wpływu na jazdę na benzynie... szczerze powiem że i nie wiele zmienia na gazie. Poza tym, jak ktoś ma LPG to na benzynie raczej nie jeździ. Nie jestem raczej zwolennikiem zewnętrznych rzeczy ingerujących w układ zapłonowy, poza tym, jeżeli to by rzeczywiście działało 'lepiej', zakładał by to każdy. Trochę dziwne jest że u niektórych działa dobrze bez wariatora, a u innych nie... raczej bym się dopatrywał błędu w regulacji/montażu instalacji gazowej, jeżeli auto nie chodzi tak jak powinno. Nie wiem jaki to ma wpływ na mapę komputera benzynowego którą on sobie tworzy podczas jazdy.

Nie wiem czy nie lepiej jest minimalnie zmniejszyć odstęp na świecach niż stosować zewnętrzne urządzenia wyprzedzające zapłon. Ja wariatora nie mam i do 2000 obr auto jedzie tak samo jak na benzynie, zresztą i na benzynie do 2000 nie ma raczej jakichś wielkich przyspieszeń żeby delikatnie nie powiedzieć że jest zmulone.

Żaden wariator nie słuchaj wariatów ;) Jak mało Ci pali to tylko się cieszyć, fakt faktem osiągi idą w parze ze spalaniem. Więc jak chcesz mieć na gazie lepsze osiągi, trzeba prze stroić komputer gazowy. Sprawdzić ustawienia wyjściowe atuatora czy są zbliżone z takimi jakie powinny być (opcja auto ustawia je z reguły dobrze lub z 3-4 kroki za duże), a nie zaniżone. Zwiększyć wzbogacanie (wtedy przy przyspieszaniu będzie dostawał dawkę gazu extra przez określony czas) Zwiększyć rozpiętość działania atuatora (jak będzie potrzebował więcej, to się więcej otworzy) Tryb jazdy na 'sport' -> wtedy komp w/g wskazań labdy będzie ustawiał bogatrzą mieszankę. Wyłączyć cut-off. Robiąc to w miare rozsądnie można połaczyć sensowne (lecz nie niskie)spalanie z osiągami takimi jak na benzynie lub nawet wyższymi przy instalacji II gen. Jak 'odkręcisz kurek extra' to może Ci albo auto się zmulić (na co mała szansa) lub dostaniesz naprawdę mocne osiągi, znacznie lepsze niż na benz lecz kosztem spalania 17 (ja tak ustawiłem sobie i było fajnie, do pierwszego tankowania, później sobie ustawiłem tak że chodzi tak jak na benz i pali około 13.5). Ostatnio wyjęłem zabezpieczenie antystrzałowe (nieco zwęża i wydłuża dolot) i auto żwawiej reaguje na gaz (nie ma opóźnienia po dotknięciu, osiągi raczej takie same). Co do parownika. Ja się niedawno dopatrzyłem że mam taki do 100KM (auto chodzi tak jak powinno, więc nie dotykam, fakt faktem czuję niesmak 'co by było jakbym miał taki jaki być powinien', czyli następny jest do 150KM - auto ma 115KM)

A coś poza tym? :) Tak żeby jeszcze mieć jakiś mocny argument w dyskusji z ojcem (on ma astre ;)) Bo mi 'się lepiej jeździ'. On uważa że tylny napęd to przeżytek. Ja mówię że 90% aut ma przedni bo taniej go wprodukować a nie dlatego że jest gorszy. Wtedy pada zdanie 'w czym jest lepszy'?

Nie jeździłem na czas więc nie wiem. W normalnej jeździe różnicy nie ma. Nie neguję tego że w jeździe pro przedni napęd wypada lepiej na śliskim. Skoro ci co rzeczywiście sie znają i sprawdzali twierdzą że tak jest to czemu mam im nie wierzyć ;) W takim razie się zapytam. Czy jest rzecz w której tylny napęd jest wyraźnie lepszy?

jacowawa, umyłeś już autko :lol: :cool2: ?

Hm takich rzeczy nie robiłem i zabardzo nie mam już jak bo sprzedałem moje autko z przdnim napędem (w końcu), generalnie jak ostatnio byłem się poślizgać to nie sądzę bym przejechał przednim napędem szybciej. Raczej na to samo by wyszło. Może są jakieś niuanse w jeździe rajdowej o których nie wiem, nie zaprzeczam, mówię o normalnym użytkowaniu -> tylnym napędem nie jeżdżę wolniej zimą niż przednim. Ja mówię coś co sam zauważyłem. Różnicy nie widziałem, przynajmeniej w moim odczuciu jej nie ma. Fakt faktem chętnie bym taką próbę o której mówisz zrobił. Fajnie by było jakby tutaj pare zdań wstrąciły jakieś osoby które się zajmują jakimiś KJS'ami i mają skalę porówniania.

Tak samo szybko ? zimą ? :wink: Nie ma szans... Śgigać się nie ścigam, ale... miałem przed BMW słynnego malacza (osobny temat, brak czegoś do czego to można porównać) i dwie przednionapędówki. Tam gdzie jeździłem szybko to i jeżdżę szybko i raczej różnicy nie widzę, nawet powiem że w tą zimę mi się jeździło BMW lepiej niż poprzednimi autami z przednim napędem. Tam gdzie się bałem szybciej to nadal się boję.

Za 6 tyś 525 raczej nie kupisz. Z e36 w zadaowalającym stanie w tej cenie też może być problem.

Ja łańcuch mam ale srebrny. Jak kupię e38 kupię sobie grubszy i złoty. Puki co do e36 mam mniejsze, żeby bardziej pasowało. Kajdan też mam. Dresu nie posiadam. Chodzę najczęściej w swetrze i kurtce. W lato jeansy + koszulka. Niekiedy do tego marynarka.

Pierwszeństwo ustala - policjant LUB - światła LUB - znaki... a nie policjant i światła i znaki albo policjant lub światła i znaki.

Saygon, kurcze. Jesteś egzaminatorem i zaprzeczasz zdrowemu rozsądkowi i przepisom. Gołym okiem widać że pierszeństwo ma czerwony.

Nie czytałem wszystkiego. Przepis mówi wyraźnie. http://www.kodeksdrogowy.com.pl/obowiazujace/dzial2.html#rozdzial3oddzial7 Art. 25. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony, a jeżeli skręca w lewo - także jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo. Jeżeli na drodze którą jedziemy jest zielone i z naprzeciwka mają również zielone, wtedy Ci którzy mają czerwone czekają... zaś ci którzy również mają zielone są równorzędni z nami i wtedy stosujemy przepisy które zacytowałem. Jeżeli sygnalizatory będą niesprawne (nie będą świecić lub będą migać na żółto) wtedy stosujemy się do znaków. Jak będzie stał policjant. Ignorujemy znaki i światła i jedziemy tam gdzie każe policjant. Część postów przeczytałem. Od dziś będę również zwracał większą uwagę na tych co mają czerwone i na tych którzy skręcają w lewo...

Ja miałem coś takiego. Okazało się że pękła sprężyna, jeden zwój od góry i wpadł pomiędzy dolne zwoje. Po 2 tygodniach miałem to samo tylko z drugiej strony, więc teraz nic nie stuka i mam równo.

Buahhahahaha :cool2: :mrgreen: W 318i ssanie jest dobre, sprawdzałem tak jak sugeruje to Zoomer :D ale w 320 nie miałem okazji się przekonać więc nie pomogę ;) A tak na poważnie, nie wiem czy nie ma do tego jakiegoś dodatkowego zaworu. W 318i jest.

Hm. Napewno to klekot a nie cykanie? W m40 są głośne wtryskiwacze i niekiedy może się wydawać że 'coś klekocze'. Jeżeli to nie to to nie wiem.. tylko olej może mi przyjść do głowy. Do m40 najlepszy jest 5w40.

Powiedziałbym tak... tylnonapędowym tę samą trasę przejadę tak samo jak przednionapędowym. Kwestia przyzwyczajenia. Jak jest mega ślisko to niczym się nie pojedzie, chyba że na łyzwach. Tylko 4x4 może fiknąć.

Dobre :mrgreen: Czego się nie robi dla Buni ;)

Niestety się z Tobą niezgodzę. To trochę zaprzecza fizyce :). Poprostu przy przednionapędowcu przód unosi się do góry i koła nie ciągną bo się ślizgają. Natomiast w tylnonapędowcu koła pchają, więc mniejsza szansa o uślizg. Oczywiście mówimy o śliskiej górce. W przypadku normalnej to raczej nie ma znaczenia jaki napęd.