Z pewnością zaraz wypowiedzą się fachowcy i dokładniej opiszą co i jak. Ja swego czasu doznałem uszkodzenia dwojga drzwi. Przyjechał rzeczoznawca, potem przyszła wycena na ok. 3k, wpłacona na konto, choć wcale o to nie prosiłem. Oczywiście amortyzacja za rocznik auta, zamienniki itd. Oddałem do ASO, tam wycenili po swojemu, przywrócili auto do stanu fabrycznego bez jakichkolwiek używek. Nowe elementy blaszane oraz wszystko inne, co uległo uszkodzeniu. Zajęli się wszystkimi formalnościami, skasowali jakoś 7k, ubezpieczyciel zapłacił bez szemrania. Również za auto zastępcze (z przebiegiem 7.000), które dostałem na kilka dni, gdy moje było naprawiane, a o które o dziwo też wcale nie prosiłem. Końcowa kwota stanowiła ok. 25% wartości auta, jeśli to istotne. W sprawach lewych faktur za naprawę, czy sądowych batalii z ubezpieczycielem się nie wypowiem.