Skocz do zawartości

Moja przygoda z E32 - taka mała retrospekcja


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ponieważ niedawno zakończyła się moja przygoda z BMW-u serii E32 (niestety dosyć smutno) postanowiłem jeszcze na świerzo podzielić się moimi spostrzeżeniami. Może przynajmniej ktoś skorzysta z moich doświadczeń i ustrzeże się błędów przeze mnie popełnionych.

 

Egzemplarz, który posiadałem został przywieziony z Austrii we wrześniu 2004 roku Było to E32 735i automat, maj 1991. Poniżej trochę szczegółowych informacji uzyskanych dzięki pomocy Os`a (jeszcze raz dzięki za pomoc)

 

Diamantschwarz metallic (181)

Schwartz Leder (0226)

Sport Leather steering Wheel (219)

BMW LM Schmiederad / Kreuzspeich (291)

Warning Triangle (428)

Wood Trim (438)

Lumbag Suport Driver / Front Passenger (488)

Headlight Beam-Throw Centr. F Low Beam (510)

Automatic air reciculation control (AUC) (528)

Automatic air conditioning (534)

Boosted power supply (571)

German Version (801)

 

Jak dla mnie było w nim to, co powinno być w siódemce, ewentualnie nie koniecznie musiał być w skórze, ale skoro był, to się nią cieszyłem. Najbardziej, zwłaszcza w upalne dni, doceniłem działanie dwustrefowej klimatyzacji automatycznej. Jeszcze bardziej ją doceniałem w te dni, kiedy coś w niej szwankowało (zwłaszcza, że miało to miejsce zwykle w upalne dni).

 

Największym błędem, jaki popełniłem kupując moją siódemkę, było to, że zwyczajnie się napaliłem. Ale od początku. Kiedy zacząłem się oglądać za bmw`u byłem w posiadaniu pasata, który już mnie trochę znudził i przymierzałem się do jego zmiany na coś ciekawszego. W pierwszej chwili mój wybór padł na E34. Przymierzałem się do 525 tds, potem do 530. Jednak, po wstępnym rozpoznaniu terenu, zrodziła się myśl, że może lepiej zacząć rozglądać się E32. W między czasie na wakacjach w Chorwacji spotkałem znajomego, który przyjechał właśnie 14 letnią siódemką i bardzo ją sobie chwalił. Dodam, że E32 było moim marzeniem odkąd skończyłem jakieś 14, 15 lat i zacząłem się na dobre pasjonować motoryzacją. Może ta pasja zaczeła się nawet kilka lat wcześniej. Dokładnie w roku 1990 miałem okazje jechać na tylnej kanapie 730-tki. Wrażenia z tamtej przejażdżki pozostały mi w pamięci do dzisiaj.

Pozostawał jeszcze nierozwiązany problem pasata, którego z racji przesycenia rynku było mi naprawdę ciężko sprzedać. Miałem już dać sobie spokój i nawet postanowiłem jeździć tym paskiem, do czasu aż się rozleci. Jednak przypadkowo znalazłem na trasie w komisie 735-tke, która mi się spodobała. Okazało się, że jest ona w posiadaniu właściciela tego komisu, który przyciągnął ją sobie rok wcześniej z Austrii. Facet kupił już sobie nowe auto i był chętny przyjąć w rozliczeniu mojego paska. Wyszło, że kosztowała mnie 14 tysięcy, tzn. 8 koła dostałem za Pasata, 6 koła musiałem dopłacić.

Wiem, że 14 to nawet w 2005 roku było sporo za siódemkę 91, ale że za swojego Pasata dostałem tyle ile chciałem (zwykle dawano mi koło 6-ciu koła za niego), to się za bardzo nie targowałem. A powinienem był zbić trochę z tej ceny, bo na wstępie musiałem porobić w buni parę „drobiazgów”. Razem uzbierało się na dodatkowe 2 tysiące.

To, co niepokoiło mnie od początku to założona w tym samochodzie instalacja gazowa drugiej generacji. Miałem trochę wątpliwości czy to ma prawo bezproblemowo jeździć, ale po rozmowie z dwoma gazownikami postanowiłem tego nieruszać. To był błąd, który zemścił się…

 

Przez pierwszy rok cieszyłem się właściwie bezproblemową eksploatacją. Lałem gaz, robiłem okresowe przeglądy. Zrobiłem tak blisko 40 tysięcy kilotetrów. Jedynie, jak dla mnie trochę za często, musiałem zaglądać do przedniego zawieszenia. Fakt ten wynikał trochę z tego, że auto było obniżone na Schnitzerze, co powodowało, że wahacze ostro dostawały na naszych drogach. Również drążki (zwłaszcza środkowy) i końcówki nie dawały rady. Przez rok władowałem w przód z 3 koła, tzn. co miesiąc było coś do robienia (ale nie mam się co dziwić, to było trochę stare auto jak na miesięczne przejazdy na ponad 3,5 tysiąca).

Na wiosnę tego roku zdecydowałem się zrobić małą renowacje karoserii: wymienić pęknięty zderzak, poprawić źle spasowany błotnik, powalczyć z wychodzącą gdzie niegdzie rudawą małpą zwaną korozją. Tu okazało się, że to nie mała renowacja, tylko, że trzeba ratować to co jest do uratowania. Po listwami na drzwiach tragedia. Doły drzwi tragedia. Błotniki tragedia. Szkoda gadać. Zrobiłem to u znajomego lakiernika. Nie było to idealnie, ale zrobione profesjonalnie. Wyciął zgniliznę i wspawał nowe elementy, zakonserwował i pomalował. Okazało się, że mała stłuczka z prawej strony, która miała kiedyś miejsce, wcale nie była taka mała. Ktoś jednak sprytnie tam majsterkował. Był zadowolony z tego co zostało zrobione, do wymiany pozostały jeszcze wszystkie rynienki w drzwiach i parę rzeczy. Ogólnie taka dłubanina.

Niestety nie zdążyłem już tego zrobić. Wkrótce zaczęły odzywać się amortyzatory, zwłaszcza te z tyłu. Następnie skrzynia nie chodziła już tak przyjemnie. Do tego w czerwcu posypał się silnik. Najpierw próbowałem go ratować, ale w końcu już mi się odechciało. Ogólnie to najpierw zaczęło się od uszczelki pod głowica. Jak zdjąłem głowice to wyszło, że kanały dolotowe, następnie kolektor. Na koniec jeszcze dwie panewki, korbowody, z wałem też nie było za ciekawie. Auto sprzedałem w lipcu za śmieszną kwotę.

 

To tyle historii.

 

Ogólnie to oceniam moja przygodę jako średnio udaną. Tak na 3+. Dziś wiem, że w BMW małe pierdoły do zrobienia nie zawsze są takie małe jak się wydaje. Że nie wszystko piękne, co się świeci. Najbardziej nauczyłem się, że kupując auto należy się nie napalać, tylko uważać.

 

Jednak mimo straty sporej kasy nie narzekam. Przez te dwa lata zrobiłem całkiem spory przebieg wspaniałym samochodem, do tego jeszcze miałem pare razy okazje pogrzebać, poczyścic, ... Przyjemna sprawa, a jeszcze można się wiele nauczyć

 

Jeszcze kiedyś wrócę do E32. Będzie to jednak auto nie do jazdy na co dzień, tylko drugie, weekendowe, do czerpania przyjemności z jazdy.

 

A jesli ktoś myśli o gazie to sekwencja i niech znajdzie renomowany zakład.

 

Pozdrawiam

Jacek

Opublikowano
Dzięki za post. Fajnie się czyta o czymś co się lubi. Pozdro i życzę, żebyś nadal w przyszłości cieszył się 7-ką!
Opublikowano
bywa i tak.. Ja swoją pojeździłem pół roku i autko poszło na remont, bo zostaje ze mną :wink: Szkoda, że Ty tak trafiłeś-wracaj do serii 7 :D
I'm in love, but don't tell my real Love :D Alpina...
Opublikowano

duzo prawdy w tym jest

kazda glupota kosztuje bardzo duzo w 7

dlatego z wlasnego doswiadczenia odradzam kupowania 7 w zlym stanie i nie patrzylbym na nic ponizej 10 tyse

ja niestety popelnilem blad i kupilem w srednim stani

doprowadzam swoja do jezdzenia powoli, sporo sam naprawiam( glownie elektryke ) ale i tak koszty naprawy reszty sa bardzo wysokie

naprawa 7 jest bardzo kosztowana, kazda czesc kosztuje bardzo duzo

ale jezdzi sie nia fantastycznie, nie widze teraz innego auta poza nia jak bede mial zmieniac auto kiedys to tylko na e38

Opublikowano

Miałem kupować samochód od Jacka. Silnik padł pomiędzy naszą rozmową a moim przyjazdem. Dobrze, że nie kupiłem, bo podczas rozmowy telefonicznej opis nie był az tak sczegółowy :twisted:

Zresztą, trudno się dziwić, każdy chce sprzedać, hehe.

 

nie patrzylbym na nic ponizej 10 tyse

 

Również w tym przypadku unikałbym daleko posuniętego optymizmu.

Te droższe, które oglądałem, były z reguły tylko trochę mniejszymi dezelami niż te za 5. Często było tak, że cena np. 12 tys, wynikała tylko i wyłącznie z subiektywnego spojrzenia na swój pojazd. Jeśli uda się kupić tanio a samochód nie jest mega zwłokami, wystarczy odpowiednie podejście do sprawy, a za resztę, która zostaje po zakupie, można zrobić wiele dobrego.

Opublikowano

Smutne to co napisales. Tym bardziej, ze to siodemka. Jakbys kiedys jeszcze pokochal BMW to polecam sie na przyszlosc. Sprowadzam BMW dla ludzi od prywatny osob glownie z NIemiec. Do tej pory nie mialem reklamacji.

JESLI CHCESZ KUPIC SCZEGOLNIE BMW BEZ ZBEDNYCH NERWOW I SENSACJI KUP OD PRYWATNEGO WLASCICIELA W NIEMCZECH. Handlarzy i posrednikow UNIKAJ JAK OGNIA BO ZAWSZE BEDZIESZ PISAL TAK SMUTNE POSTY.

 

Pozdrawiam

Opublikowano
oczywisce banol kwota 10 tys jest orientacyjna, trzeba umiec odroznic zadbany od zaniedbanego , ale oczywista sprawa jest ze ktos kto naprawde dbal o auto i wkladal w nie kase bez kompromisow , wszystko naprawial jak cos padlo, to nie sprzeda za 5 tys . nawet mysle ze nie sprzeda za 10 tys, cena duzo znaczy. ja nastepnym razem kupie zadbane auto bo naprawienie zaniedbanego gdzie jedno po drugim siada to ogromne koszty juz nie mowiac o czasie i stresie
Opublikowano
zgadzam się że niekoniecznie trzeba wydać 10 tyś żeby e32 było OK! ja swoją kupiłem za śmieszną kwotę 1 tyś EURO + opłaty oczywiście do wymiany był odrazu akumulator pompa wody, cała przednia zawiecha , cała reszta Ok silnik nie puka nie stuka , a skrzynia bardzo ładnie chodzi do tej pory a minęło już 2 lata ! i z perspektywy czasu dalej polecam kupić tańsze autko a pozostałą kwotę zainwestować w autko ( zainwestować a nie cieszyć się że zostało z zakupu) i przynajmniej wiemy co mamy!

SPECIAL REMAPPING SERVICE - SOFTWARE ENGINEERING - IDA PRO


Chiptuning Łódź


ŁÓDŹ BYDGOSZCZ BIRMINGHAM LONDON


https://www.tc-performance.com/

Opublikowano

Witam...chciałem sie wypowidziec w tym temacie.Jak kazdy z nas mam inne zdanie na ten temat niz np kolego TC.nie rozumie czegos takiego zeby kupowac samochod i odrazu dokładac do niego pieniadze i tacic czas na naprawy.Ja sie przyznam bez bicia :D ze na swoja 7-ke napalilem sie strasznie-wiec musialem ja miec i do dziś nie załuje...jezdze ja nia ponad 1.5roku i nigdy mnie nie zawiodła.raz mi sie w trasie zerwal pasek od wspomaganiai tyle.zmienilem amory z tego wzgledu ze mam bardzo twarde zawieszenie i kola 17' z opnami 235/40...Samochodu tego bym teraz nie sprzedal bo jak bym go oddal za 10tys to bym zrobil tylko komus prezent...

 

Tak wiec sumujac...moim zdanie lepiej poszukac i kupic samochod do jazdy a nie zeby stał i ciagle go naprawaic bo jest okazja za 4 czy 5 tys zł.z takie pieniadze to mozna kupic w e30 w dobrym stanie.

 

Jesli kogos urazielm to z gory przepraszam... pozdrawiam wszystkich czytajacych ten watek :)

http://img236.imageshack.us/img236/9483/podpis1wx9.png

One heart,one beat

Moja E32 735i

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano
Witam. Jestem nowy na forum ale postanowilem i ja sie podzielic z wami na temat E32. Swoja 7 kupilem w Polsce pol roku temu. Tyle serca zdrowia i nerwów ile wlozylem w ten samochod wynagradza mi fakt ze spelnilem marzenie i ta przyjemnosc z jazdy. Moja pani mowi ze mam wielka cierpliwosc. Ale do rzeczy. Kupujac wiedzialem ze pare rzeczy bede musial zrobic, jak sie pozniej okazalo nie pare. Przede wszystkim ktos przede mna zrobil przekladke z automatu na manual,na tyle udana ze ciezko jest poznac ze jest przelozona, ale i na tyle nieudolnie, ze zmienilem wszystkie mozliwe poduszki pod skrzynia pod dyfrem, wszelkie mozliwe przeguby,przednie zawieszenie wraz z ukladem, nie mowiac o przeplywce, troche z elektronika a teraz czekam na przyjscie kuriera z pompa paliwa. Oczywiscie nie obeszlo sie bez wywazania walu bo ktos go skrecil zwyklymi srubkami robiac nowe otwory bo cos nie pasowalo. Czeka mnie jeszcze wymiana przegubu miedzy walem a tylnym mostem i pare robótek blacharskich, ale mam w niezlym stanie silnik. Po przejechaniu nim okolo 10000 km stwierdzam ze nie bierze nawet grama oleju a ma przeganiane 270000 tys. Czlowiek do ktorego jezdze z wiekszymi naprawami stwierdzil ze nie sklada sie jeszcze jak wiekszasc 7 co wraz z silnikiem stanowi niezla baze do fajnej furki. Wiec jestem cierpliwy i czekam dnia kiedy doprowadze ja do stanu fabrycznego. A mam nadzieje ze bedzie to juz niedługo. Pozdrawiam
Opublikowano

Fakt, kupując 7-mkę trzeba się liczyć ze sporymi wydatkami ja w swoją 735 wpakowałem ok 22 000(łącznie z zakupem, instalką sekwencyjną za 5000, wymianą zawieszenia i tylnego błotnika oraz paroma innymi rzeczami), robota we własnym zakresie, oprócz blacharki i lakieru, ale wszystko na częściach i materiałach dobrej jakości. Konkluzja: za te pieniądze można wprawdzie kupić noesze auto, ale nie będzie to BMW serii 7, poza tym auto to gwarantuje znaczny poziom bezpieczeństwa(koleś golfem wpakował mi się w kufer, gol skończył się tam, gdzie miał przednią oś, a mój samochód odjechał o własnych siłach, mało tego, tydzień stał pod blokiem i kolega nawet nie zauważył, że był rozbity).

Poza tym przyjemność z jazdy.

Opublikowano
Fakt, kupując 7-mkę trzeba się liczyć ze sporymi wydatkami ja w swoją 735 wpakowałem ok 22 000(łącznie z zakupem, instalką sekwencyjną za 5000, wymianą zawieszenia i tylnego błotnika oraz paroma innymi rzeczami), robota we własnym zakresie, oprócz blacharki i lakieru, ale wszystko na częściach i materiałach dobrej jakości. Konkluzja: za te pieniądze można wprawdzie kupić noesze auto, ale nie będzie to BMW serii 7, poza tym auto to gwarantuje znaczny poziom bezpieczeństwa(koleś golfem wpakował mi się w kufer, gol skończył się tam, gdzie miał przednią oś, a mój samochód odjechał o własnych siłach, mało tego, tydzień stał pod blokiem i kolega nawet nie zauważył, że był rozbity).

Poza tym przyjemność z jazdy.

 

Dokładnie:

 

PRZYJEMNOŚĆ Z JAZDY

 

:)

 

Choć poziom kosztów zbliżony do auta klasy kompakt 3 razy droższego w zakupie to i tak się opłaca. Bo taki kompakt nie da żadnej przyjemności, sam coś o tym wiem bo od nie dawna mam wybór albo droższe i nowsze 1.6 albo moja 7ka... tamto pierwsze używam tylko wtedy gdy naprawdę MUSZĘ a gdy potem wsiadam do swojej 7-ki to nie mogę uwierzyć jaki komfort i jaki kop :)

 

Dodajmy że E32... nawet jakieś 730iA R6 z gazem kopa jakiegoś tam ma... nie wyobrażam sobie mieć takie auto i czasem nim nie pojeździć choćby 160 km/h... a mając kompakta nie chce się. A wyższa prędkość oznacza konieczność dobrego stanu bo inaczej to głupota.

 

A dobry stan to koszty...

 

 

 

Pozdrawiam

Opublikowano
Przyznam się że prowadzę warsztat samochodowy zajmujący się elektroniką. Na codzień jeżdżę 190tką w gazie, a E32 kupiłem sobie do dłubania wieczorami - jakbym miał jeszcze za mało roboty przy samochodach :lol: 7 służy do przejechania 14km odcinka wyremontowanej drogi krajowej nr.60 w każdą sobotę, w celu spotkania z moją dziewczyną i jej kochaną mamusią czyli tzw. teściową. Innym celem posiadania E32 jest patrzenie, tak patrzenie na nią w warsztacie przy piwku. To mi wystarcza.Jak się coś popsuje a nie będzie chwilowo kasy to się naprawi za tydzień, przecież jest czym jeździć. A naprawić da się wszystko co zrobili ludzie. Nie ma co się stresować. Albo kupujesz 7 dla przyjemności, albo nie kupuj jej wcale, leczenie nerwicy jest dużo bardziej skomplikowane niz naprawa auta.
Opublikowano

witam

tez chce sie podzielić z wami swoja przygoda z 7

pierwszą swoją 7 kupiłem jakieś 4 lata temu...

to był model 750 automat piekna sprawa 12 garów i tez byłem strasznie napalony chociaż silnik nie chodził zapłaciłem za nia niewiele

kupiłem drugi silnik z konca Polski wynająłem garaż i do dzieła

po tygodniu już słyszałem piękny dzwięk silnika

cieszyłem się i jeździłem tak z uśmiechem na twarzy 4 miesiące

... zabrakło wstecznego :( kombinowałem żeby jakos to ogarnąć ale koszty naprawy skrzyni okazywały się miażdżące

byłem załamany i wściekły na siebie że tak się wtedy napaliłem

pewnego dnia wypychająć bunie z parkingu pojechałem do sklepu 200 m dalej traf chciał że pewna pani wjechała mi centralnie w przód

pan z Ubezpieczalni wycenił szkody jako całościówka

więc dostałem kasę i dylemat robić czy nie...

ponieważ było jeszcze parę rzeczy do zrobienia oprócz skrzyni i naprawy po dzwonie stwierdziłem ze nie ma sensu - sprzedałem

tułałem się różnymi samochodami subaru Legacy, alfa romeo 164

 

ale stwierdziłem rok temu że jedna bunia to było to co mnie ciszyło

sprzedałem alfe i zacząłem szukać... nie jest

:naughty: to łatwe ale w końcu znalazłem 735 z 91 r.

coś mi podpowiadało że to jest to ... i dobrze że nie odpuściłem

gość od którego kupiłem auto okazał się fanem marki

jasno i wyraźnie powiedział mi co jest zrobione a co jeszcze trzeba zrobić

 

jeżdżę i się cieszę... no i robię bo z pełną świadomością kupiłem betę że będę musiał przy niej dłubać aż pewnego dnia będzie tak piękna jak będę chciał

 

ja uważam że ten samochód jest dla fanów z klapkami na oczach i chciałbym żeby znikł kiedyś ten stereotyp o gościach z dużymi karkami i w dresach

ten samochód ma duszę

i nic więcej oprócz prawdziwej radochy z jazdy...
Opublikowano
Jestem tego samego zdania co Tony J. . Na co dzień jeżdżę e38, mam jeden garaż ale zajmuje go e32 750il 1989r czuje do niej taki sentyment, że nie sprzedam jej nigdy chociaż żona się upiera. Stan oceniam na bdb pozostają tylko detale. Miała tylko jednego właściciela poza mną i widać, że gość bardzo dbał o nią. Pewnie jak każdy użytkownik mam w planach odrestaurowanie do stanu lux ale zapewne prędko to nie nastąpi.
Opublikowano

Hehe to jak wszyscy to i ja.

 

Odkad tylko pamietam to mialem fiola na punkcie BMW.

Rok temu siedzac i przegladajac allegro wpadlem na ogloszenie. Bylo to piekna e32 w kolorze lazurblau metallic. Mialem wtedy jeszcze inne auto. W ciagu 3 dni sprzedalem je i nastepnego dnia bylem szczesliwym posiadaczem mojej 7. Od tamtego czasu wymienilem w niej naprawde duzo. Wlozylem w nia ogrom serca. Traktuje je z szacunkiem. Nie ma mowy o jakims katowaniu, albo cos w tym rodzaju. Uzytkujac to auto przez rok czasu nie mialem z nim zadnych problemow.

Jednak sytuacja troche sie zmienila i niestety jestem zmuszony rozstac sie z moja kochanka. Wiem jedno ze moim nastepnym autem tez bedzie BMW(najpawdopodobniej e36 TDS:))

Jesli kiedykolwiek bedzie mnie stac to napewno kupie jeszcze e32 i do prowadze je znowu do super stanu,ale wtedy juz jej nie sprzedam.

 

Pozdrawiam

Zapraszam na forum uzytkownikow Diesla


http://www.bmw-diesel.pl

Opublikowano

Ja posiadam swoją bunie z 1987r i mam ją już ponad 2,5 roku.

Samochodzik bardzo fajny w prowadzeniu, ale również kosztowny w utrzymaniu.

P.S. Jeździło się TOYOTAMI,OPLAMI, ale nie ma to jak BEEMKA.

Pozdro dla posiadaczy BMW. :hand:

Opublikowano

ja uważam że ten samochód jest dla fanów z klapkami na oczach i chciałbym żeby znikł kiedyś ten stereotyp o gościach z dużymi karkami i w dresach

ten samochód ma duszę

 

Respect za pierwszą część. Co do drugiej, myślę, że stereotyp zanika, chemiki już nie jeżdżą e32 bo lafiryndy już się pokumały że to stary trup i nie chcą lecieć na taki pojazd. :twisted:

Opublikowano

ja uważam że ten samochód jest dla fanów z klapkami na oczach i chciałbym żeby znikł kiedyś ten stereotyp o gościach z dużymi karkami i w dresach

ten samochód ma duszę

 

Respect za pierwszą część. Co do drugiej, myślę, że stereotyp zanika, chemiki już nie jeżdżą e32 bo lafiryndy już się pokumały że to stary trup i nie chcą lecieć na taki pojazd. :twisted:

 

 

A ja się tam stereotypami nie przejmuję(co nie zmienia faktu że mnie to wkurza,ale kiedyś wizerunek BMW jako auta gangsterskiego-nie wieśniackiego- mi pomagał w interesach).Bo jakby ktoś brał je pod uwage to by żadnego auta nie kupił:

Mercedes-taksówka i kanapa,zero duszy

BMW-dresy,wieśniaki itp.

itd.itd.

 

I mimo tego,niektórzy ludzie jak widzą BMke siedzącą na ogonie zjeżdzają. :twisted:

 

Siódema(wogóle BMka)-fakt nie jest autem dla byle kogo,ale na logikę-to ze takie karki jeżdzą BMW to znaczy że jest to auto pewne,niezawodne itd.

 

Aaa...no i E32 jest za droga dla niektórych dlatego częściej sie widuje takowe E30/E36/E34 : / .

Może być każde auto,pod warunkiem że będzie to BMW...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.