Skocz do zawartości

[e39] E39 na urlop?


peyter

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć

 

Wybieram sie na urlop do Chorwacji. Zastanawiam sie czy pojechać swoją E39. Jedyna bolączka to lekkie stuki w przekladni, ale bez luzów, auto serwisowane na bieżąco. I zastanawiam sie co z tą przekładnią. Czy jechać nią te 3000 km? Poza tym płyny + zawiecha porobione, auto ma 210000 przebiegu ( w rodzinie od początku - więc przebieg ori) Ja jeżdżę nią od roku, i poza elementami zawieszenia nie musiałem nic robić.Po dzisiejszym przeglądzie stwierdziłem lekko spoconą skrzynie biegów, ale nie jest to świeży olej, wiec nie wygląda zle, + wyciek z węża przy zbiorniku plynu wspomagania ( ubyło może z 1 cm ze zbiornika w ciagu pół roku). Czego się można spodziewać przy tym przebiegu? Co w szczególności warto sprawdzić przed wyjazdem tym autem?

 

e39 520 1997 Sedan

---------------------------------------------------------------------------------

e39.jpg

---------------------------------------------------------------------------------

http://forum-lines.ru/rez/ab194510.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie bardzo wiem dlaczego z e39 robi się jakieś upośledzone auto? Zwłaszcza, że to nie pierwsze tego typu zapytanie przedurlopowe na forach. To jest samochód i może się zepsuc jak każdy inny. Jak jeździł dotąd bez problemów to i te 3000km zrobi bez problemu.

Jak Ci nie kapie nic, nie tracisz płynów itp to nic tylko śmigac. Samochó, który ma już tyle lat ZAWSZE będzie miał jakieś minimalne bolączki, które jednak nie zawsze go dyskwalifikują i skazują jedynie na jazdę wokół komina.

Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak dla mnie typowo +1

 

Jak masz zadbane autko to co ma ci się popsuć z dnia na dzień?? 200tkm to nie jest jakiś przerażający przebieg dla 5teczki - to tylko mentalność polska tak wyolbrzymia te dane w autkach..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

200 tysięcy oryginalnego przebiegu to jest nic dla tego samochodu. Oczywiście coś tam się może zepsuć, bo auto ma już swoje lata, ale nie widzę najmniejszych przeciwwskazań do takiego wyjazdu. Sam dopiero co robiłem podobną trasę, tyle że trochę młodszym BMW, a rok temu jechałem do Chorwacji znacznie słabszym i starszym samochodem i też się obyło bez niespodzianek. Jeździsz nim to go znasz, wiesz co mu dolega, skoro wszystko jest sprawne i na bieżąco naprawiane, to nie rozumiem tych wątpliwości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dluzszej trasie jest szansa ze cos sie wysypie znienacka. Koledze kiedys 500km od domu puscil oring od podstawy filtra oleju. Kosztowalo nas to drogo, choc w domu naprawa do zrobienia za symboliczna kase.

 

Mi podczas powrotu z wakacji (a bylem tylko nad morzem) poddal sie korek zbiorniczka chlodnicy- po wymianie jak raka odjal, ale w trasie nie lada problem.

 

Ja bym sie najbardziej bal wlasnie takiej pierdoly. Zawieszenie sie nie rozepnie, kola naprawi przydrozny warsztat, lozyska moga sie odezwac, ale raczej nie unieruchomia auta. Skrzynia biegow automatyczna to moglby byc klopot. Znajomi jadac na balkany chyba mazda mieli taki klopot ze sypnal sie dwumas. Ponoc 3 miesiace splacali znajomych, ktorzy im kase na naprawe pozyczyli, ale co bylo robic? Powrot na lawecie drozszy niz naprawa za wygorowana sume.

 

Kolega jak sprawdzal kiedys wentylki przed trasa to wklad jednego z nich rozpadl sie po nacisnieciu. W BMW moze tez sypnac sie pompa wody albo visco. W sumie w mojej piatce zrobilbym to na parkingu majac walizke z narzedziami, ale jadac w nocy czy w weekend to juz kiepsko wyglada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie kupić nowy termostat (40zł) i wziąć ze sobą,wisko przynajmniej mi załącza się przy naprawdę upalnych dniach ( ponad 30 stopni) i to przy ostrym traktowaniu auta więc w trasie nawet uszkodzone nie powinno ci namieszać.Pompa wody? myślę że tylko jej rozszczelnienie i wyciek bo co innego się w niej może popsuć?Weź sylicon ,klucze,termo i tyle
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja regularnie robię trasy po 1000 km i przed wyjazdem sprawdzam ciśnienie powietrza, poziom płynów i tyle.

Nawet dziś jak bym miał do swojego auta wskoczyć i pojechać nim 1-2 tys km to bym się specjalnie nie zastanawiał.

 

Jeśli jeździsz autem na codzień to powinieneś wiedzieć co jej dolega i co ewentualnie może się sypnąć.

Ja do swojego auta mam zaufanie i wiem, że jeśli wszystko jest OK to raczej nie ma powodów do tego, żeby nie objechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

Wiecie co koledzy, jakby przeczytał tem temat jakiś wielbiciel VW, to by się ucieszył, że ma poczciwego passata a nie BMW, bo strach bmką wyjechać w jaką kolwiek trasę. Tym tokiem myślenia, to jadąc na wakacje trzeba zabrać ze sobą przyczepkę części, najlepiej nową skrzynię, dyfer i może drugi silnik. Co to jest trasa 3000km? NIC!! W 2006 roku poczciwą 15-letnią e34 525i zrobiłem 10000km w tydzień, dwa razy z mazur na południe Francji i z powrotem, srodek lata, u nas temp. 25-30st, we Francji normą było 35st. i nic się nie stało, jedynie pod Elblągiem na remoncie drogi złapałem dwa kapcie na raz, wsiadłem w PKS, podjechałem do pobliskiego miasteczka, naprawiłem jedno koło, założyłem na drugie zapas i pojechałem, przynajmniej miałem dwie godz. odpoczynku.

Nie przesadzajmy, nasze BMKI to dobre samochody, jak coś Ci się poci, to weź bańkę tego płynu i tyle. To tylko maszyna, jak każdy inny samochód, dziś jeździsz, a jutro szukasz warsztatu i porad na forum.

Jedź spokojnie do pięknej Chorwacji, tam są normalni ludzie, jak coś Ci padnie, to się naprawi, nawet języka nie musisz znać, bo wielu rozumie polski, dziś chyba już większość ludzi dogada się też po angielsku.

Jak nie będziesz latał po 200km/h cały czas, to dojedziesz i wrócisz bez problemu.

Miłych wakacji.

Były: e30: 323i '83 // e34: 520i '95, 525i '91 // e46: 320d '99 320d '02 // e39: 525tds '96, 520d '02, 528i '98, 525d '00 // e60 520 M47 + wirus, 520d N47 // e83 N47

Pozdrawiam

Krzychu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Chorwacji ciężko się dogadać po angielsku, ale ludzie są otwarci i życzliwi, wspólny język zawsze się znajdzie.

 

Też jestem zdania, że jechać i się nie zastanawiać. Zawsze się coś może zepsuć, nawet w nowym samochodzie i tego nie przewidzimy. Ale jeśli jest zadbany i stan ok, to po co wątpliwości? Z takim podejściem to by trzeba było z domu nie wychodzić, bo zawsze może być coś ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za rzeczowe posty.

 

Auto znam i czuje się z nim pewnie. Widzę że wasze wypowiedzi są zgodne z moim tokiem rozumowania. Też mam takie podejście, chyba lekki stres przed wyjazdem spowodował , że chciałem wysłuchać (przeczytać) opinie innych użytkowników. Jakby nie było te furki po 500 000 i więcej robią. Z reguły na trasę zabieram kilka węży, narzędzia, i płyny ( termostat tez zabiorę - dzięki za radę ). W sumie jadę na początku września, ciepło pewnie będzie, ale może już bez mega upałów. Auta tez nie mam zamiaru przemęczać. Choć prawdę mówiąc jak sie wyjedzie z Polski na zagraniczne autostrady BMKą to jakby uwolnić bestię i aż się prosi żeby przycisnąć :)

 

 

Pozdrawiam

---------------------------------------------------------------------------------

e39.jpg

---------------------------------------------------------------------------------

http://forum-lines.ru/rez/ab194510.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Austrii niestety sporo remontów na trasie, jedzie się momentami takimi przedziwnymi, bardzo wąskimi korytarzami utworzonymi z betonowych kloców. Czechy też w budowie. Chyba, że pojedziesz jakąś inna trasą.

 

Tak w ogóle, to najlepsze, bo najnowsze autostrady to mają teraz chyba na Słowenii i w samej Chorwacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można jeszcze przez Węgry ale lepiej jednak Austria.Wróciłem dopiero co i nie jest źle.Problemu jest trochę jak nie masz nic zarezerowoanego na Chorwacji chociaż to też moze zależne od rejonu.Byłem w okolicy Splitu w ciemno i bardzo,bardzo się naszukaliśmy miejsca.Chorwaci mówią ze to przez Euro u nas tak jest,bo wszyscy urlopy poprzekładali hahaha

 

Auto masz ok więc leć i się nie zastanawiaj :cool2: :cool2:

W razie pomocy pisać na PW,bo nie śledzę wszystkiego na bieżąco
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak wiesz, ze cos jest do roboty to zrob przed trasa i roskoszuj sie jazda po europejskich drogach :D

 

ja tego lata bylem w Czarnogorze, zrobilem 3500 km, BMKa nie zawiodla mnie ani razu, fakt, przed wyjazdem wymienilem: obydwie poduchy do nivo, amor bo sie wylal i lozysko tak wiec bylem spokojny

poniżej widoki i moje 528 :)

 

http://www.paracas.pl/IMG_1382.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat akurat dla mnie.

W połowie września wybieram się z rodziną na Lazurowe Wybrzeże w okolice Nicei.1700km w jedną stronę.

Nie wiem jak się zmieścimy w 4 osoby i dziecko.Jest gaz więc jeszcze koło trzeba zabrać do bagażnika.

Mało tego miejsca.

Zastanawiam się czy nie kupić boxu dachowego.Nie wiem jednak jak długi kupić ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... a na miejscu w Chorwacji kup jakieś płyny dla siebie - np. rakiję na uspokojenie nerwów :lol:

 

I to jest jedna z lepszych porad w tym wątku :) :cool2:

---------------------------------------------------------------------------------

e39.jpg

---------------------------------------------------------------------------------

http://forum-lines.ru/rez/ab194510.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tej pory po Europie jeździłem Espacem III ale już od prędkości 130km/h jest w nim bardzo głośno i pali 10L pb/100

Mimo że jest dużo miejsca to jednak komfortu mało.Do Włoch wyjeżdżaliśmy z kolegą równo i na miejsce dojechałem 5h po nim.On jechał Passatem a ja Espacem.

Rodzina woli jechać BMW w ścisku ale szybciej.Jednak jak mam jechać z Boxem na dachu do 120km/h ze względu na huk nad głową to nie wiem czy się znowu do Reno nie przesiądę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.Jest gaz więc jeszcze koło trzeba zabrać do bagażnika.

 

zamiast pelnowymiarowego kola, polecam dojazdowke, ale w sedanie i tak bedzie ciezko, chyba, ze czesc na dach tak jak mowisz

 

Możesz zamiast koła kupić tire doktor w areozolu. Ja już 2 razy go używałem i nie zawiódł. Do tego wiele mniej miejsca zajmuje niż koło czy dojazdówka :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawdź wszystko przed wyjazdem i udanych wakacji. :D Ja niestety w tym roku Cro odpuszczam bo mój mały Szkodnik ma dopiero 5 miesięcy i taka podróż byłaby dla niej męcząca.

Mój trumniak ma też 12 lat, prawie 200kkm i podczas trzech ostatnich wyjazdów do Cro nie zawiódł ani razu. Na wyjazd zabieram jedynie komplet żarówek i bezpieczników. Nie wiem czemu ale zawsze wybieram drogę przez DE chociaż nadrabiam ponad 300km :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam takie pytania to mnie trochę przeraża ta moja betka... :D disa, jeż, odma, uszczelniacze, chłodnica, zbiorniczek płynu chłodniczego, termostat etc...

 

Kupiłem 530 i touring jako drugie auto do rodziny ( na co dzień jeżdzę A6 C4 2,5 TDi AEL-5 cyl w rzędzie) i robię nią trasy po 1500 km dziennie, wsiadam i jadę (dbam o auto,ale w sumie nic się nie sypie poza materiałami eksploatacyjnymi) nigdy mnie nie zawiodła a tu z betką, takie zabiegi (sprawdż to, sprawdż tamto)... hmm...

Gdyby była becia(jest cichsza niż A6) z silnikiem AEL(niezniszczalny) kupiłbym w ciemno... :D

Kocham i nienawidzę już to auto, czy jest jakaś racjonalna odpowiedź, dlaczego w starej A6ce nie muszę się martwić o coś takiego jak chłodnica, czy zbiorniczek mimo, że ma już 15 lat?

Naprawdę auta od rocznika 2000 są z tak "gównianych" materiałów wykonane?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hey, kilka razy byłem w Chorwacji i Włoszech słabszym autem ale dla pewności myślę że warto wykupić ubezpieczenie assistance w podróży (może to poprawi samopoczucie :D ). Ubezpieczenie na dwa tygodnie na Europę nie powinno być więcej jak jakieś 100 - 200 zł (w tym roku nie kupowałem i nie znam aktualnej ceny) - a zakres pomocy był spory. Koszty zholowania z autostrady i naprawy w Austrii są wysokie. W górach chorwackich warto jak najwięcej hamować silnikiem aby nie zagotować hamulców (wysokie temperatury i można spotkać bardzo długie i strome zjazdy).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedź kolego i się nie martw. Chorwacja to nie bezludzie, tam też mają beemki i je naprawiają. Warsztaty są w każdej większej wiosce. Ludzie są mili i na pewno będą się starać pomóc w razie W. Mój tds ma teraz 450 kkm. byłem nim w tym roku w HR (Korcula) z ogromnym boksem na dachu. Idealne auto na taką trasę - cicho, wygodnie, automat i klimatronik to idealny pomysł na taką trasę. I tak nie pogonisz więcej niż 130 bo Cię policja dopadnie - nie ma co kozaczyć za granicą.

[...] Jakby nie było te furki po 500 000 i więcej robią [...]

Ja bym powiedział, że dużo, dużo więcej. A do Polski trafiają same igły. Miłych wakacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze coś może paść. Mi z dnia na dzień zepsuł się jakiś lut lub kabel w nastawniku i nie mogłem odpalić innego razu pompka sprzęgła pod pedałem zaczęła przepuszczać i następnego dnia już nie działała w ogóle i nie można było jechać. Kiedyś półośka firmy GSP urwała mi się po 15 km bez większych katów i tylko hol został. Także nigdy nie wiadomo, ale jak dbasz, to napewno prawdopodobieństwo poważnej usterki jest mniejsze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.