darosso

Temat o benzynie, na filmiku diesel, ale objaw do złudzenia ten sam.

Poniżej podaję link w którym przedstawiony jest dokładnie identyczny objaw który zachęcił mnie do utworzenia na ten temat posta. Cykanie zaczyna się od 16 sek. Niestety żeby go w przedstawionym materiale usłyszeć trzeba założyć na uszy porządne słuchawki. U mnie dźwięk cykania najbardziej słyszalny jest na zimnym silniku.

Nie pamiętam dokładnie, ale podczas sprzedaży auta w salonie sprzedawca pokazywał mi, że kluczyk na czas zapisu trzeba przyłożyć blisko okolicy przycisku start/stop.

Jeszcze nie miałem czasu pojechać do ASO. Udało mi się w międzyczasie przedstawić problem w niezależnym warsztacie specjalizującym się w autach naszej marki. Mechanik wstępnie stwierdził niepokojący odgłos w lewej części komory silnika. Silnik jakby głośniej pracuje. Na zimnym silniku odgłos bardziej mi przypomina diesla niż benzyny. Mam pakiet naprawczy i zamierzam niebawem zjawić się w ASO. Co będzie tego efektem? Jeszcze nie wiem. Nie lubię takich przypadłości, bo ciężko to się udowadnia w ASO. Typuję jeden z poniższych elementów: - łańcuch rozrządu lub poluzowany napinacz - łożysko skrzyni biegów - wtryskiwacz

Dużo bardziej odporniejszym na zagłuszanie lokalizatorem auta jest moduł oparty o fale radiowe. Natomiast nawet najnowsze generacje GPS-ów nie dają gwarancji że zostaną niezagłuszone.

Każda poważna szajka złodziejska ma na wyposażeniu różnego typu zagłuszarki. Te systemy nic nie są warte w przypadku kradzieży (przynajmniej w Polsce i na Litwie). Lepiej zainwestować w niestandardowe zabezpieczenie (najlepiej w dwa zabezpieczenia).

Kontynuując temat czy ktoś z Was po zakończeniu gwarancji mając pakiet naprawczy wgrywał sobie własne ustawienia poza ASO? Nie jestem konfidentem jakby co :mrgreen: Zapisy w umowie pakietu naprawczego brzmią mniej groźnie.

Nie spinaj się tak, przecież ja nie doradzam niczego nikomu tylko dyskutuję. Akurat tym tematem interesuję się od jakiegoś czasu oraz od momentu jak zobaczyłem na własne oczy jak banalnie jest kodowanie - a właściwie zmiana ustawień w pliku konfiguracyjnym samochodu. Czytam też wątki na forach zagranicznych gdzie ludzie sami sobie ustawiają co chcą i nikt tam nie miał problemów z gwarancją. Niektórzy mniej rozgarnięci nawet jeżdżą do ASO na ponowne wgranie softu jak coś namieszają... Oczywiście nie mówię tutaj o takich przypadkach, albo o jakimś dodawaniu nowych opcji, których nie było w aucie, czy też elementów wyposażenia. Mówię tylko o prostych zmianach polegających na zmianie kilku parametrów przewidzianych przez producenta z nieaktywny na aktywny lub odwrotnie. Gdybym w moim ASO mógł ustawić sobie to co chcę czyli np. temperaturę opon, pamięć start-stop, czy światła drl z tyłu, za jakąś rozsądną kwotę powiedzmy ~500 zł. To dawno już bym to zrobił... niestety oni takich rzeczy nie robią. Wyjątkiem jest start-stop, który dezaktywują kodem FSC od BMW, i jest to potem przypisane do numeru VIN auta i kosztuje to 7 paczek. Spoko :D Ani ja Ciebie nie przekonałem, ani Ty mnie. Temat śliski.

Zobrazować to można w inny sposób. Przykładowo do naprawy gwarancyjnej będzie się kwalifikowało tylko 10% aut w trakcie gwarancji. Z tych 10% aut tylko 1% miało ingerencję w układ poza ASO. Z tego 1% co miało ingerencję tylko 50% przypadków zostało wykrytych przez ASO. Jakie jest ryzyko utraty gwarancji przeciętnego auta z powodu ingerencji? 0,05%. Dlatego mało kto o takich przypadkach słyszał.

Sam jestem ciekaw. Zapytaj się przy okazji ile sobie cenią dezaktywację start/stop. Może w komplecie (z aktywacją tylnich świateł) będzie taniej. :mrgreen:

W stanach kupę ludzi samodzielnie koduje sobie auta i nikt nie traci gwarancji... skąd ta pewność, że u nas jest inaczej? ktoś stracił gwarancję po zakodowaniu sobie śwateł, czy start-stop? Znasz takie przypadki? Dasz 100% gwarancję koledze, że nie straci w przyszłości gwarancji z tego powodu? Bo ja nie. Tak naprawdę ASO wypina się do klienta w krytycznej dla siebie sytuacji i szuka sposobu, żeby ominąć gwarancję (pokrycie kosztów - zwykle dużych). Przy niewielkiej naprawie ASO nie będzie się z klientem pałować i pójdzie mu na rękę mimo takiej ingerencji. Chodzi mi o poważniejsze awarie. I przy poważniejszych awariach na gwarancji taka ingerencja w układ dla prawnika BMW to raczej świetna wiadomość. ASO może nawet odnotować taką ingerencję i nic nie powiedzieć klientowi. Zachowa to dla siebie do pewnego momentu. Po co niepokoić klienta zawczasu. Jeżeli nic się z samochodem w przyszłości na gwarancji nie będzie dziać to takie dłubanie ASO nie przeszkadza. Rynek USA to specyficzny rynek. Czy w Polsce posiadacz volkswagena może liczyć na pokaźną rekompensatę z tytułu afery spalinowej. W USA tak. W Europie już nie. To pokazuje jaki jest stosunek do klienta w USA, a jaki u nas.

Szyba cofa się tylko z jednej strony? Mi to się już zdarzyło ze dwa razy z obu stron jednocześnie za każdym razem. Ale skojarzyłem to z faktem, że musiałem coś kombinować z pilotem. To było już dawno i dokładnie nie pamiętam jaką sekwencję przycisków nacisnąłem na pilocie.

Jeżeli chodzi o włączenie tylnich świateł na stałe to konkretnie chodzi o przestawienie na parametrze DRL_MODUS wartości na tfl_s.

Utrata gwarancji prawie pewna jeżeli ASO wykryje ingerencję w ustawienia software. ASO w przypadku wykrycia wewnętrznej ingerencji nie złamie postanowień zapisów gwarancyjnych jeżeli uchyli się od świadczenia usług gwarancji. Z drugiej strony za tak prostą konfigurację w ASO płaci się jak za zboże. Przykład: Wyłączenie na stałe funkcji START/STOP cena w ASO 500zł !!! A chodzi o ustawienie tylko jednej flagi w pamięci. Czas konfiguracji nie przekracza 1 minuty. Nie ma co dalej dyskutować. Każdy robi na własną odpowiedzialność. Na Twoim miejscu poczekałbym do zakończenia standardowej gwarancji.

Oczywiście problem nadal istnieje. Poczekam jeszcze 2 tygodnie do wymiany opon na letnie. Będzie wówczas mniejszy odgłos toczenia letnich opon co pomoże w odsłuchu z kabiny pojazdu.

Wniosek z wczorajszego zdarzenia jest taki, że nawet dodatkowo wzmocniona opona typu runflat nie daje nam 100% gwarancji. Warto mieć to na uwadze przekraczając na trasie 180 km/h trzymając pewnie obie dłonie na kierownicy, a nie obejmować prawą dłonią w tym czasie kolana małżonki. :mrgreen: A że wystrzały opon runflat zdarzają się rzadziej niż tradycyjnych opon to już inna kwestia.

A tak na poważnie to kierowca nawet mógł nie wiedzieć że jedzie z przebitą oponą. Mógł przejechać ponad 50 km aż się rozleciała. W tych modelach w nisko profilowych oponach ciężko wyczuć przebicie opony.

Szkoda, że aplikacja dostępna jest tylko na iPhone-a.

Jeździsz krótkie trasy do pracy na prawie zimnym silniku. Silnik zdąży rozgrzać się dopiero pod koniec trasy. Nic dziwnego, że tyle na baku możesz przejechać. Jakiej szerokości masz opony? Pół litra na 100 km potrafi więcej spalić silnik jak masz założone 225-ki w przeciwieństwie do seryjnych 205-tek.

Czyżby w prezydenckiej limuzynie BMW 7 nie były założone opony typu runflat? Wierzyć mi się nie chce. To dlaczego wystrzeliła?

Zatankuj na pustym baku benzynę 95 i po przejechaniu mniej więcej 100 km sprawdź tak jak dotychczas to robiłeś czy nadal słychać wtryskiwacze. Od dzisiaj jeżdżę tylko na 95-tce.

Oooo. :shock: Nawet przebieg prawie identyczny jak u mnie. 1. A ja dawno temu zauważyłeś ten odgłos? 2. Czy przy wyższej prędkości odgłos jest zagłuszany przez szum opon, opór wiatru? 3. Czy na postoju (gdy skrzynia w pozycji "P") po delikatnym naciśnięciu gazu również odgłos jest słyszalny? Tak z ciekawości zapytam: Czy masz jeszcze fabryczną gwarancję?

Tak naprawdę każdy z nas jest w większym lub mniejszym zakresie testerem sądząc po tym, że producenci przemycają pewne sprawdzone rozwiązania do nowszych modeli.

Łańcuch rozrządu po 40 tyś km? To byłby chyba ewenement w tym modelu i rocznika produkcji tego auta. Wydawało mi się, że uszkodzony łańcuch lub napinacz daje znać również przy schodzeniu z obrotów przy zdjęciu nogi z gazu. U mnie po zdjęciu nogi z gazu szmer ustaje.

Witam, Chciałbym opisać usterkę która pojawiła się w ostatnich tygodniach (o dziwo kilka tygodni po zakończeniu standardowej gwarancji). :cry2: Auto 320i, przebieg 41 000 km. Olej zmieniany co 15 tyś (zawsze w ASO). W czasie spokojnej jazdy (prędkość np: 40 km/h) po delikatnym naciśnięciu pedału gazu słyszalny jest w kabinie delikatny odgłos pstrykania (jakby ktoś przy uchu paznokciem przejeżdżał po grzebieniu). W momencie gdy puszczam pedał gazu odgłos ustaje. Gdy tylko znów delikatnie przycisnę odgłos powraca. Przy wyższej prędkości dźwięk staje się niesłyszalny (zagłusza go toczenie opon). Na postoju przy wyłączonym napędzie po naciśnięciu gazu dźwięk nie jest raczej słyszalny. Z każdym tygodniem odgłos narasta. Nie wiem czy mam dalej czekać. Żadne kontrolki na desce się nie zapalają. Na tę okoliczność zrobiłem dodatkowy test będąc przejazdem na pustej autostradzie. Przy prędkości ponad 170 km/h terkotanie bardzo się wzmogło. Na szczęście wykupiłem pakiet naprawczy. :P Czy ktoś z Was miał coś podobnego? Każda Wasza odpowiedź mile widziana :D Oczywiście planuję wizytę w serwisie. Obiecuję, że podzielę się większą liczbą informacji, gdy już problem zostanie zdiagnozowany. Ale może dzięki Wam będę miał dodatkowy argument zanim pojawię się w ASO.