Podpisuję się pod tym rękoma i nogami. Można mieć najlepsze systemy, ale one są skuteczne do pewnego momentu, powyżej pewnej granicy nie spełniają swoich zadań. Testy zderzeniowe to jedno, praktyka to zupełnie co innego. Przecież po drogach nie poruszają się betonowe bloki, które zawsze przy uderzeniu są ustawione tak samo... Co do Otylii... Tragedia na jej własne życzenie. Po pierwsze zbyt małe doświadczenie, po drugie brak wyobraźni. Współczuję wszystkim ludziom którzy zginęli na drodze nie z własnej winy, ale z powodu czyjejś głupoty. P.S. Co do konfrontacji starszych BMW z "plastikowymi" wozidełkami - miałem w Warszawie małą stłuczkę, z mojej winy (w sumie była słaba widoczność, ale w tym przypadku to ja powinienem zachować mega ostrożność...) dotknęliśmy się z Hoplem Corsą. Zniszczenia - E34 zarysowana listwa na tylnym zderzaku i minimalnie zarysowany błotnik nad kołem (trzeba się mocno przyjrzeć, żeby to zauważyć) / Corsa miała stłuczone światło, połamany zderzak, przerysowany i wgnieciony błotnik. W sumie wolę niebezpieczne BMW, w którym będę się znajdował 5 metrów od miejsca wypadku niż bezpieczne Seicento, w którym w korkach trzymam nogi na zderzaku wozu przede mną... P.S.2 Obejrzyjcie czasem filmiki na tej stronie: http://www.funiaste.net/kiepowcy/ ot tak, żeby się zastanowić i nie wykorzystywać tych wszystkich gwiazdek NCAP...