Skąd ja to znam... Chwila nieuwagi a potem sajgon... Ja też uderzyłem krawężnik (a właściwie dwa) i do dzisiaj jeszcze mnie to męczy. Miałem 4 proste, ładne oryginalne felgi, a teraz mam 1 prostą oryginalną i ładną felgę. Jedna to w ogóle jak wafel się połamała. Auto po uderzeniu ściągało mocno w prawo. Musiałem wymienić tylną belkę i wahacz (nie było tego widać na oko). Przednie zawieszenie też dostało za swoje. Do tego jeszcze mam zgięte mocowanie drążka kierowniczego (ale da się z tym jeździć). Tego czy wahacz się pogiął nie ocenisz na oko. Jakiś mechanik mi mówił, że aluminiowe wahacze powinny w takiej sytuacji pęknąć albo się złamać, ale ja takie miałem i jak widać mechanik się mylił. Myślę, że w Twoim przypadku nie powinno być jakoś strasznie źle. Ja się cieszyłem, że mocowania zawieszenia do nadwozia wytrzymały.