Panfil - BMW Klub Polska

To juz zalezy, co kto lubi. Zdecydowanie latwiej bedzie kupic dziesiecioletnie 728i z rozsadnym przebiegiem, niz dziesiecio-dwunastoletnie 730d. Ja bym kupil 728i bez gazu, z przebiegiem potwierdzonym jak najwieksza iloscia dokumentow (a najlepiej przez autoryzowany serwis, ktory robil w niej przeglady) i zamontowal porzadna instalacje sekwencyjna.

Igly sa, ale stoja w garazach u kolekcjonerow i nabieraja wartosci. A jezeli sa na sprzedaz, to duzo drozej, niz okolice 10 tys PLN.

Sonda jak najbardziej powinna byc podpieta do instalacji LPG, szczegolnie sekwencyjnej. A poza tym gasnieciem na benzynie nie ma innych problemow?

Ja rowniez gratuluje i temat zamykam. I prosze nie robic wiecej OT, bo za to tez mozna dostac ostrzezenie. Prosta sprawa - macie cos do powiedzenia, piszcie, ale merytorycznie, bez docinek osobistych i zagladania sobie nawzajem do kieszeni.

Kaczydj, wyluzuj. Malo Ci bylo jednego ostrzezenia? Cieszysz sie, ze ktos ma rozwalony uklad dolotowy? Uwazasz, ze to powod do radosci?

Kaczydj, rowniez dostajesz ostrzezenie. Nie dotarlo do Ciebie, co napisalem w poprzednim poscie? A temat zamykam, wystarczy tego bicia piany. Wszelkie rozmowy na ten temat mozecie kontynuowac na priv-ie.

Ninja-5, wykopales temat sprzed 4 lat :duh: .

Szascik, za to, co napisales, dostajesz ostrzezenie. Badz tak mily i zapoznaj sie z regulaminem forum - jezeli chcesz uzywac wyzwisk i wulgaryzmow, to zle trafiles. Nastepnym razem dostaniesz bana. Pozostalych piszacych w tym temacie prosze o kulturalna i merytoryczna dyskusje, w przeciwnym razie temat zostanie zamkniety, a lamiacy regulamin forum odpowiednio 'nagrodzeni'.

LPG II generacji moze zniszczyc silnik, ale nie musi. Najszybciej zniszczy uklad dolotowy, ale to bedzie widac od razu. Jezeli samochod jezdzil dlugo na zbyt ubogiej mieszance, to faktycznie, jest to bardzo niezdrowe dla silnika, ale wiekszosc samochodow z LPG II generacji raczej ma ja ustawiona zbyt bogato. Generalnie, gdybym trafil na bardzo zadbany egzemplarz z LPG II generacji, silnik nie dymilby na niebiesko, na benzynie jechalby w miare normalnie (pomijajac zwezke w dolocie) i po zmierzeniu kompresji wyszloby wszystko w porzadku, to bym zaryzykowal. Ale oczywiscie pierwsze, co bym zrobil, to wywalil ten nieszczesny gaz i albo jezdzil na Pb, albo zalozyl sekwencje.

Lepszy ten, ktory bedzie w lepszym stanie. M60 (czyli V8) ma opinie mniej trwalego od M30 (czyli R6), ktory byl bardzo udana konstrukcja BMW. No i oczywiscie taniej bedzie zalozyc sekwencje do R6, niz V8. Co oczywiscie nie zmienia faktu, ze nalezy wybrac samochod najlepiej bezwypadkowy i w jak najlepszym stanie technicznym.

Masz LPG?

Dura lex, sed lex. Ja tez bym wolal, zeby wiele rzeczy bylo inaczej. Ale wspolczesny swiat motoryzacyjny jest taki, a nie inny. Samochod, ktory mial fabrycznie katalizator, zeby byl sprawny, musi go wedlug przepisow miec. Nawet samochody rajdowe klasy WRC maja katalizatory. Zanim doradzicie komus wywalenie katalizatora, napiszcie tez o tym, ze prawdopodobnie samochod nie bedzie juz spelnial norm spalin, co oznacza klopoty przy badaniu technicznym/kontroli policyjnej z analizatorem. Oczywiscie, np. fakt, ze diesle na przegladach nie przechodza przez badanie spalin, bo diagnosci boja sie ich jak ognia, tudziez to, ze przeglad w tym kraju mozna zalatwic bez problemu za flaszke, to zupelnie inny problem.

Najtaniej bedzie zalozyc wtrysk podtlenku azotu. Jezeli zostanie to zainstalowane i bedzie uzywane z glowa, to silnikowi nic sie nie powinno stac. Poza tym chociazby w USA zalozono juz pare kompresorow do M60 i M62, wystarczy troche pogooglac.

Z tym 205, to raczej byl wyjatek potwierdzajacy regule. Pugi 205 mialy nie tylko sredniej jakosci blache, ale w dodatku bardzo malo sztywne nadwozie - dlatego np. wiekszosc Pugow 205 GTI, ktore jeszcze jezdza, maja popekane nadwozie.

Po raz tysieczny: strumienice to lipa. Co do wstawiania zwyklych rur - wszystko pieknie, ale najprawdopodobniej samochod przestanie spelniac normy spalin i co bardziej skrupulatny diagnosta nie przepusci go przez przeglad, nawet bez dokonania pomiaru - wystarczy, ze zauwazy brak puszek.

Nie bedzie dobrze, jezeli nie zalozysz zestawu dedykowanego do E38 z odpowiednimi kloszami, samopoziomowaniem reflektorow i spryskiwaczami. Na forum bylo juz o tym bardzo wiele, ale w skrocie: - co bardziej ogarniajacy temat policjant/diagnosta zabierze Ci dowod rejestracyjny, - nie wiadomo tak naprawde, jakie parametry oswietlenia drogi osiagniesz, co najwyzej subiektywnie bedziesz mogl powiedziec, ze 'dobrze swieci' i 'chyba nie oslepia tych z przeciwka'. Jak dla mnie wszelkie nieprofesjonalne przerobki oswietlenia samochodu mijaja sie z celem - to juz lepiej zregenerowac odblysniki, wymienic na nowe klosze reflektorow i zarowki.

Ttrol, moderacji nie brak, cenzury rowniez nie brak, ale moze bez przesady ;). Co do jakosci E32 i E34 - mialem zarowno jedna, jak i druga i to juz dosc zaawansowane wiekiem. Ani jedna, ani druga nie rdzewiala, wiec nadal twierdze, ze rdza pojawia sie w tych samochodach dopiero po naprawach blacharskich. Ale jak ktos ma inne zdanie na ten temat i wyraza je w sposob nie lamiacy regulaminu forum, to poki co, ostrzezenia nie dostanie ;).

Oczywiscie, ze E32 maja ocynk. Moja E32 pomimo 12 lat na karku nie rdzewiala w ogole. Natomiast dosc czesta przypadloscia jest rdza na dole drzwi - poza tym powazniejsza korozja swiadczy najczesciej o powypadkowej przeszlosci auta. Z tym, ze E32 to smiec, to 'troche' przesadzasz. Poczekaj pare lat i zobacz, jak beda wygladaly te male francuskie hatchbacki, o ktorych piszesz - o ile w ogole beda jeszcze jezdzic.

Tylko i wylacznie sekwencja, mniej wazne, jakiej firmy, wazne, zeby byla zakladana w warsztacie, ktory ogarnia temat.

Wystarczy tego. Szkielek, za Twoj poprzedni temat powinienes dostac bana. Na razie go nie dostales, ale albo bedziesz sie zachowywal grzecznie, albo spelnie Twoja prosbe z tamtego tematu.

1) Dobre zimowe opony, z jak najglebszym bieznikiem. 2) W skrajnych przypadkach - w bagazniku lancuchy i/lub lopata. 3) Moze to banalne, ale widze, ze masa ludzi popelnia przy wyjezdzaniu z zaspy podstawowe bledy i nie wiedza o takich rzeczach, jak: - kola powinny byc ustawione prosto, - jezeli widac, ze samochod nie ma ochoty jechac, to nie ma co buksowac kolami w miejscu - przewaznie powoduje to tylko wieksze zagrzebanie w sniegu, - warto stosowac technike 'bujania' samochodem - troche do przodu, troche do tylu, az w koncu amplituda tych wahan powiekszy sie na tyle, ze samochod wyjedzie z zaspy.

Ciezko powiedziec - jezeli rzeczywiscie jest na biezaco serwisowana, bezwypadkowa i prawidlowo uzytkowana, to nie powinna sie kosztownie psuc. Oczywiscie, przy tak skomplikowanym samochodzie i odpowiednim pechu moga sie pojawic duze koszty, ale szansa jest stosunkowo niewielka przy egzemplarzach w idealnym stanie.

Rollo_tomasi, nie odgrzewaj starych kotletow.

Za duzo. A masz LPG? Tak, czy inaczej, jedz na diagnostyke komputerowa i odczytaj bledy - innej metody nie ma. Ja obstawiam padniete sondy lambda, ale nie ma co wrozyc z fusow.

Sprawdz dokladnie cale zawieszenie, jezeli to nie pomoze, zaloz wezsze opony. Jezeli dalej bedzie to samo, trzeba sie niestety udac na pomiar geometrii nadwozia. Jezeli uderzenie nie bylo zbyt powazne, to raczej chodzi o zbyt szerokie do naszych pseudodrog opony.