Witam. Sprawdziłem dosłownie wszystko w obu komorach baku, wyskrobałem z dna każdy najmniejszy paproch, przedmuchałem każdy najdrobniejszy element. Poskładałem do kupy, zalałem ponownie moje 30 litrów wachy i jazda: -Auto już nie gaśnie, nie mam pojęcia czemu takie cyrki były, ale mu przeszło, może jakiegoś syfa pociągnął i coś przytkało. -Jeździ normalnie, spalanie w normie. -Paliwo przelewa się nadal dość dziwnie, bo raz większość na prawo, raz większość na lewo, czasem całość na prawo, mimo wszystko auto jedzie dalej. Ponawiam pytanie, czy ktoś mógłby sprawdzić u siebie jak mu się rozkłada paliwo w baku? (6 test w zegarach)