Chłopak z dziewczyną narodowości chyba rumuńskiej, przynajmniej tak wyglądali przyjechali oglądnąć samochód, następnie chcieli sprawdzić dokumenty i kluczyk zapasowy, kobieta mnie zagadywała a facet zainteresował się kluczykiem, widziałem że wyciągał sobie grot kluczyka z pilota, w którymś momencie musiał wsadzić grot do fałszywego kluczyka i odłożył go na stół, nie podmienił całego kluczyka dlatego że przy moim miałem breloczek i ciężko by mu było go odczepić, potem zaczęli mówić że muszą sprawdzić samochód u mechanika i umówiliśmy się na poniedziałek, kiedy odjechali sprawdziłem kluczyki i wyszło że zapasowy nie reaguje ani nie uruchomi silnika, pod klapką mają różne numery i ten fałszywy jest od modelu LCI który delikatnie różni się rowkiem wokół przycisków.