Manolito77

Musisz wyjąć filtr kabinowy lewy (od strony kierowcy) oraz jego obudowę (od strony kielicha masz zawleczkę/spinkę metalową no i 3 ząbkami od góry trzyma też ta eliptyczna rura, która idzie do grodzi za silnikiem). Pod obudową zobaczysz właśnie servo. Bardzo często w okresie jesienno-zimowym spadające z drzew liście są spłukiwane razem z wodą/deszczem i zatykają odpływ na dnie całej tej wnęki. Przez to servo zaczyna całe pływać w wodzie co może powodować różne dziwne objawy. Być może i właśnie takie syczenie. Od tego zacznij. Jeśli się okaże, że to nie to, to będziemy myśleć dalej. Pzdr.

Co do kosztów rolek i pasków to ja w lipcu u siebie wymieniałem i wtedy ceny miałem następujące: Rolka napinająca z dźwignią: FEBI (ina) - 113zł/szt Rolka prowadząca x2: FEBI (INA) - 77zł/szt PASKI: Duży: CONTITECH - 56zł/szt klimy : CONTITECH - 30zł/szt ROLKA z dźwignią do klimy: RUVILLE (INA) - 105zł/szt Za robociznę nie wiem ile wyszło za te konkretne bebechy bo sobie jeszcze wymieniałem VISCO i kilka innych pierdół. Pzdr.

Jak przedmówca pisze - jeśli rozstaw otworów na śruby jest ok to reszta da się zaadaptować. Najpierw jakiś dobry tokarz/spec od felg, który Ci roztoczy otwór w feldze by pasował do e39. Potem internet i poszukiwanie odpowiednich dystansów (dobrej jakości) i sprawę można załatwić. Pzdr.

Teoretycznie układu sterowania nie powinno byc jak w grzanych bo tam masz stopnie grzania a w PDC/DSC przyciski te tylko odcinają działania więc powinno się to nadac. Pzdr.

reemo nie powiem Ci bo raz, że nie mam u siebie Servotronica tylko zwykłe wspomaganie a dwa, że nie jestem obeznany w temacie servotronica. A to, że teraz auto reaguje na każdy ruch kierownicą wynika z tego, że jest z przodu znowu na sztywno i sprężyście spięte. Stare amortyzatory nie były już tak sztywne i się robiła kanapa babci przez co auto pływało zamiast gwałtownie reagowac na ruch kierownicą. Pzdr.

Z tego co mi mówił mój mechanik (specjalizuje się w dieslach) to właśnie dzięki temu, że jest pompka progowa to nie ma problemu w sytuacji kiedy np silnik zgaśnie z powodu braku paliwa. Wystarczy zalać paliwo do baku, zostawić na chwilę pompkę progową żeby wtłoczyła paliwo do układu i odpala bez problemu . Z tego by wynikało, że przy takiej konstrukcji układu paliwowego ma on także jakąś możliwość samoczynnego odpowietrzenia się. Ten mechanik mówił, że kiedy np nie ma progówki/pompy wstępnej to wtedy faktycznie może być problem kiedy auto zgaśnie z braku paliwa bo wtedy trzeba ręcznie pomóc układowi w jego zapełnieniu paliwem i odpowietrzeniu. Pamiętam właśnie, że swego czasu - w Top Gear - Jezza testując jakieś Audi A6 (czy to nawet A8 było) w TDI na jakimś teście 'ile przejedzie na jednym baku" wspominał, że jeśli skończy mu się paliwo w baku i auto zgaśnie to niestety będzie się to musiało skończyć lawetą i wizytą w serwisie. Przytoczyłem to mojemu mechanikowi i powiedział właśnie, że w e39 nie ma takiego problemu dzięki pompce progowej bo ona pozostawiona na te 30-40 sekund przed uruchomieniem rozrusznika bez problemu po zalaniu baku wtłoczy paliwo pod takim ciśnieniem, które pozwoli na bezproblemowy rozruch. Pzdr.

Po wymianie pompki progowej ZAWSZE trzeba przed pierwszym uruchomieniem silnika zostawić kluczyk w pozycji świecących się kontrolek na desce na jakieś 30-40 sekund żeby pompka progowa wtłoczyła paliwo w układ. Najlepiej otworzyć maskę i zobaczyć kiedy w wężyku paliwowym tym przezroczystym nie będzie już widać bąbelków - wtedy można odpalać bez najmniejszych problemów. Tak samo po wymianie filtra paliwa. Pzdr.

Ja jeszcze biorę ewentualnie taką możliwość aby dorzucić przycisk do panelu z grzaniem foteli i roletą oraz DSC. Poszukam właśnie takiego przycisku jak DSC, który za jednym przyciśnięciem coś włącza a za drugim wyłącza (muszę tylko się dowiedzieć czy taki przycisk można po prostu wpiąć w kabel jeden zasilający pompkę czy jego trzeba jeszcze gdzieś podpinać pod jakieś dodatkowe źródło prądu zeby się w nim np zaświeciła dioda, że jest włączony?). Do niego podepnę kabelek, który przeciągnę do zasilania pompki wysokiego ciśnienia i tam wepnę w jedną żyłę kabelka zasilania. Przycisk ten będzie jedynie odcinał obwód napięcia do pompki wysokiego ciśnienia i będą działały tylko spryski szyby. Jak będzie taka potrzeba to włączę obwód i wtedy zadziała razem z szybą pompka wysokiego ciśnienia. Mniej gmerania w elektronice a efekt rozdzielenia pracy jednej pompki od drugiej kiedy to nie potrzebne także osiągnę - może nawet jeszcze lepsze to będzie bo wtedy tylko ja będę decydował o spryskach lamp a nie komp czy liczba spryskiwań szyby.

Jeśli chodzi o Pomorze to jest kilka osób z tej lokalizacji - patrz na rubrykę "miejscowość" pod avatarami forumowiczów. Jeśli natomiast chodzi o to, czy ktoś pomoŻe to kolega wyżej podrzucił Ci właśnie linka do odpowiedniego tematu. Pzdr.

Myślę, że po zimie będę już miał jakąś minimalną wiedzę jak się sprawują. Z tego co jednak czytałem to sporadycznie ktoś pisał, że mu coś w tych amortyzatorach nie pasiło itd. Ja póki co polegam na opinii chłopaków z Silesii bo sprzedali ich już trochę i jak dotąd nie mieli jakichś wielkich akcji reklamacyjnych na nie. Przede wszystkim podoba mi się to, że po montażu nowych amortyzatorów nie mam żadnych przygód, że auto z przodu jakoś wysoko siedzi jak koza bo czytałem o takich przypadkach (nie wiem czy to kwestia złego montażu czy źle dobranych amorów). U mnie auto ładnie siadło i leży tak jak wcześniej. Co do samych Monroe - z tego co pamiętam to gdzieś mi się obiło o uszy, że także byli jednym z dostawców amortyzatorów na fabryczny montaż do niektórych modeli BMW (nie wiem jak z e39) więc chyba raczej doświadczenie jakieś mają w tym. Pojeździmy, zobaczymy. Pzdr.

Póki co nic się nie dzieje ale amortyzator na pewno szybciej dokończy żywota bo seryjna - bardziej miękka - sprężyna powoduje, że bardziej obciążony pracą jest amortyzator (niż byłby w parze razem ze sprężyną m-technikową, która jest twardsza i mocniej wyłapuje uderzenia na dziurach) ponieważ bardziej miękka sprężyna nie wyłapuje tyle ugięcia ile powinna więc większa częśc energii idzie na amortyzator. Co do montażu amortyzatorów i sprężyn od e46 to może po prostu uznam, że takiego pomysłu w ogóle nie było bo jest... :duh: Ja od wczoraj mam zamontowane nówki Monroe Reflex i jedynie co czuję to fakt, że nie mam już takiej kanapy z przodu jak na starych, zyżytych amorach co było dośc denerwujące. Teraz najmniejszy ruch kierownicą powoduje natychmiastową reakcję auta czego mi już ostatnio brakowało. Pzdr.

Jeśli to tylko faktycznie czujka od maski to można ją wyeliminować (tak, żeby alarm widział, że maska jest cały czas zamknięta). Akurat w przypadku maski jest o tyle dobrze, że przez nią Ci się do auta nikt nie włamie - jedynie jakby się znalazł jakiś pacjent, co by chciał Ci graty spod maski zajumać to dla niego lepiej, że czujka będzie wyłączona. Ale nie oszukujmy się - włamania pod maskę żeby ukraść stamtąd jakieś graty to raczej rzadkość. Pzdr.

Chyba coś przekręciłeś. Jeśli sprężyna od m-technika jest krótsza (a tak jest) i założysz seryjny amortyzator (jest trochę dłuższy od seryjnego) to takie zestawienie spowoduje, że amortyzator będzie bardziej ściśnięty/dobijany masą auta. Pzdr.

Można i tak - na skróty. Pytanie tylko: o ile skrócisz życie tych amortyzatorów bo tak niestety będzie gdyż amortyzator musi miec odpowiednią sprężynę, która jest dostosowana do charakterystyki pracy takiego seryjnego amortyzatora. Oczywiście - dac to się da tak założyc ale żywotnośc takiego zestawu to już zupełnie inna historia... Pzdr.

Ja podsumuję to tak: zależy jak długo się szuka i co się kupi. Jak odsiane zostaną wszystkie padła i "igiełki" i w końcu znajdzie się auto, które było na bieżąco ogarniane i na dobrych częściach to będzie dobry wybór. Jak się człowiek podjara i zaślepiony kupi minę to niestety potem są koszta niespodziewane i mało przyjemne dla kieszeni. Trzeba też śledzić fora bo tam na bieżąco ma się informacje jakie ewentualnie wady czy niedoróbki ma dane auto (a praktycznie każde trochę nowsze auto je ma) - śledząc to i eliminując te niedoróbki - często dość prostymi zabiegami - można się ustrzec kosztów. Jeśli się tego nie wie to niestety można to odczuć w kieszeni. Przykład - znajomy kupił już jakiś rok temu e60 530d (z rocznika zdaje się 2004). Nawet na jednym forum się zainstalował. Niestety chyba niezbyt często się tam pojawiał i nie czytał dokładnie tematów o odpadających klapkach w kolektorze - wystarczyło pojechać i za niewielkie pieniądze u mechanika zdjąć kolektor i obadać w jakim są stanie, ewentualnie wywalić to w cholerę. Niestety tak się nie stało i finał jest taki, że auto stoi obecnie u mechanika z rozebranym silnikiem bo 2 klapeczki się oberwały i poszły w "krwioobieg" - teraz tylko z dnia na dzień mechanik rozbierając silnik melduje, że koszta będą większe bo padło jeszcze to, i to, i to... Co do kosztów utrzymania to litości, nie można ich porównywać do aut o klasę niższych i starszych to to zupełnie bez sensu! W poprzednim aucie - Audi 80 B4 - zrobiłem całe przednie zawieszenie i nowe amortyzatory za 1100pln z robocizną. Teraz odbieram swoje BMW z nowymi amortyzatorami z przodu, drążkami kierowniczymi, tulejami gumowymi wahacza przedniego oraz stabilizatora, wymienionymi 2 świecami żarowymi i za to wyjdzie mnie jakieś 2200pln i co... ...i nic! Nawet nie próbuję robić jakiegoś porównania z Audi bo to bez sensu. Jak na 3 lata użytkowania BMW to nie mogę powiedzieć, że to auto jest jakeiś wyjątkowo drogie. Wiem jakie koszty utrzymania miał mój brat mając Passata z 2001 roku i były bardzo zbliżone a gdzie Passatowi do e39. Tak więc punkt widzenia zalezy od tego jakie auta się porównuje pod względem kosztów. Pzdr.

Co do m-pakietu i samego komfortu to ja nie mogę złego słowa powiedzieć, nawet biorąc pod uwagę nasze polskie drogi. Kupując auto z m-technikiem miałem duże obawy, ze będzie bieda z jazdą po dziurawych drogach ale przyznam, że to zawieszenie mnie dość mocno i pozytywnie zaskoczyło. Oczywiście na serii komfort będzie jeszcze większy ale mimo tego uwazam, że m-technik to doskonały kompromis między twardym jak taczka gwintem a kanapowo zestrojona serią. Wiadomym jest także, że przy m-techniku trzeba uważać na krawężniki itp bo faktycznie można zostawić trochę bebechów na tym ale to wszystko kwestia przyzwyczajenia się i nabrania pewnych nawyków. Ja teraz już automatycznie widząc trochę wyższy krawężnik nawet nie zastanawiam się czy się zmieści czy nie tylko nawijam i parkuję tyłem. Co do podwyższenia zawiechy w przypadku m-technika to konieczna będzie wymiana amortyzatorów i sprężyn na seryjne. Reszta bebechów pewnie mogłaby zostać. Ja w każdym razie nigdy nie zamieniłbym m-technika na serię. Pzdr.

Jeśli zakładany stan auta jest stanem faktycznym/prawdziwym to podejrzewam, że koszty nie będą jakieś niespodziewanie wielkie w porównaniu z podobnej klasy autem innej marki. Wiadomo oczywiście, że na pewno nie będą to tak niskie koszta jak w Golf II lub Polo III bo to samochody tak odległe od siebie klasą, że trudno wymagać podobnych kosztów. Jeśli chcesz się zorientować w cenach podstawowych części to zajrzyj na stronę http://www.czescidobmw.pl lub zapytaj chłopaków z http://www.silesiaparts.pl a będziesz miał już jakieś wyczucie cenowe. Cena auta - jeśli spojrzeć np na mobile.de to trochę atrakcyjna bo w Niemczech za takie auto z przebiegiem w okolicy 100 tys km to wołają od 10 tys euro wzwyż więc bonus w postaci 3tys euro jest dość spory i nie wiem czy nie jest to zbyt podejrzane dobrodziejstwo pozbywania się pieniędzy przez obecnego właściciela (ale nie mnie to oceniać skoro jest to jakiś Twój znajomy). Odnośnie przebiegu jeszcze - to, że auto ma wpisy w książce z jakimś tam przebiegiem to jeszcze też nic pewnego (zwłaszcza jeśli to nieautoryzowany serwis) bo wystarczy po przejechaniu kilku tysięcy km trochę cofnąć licznik, pojechać do serwisu z jakąś bzdurą (wymiana żarówki, wymiana filtra jakiegoś itp) i już mamy pięknie potwierdzony pieczątką w książce przebieg (a że jest lekko odbiegający od prawdziwego to już nikt nie wnika). Podałem Ci tylko taki przykład, żebyś też nie podjarał się za mocno przy oględzinach auta i ta podjara nie przysłoniła Ci obrazu jakiejś miny, która może wyjść przy sprawdzeniu auta. Bezpieczniej dla Ciebie będzie, jeśli na starcie założysz, że każde auto może być jakąś próbą mniejszego lub większego maskowania nieciekawej przeszłości auta - jeśli sprawdzenie stanu tego nie potwierdzi to nic tylko się cieszyć i kupować. Jeśli oględziny potwierdzą, że to padlina to nic tylko... ...się cieszyć, że się nie wtopiło sporej kasy. :mrgreen: Jeśli więc upewnisz się, że stan auta jest faktyczny (choć ciężko mi uwierzyć, że korporacyjne auto - nawet jeśli reprezentacyjne - oraz w sumie dwóch właścicieli nakręciło tylko 102 tys km w prawie już 9 letnim aucie) to jest to już jakiś dobry i pewny punkt zaczepienia. Przy tak niedużym przebiegu i skrzynia automatyczna będzie w miarę ok (dość czuły element tego modelu - poczytaj fora) choć tak na prawdę wszystko zależy od tego jak była traktowana przez poprzednich kierowców (jeśli nieodpowiednio to i w ciągu 100 tys km można ją zajechać). Ogólnie rzecz biorąc - jeśli auto nie było katowane to długo Ci posłuży a na pewno da niesłychaną frajdę z jazdy. Pzdr.

Czyli - jak widzę - dalej koła jednomasowe dostępne są tylko do silnika 523i (lub 520d). Pewnie nieprędko zrobią koło jednomasowe to większej ilości niutonów - o ile je w ogóle będą chcieli zrobić bo przy większej liczbie niutonów pewnie by już dość mocno szarpało. Pzdr.

Tylko wybadaj dokładnie czy to można jeszcze do 528i założyć. Jak patrzyłem jakiś czas temu na te zestawy zastępujące koła dwumasowe to ich granicznym momentem obrotowym było 520d (no i te benzyniaki, które moment mają nie większy niż taki 520d). Wszystkie mocniejsze silniki były już nieobsługiwane przez te zestawy. Może teraz zwiększyli wytrzymałość tych zestawów i do mocniejszych silników także można pakować - tego nie wiem. Raz gdzies czytałem opinię kogoś kto zastąpił dwumasę zestawem jednomasowym i mówił, że chodzi to bez problemów. Jedynym objawem tego było trochę gwałtowniejsze przekazywanie momentu, trochę bardziej nerwowe i wymagało to nauczenia się właściwego operowania sprzęgłem aby zminimalizować ewentualne szarpnięcia itp. Wiadomo, że dwumasa jest po to, aby ewentualne szarpnięcia i zmiany prędkości obrotowej między silnikiem i skrzynią jak najpłynniej tlumić. Po wywaleniu dwumasy trzeba się liczyć z tym, że minimalne szarpnięcia mogą występować. Pzdr.

Dlatego pewnie zapaliła Ci się kontrolka nie tyle od czujników zużycia klocków co właśnie od płynu. Kończące się klocki głębiej wchodzą powodując przez jakiś okres czasu niższy poziom płynu w zbiorniku - stąd akurat ta kontrolka Ci się zapaliła (z tego co pamiętam to jak przerwie czujnik zużycia klocków to zapala się czerwona kontrolka bez wykrzyknika ale z takimi przerywanymi kreskami po lewej i prawej stronie tego okrągłego symbolu/znaczka tarczy). Jeśli zmienisz klocki zanim czujnik zostanie przerwany to czujnik stary możesz zostawic (choc z drugiej strony czujniki to nie jest jakaś wielka kwota i ja osobiście wolę zawsze włożyc nowy). Pzdr.

Nie bardzo rozumiem po co piszesz te odwołania. Jeśli dobrze przeczytałem to jesteś poszkodowanym i Twoje uszkodzenia będą naprawiane z OC sprawcy - napisałeś też, że nie chcesz aby Cię wyrąbali na kasie. Nie widzę więc innej rozsądnej możliwości jak odstawic auto do ASO, dac im cesję odszkodowania i niech ich ostro golą na grube tysiące a Ciebie będzie interesował jedynie termin odbioru auta. Pisac odwołania to można jak się jest sprawcą wypadku a swoje uszkodzenia trzeba naprawiac z własnej polisy AC. W związku z tym nie bardzo rozumiem takie działania poszkodowanych, którzy sami sobie komplikują życie pisząc jakieś odwołania itp zamiast to życie sobie ułatwiac, oddając auto do ASO na bezgotówkową naprawę szkody. Generalnie w takim przypadku gdzie szkodę likwiduje się z OC sprawcy ubezpieczalnia ma niewiele do gadania - oddajesz auto do ASO i oni MUSZĄ pokryc koszty przywrócenia auta do stanu sprzed szkody (a już ASO mają swoich dobrych prawników żeby tego dopilnowac). Oczywiście sens oddania auta do ASO jest tylko wtedy jeśli cena naprawy auta nie przekroczy wartości auta bądź jakiegoś tam progu %-go (z reguły każda ubezpieczalnia ma jakieś swoje przepisy na to). Zawsze możesz poprosic ASO o zrobienie wyceny likwidacji takiej szkody i taką wycenę dostarczyc razem z innymi dokumentami do ubezpieczalni, z informacją, że interesuje Cię likwidacja szkody bezgotówkowa poprzez warsztat/ASO. Wtedy to już jest ich sprawa, żeby to zaakceptowac i Cię poinformowac o tym. Pzdr.

A ja myślę, że może to jest właśnie kontrolka od zużytych klocków? wiem, ze one się chyba różniły nieco w przed i polifcie. Jak miałeś ostre hamowanie to może akurat starło tyle klocków, że przetarł się już czujnik bo kończą się klocki. No chyba, że klocki wymieniałeś niedawno to wtedy jednak przyglądałbym się ilości płynu hamulcowego. Pzdr.

Na Allegro też tego zawsze sporo było.

Tu masz zdjęcie mojej pompki progowej - oczywiście zobaczysz ją dopiero po zdjęciu osłon plastikowych bo zakrywają całe te bebechy. Jedynie w osłonie jest otwór na wylot wydechu z Webasto. Progówka to ta długa, srebrna puszka trzymana przez tą czarną belkę. W głębi wydech od Webasto a po lewej instalacja paliwowa oraz od zasilania Webasto. Zdjęcia były złożone na szybko więc nie są super idealnie spasowane. http://img17.imageshack.us/img17/4720/bebechy.jpg Pzdr.

Posprawdzaj osłony pod autem - na wielu z nich są przynitowane osłony termiczne z alu. Jak nity puszczą to jest tam luz a same osłony termiczne są na tyle cienkie, że doskonale wpadają we wszelakie wibracje, pierdzenia, dzwonienia. Może to Ci hałasuje. Chyba, że to Ci hałasuje ewidentnie gdzieś w kabinie to tutaj nie bardzo mam pomysł. Chyba, że masz do szyby przyczepione jakieś uchwyty do nawigacji, telefonu itp - wyciągnij je z auta i sprawdź bo ja już się raz przekonałem, że potrafią nieźle wibrować/hałasować - tak samo jak np pudełka od CD wożone w schwoku. Pod autem to możesz jeszcze sprawdzić obejmy trzymające wydech - zwłaszcza ta przy skrzyni (jak przerdzewieje to część odpada a reszta dotyka gdzieś do wydechu i też potrafi zauważalnie hałasować). Pzdr.