nie chodzi o to, tutaj visco kosztuje okolo 30f, jezeli byl bym chytry jak mnie nazwales, to sprowadzil bym sobie z polski, wtedy zaplacil bym tyle samo co tutaj, chodzi o to ze, nie chce oddawac samochodu do mechanika, przynajmniej narazie, poniewaz jest caly czas w uzytku, a samochod jest mi caly czas potrzebny, sorry za off topic, ale nie rozumiem takich ludzi, nie wiem moze zazdroszcza komus zagranicy, a dodam ze nie ma czego Do jakiego mechanika. To jest parę minut roboty, nawet dla laika jest to proste i realne do zrobienia. Ale Twoja sprawa. Albo kupisz i zrobisz Visko (o ile ono padło) albo przegrzejesz silnik i może nawet nie dojedziesz spowrotem. Ja nie zazdroszę ale współczuje... ale niewazne. Kolego, doprowadź furę do ładu i wróć cały i zdrowy. :D