gtAreckilt

Belkot. Prawidlowo napisana zaleznosc powinna wygladac tak: P[W]=U[V]xI[A] Przy zalozeniu niezmiennosci napiecia, moc jest proporcjonalna do pradu. Regulowac, to mozesz sobie radyjko...

Nie cytowalem zadnej ksiazki i nic nie chcialem udowodnic. Koniec, kropka, nie ma dalej sensu...

Racja, ponioslo mnie. Dalem sie sprowokowac. Szlag mnie jednak trafia, gdy czytam takie teksty. Zdaje sobie sprawe, ze nie jest to forum elektronikow i obiecuje poprawe. :D Troche zboczenie zawodowe.. :norty: Mialem nadzieje, ze moja wiedza sie moze komus przydac, jakis material do przemyslenia. :idea: Szczesliwego Nowego Roku z Macae, RJ, Brasil.

Nie wiem, gdzie praktykujesz, ale Twoja wiedza jest na poziomie Mlodego Technika. Nie chce sie przechwalac, ale Ty podjales ten temat. Energoelektronika to moj chleb powszedni, nawet teraz siedze w takiej pracy, piszac te slowa. Wlasnie, siegnij do literatury i poczytaj powazne ksiazki. Zobacz, jak wyglada charaktrystyka napiecia alternatora w funkcji pradu wyjsciowego. Powinienes zauwazyc, ze jest stala do punktu przekroczenia pradu maksymalnego. Prad ten wlasnie jest ograniczony reaktancja uzwojen. Przy dalszym wzroscie pradu nastepuje spadek napiecia wyjsciowego. Przy zwarciu alternator generuje prad zwarciowy o wartosci nieco wiekszej od maksymalnego pradu znamionowego. Paradoksalnie moc wydzielana wtedy na alternatorze jest stosunkowo niska, bo napiecie jest male: P=U x I i gdy U zmierza do zera, to rowniez do zera zmierza moc! Co prawda, moc nie bedzie zerowa, z tego powodu, ze opornosc uzwojen nie jest zerowa i przeplyw pradu wytwarza napiecie. Przy braku obciazenia alternatora, diody moga byc uszkodzone w wyniku przebicia napieciowego, jako ze maja one stosunkowo niskie napiecie przebicia. Dlatego nie nalezy odlaczac akumulatora w czasie pracy silnika, bo moga ucierpiec nie tylko diody alternatora, jak i rowniez uklady elektroniczne. Wiecej nie bede sie wywodzic, bo mija sie to z tematem watku - mialo byc na temat akumulatorow, a nie alternatorow. Spodziewam sie rowniez odpowiedzi z Twojej strony, ze znowu nie mam racji, ze wiesz lepiej, bo praktykujesz 41 lat..., ze GLUPOTY pisze, itd, itp...

Po za tym, WCALE napiecie na alternatorze nie jest constans... Spada po przekroczeniu maksymalnego pradu wyjsciowego alternatora. Dlatego po rozruchu moze byc mniej, niz 14.2-14.4V.

zobacz :mrgreen: a reszta w kazdym miejscu :norty: To ma byc KONKRET :?: Mozna tez zacytowac prawo Ohma :duh: I co z tego? Wyraznie podwazylem Twoja teze o zagrozeniu "spaleniem" alternatora. Nie mam racji? Dlaczego? Obal moja teze prostymi, zolnierskimi slowami, a nie

Nie prawda... Alternator jest de facto samowzbudna pradnica pradu zmiennego, z prostownikiem. Prad maksymalny jest ograniczony reaktancja uzwojen statora. Reaktancja uzwojenia rosnie wraz ze wzrostem obrotow silnika, a co za tym czestotliwosci generowanego pradu. Predzej alternator padnie z powodu braku obciazenia. Nastepuje wtedy niekontrolowany wzrost napiecia mogacy uszkodzic diody prostownika. To nie jest moc, tylko maksymalny prad, jaki moze dac alternator przy znamionowym napieciu. Jednostka mocy jest wat [W] Slaby alternator nie utrzyma napiecia sieci pokladowej potrzebnego do w miare szybkiego naladowania akumulatora, ktory bedzie naladowany dopiero po dlugiej jezdzie. glupoty piszesz :duh: W ktorym miejscu? Z czym sie nie zgadzasz? Konkrety prosze, jezeli mamy podjac dyskusje. Najlatwiej jest tak napisac. Pisac to mozna glupstwa, glupota to co innego... :mrgreen:

Nie prawda... Alternator jest de facto samowzbudna pradnica pradu zmiennego, z prostownikiem. Prad maksymalny jest ograniczony reaktancja uzwojen statora. Reaktancja uzwojenia rosnie wraz ze wzrostem obrotow silnika, a co za tym czestotliwosci generowanego pradu. Predzej alternator padnie z powodu braku obciazenia. Nastepuje wtedy niekontrolowany wzrost napiecia mogacy uszkodzic diody prostownika. To nie jest moc, tylko maksymalny prad, jaki moze dac alternator przy znamionowym napieciu. Jednostka mocy jest wat [W] Slaby alternator nie utrzyma napiecia sieci pokladowej potrzebnego do w miare szybkiego naladowania akumulatora, ktory bedzie naladowany dopiero po dlugiej jezdzie.

Nie bardzo sie zgadzam. Bywa tak, ze z powodu wielu rozruchow na krotkich przelotach w miescie, akumulator o duzej pojemnosci pozostaje przez dluzszy czas niedoladowany. Alternator o zbyt malym pradzie nie jest w stanie doladowac akumulatora do pelnej pojemnosci. Nie ma nic bardziej zabojczego dla kwasowego akumulatora olowiowego, jak pozostawanie w stanie niedoladowania przez dluzszy czas. Powoduje to zasiarczanienie (potocznie zwane zasiarczeniem) i drastyczny spadek pojemnosci, oraz maksymalnego pradu rozruchowego akumulatora. Przyklad z beczka i wiadrem jest dobry, tylko jak wylejemy z beczki cztery szklanki wody (np. dwa rozruchy pod rzad) i mozemy dolac tylko dwie (slaby alternator), to beczka nigdy nie bedzie pelna. Jeszcze dopisze, ze nie kazdy ma mozliwosc doladowywania akumulatora ladowarka, np. parkuje pod chmurka, lub czesto przebywa na goscinnych wystepach. Jak jest wszystko w porzadku, to silnik uruchamia sie od "dotkniecia", bez pilowania rozrusznikiem i wtedy nie ma gorzej, czy lepiej zapala...

Polecam jednak: upewnij sie, ze masz wszystko ok z ustawieniem swiatel na stacji diagnostycznej. Tam tez moga zmierzyc Tobie, a wlasciwie Twojemu autku, sile swiecenia swiatel. Bedziesz mial wszystko "czarno na bialym"

Jakos Allegro nie kojarzy mi sie najlepiej. Sprzedaja tam rozna chinszczyzne, jakies lipne "ksenony" itd... Kup zarowki renomowanej firmy, takie jak np. Philips, czy Osram (kupa swiatla!). Jakos nie pamietam nazw handlowych tych lepiej swiecacych. Popatrz na stronach internetowych tych producentow, co oferuja. Pamietaj, ze zarowki o zwiekszonej sile swiatla przy tej samej mocy, beda mialy krotsza zywotnosc. Nie uzywaj zarowek o wiekszej mocy, zreszta zauwazylem, ze zdajesz sobie z tego sprawe. Prawdopodobne jest, ze masz brudny uklad optyczny swiatel, jak to oczyscic, bylo sporo na tym forum.

Moze uzylem zbyt duzego skrotu myslowego. Wyjasnie... Gdy swiatla sa ustawione "zbyt wysoko", wtedy droga tuz przed samochodem jest nieoswietlona. swiatla swieca dalej, ale pozytek, po za oslepianiem nadjezdzajacych z przeciwka, zaden. Odnosi sie wrazenie, ze swiatlo jest jakby "rozproszone". W przypadku sniegu, deszczu lub mgly jest prawdziwa padaczka... Kierowca jest po prostu oslepiony sciana swiatla. Dlatego w takich warunkach nie wlacza sie dlugich swiatel, a swiatla do jazdy we mgle sa bardzo nisko polozone.

:?: Nie trybie... :?: Wszedzie, czyli w kazdej? Czy zawsze?

Moze to glupie, co napisze, ale moze tak byc, ze swiatelka masz ustawione zbyt wysoko i stad halogeny pomagaja...

Ograniczony o 25% uslizg mechanizmu roznicowego, czyli tzw. "szpera".

Zapodaj jakis sygnal audio na ten jack. Moze cos zacznie dziac? Ostroznie, najpierw sprawdz, czy nie ma jakiegos napiecia, diabli wiedza, do czego to sluzylo... Ktos mogl cos zasilac, moze antyradar?

Czyli jazda na calosc :!: :mrgreen: Bez trzymanki :!: :duh:

A da sie np odkrecic, obnizyc kierownice i skrecic potem? Co tam moze stukac? Cos nie tak z ukladem kierowniczym czy co? Taa... potem ile trzeba czasu zeby to poustawiac z powrotem i lusterka... ehh Obnizyc sie nie da, kolumna porusza sie osiowo, czyli mozesz wsunac, badz wysunac. Gdyby byly stuki, mozna spowrotem dociagnac srube. To jest chyba imbus i szesciokatna kontra. Dawno temu bylo... Pamietam, ze kierownica sie obracala wraz ze sruba... Jesli chodzi o dopasowanie, problemu niet, 3 pamieci ustawien, lacznie z kierownica... :mrgreen:

Pewno mechaniory za mocno skasowali luzy na kolumnie kierowniczej. Srube do tego masz w kolo pedalow, pod wykladzina. Mnie wkurzaja w kolejnym modelu wycieraczki. W E-34 zacieraja sie oski po stronie pasazera, wyciagniecie w celu naprawy calej tej gitary, to mitrega. W E-39 luzuje sie lewa wycieraczka i spryskiwacze lubia sikac, tak jak one chca - czesto jednodziurkowo. Nadmienie, ze zbiorniczek jest czysty i plyn leje przez sitko. Plyn ze zbiornika glowngo jest tloczony do zbiorniczka mycia intensywnego. Walczylem ja, walczyl serwis, rezultaty marne. W E-30 i E-34 z tym zero problemow. Oczywiscie "pixeloza" na zegarach...

:?: :jawdrop: :duh:

Ja natomiast stosuje do zalecen producenta, do tego co stoi w instrukcji. Zreszta mam felgi na zime - 17-stki i dlaczego mialbym kombinowac :?:

Zgadza sie. Artykul ciekawy i fachowo napisany. Lepiej bylo jednak zamiescic linka do tego website'a, jest tam wiecej ciekawych rzeczy. Po za tym jest osobny dzial poswiecony linkom.

Bedzie dzialac, sam tez zakladalem OBC z E32 do 520i, tylko trzeba zmodyfikowac komputer instalujac wtyczke kodowa i podac wlasciwie zasilanie (mostek pomiedzy pinami zasilania na zlaczu). Wszystko jest wyzej opisane. Jeszcze jedno - musisz zainstalowac czujnik temperatury zewnetrznej, jezeli chcesz, zeby dzialala ta funkcja. I to wszystko zakladajac, ze rzeczywiscie masz pelna wiazke.

Nastepny absurd. Fotoradary i zachowanie sie kierowcow przy mijaniu ich. Bywaja osobnicy zwalniajcy do 30 km/h gwaltownie hamujac. Potem RURA! No i videorejestratory, prowokowanie najezdzaniem na zderzak do przekroczenia predkosci, zbieranie puktow tak, aby kierowcy maksymalnie przysolic. Jeszcze jeden absurd. Ciagle pisza, mowia, ze przyczyna wypadku byla nadmierna predkosc. Zwykle nie ona jest bezposrednia przyczyna, tylko poteguje skutki.

Jezeli dobrze zrozumialem, zalozyles opone 245 na felge 9J. Rzeczywiscie wyglada to nienormalnie i nie nalezy jezdzic w takiej konfiguracji. Szkoda nawet felg przy najezdzie na kraweznik. Na 8J wszystko gra. We wzystkich dostepnych mi materialach zalecane sa 8J 245/40/18 na przod i 9J 275/35/18 na tyl. Na zime 235/45/17 na obu osiach. Nie spotkalem sie z uzyciem innych rozmiarow. Instrukcje angielska i niemiecka tez tak zalecaja, rowniez na stronach producentow opon nie spotkalem sie z innymi rozmiarami, zarowno felg, jak i opon. Moze jakies szczegolne wymagania rynku hiszpanskiego? Moze tak sobie zazyczyl pierwszy wlasciciel?