Mam takie pytanie bo od kilku dni zauważyłem takie zjawisko i nie przypominam sobie , żeby w zeszłym roku czy przed dwu laty też to było. A więc gdy auto stoi np w garażu po nocy lub stoi dłużej niż godzinkę na zimnym ,teraz mrozie w okolicy -6 stopni , jak wsiadam do samochodu naciskam na hamulec bo chcę odpalić auto ( automat ) to pedał hamulca jest bardzo twardy w momencie odpalenia silnika staje się normalny i zachowuje się jak zawsze. W czasie jazdy z hamulcami jest wszystko ok , prawidłowo wspomaga hamowanie , siła hamowania też jest taka sama jak zawsze , nie ma żadnych błędów. Po wyłączeniu silnika , hamulec zachowuję naturalna miękkość , zachowuje się standardowo i prawidłowo ale już po postoju np godzinnym znowu staje się twardy w momencie odpalania silnika. Płyn hamulcowy wymieniony w ASO w lipcu 2011 roku. Wiem , że zawsze na wyłączonym silniku hamulec musi być twardszy bo nie jest wspomagany ale nie mogę sobie przypomnieć czy tak było w ubiegłych latach. Jak jest u was może to wina niższych temperatur i sprawa jest naturalna ? Może tak po prostu ma być , a mi się tylko coś uroiło ale wolę Was zapytać. BMW E60 3.0 d