Skocz do zawartości

s0nar

Moderatorzy
  • Postów

    1 371
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez s0nar

  1. s0nar

    Pomorskie

    Nie, ze 2-3 litry starego oleju zostają w Wanglerze i różnego rodzaju przewodach.
  2. W F10 jest rocznik na szybie? Od kiedy? W BMW E60 na bank nie było rocznika na szybach, a w F10 nawet nie sprawdzałem tego detalu. Z tego co się orientowałem nowa, oryginalna szyba czołowa do F10 (oczywiście z HUD, kamerami itp.) to jakieś 3100zł. Może da radę dopłacić te 100zł z kieszeni? W innym wypadku dogadałbym się z warsztatem, żeby ubezpieczalni podali kwotę 3000zł, a resztę im dopłacę za jakąś fikcyjną usługę.
  3. Najmniejsza odległość to chyba 50m. Po prostu niektórzy wyprzedzający 0,00001s po wyprzedzeniu zjeżdżają na prawy pas tuż przed zderzak z radarem :D No, ale na szczęście tylko sporadycznie "zamulam" na prawym pasie ;)
  4. Plakiem to się psikało w dużego Fiata 30 lat temu, a nie we współczesne BMW :duh: :nienie:
  5. Jaka adaptacja zawieszenia? Masz na myśli tryby jazdy, w których zmieniają się nastawy zawieszenia? No jest coś takiego, fajna sprawa. Choć wg mnie upierdliwe i nie do końca przemyślane jest to, że po każdym uruchomieniu silnika trzeba przestawiać na swój ulubiony tryb (np. Sport), bo domyślnie włącza się się Normal, na którym F10 buja się jak ponton co mi skrajnie nie odpowiada.
  6. Zgadza się, super sprawa poza jedną sytuacją, w której aktywny tempomat wkurza. Jedziesz sobie spokojnie prawym pasem, ktoś Cię wyprzedza tylko po to, żeby wjechać Ci przed maskę nawet kiedy "przed maskę" oznacza 50-200m. Wtedy aktywny tempomat zaczyna hamować. Trochę to nieefektywne, bo zamiast trzymać równą prędkość, hamujesz i za chwilę przyspieszasz jak gość wyprzedzający i jadący szybciej o 5km/h się oddali.
  7. Nie mam żadnego z tych "systemów" z wyboru :mrgreen: Żalisz się czy chwalisz? ;) O ile można jeszcze dyskutować nad rzeczywistą potrzebą posiadania Night-Vision zwłaszcza jak ktoś nie jeździ nocą po ciemnych wiejskich dróżkach, cała reszta może być przydatna (i jest) zwłaszcza jak dajesz się przejechać np. żonie lub mniej doświadczonemu kierowcy. Natomiast taki Head-Up to już w ogóle znakomite rozwiązanie praktycznie dla każdego, a nie tylko zbędny gadżet. Ogólnie wychodzę z założenia, że warto mieć więcej niż mniej. Pamiętaj, że jak już faktycznie dany wspomagacz Cię drażni albo jesteś takim wspaniałym kierowcą, że go nie potrzebujesz, w każdej chwili można asystentów wyłączyć. Przy odsprzedaży samochodu wspomnisz jednak moje słowa, że warto mieć więcej, a nie mniej, bo większość kupujących też woli mieć więcej :D
  8. Tak mi się jeszcze przypomniało, że nie wszyscy asystenci są umieszczeni na tych pięciu przyciskach. Np. asystent parkowania jest umieszczony na tunelu środkowym podobnie jak kamery Top-View i Side-View, a np. funkcja rozpoznawania znaków drogowych w ogóle nie ma przycisku.
  9. Dokładnie. Jak tutaj nie widać przycisków to tych systemów nie ma. Barany na Allegro/Otomoto często nie wiedzą co sprzedają. Piszą "full opcja", a nawet laik potrafi wymienić ze 40 dodatkowych opcji, których dany samochód nie ma. I to z samych zdjęć wnioskując. P.S. Aktywny tempomat to akurat po kierownicy widać (ten samochód z powyższego zdjęcia nie jest w niego wyposażony). Na tym pasku co zaznaczyłeś możesz mieć następujące opcje: 1. Ostrzeżenie przed zmianą pasa ruchu (martwe pole) 2. Ostrzeżenie przed możliwością najechania / przed kolizją 3. Ostrzeżenie o opuszczeniu pasa ruchu 4. Night-Vision 5. Head-Up Jak więc widzisz, w dobrze wyposażonym samochodzie powinieneś tam mieć 5 przycisków. W bieda wersji nie będzie żadnego.
  10. Skoro nie wiesz za dużo o silnikach BMW to ja Ci napiszę kilka słów. Sprawdź czy ten 525d to silnik 6-cylindrowy (204KM, produkowany zdaje się tylko na samym początku produkcji) czy 4-cylindrowy (218KM, produkowany później niż "na początku produkcji"). Jeśli bierzesz pod uwagę lata 2012-2013 raczej będziesz miał do czynienia z tą drugą wersją, 4-cylindrową. 530d to już prawdziwe 6-cylindrów bez wyjątków i oczywiście większa moc (245KM lub 258KM), a także (może nawet przede wszystkim) wyższy moment obrotowy. Różnic między 4-cylindrowym, a 6-cylindrowym silnikiem BMW jest sporo, nie tylko pojemność skokowa (1995ccm vs 2993ccm). 4-cylindrowy to zwykły klekot, a 6-cylindrowy charakteryzuje się znacznie wyższa kulturą pracy i można nawet powiedzieć, że w niektórych przedziałach obrotów silnika całkiem sympatycznie mruczy (oczywiście jak na możliwości diesel'a). 6-cylindrowy silnik jest również bardziej dopracowany i drzemią w nim większe możliwości, a także zapasy mocy (możliwe do wykrzesania poprzez chiptuning). W 6-cylindrowym silniku nie trzeba tak często borykać się z problemem rozrządu, a taki problem występuje w jednostce 4-cylindrowej. Reasumując - masz kasę na 530d? Kupuj 530d, bo ten silnik pod każdym względem będzie lepszy od 525d (niezależnie od tego, w której wersji). Różnica w spalaniu moim zdaniem pomijalna w tym rozważaniu.
  11. No widzisz, a ja wręcz przeciwnie. Od kilkunastu lat jeżdżę tylko i wyłącznie na fabrycznych nawigacjach samochodowych (nie tylko w BMW). Fabryczna nawigacja pokazuje informacje również na headupie, a także wycisza muzykę jak gada - obie te funkcje są bardzo wygodne i nie uświadczysz ich w nawigacji w smartfonie. Jak zatem widzisz co użytkownik to inne priorytety i przyzwyczajenia. Nie wyobrażam sobie BMW bez nawigacji pro, ale na szczęście to w zasadzie standard od przynajmniej 10 lat. Jeśli chodzi o osiągi poruszanych modeli 520d i 525d. Ten pierwszy robi setkę w 8s, a ten drugi w 7s. Ktoś powie "co to jest sekunda, tyle co nic". Może i niewiele, ale z drugiej strony - dla innych to cała wieczność i różnicę naprawdę czuć. Prosty przykład - z reguły po chiptuningu podnoszącym moc i moment o ok. 20% udaje się "przyspieszyć" auto przynajmniej o 1s. Kto chipował swój samochód ten wie, że przed chipem i po chipie to tak jakby dwa różne samochody i nikt przy zdrowych zmysłach nie chciałby już wracać do wersji "przed" :) Tak więc niby jedna sekunda to niewiele, ale nawet laik wyczuje, że auto jest o wiele mocniejsze, szybsze i bardziej dynamiczne. By lepiej sobie wyobrazić różnicę 1s warto sięgnąć po nieco obliczeń. Samochód, który osiągnie 100km/h o jedną sekundę wcześniej, pokona w czasie 1s (którą będzie potrzebował ten słabszy samochód, aby osiągnąć 100km/h) odległość ok. 28m. Ile to jest 28m? Zaokrąglając, długość BMW F10 to jakieś 4,9m. A zatem 28m to prawie 6 długości samochodu F10. Dużo? Mało? Wg mnie bardzo dużo. Jeśli ktoś nie jest typowym "działkowcem", polecam mocniejszą odmianę, bo mocy nigdy nie jest za dużo. Ponadto nie trzeba jej wykorzystywać non stop. Często jednak ona się przydaje :D W wielu przypadkach moc przekłada się bezpośrednio na nasze bezpieczeństwo (oczywiście pod warunkiem, że potrafimy tą mocą zarządzać), a także - skraca nam podróże co w konsekwencji pozwala nam dłużej cieszyć się innymi czynnościami w życiu. Bo kto woli stać w korku lub jechać X czasu dłużej niż np. spędzić czas z dzieckiem, rodziną lub choćby z kochanką (naturalnie tylko w przypadku braku wcześniej wspomnianej rodziny)? P.S. Jest jeszcze 530d z czasem do setki 6s, 535d z czasem 5,5s, a także M550d z czasem w okolicach 4,5s. No, ale to już jakby inna liga, a nie samochód budżetowy.
  12. To już coś, choć sam doskonale wiesz jakie wyposażenie potrafi zaoferować BMW ;) Ale ja nie o tym. Mam sąsiada, który ma F10 w wersji chyba na Ugandę. 2.0d, szmaciane zwykłe taborety, manualna skrzynia, zero jakichkolwiek asystentów, headup-ów, HiFi, aktywnych tempomatów, pilotów do bram garażowych, elektrycznych amorów, m-pakietów itp. itd. Szkoda, że jeszcze nie ma stalowych felg z kołpakami, bo wtedy byłby "komplet". Nie rozumiem po co ludzie kupują markę premium w takim wydaniu, choć świetnie zdają sobie sprawę, że o wiele bogatsze wyposażenie mają właściciele Skody. No bo sorry, ale dzisiaj nawet nawigacja pro to żaden super gadżet skoro podobną można mieć w Fabii. Oczywiście, każdy kupuje to co uważa za słuszne, to co mu potrzebne lub na co kogo stać. Nie rozumiem jednak po co kupować BMW w bieda wersji. Mogę się tylko domyślać, że z oszczędności. Jeśli jednak ktoś rzeczywiście chce oszczędzać, po co kupuje BMW? 2x taniej może kupić Fiata z takim samym wyposażeniem. No, ale na sąsiadach Fiat pewnie nie zrobi wrażenia. Natomiast BMW i owszem, ale tylko i wyłącznie pod warunkiem, że ktoś nie wie co to za BMW ;) Bo jak ktoś wie, efekt jest odwrotny, narażający na szyderę. Inna sprawa, że apetyt rośnie z czasem. Pojeździsz 2.0d, zapragniesz 3.0d. Kupisz 3.0d, zapragniesz 4.4i. Zobaczysz co oferują fotele Komfort, nie będziesz chciał wrócić do Sportów. Posiedzisz na Komfortach, zapragniesz wentylowanych Komfortów z masażem. Niekończąca się historia. W Polsce w salonach sprzedaży rzeczywiście obecnie królują pojazdy wyposażone w silniki o pojemności max 2.0. Powód jest oczywisty - chora akcyza na większe motory. Posiada ktoś wiedzę jak to wygląda w cywilizowanych krajach? Bywam tu i tam i odnoszę wrażenie, że na zachodzie BMW 3.0 nadal dobrze się sprzedaje. Bo jak ktoś słusznie zauważył - BMW zaczyna się od sześciu cylindrów ;)
  13. Ktoś tu poruszył temat niewielkich przebiegów. Czy to właśnie nie małe przebiegi powinny nas kierować w stronę większych silników zwłaszcza benzynowych? Sam dużo nie jeżdżę, często jest to wspomniane przez kogoś "20 kilometrów dziennie" i właśnie dlatego spalanie zupełnie mnie nie interesuje, bo przy takich przebiegach co za różnica czy auto pali 10L/100km czy 20L/100km. A na trasie nawet przy dynamicznej jeździe ten samochód potrafi spalić w okolicach 9L/100km. Przy tym komforcie i osiągach uważam, że to jak jazda za darmo. Miałem 3-litrowego diesel'a i przy podobnym stylu jazdy na trasie palił mi w okolicach 7,5-8,0L/100km. Ten sam diesel w mieście potrafił przepalić 13L/100km podczas gdy obecna benzyna zadowala się ok. 15L/100km. Jak dla mnie zabawa w diesel'a nie jest warta świeczki, bo wszystko przemawia na korzyść benzyny, a głównie aksamitna praca silnika, mniejsze wibracje (tzn. brak wibracji w benzynie), lepsze osiągi i po prostu święty spokój z naprawami. Druga sprawa - po co kupować gołe BMW i katować się 2-litrowym klekotem, szmacianymi fotelami i manualną skrzynią? Za podobne pieniądze można kupić zdecydowanie lepiej wyposażony samochód innej marki. Wg mnie BMW kupuje się po to, aby korzystać z tego co ten koncern oferuje PONAD konkurencję, czyli m.in. lepsze, większe i mocniejsze silniki, lepsze wyposażenie itp. Trzecia sprawa - proszę sobie zobaczyć ile tutaj jest tematów dotyczących 2-litrowych diesli. A to problem z rozrządem, a to problem z drganiami/wibracjami, a to problem z odpalaniem, a to problem z EGR-em, a to problem z DPF-em, z kolektorami, z dwumasami, z utratą mocy. Ile jest tematów dotyczących np. 3-litrowych benzyn? No właśnie, bardzo mało. Śmiem nawet twierdzić, że te tematy, które są, dotyczą jakichś sprowadzanych, powypadkowych samochodów naprawianych w stodole. Bo to są dobre, pancerne silniki. Co tu jest do roboty? Wymiana świec? To zwykła eksploatacyjna sprawa kosztująca grosze. Raz na ruski rok może się zepsuć jakaś cewka, ale to też nie są duże pieniądze. Poza tym sama radość z jazdy.
  14. I tym w zasadzie można by było podsumować tę dyskusję. Jeśli ktoś naiwnie sądzi, że 6/8 cylindrów i 3 czy 4 litry pojemności mają służyć do ścigania się spod świateł to rzeczywiście nie ma o czym dyskutować. Takim działkowcom polecam Skodę.
  15. Przebieg przebiegiem, ale w używanych liczy się przede wszystkim aktualny stan techniczny, stopień zużycia (wygląd) i historia eksploatacji/serwisu, a nie żaden przebieg - oczywiście im niższy tym lepiej, ale sam przebieg to nie wszystko. No i oczywiście w F10 nie pchałbym się w żadne 2-litrowe motorki. Nie dość, że te silniki nie zapewniają wymaganej dynamiki to jeszcze są zwyczajnie niedopracowane. A że popularne? Tylko z powodu wyższej akcyzy na większe silniki, nie zaś dlatego, że 2-litrowe są takie wspaniałe.
  16. U mnie po trzech.
  17. Poczekaj 3 minuty, napięcie powinno zniknąć. Inna sprawa, że rejestrator jazdy warto sobie podłączyć gdzieś pod wewnętrzne okablowanie gdzie napięcie pojawia się po uruchomieniu silnika, a nie podłączać to pod zapalniczkę.
  18. Powinieneś ufać swojemu mechanikowi ;) U mnie wchodzi bliżej 8L, ale może 7L tez wystarczy jak nie wszystko zleci.
  19. Ok. 8L. Choć nawet w ten sposób da się wymienić więcej jak np. wydmuchasz olej z przewodów.
  20. Oczywiście, że warto. Poza tym już nawet ASO zmieniło zdanie w tym temacie (przynajmniej niektóre).
  21. Pierwsze słyszę.
  22. Nie ma czegoś takiego jak "maksymalny przebieg". Jak dbasz tak masz. Widziałem nawet kilka F10-tek (raczej 3.0 niż 2.0) z przebiegami dobijającymi do 500tys. km i miały się dobrze, dalej jeżdżą. Inna sprawa, że praktycznie wszystkie eksploatacyjne elementy miały już wymienione przynajmniej raz. Niektóre miały też wymienione skrzynie biegów, a nawet silnik. W używanych aż tak na przebieg się nie patrzy co na stan techniczny i zużycie/wrażenie zużycia samochodu.
  23. Idąc tym tokiem myślenia - w 3.0d zrobisz chipa i masz 310KM oraz 650Nm (lub 375KM i 750Nm jak chipujesz 535d). Zaręczam, że tutaj banan będzie zdecydowanie większy przy spalaniu niewiele większym niż w 2.0d (no dobra, przy mocy 310-375KM trzeba częściej wymieniać opony co zwiększa koszt eksploatacji ;)). Do tego brzmienie 6 cylindrów jest zdecydowanie bardziej rasowe niż 4. Do tego te motory 6-cylindrowe jednak są bardziej udane i mniej awaryjne niż 4-cylindrowe. Po przesiadce z diesla (miałem poprzednio 4 samochody z dieslem) stwierdzam, że jednak nic nie zastąpi porządnej, mocnej benzyny i jej aksamitnej pracy :)
  24. Wszystko zależy od tego jakie dana osoba ma porównania (czym jeździła do tej pory) i w związku z tym jaki ma punkt odniesienia. 520d jest najwięcej na rynku, ale nie dlatego, że to jest najlepszy silnik tylko dlatego, że jest to praktycznie najtańszy silnik w tym modelu (zakup bez chorej akcyzy + stosunkowo niskie spalanie). Owszem 2.0d jakoś jedzie, ale tak powie tylko ten, kto przesiadł się ze słabszego samochodu. Wtedy micha się cieszy, ale tylko do czasu aż kierowca przejedzie się czymś mocniejszym albo do czasu aż zostanie na mieście objechany przez jakiegoś golfa czy passata :) Natomiast jeśli ktoś do tej pory jeździł samochodami 200KM+ to z oczywistych powodów będzie zawiedziony, a cieszyć się będzie tylko z niższego spalania. Niestety, ale nadal będzie tak, że nic nie zastąpi brzmienia motoru R6/V8, a także (a może przede wszystkim) dużo wyższej mocy wciskającej w fotel podczas przyspieszania. Tutaj miska się nie cieszy, tu jest permanentny banan na twarzy :) Za to naturalnie trzeba zapłacić więcej. Czy warto? Na to pytanie każdy musi sobie odpowiedzieć sam. Wg mnie warto pod warunkiem, że jest to samochód bardziej prywatny i nie jest to tylko środek transportu z punktu A do B. Jeśli lubimy mieć frajdę z jazdy, jeśli lubimy motoryzację na wysokim poziomie, wtedy wybierzmy coś mocniejszego niż podstawowy 2.0d. Jeśli natomiast ktoś szuka woła roboczego do pracy i np. z uwagi na większe przebiegi będzie rozpatrywał zakup głównie pod kątem ekonomicznym, wtedy będzie szukał tańszych rozwiązań i będzie bardziej skłonny jeździć 2.0d mimo jego braków/wad. Porównywanie 20d i 50i raczej nie ma sensu, ale np. podobna cena zakupu używanego 20d i 30i może wynikać nie z tego, że coś jest nie tak z 30i. Po prostu sprzedawcy dostosowują cenę do rynku, żeby móc coś sprzedać. Bo nie oszukujmy się, większość kupujących patrzy przede wszystkim na cenę.
  25. Czyli szkoda zachodu ? Nie, kolega chciał tylko powiedzieć, że w BMW raczej nie uświadczysz V6 :) W BMW jest R6.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.