
s0nar
Moderatorzy-
Postów
1 371 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
27
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez s0nar
-
Tym etykietkom nie do końca ufam. Zdarzyło mi się mieć opony 70dB, które były ze 2x cichsze niż te, które rzekomo miały 68dB. Zerknij proszę na poniższą etykietę pochodzącą z runflatów z homologacją BMW. Jak widać można znaleźć homologowane oponki, które mają bardzo dobre parametry na etykietce.
-
Rewelacyjny materiał, wcześniej go nie widziałem. Dzięki, bo tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że dobrze robię wybierając koła z oponami homologowanymi do BMW. Niedawno zainteresował mnie jeden z pojazdów używanych oferowany przez ASO. Powiedziałem, że przed ewentualnym zakupem chciałbym ten egzemplarz sprawdzić albo w innym ASO albo w jakimś niezależnym warsztacie. Popatrzono na mnie jak na idiotę i dostałem odpowiedź, że absolutnie nie ma takiej możliwości. Poza tym nie ma nawet takiej potrzeby, bo "my jesteśmy autoryzowanym salonem i nigdzie indziej nie sprawdzi pan lepiej samochodu". Mimo, że oferowali je w programie Premium Selection, do transakcji nie doszło, bo nie lubię kupować kota w worku. Z tego co piszesz jasno wynika, że i ASO może oferować używane buble. Jak to mówią - ufaj, ale sprawdzaj. No, ale ja nawet jak odbieram fabrycznie nowe auto to sprawdzam wyposażenie z oczekiwaną listą, a z miernikiem lakieru grubość powłoki.
-
Nie wiem czy koniecznie muszą być opony z gwiazdką, ale osobiście takich używam od lat zarówno latem, jak i zimą. I zdecydowanie polecam, bo to nie tylko sam symbol i marketing. Ostatnio nawet inny forumowicz wklejał zdjęcia różnic opony bez gwiazdki i z gwiazdką. Moim zdaniem opony z gwiazdką są lepiej wykonane, generują mniej hałasu i lepiej kleją się do asfaltu. Może to jest odpowiedź na zarzut derlysego, że run flaty są śliskie i ogólnie do bani. Ja tam w ogóle się nie ślizgam ani na zimówkach ani tym bardziej na letnich (wszystkie runflaty). Być może dlatego, że wszystkie moje opony mają gwiazdkę. Raczej nie jest to kwestia braku mocy samochodu.
-
W mocniejszych Beemkach wymieniasz całe koła trochę szybciej i tyle (co sezon, co dwa - zależy jak lub ile jeździsz). Ostatecznie wymieniasz opony, ale nic nie przekładasz. U mnie zużywa się wszystko równomiernie - tył pracuje mocniej przy przyspieszaniu, a przód przy hamowaniu i jakoś się to ładnie bilansuje. Ot i cała tajemnica :D
-
Nie pamiętam, ale po prostu wygooglowałem różne artykuły + filmiki na YT. Orientujecie się, ile dni po wyprodukowaniu będę znał VIN pojazdu? VIN pojazdu jest znany na kilka dni przed wejściem na produkcję, u mnie było to mniej więcej tydzień Nie zawsze. W moim przypadku VIN znałem grubo ponad miesiąc przed wyprodukowaniem się samochodu. Generalnie VIN dostajesz jak wchodzi status 150, a od 150 (production begins) do 155 (end of assembly) potrafi minąć sporo czasu. Nie zawsze jest to kilka/kilkanaście dni. U mnie było to 38 dni.
-
To prawda, ale cena to nie wszystko. Te egzemplarze se stocku są "wybrakowane". Płacić 500-700k za auto i nie mieć np. audio Bowersa, wentylowanych foteli, masażu, ogrzewania postojowego, Ambient Air etc. to lekka przesada. A chyba mało kto kupuje M5, żeby tylko pojeździć na torze 2x w roku. Dlatego lepiej skomponować auto po swojemu, bo te ze stocku są...dla nikogo i w każdym czegoś brakuje.
-
Bridgestone nadają się jedynie na śmietnik. Miałem podobne odczucia. Te opony są dużo głośniejsze niż Michelin, Pirelli, Dunlop czy Goodyear (te 4 marki uważam za porównywalne w kwestii hałasu i komfortu, choć oczywiście wszystko zależy od modelu). Nawet zimówki nie są tak głośne jak letnie Bridgestone. Ważne, żeby wziąć opony z gwiazdką. To nie jest tylko marketing. Wygwiazdkowane opony są solidniejsze, cichsze i jakby to ująć - lepiej wykonane i dopasowane do wymagań naszych autek (np. pod kątem xDrive). No i ja jednak jestem zwolennikiem pozostania na runflatach. Jeżdżę na takich od lat i nie mam zastrzeżeń. Utrata komfortu jest symboliczna (zwłaszcza na adaptacyjnym zawieszeniu się tego w zasadzie nie odczuwa), a jednak bezpieczeństwo wyższe. Osiągi czy hałas takie same jak w przypadku opony non-runflat.
-
Masz rację. Zakup nowego samochodu powinien być przyjemnością. Niestety, obecnie nawet w segmencie premium tak nie jest. Owszem, początkowa część procesu przebiega całkiem spoko o ile nie trafisz na niekompetentnego lub niemiłego sprzedawcę, ale to pomijam. Wybierasz sobie opcje wyposażenia, kolor, wszystko przebiega zgodnie z planem. Następnie negocjujesz z doradcą/handlowcem i nadal jest miło, choć rabaty nie przypominają tych sprzed kilku lat. Nawet wybierając leasing nie marudzisz, choć stopy procentowe nie przypominają tych sprzed kilku/kilkunastu lat. Schody zaczynają się jak już masz podpisane zamówienie, zlecenie poszło do BMW AG czy gdzie dealer je tam wysyła. Zaczynasz czekać. I nie wiesz czy wyprodukują taki samochód jak chciałeś czy może dealer za chwilę zadzwoni i powie, że albo rezygnujemy z zamówienia albo czekamy w nieskończoność albo może rezygnujesz z kilku opcji wyposażenia. Masz termin produkcji na początek marca. Mija początek marca, a tu cisza. Dzwonisz do dealera, ten nie odbiera przez jeden dzień, drugi dzień, piąty dzień. Po tygodniu okazuje się, że był chory albo na szkoleniach. Niestety, nie ma dla Ciebie dobrych informacji. Co prawda i tak jesteś szczęściarzem, bo nie ma restrykcji na Twoje opcje wyposażenia, ale auto wypadło z produkcji na początku marca na ostatni tydzień marca. No dobra, zdarza się. Ale przychodzi ostatni tydzień marca, a dowiadujesz się, że auto spadło do produkcji w kwietniu. A Ty już zdążyłeś sprzedać swój samochód, bo akurat trafił się bardzo zdecydowany klient z walizką kasy. Natomiast dealer obiecał, że Twój nowy wynalazek odbierzesz już za chwilę :D Zaczynasz rozważać inne opcje, no bo skoro tyle razy przekładali termin to jaka jest gwarancja, że w ogóle się wyprodukuje? A jeśli się wyprodukuje to kiedy? Przecież za chwilę kończą produkować ten model. Zaczynasz rozważać zakup samochodu ze stocku, ale na stocku nie ma takiego wypasu. Łaskawszym okiem zaczynasz spoglądać na inne marki, choć miało być BMW, a nie "inne marki". Po kilku dniach dzwoni dealer, że status się zmienił na 152. Wow, super, to już z górki. Sam dealer mówi, że teraz to już kwestia kilku dni i auto będzie gotowe. Ale następują 2 tygodnie niezręcznej ciszy. Samochodu nadal nie ma, a status widnieje 152. To oni 25 warstw tego lakieru nakładają? :D Ale i tak masz czuć, że jesteś szczęściarzem, bo niektórym kilka razy status przeskakuje między 112, a 150 na przestrzeni pół roku :D I tak w kółko, wciąż nie wiesz czy wyprodukują, a jeśli tak to kiedy i w jakiej specyfikacji. Niestety, tak to obecnie wygląda. Dużo zmarnowanego czasu na telefony do dealera, do BMW Polska, na maile z BMW AG. Dużo niepotrzebnych nerwów i frustracji. Wydaje mi się, że mogło być zupełnie inaczej gdyby doradca nie nawijał makaronu na uszy. Gdyby nie mówił, że już za 2 miesiące od złożenia zamówienia będzie auto. Gdyby wszystko się zgadzało, gdyby nie było tych przesunięć daty produkcji, bo na końcu zaczynasz myśleć, że masz do czynienia z niewiarygodnym kontrahentem, którego najchętniej spuściłbyś w kiblu. Moja Beemka na szczęście wyprodukowała się w specyfikacji, na jaką się umawiałem (łącznie z niepewnym od samego początku Bowersem). Za to gratki. Zastrzeżenia mogę mieć tylko (i aż) do terminu, bo dopiero w tym tygodniu zjechała z taśmy i jest obecnie w transporcie. A pierwotnie miała być do odbioru w marcu :D Wyjdzie pewnie bliżej połowy maja. Tak, wiem - pewnie i tak powinienem czuć się szczęściarzem, bo nie musiałem z niczego rezygnować albo czekać 6 czy 8 miesięcy. Ale ja pracuję w branży, w której walczymy o każdą milisekundę. Odpowiedzi na stawiane pytania pojawiają się max w kilka sekund. Dlatego dla mnie brak feedbacku przez kilka dni to jakiś dramat i nieporozumienie. I tak samo słowność - jak ja coś mówię to tak będzie, choćbym miał na tym stracić. Nie rozumiem jak można komuś coś obiecywać, a potem nie dotrzymać słowa. Przez to człowiek musiał wynająć samochód na święta, zmienić plany na majówkę. Generalnie szereg różnego rodzaju komplikacji się pojawił. Bez sensu. Wystarczyłoby, żeby dealer nie obiecywał czegoś, na co jak się okazuje kompletnie nie ma wpływu. A ja niepotrzebnie uwierzyłem sprzedawcy. Taki morał :D
-
W każdym dotychczasowym nowym samochodzie wymieniałem olej po pierwszych 2000km, a następnie co 10-15tys. km. Zero problemów z silnikami (fakt, to nie były V8-ki tylko R6). Przy koszcie wymiany silnika (nawet 100tys. zł lub więcej), wymiana oleju za 300-1000zł raz na rok to naprawdę żaden koszt. W M550i też planuję takie interwały. Na bank nie zaszkodzi, a myślę, że sporo pomoże.
-
Dość długo wisi to ogłoszenie, widziałem je już w okolicach grudnia/stycznia. Poza tym drożej sprzedałem 2 tygodnie temu 540i z tego samego rocznika co rodzi przypuszczenia, że z tym 550i coś jest nie tak skoro przez tak długi czas chętni nie walą drzwiami i oknami. Ale sam też bym nie kupił przedliftowego M550i bez gwarancji i w ogóle.
-
Co kto lubi. Ja do kAudi czy Mercedesa nawet nie zajrzałem, bo choćby mi dali 80% rabatu to...no generalnie nie. Albo wiesz czego chcesz albo nie i dajesz innym pociągać za sznurki (tzn. bierzesz to co będzie tańsze, a ceny ustalają inni).
-
Czy posiadacze indywidualnych tablic mogliby się wypowiedzieć czy bramki na autostradach poprawnie działają i odczytują ich tablice rejestracyjne? Chodzi o sytuację, w której mamy aplikację (autopay, bankową itp.) i tam mamy wpisany swój pojazd. Dzięki temu jadąc autostradą możemy ominąć bramki z poborem biletu albo z człowiekiem, żeby opłacić przejazd i możemy od razu skierować się do bramek automatycznych. O ile na standardowych tablicach od lat to działa znakomicie, o tyle z indywidualnymi tablicami słyszałem, że system miewa problemy. A może tylko kiedyś miał, a teraz problem już nie występuje?
-
To było wiadome. Problem w tym, że V8 już nie będzie w M550i. Czyli M5 będzie jedynym wariantem z V8.
-
Potwierdzam. Sam zakodowałem Bimmercodem zapamiętywanie ostatniego ustawienia funkcji Start/Stop. Wyłączasz start/stop i masz permanentnie wyłączone niezależnie od trybu jazdy (no dobra, jak przełączysz na eco to start/stop się aktywuje, ale kto korzysta z trybu eco?). I zaczynam jazdę na Adaptive. Jak się auto rozgrzeje to przełączam na Sport Individual i ogień :D
-
Zawsze z chęcią czytam Twoje posty, zazwyczaj mnie nie zawodzą i się ubawię :D Cieszę się i masz rację - nigdy nie zawodzę :) Wracając do hamulców - do czego nadają się te zwykłe? :) Wyglądają zwyczajnie, są sporo mniejsze, przez to skuteczność też mają niższą i do tego zużywają się jak papier toaletowy u Jarka. Nijak pasują wg mnie do BMW, które uchodzi za samochody co prawda komfortowe, może nawet luksusowe, ale generalnie nacechowane sportowo. A sportowe to sportowe. Jest tu już większy zacisk, jest kolor (niebieski, czerwony, czarny), jest wyższa skuteczność i większa trwałość. Naprawdę nie widzę sensu posiadania zwykłych, tzn. standardowych hamulców w czymś innym niż Skoda z silnikiem 1.0, którą ktoś jeździ 500m po bułki, bo to się do niczego innego nie nadaje ;)
-
Standard to standard. Nadaje się do Skody. Zdecydowanie warto poszukać przynajmniej hamulców sportowych M. Te hamulce dużo lepiej hamują i zdecydowanie wolniej się zużywają niż standardowe. A jak komuś mało to są jeszcze akcesoryjne hamulce M Performance za jedyne 22k złociszy, które zawsze można dokupić. Jak auto już ma taki zestaw to spoko, ale czy bym za niego dopłacał? Może gdybym nie miał pakietu serwisowego. W innym wypadku chyba nie. Ten zwykły M jest całkiem skuteczny. Dlatego nie szukałabym na siłę egzemplarza z M Performance. Rozmiary tarcz w hamulcach sportowych M są różne dla różnych modeli z tego co wiem. Np. 540i ma mniejsze, a M550i większe. O ceramice nie piszę, bo to inna bajka.
-
Teraz mają promocję 104%, czyli na 24 m-ce pewnie wyjdzie 108% :wink:
-
Możesz się śmiać do woli. Zapraszam na grupy FB poczytasz opinie, skoro uważasz że moja jest tak śmieszna. Filmiki RF hhahahaahha. Pewnie których twórcą jest marka która je produkuje. Aż tak naiwny jesteś ? I skoro Ty nie odczuwasz róznicy w komforcie między oponą XL a RF to raczej zakończę dyskusję. Masz rację, lepiej zakończyć dyskusję na tym etapie. Tylko dodam w kwestii naiwności - serio uważasz, że w 2L dieslu (najpopularniejszy silnik w serii 5, niestety) opony sportowe przeznaczone w zasadzie do M5 na tor zrobią lepszą robotę w codziennej jeździe po bułki? Przed wyjechaniem z garażu jadąc po dziecko do szkoły oczywiście rozgrzewasz te opony, żeby jeszcze lepiej kleiły do asfaltu? I w każdy zakręt 90 stopni wchodzisz jadąc 180km/h? Pytania oczywiście retoryczne. Czułem różnicę w komforcie pomiędzy zwykłymi oponami, a oponami XL. Ale tylko na zwykłym zawieszeniu. Przy zawieszeniu adaptacyjnym jest to tak marginalna utrata komfortu, że dla mnie pomijalna. Tak samo jak różnica twardości między XL, a RF. Co do przyczepności to musiałbyś się ze mną przejechać, bo nie wiem co jeszcze można zrobić z samochodem, żeby narzekać na przyczepność RF. Należę do kierowców, którzy raczej nie oszczędzają pedału przyspieszenia czy hamulca. Te podzespoły nie mają u mnie łatwo. Zdarza się jeździć ponad 250km/h autostradą i "dwieście po mieście". Przy tym zero zdarzeń drogowych przez całą karierę kierowcy, nawet najmniejszej stłuczki. To chyba wystarczająca rekomendacja dla run flatów, które wg Ciebie są tak śliskie, że strach na tym jeździć. Tym optymistycznym akcentem serdecznie pozdrawiam i życzę udanego dnia :)
-
Też się zaśmiałem czytając te wywody :D Może jak ktoś jeździ dziesiąty sezon albo kupuje chińszczyznę to mu opony nie kleją albo pękają. Nie wiem, bo ja wymieniam koła max co 3-4 lata wybierając produkty w górnej półki. I serio nie wiem co to utrata przyczepności mimo dynamicznej jazdy dość mocnymi autami. Sucha nawierzchnia czy mokra, nie ma znaczenia. Śnieg to też nie problem. Teraz do M550i też zamówiłem 20" run flaty, bo nie wyobrażam sobie innej opcji. No, ale skoro twierdzisz, że "tym nie da się jeździć" to trudno dyskutować :duh: Ja od wielu, wielu lat z powodzeniem jeżdżę na takim ogumieniu, chwalę sobie takie rozwiązanie i je polecam. Przed RF jeździłem też sporo lat na "zwykłych" oponach i nie widzę ich żadnej przewagi, jeśli chodzi o przyczepność, hałas czy komfort. Dlatego nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że RF to g...wno, a jeździć da się tylko na zwykłych laczkach. Dla mnie RF to jest taka sama opona jak każda inna pod względem osiągów tylko z dodatkową funkcją zwiększającą bezpieczeństwo i komfort podróży (w tym znaczeniu, że w razie czego nie będę musiał brudzić rąk gdzieś na poboczu). Co do stabilności toru jazdy po wystrzale opony czy złapaniu gumy - zamiast czytać fora polecam obejrzeć kilka filmików obrazujących co się dzieje z samochodem w takiej sytuacji. Jeśli z RF nie uda Ci się wyjść cało z takiego wydarzenia to na zwykłej oponie tym bardziej, jest na to dużo, dużo mniejsza szansa. Ja wolę te szanse zwiększać jeżdżąc na RF.
-
Może i XL wystarczą, ale naprawdę nie rozumiem po co ludzie komplikują sobie życie na własne życzenie. Mając runflaty jeździsz i nie martwisz się kapciem czy wystrzałem opony przy 200km/h, nie martwisz się koniecznością zabawy 500km od domu w jakieś zapychające dziury zestawy naprawcze czy oczekiwanie na lawetę przy -15C. Masz wszystko w nosie i cieszysz się jazdą. To zdecydowanie bezpieczniejsze rozwiązanie. Polecam runflaty (byle z półki premium, z homologacją BMW i w odpowiednim rozmiarze do danego samochodu). Sam jeżdżę na takich od kilkunastu lat i przerabiałem różne modele Michelin, Goodyear, Pirelli: 18", 19", 20". Przyczepność taka sama, akustyka taka sama jak na oponach bez runflata. Zero problemów, a przy adaptacyjnym zawieszeniu nie ma wyczuwalnego pogorszenia komfortu. Jedyny minus - jest to trochę droższe rozwiązanie, ale moim zdaniem na bezpieczeństwie nie warto oszczędzać tych paru złotych.
-
Klasyczny leasing na 60 m-cy z wpłatą własną 20% i wykupem 20%. Całkowity koszt 119% wartości pojazdu. W obecnych warunkach gospodarczo-ekonomicznych to prawie darmowy kredyt :wink:
-
Szarym, detalicznym :) Pytali mnie też o flotę (bo wtedy mogliby zastosować jeszcze jakiś rabat flotowy) to powiedziałem, że jeśli chodzi o BMW to moja jednoosobowa korporacja posiada flotę jednego samochodu :mrgreen:
-
A to ciekawe, bo w lutym zamówiłem samochód i sprzedawca kategorycznie powiedział, że rabat takiej wysokości obowiazuje tylko w pakiecie z finansowaniem BMW "bo to tez ich zarobek", nie moge przyjsc ze swoim. Przy czym nie było mowy o zadnym "dotowaniu" finansowania. Byc moze to kwestia modelu, nie na kazdy jest promocyjne finansowanie (u mnie mowa o 4) Miałem podobnie w styczniu, gdy zamawiałem serię 5. Dlatego się zdziwiłem, że teraz jest odwrotnie. Aczkolwiek przemawia do mnie argument o wsparciu tylko jednego produktu. Tylko ciekawe, że chwilę wcześniej mogli mi mocniej zrabatować i samochód i leasing i jeszcze ubezpieczenie też dostosowali do lepszej oferty, którą pokazałem z innej firmy.
-
Si , tylko trzeba doprecyzować że ten rabat dotyczy zakup auta finansowanego przez BMW , wyższy rabat można uzyskać ale z zewnętrznym finansowaniem Mógłbyś przybliżyć temat? Z czego to wynika? Bo z moich doświadczeń wychodzi coś zupełnie przeciwnego. Tzn. jak bierzesz BMW z ich finansowaniem (BMW FS) i ich ubezpieczeniem (tzn. BMW jest pośrednikiem i ma np. umowę z Allianz) to jesteś w stanie ugrać wyższy rabat, bo oni w takim przypadku liczą to zupełnie inaczej. Zarobią na samochodzie + zarobią na leasingu + zarobią na ubezpieczeniu (przynajmniej przez pierwszy rok), więc mogą trochę zejść z marży na każdym z tych produktów, bo sumarycznie i tak wyjdą na swoje. Z tego wynika wyższy rabat na samochód. Natomiast jak finansujesz się zewnętrznym produktem to zarabiają "tylko" na samochodzie i jaki mają tu interes, żeby dać wyższy rabat? Mnie zazwyczaj od razu pytają wprost czy będę brał leasing w BMW FS, bo wtedy są skłonni więcej opuścić na cenie samochodu. Nie rozumiem dlaczego mieliby dawać jeszcze wyższy rabat, jeśli leasing brałbym w kompletnie obcej firmie.
-
Tylko wiesz co? Nie wszyscy kupują samochody dla przyszłego nabywcy. Mnie np. nie interesuje co sobie ktoś pomyśli za 2-3 lata, a nawet za 5 lat :) Wiem za to, że przez kolejne lata mogę jeździć fajnym autem z odpowiednim wypasem i nie muszę czekać na kota w worku, a do tego rezygnować z mocnego silnika. Czy nowy design się opatrzy? Pewnie tak, ale pożyjemy, zobaczymy. Na szczęście kolejna decyzja zakupowa dopiero za jakieś 5 lat właśnie.