
jdef90
Zarejestrowani-
Postów
877 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez jdef90
-
G-power w przypadku tuningu w ich siedzibie daje 3 letnią gwarancję, bieżący serwis auta odbywa się normalnie w serwisie BMW. Ponadto npo. power boxy od G-power na bieżąco monitorują parametry pracy auta i nie pozwalają na korzystanie z max osiągów w przypadku za niskiej lub za wysokiej temperatury pracy, ciśnienia oleju itp itd. :) osobiście F01 w takim secie także nie bardzo mi się podoba, ale już X6 jest bardzo interesujące...
-
u jednych czyta, u innych nie. u mnie nie czyta. dvd warczy gdy czyta płytę, mnie to wkurza, do tego "myśli" za długo, a jak już wymyśli, o ile wymyśli, to będzie to bez sensu. w moim przekonaniu zakładanie jest bez sensu. mimo, że mam proffesionala, nie używam, tym bardziej że od zawsze mam automapę, która jest zylion razy lepsza.
-
1. Diesel pali mniej przy dużych prędkościach. Właśnie około 10 litrów przy częstym dobijaniu do 200 km/h (gdańsk-warszawa E7 noc, średnia 125 km/h) 2. Spalanie benzyny przy dużych prędkościach może być powalające. 18 litrów w 18 minut, żaden problem w w220 S500. Xjr przy 120-140 pali 8 litrów, przy 160 16.0, by powyżej 200 wejść na 25+. Rozmawiałeś z właścicielami Cayenne Turbo? Dlaczego żadko tymi autami lecą w dłuższe trasy? Wiesz dlaczego kupiłem 525d? :) mało zabawne jest stawanie co 300 km na stacji, średnia spada drastycznie... kieszeń także boli, jeżeli wyjazd może Cię kosztować o 50% mniej i być szybszy. 3. Są auta w których przy 200 km/h nie ma olbrzymiego szumu powietrza. W Jagu powyżej 170 km/h zaczyna się świetny bulgot V8, przy 220 robi się fajny warkot, by powyżej 250 była już świetna jazda.
-
wracając do długich, uczenia, hamowania itp... generalnie nigdy nikogo na drodze niczego w ten sposób nie nauczysz. przykładów przetrenowałem kilkadziesiąt. osobiste dyskusje z kierowcami tego typu przyniosły mi taką konkluzję. szkoda czasu i nerwów. w skrajnym przypadku, gdy zahamujesz przed kimś, możesz mieć na sumieniu młodą matkę z dziećmi, która spanikowana rozwali auto... gdy jadę szybko (przekraczam drastycznie przepisy), zawsze przyjmuję zasadę, że to ja jestem odpowiedzialny za sytuację na drodze i to ja będę w razie czego winny (oczywiście formalnie często można się wyśmigać, ale generalnie nie o to chodzi). w przypadku gdy jadę 160+ i widzę kogoś jadącego powiedzmy 110 na lewym pasie, wówczas noga z gazu i z daleka, 200-400 metrów króciutko mrugam długimi. oczywiście tylko jeżeli w mojej ocenie kierowca ten może opuścić lewy pas bez zbytniego napinania się. jeżeli to nie poskutkuje, wówczas włączam lewy kierunkowskaz, i przenoszę nogę na hamulec, rozpoczynam delikatne hamowanie. W 80% przypadków taki kierowca zjeżdża albo wrzuca lewy kierunkowskaz sygnalizując zjazd w lewo na najbliższym skrzyżowaniu, choćby było ono za kilometr, trudno. ja sobie lecę dalej (mam powiedzmy zamiast 160 - 130 km/h), albo zjeżdżam na prawy pas, wyprzedzam go (znowu łamiąc często przepisy, trudno) ale płynnie i bez ryzyka jadę dalej. gdy jednak mi nie zjedzie, znowu oceniam sytuację pod kątem: - czy nie zauważył mnie >> wówczas mrugam znowu krótko długimi - czy uważa, że musi jednak wyprzedzić cośtam >> wówczas trudno, hamuję do 110 i jadę za nim czekając aż po wyprzedzeniu auta mi zjedzie. tak jest w pozostałych 15% przypadków. 3% kierowców dalej nie zjeżdża... z reguły są to 3 rodzaje sytuacji: 1. niedowiarek >> nie wierzy, że gdy mi zjedzie przed tirem który jest 300 metrów przed nami, to ja go spokojnie wyprzedzę. cóż... udowadniam mu prawym pasem że zrobię to na luzie. i jadę sobie dalej. rozumiem takich ludzi, czasem ponadto obawiają się, że ewentualnie jadące za mną auta nie wpuszczą ich z powrotem na lewy pas bez konieczności hamowania przed tym TIRem, co niestety jest regułą. 2. śpiący >> dostaje długimi tym razem już mocniej i wówczas się budzi (trzeba uważać na jego reakcje... może panicznie zjechać na prawy pas, zahamować itp.) 3. [BAD] >> wydaje mu się że ma mocne auto i żałośnie to próbuje udowodnić. W zależności od tego jak mu idzie i jakie ja miałem tempo, to albo go objeżdżam, albo się za nim ciągnę do czasu gdy nie zakłóci mojego tempa w jakiś głupi sposób. jest wtedy doskonałym wykrywaczem fotoradarów. jeżeli ma CB wówczas coś mu delikatnie powiem... a teraz uwaga, pozostało jeszcze 2 % przypadków gdy kierowca z poprzedzającego auta mi nie zjechał... TO MOJE BŁĘDY. to wówczas gdy mi się wydawało, że mógłby mi zjechać, a w istocie było zupełnie inaczej.
-
strzelam zupełnie na pałę... wywód raczej logiczny, niż techniczny... poddanie tropu, może być zupełnie nietrafiony... może coś z zaworem upustowym turbo (chyba jest seryjnie, podkreślam CHYBA)... (nie wiem jak to działa w BMW), ale może rozkręcone turbo przez chwilę jeszcze pompuje powietrze po puszczeniu gazu...
-
nawigacji nie warto! mam professional i oceniam bardzo słabo jej użyteczność. co mnie wkurza: 1. nie czyta płyt dual layer, czyli aktualizacje skończyły się na 2008-1 2. szumi cały czas w napędzie 3. wolna (wbijanie danych, kalkulacja trasy) 4. niekompletna 5. trasa najkrótsza to trasa szybka lub optymalna w AutoMapie 6. gubi się na mniejszych drogach 7. w nocy się nie ściemnia i jeszcze pewnie by coś się znalazło... co jest fajne: yyyyyy... yy.. w sumie nic. nawet komunikaty na HUD po pewnym czasie są męczące i to wyłączyłem.
-
no właśnie... ja takiemu burakowi :) co zajmuje dwa miejsca zawsze złożę lusterko albo podniosę wycieraczki :mrgreen: to się w pale nie mieści... jaguara 3 razy mi przerysowali... od A do Z... bumki na razie nie, ale mimo, że zawsze zwracam uwagę żeby stanąć w sposób który nikomu nie utrudni życia, staram się stawać daleko od innych aut, niestety co i rusz przybywa wgniotek i rys na boku auta... jest na to sposób, w przyszłym miesiącu już będę to oferował, ale znowu, najpierw muszę osobiście przetestować... i nie opłaca się w starszych autach...
-
zobaczymy co będzie na sessantach... z zawieszeniem raczej wszystko OK,
-
styk raczej był OK, tylko wiązka odpadła z mocowania i była przez jakiś czas narażona na niekorzystne warunki... no nic. będzie investigation. 220 PLN niby nie dużo, ale po co wyrzucać coś co może można spokojnie naprawić. aha.. dziś wymieniłem zepsuty przedni czujnik PDC... niestety w międzyczasie "poszedł" tylny... :mad2: w sumie może być do 8 razy sztuka... :mrgreen:
-
u mnie także czujnik odmówił współpracy... czy to kolejna typowa usterka? tylko wymiana?
-
generalnie ja bym radził odpuścić.
-
mam może jakiś kiepski komplet, w porównaniu do zużytych poprzedników o 30% gorsze osiągi... auto sekundę - dwie co najmniej traci na starcie (co przy przyspieszeniu 5,4 do setki jest wiecznością, nie może złapać przyczepności od prędkości 0 km/h i ASR kombinuje) również przód mi ucieka na ostrych zakrętach (90 stopni prędkość 40-50 km/h). Auto jest owszem duże, ale nie ciężkie (1650 kg), rozgrzanie opon niewiele pomaga, tylko w bardzo upalne dni jest ok.
-
ja w tym roku zdecydowanie zakładam Verdstein Ultrac Sessanta do wszystkich swoich aut i może będę nudny, ale nie znam nikogo kto by był rozczarowany tą oponą. Jak dobrze poszukasz to zmieścisz się w swoim budżecie (lub nieco dorzucisz). W zeszłym sezonie bardzo się sparzyłem na Pirelli P Zero Rosso. Choć znowu trzy sezony temu miałem inne P Zero (już nie produkowane) które były rewelacyjne, nawet na minimalnym bieżniku w deszczu trzymały znakomicie.
-
może by wkleić na górze poradniczek jakie parametry opisują felgę i na co trzeba zwrócić uwagę... :|
-
Warto jednak pamiętać, że TUV na felgi, taki konkretny, na model do danego auta o konkretnym silniku itp itd. to wymóg germański, a koszt uzyskania takiego TUVu praktycznie nie zwraca się firmom z poza rynku niemiecko-austriackiego, stąd nie zaprzątają sobie nimi głowy. W Polsce, jak i w większości krajów UE felga nie musi mieć TUV żeby być dopuszczoną do użytkowania. Nawet KAHN Design nie atestuje wszystkiego do wszystkiego, TUVy ma na felgi do Astonów, Benków, Rollsów czy Range-Roverów. Ważne, żeby kupować felgę od kogoś kto bierze za nią odpowiedzialność i nie oferuje shitu. Tym niemniej nawet oryginalne felgi z ASO, albo markowe, nie są gwarancją bezproblemowej jazdy w polskich warunkach. Nie wiem nic o felgach z aukcji, ale faktycznie takie pokazanie certyfikatów TUV jest manipulanckie. Zapewne fabryka ma certyfikat że spełnia wymogi jakości dla produkcji felg aluminiowych do aut osobowych. Tyle, że nawet nazwa fabryki jest tutaj wycięta, więc faktycznie miałbym wątpliwości skąd pochodzą felgi.
-
Fajne felgi :) podaj jeszcze profil opony...
-
wrzucasz na np. imagshack.us, kopiujesz link do grafiki, a potem na górze nad polem tekstowym wiadomości wybierasz przycisk img i pomiędzy to co Ci w tekście wyskoczy wrzucasz link.
-
:) oczywiście sprawa jest w toku :mrgreen: śmieszne jest to, że takie sytuacje mają miejsce na normalnej, uczęszczanej drodze, bez jakiegokolwiek oznakowania. nawet gdy po mojej interwencji naprawili to miejsce (w sensie podnieśli te sześciokątne płyty) to i tak jest tam tak nierówno, że auta latają, a nadal nie ma oznakowania o ograniczeniu prędkości (teoretycznie można 50 km/h) i nierównościach w jezdni. A wylatuje się na to z zakrętu, po przystanku autobusowym, przejściu dla pieszych i skrzyżowaniu, gdzie naprawdę trzeba nieco ogarnąć jeżeli chodzi o sytuację drogową. niestety nawet ukaranie mandatem wykonawcy nie poskutkuje... kiedyś się uparłem w trakcie przebudowy alej jerozolimskich tworzyły się straszne korki, między innymi dlatego, że oznakowanie poziome wprowadzało w błąd. po 3 dniach w końcu udało mi się ściągnąć patrol drogówki, akurat przejeżdżałem i z nimi poszedłem do biura wykonawcy. Mandat 1500 wywołał śmiech na twarzy szefa budowy, i zapytał czy może gotówką zapłacić, bo przy 180 mln wartości inwestycji ma to w dupalu. I tak doliczy się do kosztów... mnie irytuje fakt, że wszystkie znaki w Polsce trzeba traktować "umownie", ze 40 km/h oznacza nie zakaz przekraczania 40 km/h z uwagi na sytuację drogową, ale "zwolnij do rozsądnej prędkości bo coś może cię zaskoczyć na drodze, ale wcale nie musi", podczas przebudowy żółte linie nie dość że są niewidoczne to w zasadzie ich ułożenie jest bezcelowe (prowadzą w mur, z dwóch pasów robią się trzy, ale dla motocykli itp. itd.) I teraz się tylko zastanawiam, czy olewać temat i dalej będzie jak jest, czy punktować, co wymaga naprawdę trochę czasu i determinacji, bo często matoły z policji i straży miejskiej nie widzą w tym żadnego problemu...
-
to nie jest zestaw fabryczny, nie w 18" a o takiej sytuacji pisałem. nie montowałem z tyłu ET:26 do E90, ale to tylko 1cm różnicy od optymalnego fabrycznego ET, naprawdę jest aż taka mała tolerancja?
-
Warto. Kupuj. Nie psuje się częściej niż inne auta. Albo się wstrzymaj i dozbieraj na 530d. Też warto. może faktycznie warto założyć taką małą lożę szyderców :mrgreen:
-
nie odczujesz różnicy. lepiej zainwestuj w markowe 205 niż w noname 215., na 16" i tak auto nie będzie szpanersko wyglądało, więc raczej powinieneś się kierować rozsądkiem. fajne felgi wprowadziło w tym roku ANZIO. http://allegro.pl/item942217888_felgi_16_gwarancja_4x100_4x108_5x100_5x108_5x112.html
-
ja się nieco wypasłem na tym miejscu: http://img87.imageshack.us/img87/6301/dziura1.jpg poczekam aż się sezon ustabilizuje, bo nie jestem w stanie kontrolować tych wszystkich dziur w okolicy... dwie oryginalne 122 w 17" poszły w piździec. :mad2:
-
Kolego chyba kicha będzie, bo w E90 przód zawsze ma niższe ET, a tył wyższe, np. przy 19" 8,0 i 9,0 przód ma ET:37 tył 39. i to najwyższe ET jakie fabrycznie można spotkać... tak więc z tymi felgami może być tak, że przód wejdzie Ci do wewnątrz i oprze się na zaciskach, a tył będzie szorował po nadkolach... ratunek: dystanse z przodu, podgięcie nadkoli z tyłu (ale z tym tyłem to na 85% będzie ok)
-
możliwość to zawsze jest. zalecenie jest takie, że 245 zakładamy max na 8,5 cala chyba że zależy Ci na "Golf*III*dżermanLuk"... matematyki nie oszukasz, felga 9,0 ma 229 mm szerokości, opona 245 mm będzie napięta jak... no nieważne jak, ale duże ryzyko uszkodzenia felg na ostrym dynamicznie pokonywanym zakręcie (może w skrajnym przypadku się oprzeć o asfalt), duże ryzyko uszkodzenia o krawężnik... itp itd.
-
trochę naruszyłeś :) nie ten dział. felg jest mnóstwo, sam w ofercie mam kilka ciekawych wzorów i w dobrych cenach, zarówno marek których jestem generalnym dystrybutorem (INOVIT, WOLFRACE, KAHN) jak i wszystkich innych dostępnych. jeżeli chodzi o komfort to bez runflatów jest praktycznie taki sam. natomiast na dziury oczywiście lepsza 17", ale wyglądu nie ma za grosz, a i tak w zeszłym tygodniu oryginalne 122 pogiąłem... :mad2: