jdef90

a nic... :0) powyżej w sumie to samo co napisałem...

to nie ta sytuacja, ale również myślę, że umowa nie ma znaczenia i nie przedstawiłbym jej, chyba że umotywują to jakimś paragrafem ustawowym. także uważam, że nie masz obowiązku pojawiać się ponownie na miejscu zdarzenia itp itd. (uwaga, o moja opinia, nie wiem czy nie ma na tyo jakiegoś przepisu) a co by było jakbyś mieszkał 200 km od miejsca zdarzenia? a jeżeli masz traumę? a koszty ponownego dojazdu i straty czasu pokryją? w jakiś suchy prawny sposób odpisałbym im, że okoliczności zdarzenia już opisałeś, mają wszystkie dokumenty z Policji, czekasz na wycenę (mają 30 dni od daty zdarzenia na wypłatę odszkodowania. przynajmniej w części bezspornej) i nie zamierzasz się w to dalej bawić, bo musisz pracować.

to normalne, navi nie ogarnia części dróg, mimo że są mapy. ta Helga co w niej siedzi jest głupią rurą. Trasa najkrótsza, to często szybka wg. automapy. Myślę, że po prostu algorytm obliczania trasy jest kiepski, albo wewnętrzne ustawienia takie a nie inne, że jak coś się bardziej skomplikuje to przestaje ogarniać. Może ma za mało pamięci??? nie wiem, tak czy owak navi w BMW to porażka. ja jej używam jak tradycyjnej mapy. patrzę gdzie jest droga i tamtędy jadę, a wskazania navi traktuję jako wskazówki, a nie zalecenia. dzięki temu nie dmucham niepotrzebnych kilometrów.

znaczek jest na 2 bolcach usytuowanych na osi poziomej na wcisk. cała sztuka to podważenie go i wyciągnięcie bez uszkodzenia lakieru oraz blachy maski.

są zakłady specjalizujące się w tym temacie, kilka osób na forum chyba także to robiło, ale trzeba trochę pomotać i wydać nieco pieniędzy. tak więc temat jest do ogarnięcia, ale to większa operacja. i tyle w temacie :)

czyli tak naprawdę nie pasują :) to nie jest kwestia plug&play.

LOL w BMW raczej nie ma zabezpieczeń przed przegrzaniem :) viewtopic.php?f=73&t=125801&hilit=przepalone

najgorsze jest to, że ów biegły to biegły jest tylko z nazwy... jak się trafi ktoś konkretny, to ogarnie temat, ale może to być też dziadek, dla którego supernowością i szczytem szczytów w technice motoryzacyjnej jest ABS i poduszka powietrzna, CAN to dla niego skrót od Kanady, a nie jedna wiązka którą przesyłane są sygnały do poszczególnych urządzeń.... ale od tej opinii także można się odwołać... poza tym to ciekawe co piszesz o 100% na OC do szkody całkowitej. Tutaj bardzo istotnym zatem będzie także oszacowanie spadku wartości auta po tej kolizji, to oprócz modułów będzie główny kosztorób. W sumie to utrata wartości powinna być na poziomie 100% :mrgreen:

no nie zgodzę się do końca w pewnych szczegółach (ogólnie 100% racji) w Polsce sąd może być całkiem przychylny (o ile jest konsumentem, a nie przedsiębiorcą), choć wszystko musi być podparte dokumentami. Nie ma co się bać, oprócz kwestii współudziału. Tutaj jest hak za który prawnicy mogą ciągnąć. druga sprawa dotyczy nie brania absolutnie niczego. jeżeli jest jakaś bezsporna część odszkodowania, którą wypłacają, to to należy wziąć, ale wyraźnie zaznaczyć, że to nie wyczerpuje roszczeń i nie zamyka sprawy, a o pozostałą część odszkodowania należy walczyć. oczywiście wszystko uważnie czytać!

70% ceny "rynkowej" oczywiście. ta cena jest dość istotna... dodatkowo ubezpieczyciel może stosować różne wałki, typu amortyzacja części, potrącenia itp. na pewno pominą utratę wartości, która w tym przypadku jest bardzo istotna... pamiętaj, że takiej naprawy powinno podjąć się tylko ASO, które powinno przejrzeć całe auto punkt po punkcie, całą elektronikę itp. W ASO obowiązują stawki roboczogodzin ASO, i można tam kupić tylko nowe oryginalne części. Tak więc naprawa jest droga, a skoro jest ona nieopłacalna to powinna zostać orzeczona szkoda całkowita. jednak uwaga... szkoda całkowita nie oznacza końca problemów... wówczas wycenią Ci auto (zapewne zaniżą wartość rynkową, skonfrontuj to np. próbując w tej samej firmie ubezpieczyć internetowo (abyś miał ofertę na papierze), lub od biedy telefonicznie takie auto na AC, i wycenią tzw. pozostałość, a tutaj zapewne zawyżą wartość pozostałości. Różnicę pomiędzy wartością rynkową, a wartością pozostałości Ci wypłacą. To bierz, a o resztę zapewne będziesz musiał spierać się w sądzie...

w opinii rzeczoznawcy warto także zawrzeć potencjalne uszkodzenia elektroniczne, które mogą ujawnić się z biegiem czasu. droga z serwisem jest niby także ok. wymiana wszystkich modułów, włącznie z tymi prozaicznymi jak od foteli, które mogą choćby powodować niewłaściwe funkcjonowanie ogrzewania foteli prowadząc do wypadku w przyszłości, jeśli masz active steering to także tutaj wymiana może i całej przekładni wraz z elektroniką, wymiana wszystkich poduszek powietrznych wraz z wiązkami i czujnikami, podobnie z ESP, sterowaniem silnika, układ paliwowy wraz z czyszczeniem, czyszczenie i ponowne zabezpieczenie profili zamkniętych nadwozia, itp itd to będzie rachunek na kilkadziesiąt tysięcy PLN. plus znaczna utrata wartości, bo nigdy auta popowodziowego nie sprzedasz w cenie auta normalnego (a teoretycznie nawet po naprawie w ASO powinieneś powiedzieć kupującemu, że auto jest po zalaniu, albo sam na to wpadnie oglądając historię w ASO)... nie ma innej opcji jak tylko szkoda całkowita. w sądzie jednak musisz uważać właśnie na ten współudział w powstałej szkodzie, czyli na ile się przyczyniłeś do zaistniałej szkody (oczywiście nie demonizujmy tematu, bo masz prawo wykazać, że nawet jadąc w 100% zgodnie z przepisami było prawdopodobieństwo wylądowania w stawie). Może się jednak zdarzyć tak, że sąd orzeknie iż przyczyniłeś się do szkody w 30% i o tyle obetnie Ci odszkodowanie.

nie daj się w trąbę robić. powołaj rzeczoznawcę, który Ci zrobi wycenę auta przed szkodą i wymieni zakres uszkodzeń, zrób diagnozę z serwisu ASO BMW oraz weź kalkulację naprawy do stanu sprzed zdarzenia i rób szkodę całkowitą. to auto już nigdy nie będzie takie samo jak kiedyś, a z czasem będzie tylko coraz gorzej. do problemów elektronicznych dojdzie rdzewienie.

eee... jak Pani Katechetka. :mrgreen: a zapowiadało się tak obiecująco ;) :P

a nie są to jakieś plastikowe osłony? posprawdzaj czy wszystko jest dobrze przymocowane. Ja mam podobny problem, okazało się, że osłona silnika była przykręcona do ułamanego elementu i nie trzymała w jednym miejscu (w serwisie mi ułamali i źle skleili). Mam manuala, na luzie na postoju klekotał, wciskałem sprzęgło - przestawał, w trakcie jazdy nie klekotał.

oczywistym jest, że jak taxi to 520. i nie ma co gadać, że 530 fajniejsze, bo po prostu się nie kalkuluje. 520 powstał dlatego, żeby przy zaletach serii 5 mieć niższe koszty eksploatacji, utrzymania, serwisu i niższe spalanie. W mieście przy jeździe nocnej nie ma różnicy, do klekotu zaś można się przyzwyczaić mając na uwadze oszczędność paliwa i więcej gotówki w kieszeni. chyba że kolega wozi nieustająco klientów do "salonów masażu" i średnio na miesiąc 1000 PLN na samych kosztach stałych w jedną albo w drugą nie robi mu różnicy... wówczas to nawet o 535d można by się pokusić :D

może przewidział jakieś nagrody? :mrgreen:

spoko... krótko był we wodzie, nie? no. :mrgreen:

tak to wyszło... http://img203.imageshack.us/img203/4514/sdc19666.jpg fotel kierowcy pierwotnie z przecięciem i przebarwieniami http://img189.imageshack.us/img189/8756/sdc19664.jpg mocno poprzecierany boczek... http://img10.imageshack.us/img10/6154/sdc19667.jpg tylna kanapa z mocnymi zagnieceniami... jakimi zagnieceniami? :mrgreen: http://img266.imageshack.us/img266/592/sdc19668.jpg no dobra... co nieco zostało... element najbardziej po prawej cały był malowany bo nie mogłem się "odzyskać" z kolorem po zastosowaniu renoskóru http://img12.imageshack.us/img12/6787/sdc19670.jpg to nie jest tyle jaśniejsze, po prostu słońce wyszło... http://img248.imageshack.us/img248/8292/sdc19669.jpg generalnie fotki nie oddają szczegółów, ale jest naprawdę bardzo pozytywnie. mnie raczej satysfakcjonuje :)

mieszkając w UK ma się inne spojrzenie :mrgreen: spokojnie 20 bym zakładał.

ha... no to super :) z drugiej strony pokazuje to jak wiele przyczyn może wywoływać "brak dołu"... :roll:

jakie masz opony? ja na pirelkach pzero naprawdę zaliczyłem kilka dziur i jest ok...

Dokładnie. Pozdrawiam Spox, na razie mnie to nie boli. W słońcu, na żywo w aucie praktycznie tego nie widać, więc nie ma co się napinać, jeżeli by się okazało że za nie będzie OK bo np. w zwykłym dziennym świetle widać przebarwienia, to się odezwę... ale starałem się wycieniować wszystko, albo lecieć po całym elemencie. co do struktury, to cudów nie ma :) można tylko na małym kawałku się bawić. ale ja wychodzę z założenia, że auto nie jest nowe to i nie ma co się napinać. byle by nie było ewidentnych uszkodzeń (ja niestety zwaliłem sprawę z tym przecięciem... co widać na jednym zdjęciu... gdybym je najpierw skleił a potem przeszlifował, to pewnie nie byłoby śladu, niestety zrobiłem odwrotnie i mam brzydką zamalowaną rysę ...) najbardziej obawiałem się wgniotek, większość udało się wyrównać, tylko te małe ze zdjęcia powyżej niestety zostały, ale są tak małe, że w całym aucie nie bolą. szczerze mówiąc natachałem się nad tym wszystkim i na razie mam dość :mrgreen: pisotolet chyba ma za małe ciśnienie.. to taki areograf modelarski, niestety bez manometru.

hmmm... ostatnio dużo się bawiłem tapicerką, ale tyłu akurat nie rozmontowywałem. chyba trzeba rozebrać od tyłu oparcie... rysunki poglądowe: http://www.realoem.com/bmw/partgrp.do?model=NJ51&mospid=47760&hg=52&fg=30 w razie gdyby trzeba było zdemontować, to bardzo prosta sprawa. najpierw wyciąga się boki oparcia (mocno pociągając górną część do siebie aby wyszły z zaczepów), potem odkręca 4 śruby TORX i wypina ze środkowego mocowania. siedzisko wyciąga się pociągając do góry do siebie... a pod nim jest np. mocowanie pasa i napinacze i... całe mnóstwo paluszków, popcornu, eurocentów, szydełko i igła... no przynajmniej u mnie było :mrgreen:

gwoli informacji, wczoraj wymieniłem wnętrze na skóry. związane to było z włożeniem fotela z auta z roku 2005. Musiałem przełożyć całą elektronikę fotela, tak aby wszystko było z mojego auta (nie chciałem bawić się w lutowanie wiązki itp itd). problem przegrzewania się fotela znikł. wniosek: to coś z matą grzewczą...

bo na 16" napęd na szosę idzie przez dużą ilość powietrza i gumy :mrgreen: a ja mam manula, więc "elegąncji" brak tak czy siak.