
130rapid
Zarejestrowani-
Postów
2 672 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez 130rapid
-
Bywa jeszcze jeden powód długiego świecenia lampki ciśnienia oleju - lekko wgięta (lub źle pospawana) miska olejowa. W niektórych silnikach sprawne zassanie oleju może być przez to utrudnione, bo smok wisi za blisko dna miski, lub po prostu się o nie opiera.
-
Na pudełku wisko Sachs jest rysunek pokazujący jak je przewozić. Okazuje się, że zawsze piastą do góry :!: (tzn. tą częścią "wolną", nie połączoną z kołem pasowym). Po za tym pudełko Sachsa jest tak skonstruowane, że źle ułożone (z zawartością) samoczynnie :!: przewraca się na właściwą pozycję.
-
Na takie objawy (łatwy rozruch zimnego, b. trudny rozgrzanego), to zawsze rzucam hasło "wyregulować luz zaworów", a jeśli dobrze pamiętam, 525 tds nie ma hydraulicznych popychaczy.
-
Nieoceniony Hans R. Etzlod (Sam naprawiam BMW serii 3) poleca prostą, chociaż trochę ryzykowną metodę. Szykujesz 5-kilową gaśnicę na wszelki wypadek, włączasz silnik, zostawiasz na biegu jałowym, maczasz pędzel w benzynie, pacykujesz podejrzane miejsce na przewodzie (lepiej żeby kable wysokiego napięcia były w dobrym stanie :!:, bo inaczej :zlosc:). Jeśli trafisz pędzlem na nieszczelność, silnik zassie opary benzyny z pędzla i podskoczą mu obroty.
-
Sprecyzuję. Jeżeli akumulator jest ładowany łagodnie (małym amperażem), to nie stanie się nic złego, jeśli będzie w trakcie ładowania podłączony do instalacji. Ale gdy ładuje się go dużym amperażem (np. okazało się, że ledwie kręci, a musisz wystartować w ciągu kwadransa), lepiej go odłączyć.
-
Objawy wskazują na 100 %, że mieszanka (benzyna-powietrze) jest nieco za uboga. Dlatego zimny silnik gaśnie z coraz mniejszą częstotliwością, w miarę rozgrzewania. Stawiam, że zasysa gdzieś odrobinę "fałszywego" dodatkowego powietrza i to zubaża mieszankę. Kto wie, czy nieszczelność nie pojawiła się np. po wybuchu LPG w kolektorze ssącym... P.S. W silniku M40 nie ma znaczenia czy naciśniesz i puścisz gaz przed odpaleniem zimnego silnika (to sposób na aktywację niektórych systemów automatycznego ssania w gaźnikach), czy dodajesz gazu przy rozruchu, czy nie. Sprawny Motronic gwarantuje łatwy rozruch i stabilną pracę bez dodawania gazu, nieważne czy na zimno, czy na gorąco. Jeśli jest inaczej, to dzieje się coś złego.
-
Dobrze :!: Zakaz odłączania przy włączonym silniku jest bezwzględny, chyba że samochód ma prądnicę prądu stałego (wtedy niczym to nie grozi). Odłączanie akumulatora na czas ładowania jest zalecane, chociaż w książce Etzolda "Sam naprawiam BMW serii 3" zapisano to jako jedną z czynności obowiązkowych.
-
Aluminium raczej nie dopucujesz do połysku chromu, ale na twoim miejscu poeksperymentowałbym z preparatami do spolerowywania lakierów. Może coś da. Zrobiłem kiedyś "tuning optyczny" :twisted2: stalowej pokrywy zaworów w Skodzie 130. Fabrycznie pomalowanej na czarno, ale farba już odłaziła i wyglądało to fatalnie. Przy okazji regulacji zaworów zdrapałem z dekla co się dało, odtłuściłem, wyszorowałem do suchego, psiłknąłem farbę udającą chrom (3-4 warstwy) i na koniec lekko wypolerowałem pastą Tempo. Nie był to efekt chromu, ale ładnie, delikatnie spatynowanego srebra. Farba trzyma do dziś, nie łuszczy się, tylko trochę obtarła się od linki ssania.
-
Przyczyn może być kilka. Często przytrafia się też przepalenie diody prostowniczej w alternatorze (jednej lub kilku naraz), zwłaszcza gdy alternator często jest mocno obciążany lub właściciel nie odłącza akumulatora na czas ładowania. Przy jednej przepalonej ładowanie jest zachowane, ale znacznie mniej efektywne. Pomiar napięcia ładowania (V) powie ci więcej.
-
Sprecyzuj pytanie, albo zapodaj fotę, plizzzzz....
-
Jeżeli nie zmienił rolek napinających, to... trzymaj za niego kciuki :twisted2: bo to rosyjska ruletka. Rolki wytrzymają do następnej wymiany, albo nie - a wtedy się zatrą, zatrzymają, błyskawicznie zniszczą (przegrzeją) pasek, który w końcu strzeli. Jeśli kumpel ma dobry słuch i refleks, być może usłyszy zapowiedź akustyczną katastrofy i zdąży wyłączyć silnik. Ale nie słyszałem jeszcze, żeby komuś to się udało.
-
To w takim razie sprzęgła lepiej nie ruszaj, bo działa OK, a tylko Pan Kierowca ma zbyt szybką rękę ;-) (procedurę odpowietrzania zostaw sobie na później, może się przydać). U mnie 2. bieg na zimno nie zgrzyta, bo daję mu się "zastanowić" przez 2-3 sekundy zanim łaskawie wejdzie. A po 1-2 km jazdy skrzynia przestaje się "zastanawiać".
-
Jeśli jeździsz przeważnie na krótkich trasach, to nic niezwykłego.
-
Generalnie: komputer przejdzie na tryb awaryjny (w obliczeniach parametrów wtrysku i zapłonu posłuży się sztywnymi danymi z pamięci, a nie zmiennymi danymi normalnie branymi z czujników). Ergo - silnik może i będzie pracować, ale raczej niezbyt ciekawe...
-
Normalna rzecz, że raz zgrzyta, raz nie. Przy lekko zapowietrzonym sterowaniu sprzęgłem biegi wchodzą lepiej przy zimnym silniku i gorzej przy rozgrzanym. Odpowietrzanie - żadna filozofia. Procedura postępowania jak w przypadku hamulców. Chcesz przepis na priv :?:
-
Wymień olej, i skrzyni, i w przekładni (warto, chociaż zapisy instrukcji mówią, że w przypadku skrzyni wystarcza sprawdzanie poziomu). Tylko lej smarowidło dokładnie takie jak firma przykazała (czyli niewysokiej klasy GL-4), bo wlanie lepszych olejów realnie grozi uszkodzeniem uszczelniaczy i wyciekami. A wsteczny nie zgrzyta :?: Bo jeśli tak, to na 100 % obstawiam lekkie zapowietrzenie układu sterowania sprzęgła.
-
W E30 pompa zaczyna pracę dopiero z chwilą włączenia rozrusznika. Wyjmij ją (nie ma przy tym wiele roboty), podłącz się bezpośrednio do styków pompy (tylko zapewnij sobie połączenie, które nie będzie iskrzyć :!: ) i zobaczysz, czy jest sprawna, czy zdechła. No i uważaj, bo sprawna psika resztkami benzyny na duuuuże odległości.
-
Wyreguluj luz zaworów - silnik ma objawy zbyt małych luzów -> przy ciepłym-gorącym silniku zawory pozostają lekko niedomknięte i stąd problemy.
-
Kiokio, nie wypałałeś do końca sensu mojego tekstu. Mea culpa, bo był w tym skrót myślowy. Te prehistoryczne silniki miały owe zaślepki TAKŻE po to, żeby uchronić blok silnika przed uszkodzeniem w razie zamarznięcia wody w układzie chłodzenia. W nowoczesnych silnikach te zaślepki służą TYLKO do zamknięcia otworów technologicznych, przydających się wyłącznie przy przetłaczaniu po ciśnieniem płynów oczyszczająco-chłodzących w trakcie obróbki świeżo odlanego bloku. Nie sądzę, że dziś konstruktorzy dopuszczają nawet myśl, że można zalewać układ chłodzenia wodą.
-
Słuszna uwaga. Zawsze można rozbierać reflektorki i montować nowe w jedną całość w ciepłym domku. A zatrzaski wyskakują bardzo ładnie i bezszkodowo, gdy się je wygrzeje suszarką do włosów.
-
Zbyt mocno rozcieńczony płyn chłodzący zamarza do konsystencji "kaszy" i dzieje się to zwykle bez szkód. Pod warunkiem, że nie próbuje się uruchomić silnika (wtedy "obrywa" rozrusznik, pompa cieczy i jej napęd). Niestety, lód z czystej wody przy dużym mrozie często rozsadza blok silnika. Tylko niektóre silniki prehistorycznych generacji były na to przygotowane konstrukcyjnie. Miały specjalne zaślepki w płaszczu wodnym kadłuba. To na tych zaślepkach lód "wyżywał się" wypychając je, ale nie niszcząc bloku. Po takiej "wpadce" zwykle wystarczyło żeby silnik odtajał, potem wbijało się zaślepki na miejsca i zalewało układ. Silnik musi odtajać, zalej układ wodą destylowaną (na próbę płynu szkoda) i zobacz gdzie cieknie. Jeśli nie będzie wycieku odpal silnik (nawet przy rozsadzonym bloku nie grozi to uszkodzeniem tłoków, bo tuleje cylindrowe są dużo twardsze niż odlew i nie gną się od lodu).
-
Elektronicznie sterowaną pompę wtryskową ma 324td. Wolnossący 324d ma pompę sterowaną czysto mechanicznie. Dlatego przypuszczam, że wystarczy rutynowe podregulowanie. Takie są przynajmniej doświadczenia znajomych z dieslami, które "szarpały się" na niskich obrotach.
-
Wygląda, że pompa wtryskowa upomina się o drobną regulację u fachowca od diesli. Sprawdzenie i ew. korekta pracy pompy (faza, długość, dawka wtrysku) powinno pomóc.
-
Nie mierzyłem. Wystarczają mi wrażenia subiektywne. Na drodze o wiele bardziej niż czas 0-100 km/h liczy się spontaniczność reakcji na dodawanie gazu (tudzież elastyczność - jak napisał Kiokio), przekładająca się na sprawność wyprzedzania. Katalogowe 12,1 s. (316i E30) nie wygląda imponująco. Ale dopiero "w praniu"; okazuje się jak konkretny samochód jeździ naprawdę. Wierzcie, na tle współczesnych samochodów, nawet o większej pojemności, staruszek 316i E30 - ze wskaźnikiem 11,2 kg wagi na 1 KM - wypada świetnie :!: Mitsubishi Lancer 1.6 (12,8 kg / KM, 0-100 km/h - 11,7 s.) - Fajny elastyczny silnik, przyzwoite 98 KM, mało palący, powyżej 3000 obr/min sympatycznie brzmi, ale w sumie nie aż tak spontaniczny jak M40. (Daje 90 % tego co potrafi BMW). Skoda Octavia II 1.6 (12,3 kg / KM, 12,3 s.) - Za mały silnik do tej gabloty :!: Mimo krótkich przełożeń w skrzyni biegów i 102 KM, przyspiesza tylko dostatecznie. Mało pali, ale brzmi bezpłciowo i niczym nie porywa. (=75 %) Toyota Prius II (11,8 kg / KM, 10,9 s.) - Świetnie przyspiesza w zakresie szybkości miejskich, ale powyżej 120-130 km/h słabiutko. Bezstopniowa przekładnia daje na trasie wrażenie jeszcze gorszej dynamiki. To wszystko za 2-2,5 l/100 km mniej niż normalni konkurenci (=80 %). Chevrolet Aveo 1.4 16V (11,7 kg / KM, 11,1 s.) - Na papierze rewelacja, w praktyce padaczka. Niezły cichy silnik 94 KM, "przyduszony"; o wiele za długimi przełożeniami skrzyni. Zbiera się słabo nawet na 3 biegu kręcony na wysokie obroty. Wydaje się jakby miał tylko 60-65 KM :!: (=55 %) Opel Astra III 1.8 (10,2 kg / KM, 10,8 s.) - Dość elastyczny, ale chwilami upierdliwie (nie rasowo) głośny. Nie robi wrażenia żwawszego niż M40, ale powyżej 120-130 km/h jego stadko 125 KM zbiera się lepiej (=105 %). Seat Altea 2.0 TDI (10,2 kg, 9,9 s.) - Nie tygrys, tylko niedźwiedź. Niezbyt spontaniczny, powyżej 3000 obr/min nieprzyjemnie klekotliwy, ale potwornie mocny i imponująco elastyczny. Kiłowa zmiana biegów w 6-biegowej skrzyni (=140 %). [nowy] Mercedes A 200 (9,1 kg / KM, 9,8 s.) - Świetny benzynowy silnik 136 KM. Dla mercedesiarzy trochę za głośny na wysokich obrotach, według mnie w sam raz :-) Doskonała skrzynia biegów. Całość wyraźnie żwawsza od 316i, ale nie aż tak jak sugerują katalogowe parametry (=115 %). Cztery cylindry w M40, to nie sześć, ale nawet te cztery są bardzo rasowe. ;-)
-
W moim M40 wskazówka temperatury osiąga pion po 3-4 km jazdy w cyklu: odpalenie, 15-30 s. pracy na wolnych obrotach, pierwsze +-1000 m niezbyt szybko na 3. biegu. Zrób prosty eksperyment: zasłoń kartonem 2/3 powierzchni chłodnicy i sprawdź jak szybko wskazówka temperatury dochodzi do pionu. Jeśli silnik rozgrzeje się wyraźnie szybciej niż zwykle, to będzie oznaczać, że płyn zaczyna za wcześnie krążyć w dużym obiegu układu chłodzenia. P.S. Nowe części do BMW nie zawsze muszą być oryginalne (choćby te, od których bezpośrednio nie zależy bezpieczeństwo). Ale akurat termostat warto kupować oryginalny (chociaż jest drogi). Eksperymentowałem z dwiema podróbkami i dopiero oryginał spisywał się jak należy. Z doświadczenia znajomego (dobrego) mechanika - statystycznie 1/5 nowych temostatów nadaje się do wyrzucenia :!: . Niby działają, ale nie trzymają zakładanych parametrów.