130rapid

Cena "Symboliczne parę euro" oznacza jedno: Niemiec sprzedaje, bo ma do wyboru albo kosztowne naprawy staruszka w niedalekiej perspektywie, albo groźbę nie uzyskania TUV-u i szrot. To więc ostatni dzwonek, żeby w ogóle dostać parę groszy za stary samochód, a nie dopłacać do jego złomowania.

Pax :!: Pax :!: To nie było jajcarskie pytanie, bo wskaźnik temperatury u mnie też czasem głupawki-skaczkawki dostaje i puknięcie w zestaw wskaźników przywołuje go do porządku. ;-)

Reaguje na puknięcia w szybę :?:

:duh: Zobaczyłem to na żywo przed wyścigiem GT Classic w Poznaniu, w tym roku. Nie znałem tego czegoś wcześniej. Z daleka widzę - calkiem nieźle odpicowane 2002, może z paroma paskudnymi detalami. Ale podszedłem bliżej, zobaczyłem i :jawdrop: :shock: :duh: :mad2: normalnie poczułem się jakbym nóż między łopatki przyjął, albo obuchem po czaszce zarobił. VR6 zamiast tylnej kanapy, wszelka tapicerka (nawet deska rozdzielcza) wyprute dla oszczędności wagi. Normalnie, rzeźnia... :duh: :mad2: To był kiedyś ładny klasyk :beksa: :cry2:

Bez dwóch zdań, ale kolega 850i nie docenił Mc ;-) Czas 28 s. notowano, ale do 200 mil na godzinę :!: :!: Ttest McLarena F1 z 1995 roku: 0-100 km/h - 3,4 s. 0-160 km/h - 6,3 s. 0-200 km/h - 9,4 s. 0-280 km/h - 18,4 s. 0-322 km/h (200 mph) - 28,0 s. 60-120 km/h (5. bieg) - 2,8 s. 80-120 km/h (6. bieg) - 4,3 s.

Popieram, mój centralny też jakiś czas temu miał zły okres i nie potrafił zamknąć drzwi dopóki nie wyregulowałem cięgien między siłownikami a zamkami.

Raczej na tych, co obiecują, że obniżą podatki. A potem rzeczywistość zweryfikuje, czy byli prawdomówni. :duh:

Na razie dowiedziałem się tyle, że chromiarz jest w Rumii, ale adresu ni w ząb :doh: Informator wie jak trafić, ale niestety opierając się tylko na pamięci wzrokowej :duh: Obiecał podać dokładny adres w pierwszą środę miesiąca (zabytkowicze trójmiejscy mają wtedy zwyczajową nasiadówę). Michał, przypomnij mi się na priv we wtorek 5 lipca wieczorem :!:

Dla mnie ten egzemplarz też jest "przeszarżowany". ;-) Tii powinna wyglądać jak zwyczajna 2002. Różnice są pod skórą. A ten egzemplarz próbuje naśladować 2002 Turbo. Tyle że oryginały lakierowano fabrycznie wyłącznie na kolor biały lub srebrny. Sądząc po natychmiastowej sprzedaży po zakończeniu prac, właściciel należy do kategorii tych, którym nawiększą frajdę robi proces odnawiania, a nie samo jeżdżenie potem. Ale mimo to respect :!: :modlitwa:

Oooo, to jakieś dziwaczne firmy :!: Przecież właściciele starszych, pochromowanych samochodów to są ich najlepsi klienci :!: A tak w ogóle ładujesz się w drogą imprezę. ;-) Popytam moich znajomych internetowych od zabytków w 3City.

Nie próbuj zakładać calowych opon na felgi metryczne systemu Michelina :!: To się może dramatycznie skończyć. Calowa niby pasuje, ale przy większych obciążeniach bocznych może "zejść" z felgi, pomimo odpowiedniego ciśnienia. Często spotykają się z tym problemem posiadacze francuskich weteranów z lat 50. i 60. Dziewiętnastu na dwudziestu traci cierpliwość i montuje w samochodach felgi calowe. Nieliczni dbający o absolutną zgodność z oryginałem twardo szukają opon metrycznych. Kupowanie opon metrycznych przez polskie przedstawicielstwa Michelin absolutnie nie ma sensu, ze względu na paskarskie ceny. Jeżeli chcesz wykorzystywać te felgi i kupić do nich nowe opony, poszukaj przez internet w firmach brytyjskich z tej branży. Nietypowe opony (metryczne, weterańskie ze starymi wzorami bieżnika) są najtańsze w Wielkiej Brytanii. Możesz jeszcze wejść w kontakt np. z laweciarzem jeżdżącym regularnie do Francji po samochody i części, żeby ci przy okazji poszukał używanych opon metrycznych w dobrym stanie.

Możesz sprawdzić w ETK http://www.realoem.com/bmw/, czy przepływomierz w twoim BMW ma odpowiedni numer katalogowy.

Marna dynamika to może też być zbiór drobnych defektów nazbieranych po poprzednikach, wcale nie zajechany silnik. Swoją Rapidówkę podobnie doprowadzałem po zakupie do ładu przez kilkanaście tygodni. Po dokładniejszych oględzinach okazało się, że silnik był w zaskakująco dobrej kondycji mechanicznej, a tylko niesprawny osprzęt dawał mu popalić - przez to marnie przyspieszał, miał chwile długiego "namysłu" po gwałtownym dodaniu gazu, zżerał 9-10 l/100 km w trasie. Po wymianach i regulacjach nabrał wigoru, na biegu luzem wchodzi na obroty sprawniej niż BMW (!) i spala 6,5-7 l/100 km. Ale jeżeli nic nie zmieni się po rutynowych wymianach i regulacjach, to przyczyną mułowatości będzie źle dopasowana, lub (i) nie starannie założona instalacja LPG.

U mnie :!: I to osiągalna bez wariactw. Szosy wojewódzkie i stare krajówki na północ ode mnie pochodzą przeważnie z lat 60., ale są w zaskakująco dobrej kondycji. 75 km przejedziesz w czasie 50-70 minut, zależnie od stopnia spieszenia ;-). Dlatego moją kultową trasą jest kierunek Kołobrzeg.

Kiedyś zamontowałem w E30 nowe, skręcone samodzielnie reflektory mijania, podłączyłem, włączyłem i okazało się, że jeden z nich świeci właśnie po "angielsku". Obie części soczewek świateł mijania można skręcić ze wzajemną, 30-stopniową tolerancją. Nie znając tej cechy, jeden z reflektorów zmontowałem w układzie dla ruchu lewostronnego. Wystarczyło poluzowac 3 śruby łączące dwie części soczewki i przekręcić obudowę w drugą, krańcową pozycję by reflektor odzyskał "kontynentalny" układ światła Przypuszczam, że E34 ma pod tym względem identyczną konstrukcję soczewek.

Czego się dziwić :?: Większy silnik zawsze spali w ruchu miejskim więcej, zwłaszcza na krótkich trasach. Tyle że w takich warunkach 328i trochę mija się z powołaniem. :wink: Dopiero na długich trasach może popisać się pełnią zalet i - w pewnych warunkach - spalać mniej niż 320i (!) Powód jest prosty: wyraźnie "dłuższe" przełożenie przekładni głównej. ''Auto Motor und Sport'' zrobił kiedyś ciekawy artykuł przeczący dogmatowi, że większy silnik = większe spalanie. Pod kątem apetytu na benzynkę na trasie, przetestowano m.in. BMW E36 z końca produkcji, w wersjach 320i i 328i. Wyniki były interesujące (odpowiednio 320i / 328i): - Szosa II kategorii (średnia prędkość 65 km/h)- 7,4 / 8,3 l/100 km - Szosa II kategorii (średnia prędkość 75 km/h) - 8,4 / 8,1* l/100 km - Autostrada (do 130 km/h) - 7,2 / 7,5 l/100 km - Autostrada (do 175 / 192 km/h)** - 10,1 / 9,8 l/100 km * Nie, nie pomyliłem się :!: 328i spaliło MNIEJ przy wyższej średniej szybkości :!: **80 % prędkości maksymalnej

Jeżeli potrzebujesz samochodu typu Gran Turismo ;-), czyli przeważnie na długie trasy, to na twoim miejscu wybrałbym E36 328i (ew. 325i) z klimatyzacją. Do zastosowań czysto miejskich, tak duży silnik jest trochę bez sensu. To jakby kupować wspaniałego charta i więzić go potem w bloku na 10. piętrze ;-) E36 nie dorówna E46 pod wieloma względami (prowadzenie, wyciszenie, poziom bezpieczeństwa), ale samochody z końcówki produkcji są już najczęściej dopieszczone do perfekcji. Statystycznie sprawiają dużo mniej problemów niż nowe modele z początku produkcji, które przechodzą często "choroby wieku dziecięcego". Statystyki niezawodności wyraźnie stawiają "późne" E36 na o wiele lepszej pozycji niż "wczesne" E46.

Przyczyną takiego zachowania może być też niewielka nieszczelność na odcinku kolektor ssący - przepływomierz, albo nieszczelny przewód podciśnieniowy do serwa wspomagania układu hamulcowego. Nie syczy nic pod maską na wolnych obrotach :?:

Nie dalej jak parę dni temu przerabiałem wyjmowanie pompy paliwa w E30 i też ją coś trzymało ;-) Dała się wyjąć dopiero po wcześniejszym zdemontowaniu czujnika poziomu paliwa.

Sarna, zmień sobie podpis - na 327i ;-) Gratulacje, że udało Ci się połączyć zalety 325i i Ety.

Martwisz się niepotrzebnie. Z tego opisu wychodzi, że masz wzorcowo działający układ chłodzenia. :cool2:

Ma sześciokątny "łeb", podłączony płaską wtyczką z dwoma stykami. Na łbie powinien mieć znaki: 20˚C 12 s. 12V 40 W Jest wkręcony w kadłub silnika. Nie wiem jak to jest w M20, ale przypuszczam, że znajdziesz go poniżej kolektora ssącego. Uwaga, siedzi w płaszczu wodnym silnika, więc jak go wykręcisz, musisz czymś zatkać otwór, bo poleci płyn (później musisz odpowietrzyć układ chłodzenia).

Nic to :!: Opinia powtórzona ma większą moc "urzędową" ;-)

Wszystko zależy od poprzedniego właściciela (właścicieli). Egzemplarz udręczony, "zdresowany", do tego sztukowany po kosztach z pewnością potwierdzi powiedzonko Będziesz Miał Wydatki. BMW używane normalnie, sensownie serwisowane, zadbane będzie służyło kolejnemu właścicielowi wiernie, bezawaryjnie i długo. Pod warunkiem, że będzie go używał normalnie, sensownie serwisował i dbał 8) Niestety, statystycznie najwyżej 15-20 % egzemplarzy BMW E36 w tym wieku jest wartych uwagi. Reszta to ta pierwsza kategoria. :duh: :mad2: Za kupejką przemawia nie tylko uroda, ale sztywniejsze nadwozie, wyższa jakość niż w sedanach i lepsza staranność montażu.

Swoją drogą to dziwne, bo M20 B20 z 1987 roku też to powinien mieć. Chyba, że w rzeczywistości jest starszy i gaźnikowy.